bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2008-04-12 Libiąż Żarki - ciek na skraju lasu Zapadliszcze
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «

#6081
od września 2006

2008-04-12 Libiąż Żarki - ciek na skraju lasu Zapadliszcze #1

2012.12.27 23:55 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Po dotarciu do kresu zabudowy wschodniej części Żarek postanowiliśmy przejść się w osi cieku, który ma swoje źródło przy ulicy Ikara, ale ostatecznie wpada do Chechła jako jego prawobrzeżny dopływ. Teraz pójdziemy trasą oznaczoną na mapie firmy Compass kolorem ciemnoniebieskim z zachodu na wschód.



Zaczyna się nieźle. Oto śmietnik powitalny.



Ciek do którego dotarliśmy także pełnił rolę śmietnika. A poza tym zachowywał się zupełnie naturalnie, pieczołowicie żłobiąc kanion na miarę swoich możliwości.



Są nawet niesamowite przełomy.







Trafiają się nawet osuwiska. Tutaj porasta je przede wszystkim podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria.



Tutaj rzeka podcięła część brzegu.



Gdyby nie to co oglądaliśmy wcześniej mogłaby to być Zielona Perła Libiąża.



Jest też taki obrazek. Oleista warstwa na mule to raczej skutek wypłukania zawartości spoczywających tutaj butelek. Druga, naturalna opcja to woski z rozkładających się liści.



Niestety butelek jest tutaj dostatek.



Rzeka, w dalszym ciągu zachowuje się naturalnie. Tutaj oglądamy tak zwany efekt odbicia.



Warto także przyjrzeć się dokładnie korzeniom drzew. Zapewne humus spomiędzy nich usunęło to niewiniątko.



Schodzę teraz niemalże nad samą wodę.



Moim celem był ten kwitnący szczawik zajęczy - Oxalis acetosella.









A teraz kolejna seria szybko po sobie następujących przełomów. Jesteśmy w przybliżeniu w połowie drogi, dość daleko od zabudowań.







W jednym miejscu woda wije się malowniczo łagodnymi łukami.



A tak z bliska wygląda jeden z efektów odbicia. Woda płynąc z lewej strony podcina drzewko po prawej a następnie płynie prosto.



Dzicz robi się coraz bardziej ciekawa.



Dni tej olszy czarnej - Alnus glutinosa zdają się być policzone.



Strumyk, pozornie sprawia wrażenie niewiniątka, ale jak widać wyczynia tutaj niezłe swawole.





Dzicz, dziczą ale cywilizacja się zbliża.



Oto ona w pełnej krasie. Pokonaliśmy około trzech czwartych tego odcinka.





Rozmiar i zasobność tej instalacji da się wytłumaczyć dobrą drogą dojazdową biegnącą górną, prawą stroną brzegu.







Ale nie ma się co żołądkować. Pora na jakiś kwiatek, chociaż to tylko śledziennica skrętolistna - Chrysosplenium alternifolium.



A teraz "żegnaj telewizorku", my ruszamy dalej.



Za serią przełomów dolina rzeki wyraźnie się rozszerzyła. Pojawiają się namuliska i mady.





Strumień coraz bardziej kręci. To typowe, modelowe roztoki.



I kolejne rozlewisko.



Tak przejawia się hamujący wpływ większej rzeki, do której właśnie dotarliśmy.



Na trawiastej przestrzeni, widocznej przed nami skrywa się Chechło.

« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2008 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji