bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
2001-07-21 Wyprawa do Barwałdu
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2001 «

#12870
od września 2006

2001-07-21 Wyprawa do Barwałdu #1

2015.11.28 16:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Tym razem będzie pełna data, ponieważ wszystkie zdjęcia powstały podczas jednej wycieczki. Naszym celem był kamieniołom pana Engela, przyjaciela jednego z uczestników naszych wycieczek. Kamieniołom znajdował się na południe od Barwałdu Średniego.
Na początku zatrzymaliśmy się w Zatorze przy kościele.



Tutaj na południowej ścianie budowli znajduje się tablica z epitafium proboszcza Pawła Tabańskiego, zmarłego w 1825 roku.



Przed kościołem obejrzeliśmy jeszcze piaskowcowy postument. W owym czasie równolegle gromadziłem materiały do planowanej wystawy pt. Okruchy Ziemi, czyli niezwykłe losy zwykłych skał. Dlatego bardziej interesowały mnie wzory na cokole niż postać na nim.



Następnie udaliśmy się nad Skawę, nieco na południe od zwartej zabudowy miasta. Rzeka była prawie wylewna.





W owym czasie padało prawie wszędzie tylko jakieś dziwne siły trzymały nad nami parasol ochronny.



Stoimy teraz na żwirowisku. Podniosłem stąd kilka kamieni. Są one już w zbiorach Muzeum w Chrzanowie.



I wreszcie Barwałd Średni od południa. Wyjechaliśmy nieco poza zabudowania. Najgorsze w tym jest to, że teraz posiłkując się zdjęciami satelitarnymi nie potrafię odnaleźć miejsca gdzie byliśmy.



Droga na której stałem kończyła się polną ścieżką. My dotarliśmy tutaj autobusem marki Scania. Na szczęście wokół drogi było twardo i kierowca dał radę obrócić pojazd o 180 stopni. My w między czasie poszliśmy do niewielkiego łomu skrytego w zaroślach.





Tutejsze piaskowce układały się w cienkie warstwy.



Po opuszczeniu łomu zatrzymaliśmy się na drodze, gdzie stał nasz pojazd. Spoglądam na zachód. Nad linią horyzontu króluje Jaroszowicka Kopa.





Na zakończenie wycieczki udaliśmy się do Inwałdu Wapiennika a następnie na przełęcz Biadasowską, skąd zerkaliśmy w kierunku Zagórnika.





Ta okolica miała także swoją mroczną tajemnicę. To głęboka dolina pełniąca rolę kosza na śmieci.



A potem przez Andrychów wróciliśmy do Chrzanowa. I kiedy było już wiadomym, że nie wysiadamy, rozpadało się tak, jakby kto wiadrami z nieba chlustał. Tak było aż do Chrzanowa. Później okazało się, że ofiarą tej ulewy padła trzebińska konkrecja kwarcytowa zwana potocznie wielbłądem.
« »
Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2001 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji