Tedy czas było wracać do muzeum. Wszak bukiet, który miałem zebrać zrobił się potężny. Niestety, ze względu na upał część kwiatków przywiędła, ale następnego dnia wszystko to jakoś ożyło, po nocy spędzonej w chłodnym miejscu we wiaderku z wodą. Teraz idziemy w osi trasy oznaczonej kolorem fioletowym.



Na początku warpie i rosnący na jego krawędzi dąb szypułkowy - Quercus robur o pokroju zbliżonym do bonsai.





W tej okolicy wystąpiła koniczyna pagórkowa - Trifolium montanum. Kilka jej pędów zasiliło mój bukiet.



Następnie przez trawiastą powierzchnię docieramy do krawędzi wzniesienia, gdzie znajduje się skraj byłego pola uprawnego.





Wkraczam na jego obszar i ruszam ku wschodowi.



Spośród kilku wstępujących tutaj gatunków wyróżniłem koniczynę różnoogonkową - Trifolium campestre.



Poświęciłem jest sporo czasu.











Następnie dość szybko dotarłem do ogrodzonego ogródka. Poza ogrodzeniem był skrzyp polny - Equisetum arvense pomiędzy trawami. Oczywiście ich oznaczenie byłoby teraz mniemanologią stosowaną.



Na skraju drogi napotkałem na świerzbnicę polną - Knautia arvensis. W jej kwiatach skrywał się zielony chrząszcz.





Idę teraz główną, jak na tę okolicę drogą.



Po przejściu kilkudziesięciu metrów natrafiłem na różową różę o stosunkowo małych kwiatach. Zrobiłem je dość długą sesję fotograficzna, aby potem próbować oznaczyć ją z takiego materiału. To tak jako ćwiczenie przed udzielaniem odpowiedzi innym użytkownikom tego forum.







Materiał zdjęciowy okazał się być niekompletny i dlatego 17 czerwca jeszcze raz udałem się do tego krzewu, wykonując dalsze zdjęcia. Teraz proponuję kolejne widoki tego okazu.









Idąc dalej napotkałem na ruiny domu.



Na polu po drugiej stronie tej drogi dominował podagrycznik pospolity - Aegopodium podagraria.



Ostatnie zdjęcia wykonałem w obszarze zabudowanym. Tutaj napotkałem na lulek czarny - Hyoscyamys niger.