bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2007-01-22 Od Sosnowca do Mysłowic
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2007 «

#6144
od września 2006

2007-01-22 Od Sosnowca do Mysłowic #1

2013.01.11 00:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Tego dnia z zaprzyjaźnioną przewodniczką PTTK z Chrzanowa udaliśmy się na krótki rekonesans na pograniczu Sosnowca i Mysłowic, ze szczególnym uwzględnieniem Trójkąta Trzech Cesarzy, które to pojęcie jest o czym donosiłem w innych wątkach o tej okolicy, potrójnym pomnikiem polskiego nieuctwa. Nie będę teraz zgłębiał tematu. Na początku mapa firmy Compass, a na niej trasa z nanizanymi kółeczkami oznaczającymi miejsca, w których wykonywałem zdjęcia.



Startujemy w rejonie Jęzora. To jest Sosnowiec. Tutaj mamy po prawej stronie Białą Przemszę a po lewej rzekę Bobrek.



Na kolejnych zdjęciach wyraźnie widać, jak Bobrek zaczernia Białą Przemszę. Analogiczne zdjęcia mógłbym wykonać nawet teraz. Tu nie zaszła zmiana.





Następnie bardzo szybko z biegiem Białej Przemszy dotarliśmy do punktu drugiego, gdzie znajduje się tak zwany Trójkąt Trzech Cesarzy. Miejsce to na on czas było bardzo zaniedbane.



Biała Przemsza jest dość szeroką rzeką.



Teraz stoję dokładnie na cyplu wyznaczającym owo magiczne miejsce i patrzę jak pod mostami kolejowymi Biała Przemsza spotyka się z Czarną Przemszą.



Zaczyna się punkt trzeci. Idziemy w górę Czarnej Przemszy. Jak widać tego dnia była ona raczej szara. Za rzeką znajdują się Mysłowice.





Po drodze natrafiamy na kilka prawobrzeżnych dopływów. Oto najokazalszy z nich.



W czwartym punkcie nie jest lepiej. Teraz mijamy resztki jakiejś przeprawy. Dodatkowo pojawiają się wysypiska śmieci.







A to już piąty punkt i najokazalszy w tej okolicy prawobrzeżny dopływ Czarnej Przemszy. Po widocznej na zdjęciu kładce zachowując sporo ostrożności przeprawiliśmy się do Mysłowic. Ta przeprawa od paru lat to już historia.



Punkt szósty to po prostu chaszcze w Mysłowicach.





Następnie bardzo szybko udaliśmy się do punktu siódmego, czyli źródełka na Promenadzie. Płynącej stąd cieczy się wolno pić, ale kto by się tym przejmował, skoro lepsza niż kranówka, jak twierdzili "tubylcy", których tutaj spotkaliśmy.



W narożniku źródła wyrosła paproć nerecznica samcza - Dryopteris filix-mas.



Punkt siódmy to w dalszym ciągu Promenada. Tutaj oglądamy strefę zasilania dopływu, którego ujście widzieliśmy w punkcie piątym. Niezły kanał. Jest on trochę ukryty, ale będąc w tej okolicy wciąż można go wyczuć.





Punkt ósmy, tylko jedno zdjęcie. To koniec Promenady a zarazem miejsce po obozach dwu totalitaryzmów.



Punkt dziewiąty to kościół ewangelicki.



Punkt dziesiąty to odsłonięte dzięki brakowi zieleni ruiny obiektów kolejowych, widziane z ulicy Oświęcimskiej.



Następnie udaliśmy się na ulicę Mikołowską, gdzie na on czas mieściła się siedziba naszej redakcji, czyli tygodnika Co Tydzień. Tutaj dowiedzieliśmy się, że w wyniku działalności orkanu Kirył, który szalał w dniach 18 i 19 stycznia został zdewastowany pobliski cmentarz. Musiałem pójść to zobaczyć i udokumentować. To jest izolowany punkt jedenasty na trasie naszej wędrówki. Na początku powalona topola włoska - Populus nigra var. Italica. Kiedy dokumentowałem poczynione tu zniszczenia rozmawiałem z niektórymi poszkodowanymi. Cóż, pomijając słowa uznane powszechnie za obraźliwe na temat gospodarki zielenią w tym miejscu nie mieli nic do powiedzenia i niech tak zostanie.



Jak widać ten gatunek topoli jest tutaj podstawą drzewostanu.



Jednakże patrząc na powalone drzewa wyraźnie widać, że dawno powinny zostać wycięte, i zastąpione innymi gatunkami. Tak to skomentowałem w artykule prasowym. Większość ofiar należała do gatunku topola włoska. Jak się później okazało niemalże wszystkie powalone drzewa były spróchniałe w środku i to od dawien dawna. Ciekawe czy zarządca cmentarza miał świadomość, że jest to gatunek krótkowieczny. Średnio żyje zaledwie czterdzieści lat. Oczywiście z powodu swojego cyprysowatego pokroju doskonale nadaje się na cmentarze, ale aby spełniał swoją rolę powinien podlegać szybkiej rotacji.



Część drzew oplatają bluszcze pospolite - Hedera helix.





A to powalona lipa drobnolistna - Tilia cordata. Oto mój komentarz z cytowanego artykułu - Obserwując wyrwane korzenie drzewa doszedłem do wniosku, że tutaj poniekąd zawinili ci, którzy tu spoczywają. Zazwyczaj podczas kopania mogiły przecina się przeszkadzające grabarzom grube korzenie, które nawiasem mówiąc pełnią rolę kotwicy dla rosnącego drzewa.





Oto kolejna powalona topola.



Wiele drzew było dziuplastych. W kilku przypadkach zadomowiły się w nich inne gatunki. Tutaj jest to jarząb pospolity - Sorbus aucuparia. Jak widać mieszka tutaj od bardzo dawna. Oto mój komentarz do tej sprawy, i próba podsunięcia pewnego pomysłu, który nie został zrealizowany - Sądzę, że ta sytuacja jest pewną wskazówką na przyszłość. Można oczywiście dokonać totalnej eksterminacji inkryminowanych drzew, na co jest stosowne przyzwolenie. Można by też ściąć je do wysokości około 3metrów od ziemi, potraktować je jako oryginalne doniczki i w istniejących dziuplach posadzić inne drzewka lub krzewy. Dałoby to interesujący efekt na kolejne kilkanaście lat. W niektórych miejscach wystarczyłoby by pozostawić oplatające pnie drzew bluszcze.







A to już kolejne złamane drzewo, które miało dziuplę niemalże do szyi korzeniowej.





Jak widać wiele drzew jeszcze ocalało i w związku z tym była szansa, aby coś w tym temacie zrobić, niekoniecznie kierując się moimi sugestiami.



Wśród drzew znalazłem osobniki opanowane przez rozszczepkę pospolitą - Schizophyllum commune.









Wracając do Chrzanowa w drodze na przystanek autobusowy jeszcze raz sfotografowałem tereny kolejowe przy ulicy Oświęcimskiej. Teraz te obiekty wyglądają jeszcze gorzej.





A wracając do cmentarza. Otóż w rok później do Polski zawitała Emma. Oto co na temat jej działań w Mysłowicach odnalazłem w sieci - Huragan nie oszczędził Mysłowic
(Dziennik Zachodni, Marek Wizner 2008.02.07, Huragan siał spustoszenie także w Mysłowicach) Szalejący nad całym krajem orkan Emma nie oszczędził Mysłowic. Wyrwane drzewa, przewrócone reklamy, wygięte znaki - tak wyglądało miasto po przejściu wichury. ... Zgrozę budziły zniszczenia na cmentarzu przy ul. Mikołowskiej. Wyrwane z korzeniami drzewo zdewastowało kilkanaście grobów, zatarasowało też jedną z alejek nekropolii. - To jest straszne. Kto teraz zajmie się zniszczonymi pomnikami? - zastanawiają się przechodnie. Pracownicy cmentarza uspokajają jednak mieszkańców. - Obiekt jest ubezpieczony, wszyscy poszkodowani mogą ubiegać się o odszkodowanie. Jego wysokość zależy, oczywiście, od rozmiaru strat - mówią zarządcy nekropolii. Dodają również, że wiele osób o tym nie wie i przychodzi do administracji cmentarza ze skargą, wszczynając awanturę. Znaczy się mieliśmy powtórkę z rozrywki.
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2007 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji