Zasadniczo naszym celem było obejrzenie lodowych stalagmitów. Nastawiliśmy się na to już w Panewnikach. Odwilż, która miała miejsce w między czasie postawiła cel naszej wyprawy pod znakiem zapytania. Tym nie mniej postanowiliśmy się tam wybrać, skoro znowu przez kilka dni było zimno. Na mapie firmy Compass teren objęty tym fotoreportażem jest dość mały.



Na razie podążamy w kierunku drogi Chrzanów - Płaza bardzo szerokim traktem.





Jest pięknie.



Bardzo szybko odnajdujemy krawędź kamieniołomu, w której znajdują się interesujące nas lochy.



Krawędź wyrobiska jest bardzo stroma.





Także tutaj śnieg stworzył ciekawe aranżacje.



Ze względów bezpieczeństwa idziemy wzdłuż krawędzi kamieniołomu aby znaleźć dogodne zejście.





Takowe zejście znalazło się od strony zachodniej.



A to już pierwszy, południowy loch. Widać lodowy stalagmit. Znaczy się jest nadzieja, że w środku będzie ich więcej.



Było ich niezbyt dużo, ale podświetlone LED-ową latarką wyglądały efektownie.





Zerkamy ze środka na zewnątrz.



Oglądamy kolejne, niezbyt efektowne egzemplarze.





Wyszliśmy na zewnatrz pierwszego lochu i stoimy przez drugim, północnym.



Tutaj lodowe stalagmity były bardziej efektowne, ale i na nich widać ślady topnienia.





Tak to wyglądało, kiedy zerkaliśmy od środka w kierunku wylotu.



Jak widać LED-owa latarka i lodowe stalagmity dość dobrze z sobą współgrają.





Ponownie zerkam w kierunku wylotu tej tak zwanej jaskini.



Zanim wyszedłem obejrzałem kolejne lodowe stalagmity.





Tym razem po wyjściu na zewnątrz opuściliśmy wyrobisko korzystając ze stromej krawędzi. Teren na wschód od kamieniołomu jest dość płaski.



Zerkamy jeszcze w wnętrza kamieniołomu.



Opuszczamy las od strony północnej wyrobiska. Jadąc od strony Chrzanowa można trafić w interesujące nas miejsce skręcając do lasu po lewej stronie w okolicy tego znaku drogowego.