Tego dnia obyłem spacer z biegiem pewnego cieku położonego właściwie na południowy-zachód od tej tytułowej dzielnicy Trzebini. Dziś jest tam strefa przemysłowa. Wówczas krążyły słuchy, że miejsce to miało być przeznaczone pod inwestycje. Zatem wizja lokalna była uzasadniona. Zacząłem od miejsca, gdzie ulica Tuwima raptownie skręca na północ. Ja odbiłem w lewo. Ten teren odwadnia głęboki rów. Opanowały go turzyce. Nieco kolorytu dodawał mu sadziec konopiasty -
Eupatorium cannabinum.
Pojawiła się też brzoza brodawkowata -
Betula pendula. Fioletowa plamka to wierzbownica kosmata -
Epilobium hirsutum.
Kępy turzyc blokują światło rowu.
Poza tym było tutaj sporo jeżyny fałdowanej -
Rubus plicatus.
Jestem teraz na otwartej przestrzeni. Zerkam w kierunku kościoła Salwatorianów. Zauważam mozaikę trzcinnika piaskowego -
Calamagrostis epigeios oraz trzciny pospolitej -
Phragmites australis.
Tak jest na prawie całym obszarze aż po autostradę.
Znalazło się jednak miejsce na niewielkie boisko.
Potem moją uwagę przyciągnął krwiściąg lekarski -
Sanguisorba officinalis.
Jest też zbliżenie trzciny pospolitej -
Phragmites australis.
Z tym płatem sąsiadowało niewielkie wrzosowisko.
Wówczas uznałem, że nie jest to dobre miejsce pod inwestycje, ale władze postanowiły inaczej. Strefa działa.