2015.01.18 23:45
W tym wątku, ponieważ okolica jest dość dobrze znana, nie będzie mapy. Tytułowe, niesamowite zjawisko to po prostu śnieg, który zobaczyłem rano, kiedy wyszedłem na balkon. Tak wyglądały ogrody sąsiadów.
Kiedy tuż przed południem wyszedłem do miasta śnieg już zanikał.
Tak wyglądało skrzyżowanie ulicy Oświęcimskiej i Piłsudskiego
Trochę śniegu było na pobliskim skwerku.
Ozdabia go między innymi ognik szkarłatny - Pyracantha coccinea.
Ciekawie w tych warunkach przedstawiała się kropla wody spływająca z jego liścia.
Za pierwszym budynkiem po lewej stronie ulicy jest ruina. Tam zobaczymy zejściowe nawłocie kanadyjskie - Solidago canadensis.
Jest też częściowo ośnieżone przymiotno białe - Erigeron annuus.
Tuż przed skrzyżowaniem ulicy Piłsudskiego z ulicą Sokoła śniegu już nie było.
Na tym skwerze zauważyłem rozetki tasznika pospolitego - Capsella bursa-pastoris.
A to już Aleja Henryka - szkoła i przydroże. Tutaj śniegu też nie było.
Tak samo było w okolicy Pałacu Ślubów.
Tutaj kwitły bratki, ale to jest akurat taka odmiana, która w ten sposób czeka do wiosny.
Nieco dalej na murkach zauważyłem porosty z gatunku, jak mniemam misecznica - Lecanora muralis. Podejrzewam, że są one w jakiś sposób chore.
W każdym bądź razie takie fioletowe przebarwienia plechy zauważyłem dopiero teraz.
A to już baner w ogrodzie Muzeum w Chrzanowie informujący o mojej wystawie. Co ma przylaszczka do górnictwa można się będzie dowiedzieć 11 lutego o godzinie 17.00.
W ogrodzie widać było resztki śniegu.
Zmierzając do głównego budynku Muzeum poszedłem przez park. Tutaj, na początku śniegu także nie było.
Po drodze zauważyłem klon jawor - Acer pseudoplatanus rzetelnie zrzucający korę.
Ośnieżone były tylko trawniki w pobliżu muzeum.
Na klombie posadzono oczar chiński - Hamamellis mollis. Krzewy mają nabrzmiałe pączki.
Z jednego pąka wysunęły się dwa płatki korony.
Poza tym, na gałązkach tych drzewek widać liczne porosty.
Przypominam, że tytułowe, niesamowite zjawisko to po prostu śnieg w styczniu, bo kwitnienie oczaru o tej porze roku jest zgodne z jego naturą.
Kiedy tuż przed południem wyszedłem do miasta śnieg już zanikał.
Tak wyglądało skrzyżowanie ulicy Oświęcimskiej i Piłsudskiego
Trochę śniegu było na pobliskim skwerku.
Ozdabia go między innymi ognik szkarłatny - Pyracantha coccinea.
Ciekawie w tych warunkach przedstawiała się kropla wody spływająca z jego liścia.
Za pierwszym budynkiem po lewej stronie ulicy jest ruina. Tam zobaczymy zejściowe nawłocie kanadyjskie - Solidago canadensis.
Jest też częściowo ośnieżone przymiotno białe - Erigeron annuus.
Tuż przed skrzyżowaniem ulicy Piłsudskiego z ulicą Sokoła śniegu już nie było.
Na tym skwerze zauważyłem rozetki tasznika pospolitego - Capsella bursa-pastoris.
A to już Aleja Henryka - szkoła i przydroże. Tutaj śniegu też nie było.
Tak samo było w okolicy Pałacu Ślubów.
Tutaj kwitły bratki, ale to jest akurat taka odmiana, która w ten sposób czeka do wiosny.
Nieco dalej na murkach zauważyłem porosty z gatunku, jak mniemam misecznica - Lecanora muralis. Podejrzewam, że są one w jakiś sposób chore.
W każdym bądź razie takie fioletowe przebarwienia plechy zauważyłem dopiero teraz.
A to już baner w ogrodzie Muzeum w Chrzanowie informujący o mojej wystawie. Co ma przylaszczka do górnictwa można się będzie dowiedzieć 11 lutego o godzinie 17.00.
W ogrodzie widać było resztki śniegu.
Zmierzając do głównego budynku Muzeum poszedłem przez park. Tutaj, na początku śniegu także nie było.
Po drodze zauważyłem klon jawor - Acer pseudoplatanus rzetelnie zrzucający korę.
Ośnieżone były tylko trawniki w pobliżu muzeum.
Na klombie posadzono oczar chiński - Hamamellis mollis. Krzewy mają nabrzmiałe pączki.
Z jednego pąka wysunęły się dwa płatki korony.
Poza tym, na gałązkach tych drzewek widać liczne porosty.
Przypominam, że tytułowe, niesamowite zjawisko to po prostu śnieg w styczniu, bo kwitnienie oczaru o tej porze roku jest zgodne z jego naturą.