Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
2015-10-05 Jaworzno - przez las do Byczyny
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2015 «

#12928
od września 2006

2015.12.05 22:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Opuszczając Bory wybrałem ścieżkę prowadzącą do Byczyny. Teraz jest to trasa oznaczona kolorem jasnoniebieskim.



Zaraz na początku pojawił się niepokojący sygnał. Oto miskant chiński - Miscanthus sinensis. Zapewne teraz ma on status wyrzutka z ogrodu ale wkrótce może być gatunkiem inwazyjnym.







Teraz przekraczam linię wysokiego napięcia.



Tuż pod nią w niewielkiej piaskowni leży pewna ilość biomasy.



Idę dalej. Droga jest w miarę szeroka.



Teraz przekraczam kolejną linię wysokiego napięcia.



Pod nią zauważam młode dęby szypułkowe - Quercus robur porażone przez mączniaka - Microsphaera alphitoides.





Teraz zdecydowanie wkraczam w obszar lasu.



Na poboczu zauważam owocujące pędy sadźca konopiastego - Eupatorium cannabinum.



Jest też inwazyjna czeremcha amerykańska - Padus serotina.



Dość często trafia się dziki bez czarny - Sambucus nigra.





I znowu idę w miarę szybko. Przy drodze trafiają się niewielkie otwarte przestrzenie.



Teraz zauważam kościenicę wodną - Myosoton aquaticum.





A droga całkiem dobra.



Dalej mamy owocującą śliwę tarninę - Prunus spinosa.



Są też zdziczałe astry - Aster. Gatunku wolę nie dociekać.





Teraz jestem w przybliżeniu w połowie odległości pomiędzy ostatnimi zabudowaniami Borów oraz pierwszymi zabudowaniami Byczyny. Na skraju lasu znajduję osady najwyższego piętra antropocenu. Można je datować na okres sprzed 1 lipca 2013.



Cóż do tego miejsca prowadzi bardzo dobra droga.





Teraz na skraju lasu zauważam konwalię majową - Convallaria majalis.



Na trawersie cmentarza znajduję komosę wielkolistną - Chenopodium hybridum.





Następnie schodzę do doliny Byczynki. Rzeki nie zastałem, ale w lesie o tej porze roku rzadko bywa.







Nie ma jej także bliżej zabudowań.



W tej okolicy nad jej brzegiem znajduję w charakterze wyrzutka z ogrodu pióropusznika strusiego - Matteucia struthiopteris.





Największym zaskoczeniem był brak jakiejkolwiek cieczy w korycie na obszarze zwartej zabudowy wsi. Tutaj zawsze coś płynęło, i było z daleka wyczuwalne. Określano to jako efekt przerzutu pomiędzy zlewniami. Po prostu każda łazienka w Byczynie stanowiła w jakiś sposób dopływ Byczynki.



Po przejściu sporego odcinka natrafiłem na pierwszy tego rodzaju dopływ.





Dalej wszystko było już w normie.





Brzeg tego cieku a właściwie na tym odcinku ścieku porastał masowo kielisznik zaroślowy - Calystegia sepium.



Dalej rzeka znowu ginęła w bujnej zieleni.



Zaobserwowane dopływy nie dały na tyle dużo cieczy, aby rzeka dopłynęła do głównej drogi. Wobec tego na łamach tygodnika Co Tydzień stwierdziłem, że padła ona ofiarą wysokich rachunków za wodę.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Botanika « wędrówki z Grzegorzkiem « 2015 «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji