bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Czy tak się leczy drzewa?
« »
Botanika « Archiwum « Archiwum 2016-2017 «

#270
od kwietnia 2015

Dzisiaj kolega podesłał mi fotkę z parku w Gogolinie trwa tam rewitalizacja i zauważył,że ubytki w drzewach wypełnia się pianką czy to dobra metoda czy tylko tak ktoś wpadł na głupi pomysł?

#157
od lipca 2012

Ja wiem, że ubytki uzupełnia się betonem/zaprawą murarską, ale o piance montażowej nie słyszałam... :)
Tak na chłopski rozum, pianka może utrzymywać wilgoć i tym samym przyspieszyć jeszcze rozkład drewna. Ale nie wiem dokładnie, tak tylko sobie rozmyślam.

#13421
od września 2006

2016.04.13 09:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Po prostu: jeśli chcący - czyli jako rodzaj zabiegu pielęgnacyjnego - będzie źle. Dawno, dawno temu z tego powodu zrezygnowano z wypełniania ubytków zaprawą murarską i cegłami.
Możliwe, że to tylko jakiś wygłup posiadacza pojemnika z pianką montażową. W każdym bądź razie łatwiej wydłubać niż cegły.

#158
od lipca 2012

O cegłach nie słyszałam nawet, ale całkiem niedawno byłam na spotkaniu z panią, która zajmuje się konserwacją drzew w parkach i kompleksach miejskich. Ona mówiła właśnie o zalewaniu ubytków betonem... :)

#3979
od lipca 2004

2016.04.13 21:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Chodzi o tzw. plomby.

Wg starego, ale jednak kanonu sztuki i niewymownego specjalisty w temacie (str. 33):
"Ochrona i konserwacja drzew zabytkowych (pomników przyrody)przed chorobami pasożytniczymi" 1968 Józef Kochman
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Ochrona_Zabytkow/Ochrona_Zabytkow-r1968-t21-n1_%2880%29/Ochrona_Zabytkow-r1968-t21-n1_%2880%29-s30-34/Ochrona_Zabytkow-r1968-t21-n1_%2880%29-s30-34.pdf

Wg mnie "cały pic" czy raczej sens, polega na tym, czy jakoś przygotowaliśmy/zabezpieczyliśmy dziuplę od wewnątrz aby ograniczyć/spowolnić proces destrukcji drzewa.
Porównałbym zabieg do działań dentysty. Miałoby sens założenie przez niego plomby na "niewyborowanej" dziurce naszego zęba?

To czym wypełnimy ubytek jest wg mnie raczej(???) drugoplanowe.
Oczywiście względy estetyczne "wypełniacza" ze wszech miar zasługują na uwagę.

#273
od kwietnia 2015

Dziękuję za odpowiedzi.Tu raczej nie ma mowy o dobrym przygotowaniu drzewa do "leczenia" bo robią to pracownicy "komunalki" nie mający nic wspólnego z "leczeniem"drzew.U nas niestety wódz ma różne głupie pomysły a rewitalizacja oznacza często wycinkę-teraz chce wyciąć 150letnie lipy nikomu nie przeszkadzające bo chodnik chce nowy położyć a jedno czy 2 drzewa korzeniami trochę go podnoszą-no ale to jest wódz......na razie próbujemy walczyć by ocalały.

#236
od czerwca 2008

Myślę, ze u nas to raczej inny element może wchodzić w rachubę, nazywam go 'zanikiem dojrzałości społecznej'. I bynajmniej nie jest charakterystyczny tylko dla Polski, ale dziej się wszędzie na obszarach tzw. cywilizacji białego człowieka. Polega to w zarysie na tym, ze jako grupa zaczynamy tracić zdrowy rozsadek i to, o czym kiedyś byliśmy pewni, zaczyna się rozmydlać. Wydaje się nam, że 'skoro mamy kredyt i wybudowaliśmy dom, to nam wichura nie może zerwać dachu. Ze skoro żyjemy w XXIw. i jesteśmy w Unii Europejskiej, to naszemu dziecku żaden wypadek na huśtawce na placu zabaw przytrafić się nie ma prawa. Każdorazowo jeśli jednak coś takiego się wydarzy, automatycznie rozpoczynamy polowanie na czarownice, no bo to przecież oczywiste, ze ktoś ponosi za to odpowiedzialność! Dokładnie to samo dotyczy alei ze 150-letnimi lipami: sama w sobie jest zapewne piękna i każdy jest za tym, aby była tam nadal. Ale jeśli nie daj Boże - wichura złamie fragment konaru i uszkodzi on czyjeś auto, jeśli nie daj Boże w kogoś trafi... I dlatego urzędnicy swoimi paranoicznymi wydawałoby się działaniami, często i gęsto chronią i swoje stołki tudzież szanowne przyrodzenia, mocno na nich osadzone. Proszę nie myśleć, ze mi odbija - obserwuje to zjawisko na każdym kroku. Nie widziałem chyba ani jednej migawki z walki o zachowanie dawnego kamieniołomu na krakowskim Zakrzówku, bez wtrąceń potępiających ludzi którzy chodzą pływać tam 'na dziko' - no bo jak to możliwe, żeby w naszym mega-scywilizowanym społeczeństwie, mógłby ktokolwiek świadomie chcieć pływać nie na basenie, ale wśród czystej natury??? Toż to skandal i na bank ktoś powinien za to beknąć! Podobne potępienie dopadło kiedyś dyrektorkę szkoły, ponieważ kilku chłopaków 'zwagarowało' i wpadli na pomysł, aby wejść na pobliska jabłonkę, z której jeden był-spadł, łamiąc sobie rękę. W reportażu padło arcy-idiotyczne stwierdzenie, ze drzewo nie miało (zgodnie z obowiązującymi normami !!) odpowiednich zabezpieczeń wspinaczkowych... Jabłonkę ścięto, dyrektorkę zwolniono ze stanowiska, a rodzice 'odczuli ulgę'...


P.S. Oczywiście teraz kiedy okolice kamieniołomu w Zakrzówku udało się uratować przed zabudowa, nikt się kapać nie ma zamiaru - niebezpieczeństwo zostało zażegnane...

#275
od kwietnia 2015

Lipy nie są w złym stanie(niektóre już prawie pomnikowe),żeby zagrażały komukolwiek-tą stroną chodnika mało kto chodzi bo każdy woli chodnik po drugiej stronie.Owszem takie drzewa wymagają kontroli i usuwania martwych konarów.Nawet starosta wdał się w spór o te drzewa a nie jest mu zbytnio po drodze z ekologią.Tu też jest podłoże "urzędowe" jeden człowiek sam wydaje opinie o stanie drzew i sam sobie zatwierdza ich usunięcie.Nie robi tego człowiek z zewnątrz jako osoba bezstronna.
Jak widać na foto po lewej ta aleja i nie mają te drzewa rozłożystych gałęzi a jakby co roku prześwietlali je to nie byłoby problemu.Ludziom tez przszkadzają spadające liście.Co ciekawe w tym wszystkim to,że tu mówią o niebespieczeństwie bo chodnik lekko podniesiony a po drugiej stronie na środku stoi słup-i tu nie ma niebespieczeństwa:)Ja nie jestem eko-oszołomem ale czasem to co u nas się wyprawia i jak marnuje kasę podatników to ręce opadają.

#150
od lipca 2009

tak nawiązując do "cywilizowanej rekreacji na Zakrzówku"
PS

a nawiązując do lip - w Dąbrowie Górniczej niedawno wycięto kilkudziesięcioletnie zaledwie, ale tworzące kilkusetmetrową aleję, założoną coś w latach 60. w miejscu zamkniętej "śródmiejskiej linii kolejowej pociągów węglowych"; jest teraz "przepiękna", sterylna, betonowo-kostkowo-ławkowo-kwietnikowa pustka, oczywiście z posadzonymi pięknymi młodymi lipami, które za jedyne pół wieku będą (co jednak wątpliwe zważywszy wybetonowanie) tych rozmiarów, co te wycięte. Żadne argumenty nie pomogły w obronie starych, a nawet znaleźli się przyrodnicy popierający tę "rewitalizację", słowo-klucz wszelkich dewastacji, jeszcze dotowanych unijnie...

(wypowiedź edytowana przez lukkrajewski 20.kwietnia.2016)

(wypowiedź edytowana przez lukkrajewski 20.kwietnia.2016)

(wypowiedź edytowana przez lukkrajewski 20.kwietnia.2016)

#3997
od lipca 2004

2016.04.20 21:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Miałem w latach osiemdziesiątych ub.w. (czyli za "komuny") przyjemność pracować dorywczo w firmie pewnego Pana (niestety już ś.p.) zajmującego się konserwacją drzew.
Pracowałem ze 3 miesiące (w Krakowie), ale ten Pan uczył nas prawdziwego szacunku do drzew (wtedy nas młodych pracowników trochę to śmieszyło, teraz jestem temu Panu dozgonnie wdzięczny, że pewnie coś tam we mnie wartościowego zaszczepił) :-)

Moje Puławy, odkąd pamiętam, zawsze słynęły z niezwykłego bogactwa zieleni miejskiej.
Parę ładnych lat temu były poważne zakusy na trzebienie "niebezpiecznych" drzew rosnących przy ulicach.
Po medialnej akcji, reakcja mieszkańców była dosyć stanowcza i jednoznaczna.
Co naprawdę trzeba było, to wycięto, jednak władze "stanowczo spuściły z tonu" w stosunku do pierwotnych zamierzeń.

Wg mnie w takich sytuacjach nagłaśniać medialnie gdzie tylko i jak tylko się da, aby mieszkańcy danego miasta, miasteczka wiedzieli (byli świadomi) i nie byli stawiani przed faktem dokonanym!

#278
od kwietnia 2015

Udało się wynegocjować wycięcie tylko tych zasłaniających skrzyżowanie(tylko nie wiem jakie bo droga prosta a przy zakrętach już drzew nie ma)-starosta trochę powojował-zobaczymy jak to się skończy na prawdę.U nas jest tak,że co burmistrzowi się przyśni to robi za kasę podatników nie ważne ze 3 lata wstecz zmieniał ale już mu się nie podoba i trza zmienić."wyciął"zdrowe cisy(też już trochę lat miały) w centrum,które nikomu nie przeszkadzały a dawały ludziom cień w upalne dni podczas robienia zakupów-teraz pusto,wybrukowane i patelnia w upał nawet nie ma gdzie przysiąść w cieniu.Owszem tam gdzie trzeba to jak najbardziej jestem za.
« » Botanika « Archiwum « Archiwum 2016-2017 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji