Górnictwo węglowe ma się dobrze. Moim zdaniem jest to jego łabędzi śpiew. Teraz, w związku z tym, że na dobre ruszyła na polanie Porębiska budowa szybu Grzegorz wybraliśmy się w tę okolicę za kamerą jaworznickiej telewizji. Film, gdzieś tam w zakamarkach internetu się pałęta. Generalnie pokazywaliśmy piękne okoliczności przyrody znajdujące się w pewnym oddaleniu od placu budowy. Tak to teraz wygląda.



My znajdowaliśmy się na śladzie po linii kolejowej. Teraz tutaj rządzi brzoza brodawkowata - Betula pendula. Las w oddali to bór jakiś tam.





Zerkamy na wschód. Zza drzew przebija wzgórze Korzeniec.



Ponownie zerkam w kierunku placu budowy.



Następnie rozglądam się po torowisku byłej linii kolejowej.





Znalazłem drabika drzewkowatego - Climacium dendroides.



Znalazłem tujowca włoskolistnego - Thuidium philiberti.



Idę teraz w kierunku lasu.



Ponownie zerkam w stronę placu budowy. Pod tym złamanym drzewem wypowiadałem pewną kwestię. W tle widać Korzeniec. Gdzieś tam na mapach jest podana jego wysokość, ale to dane historyczne. Góra obniżyła się, ponieważ już jest podkopana.



I kolejne spojrzenie w stronę placu budowy. Przy okazji zwracam uwagę na mnóstwo suchej biomasy.





Między innymi jest tutaj trzęślica modra - Molinia caerulea.



Następnie na skraju lasu znajduję nieźle pokręconą brzozę brodawkowatą - Betula pendula.



Powalona topola była pretekstem do dywagacji na temat uwalniania dwutlenku węgla z biomasy. Spalanie, chociaż jest to paliwo poniekąd odnawialne, to cywilizacja fast food, pozostawienie jej reducentom to cywilizacja slow food.



Tutaj rządzą grzyby. Jest toś z Stereaceae.



Jest rozszczepka pospolita - Schizophyllum commune.



Jest ziarnoskórnik purpurowy - Chondrostereum purpureum. Czarne pryszcze w tle to też grzyby.





Oto kolejny widok ogólny.



Dalej idzie brodawkowiec czysty - Pseudoscleropodium purum.



Jest omszały gruz, w nim fragmenty podkładów.



Tamże rządził merzyk - Plagiomnium affine.





Ten drobiazg wstępnie klasyfikuję jako szurpka odrębnego - Ortotrichum anomalum.





Towarzyszyła mu Grimmia pulwinata.



A teraz zmiana miejsca akcji. Aby nakręcić finał udaliśmy się na niewielkie wzniesienie położone na północ od drogi do Chrzanowa. Tutaj działała kopalnia rud cynku i ołowiu. Teren uległ rekultywacji wskutek spontanicznej sukcesji.





Przed nami Korzeniec.



Generalnie stoję przy byłym szybie kopalni. Teraz zerkam na zachód.



Wypowiadając się o przyszłości górnictwa węglowego - jestem za a nawet przeciw - uznałem, że ta połamana sosna zwyczajna - Pinus sylvestris jest doskonałą ilustracją tego dylematu.





W końcu zrobiłem sobie na tle derenia świdwy - Cornus sanguinea anty - selfie.



Na zakończenie spojrzałem w niebo.



A następnie na drogę wiodącą do byłej kopalni.



(wypowiedź edytowana przez piotr_grzegorzek 08.lutego.2018)

"Górnictwo węglowe ma się dobrze. Moim zdaniem jest to jego łabędzi śpiew."

Zależy, o jaki państwie mówimy. Nie jestem ekspertem, ale z tego, co mi wiadomo to kopalnie w Polsce są generalnie nierentowne, podatnicy muszą do nich dopłacać, wydobywają słaby jakościowo węgiel i nie jest już tak łatwo o płytko położone i łatwo dostępne złoża. Paliwa kopalne kiedyś się skończą, ale żniwo, jakie po sobie pozostawią w postaci zmian klimatu i destrukcji środowiska pozostanie. Czy warto więc czekać?

"Powalona topola była pretekstem do dywagacji na temat uwalniania dwutlenku węgla z biomasy. Spalanie, chociaż jest to paliwo poniekąd odnawialne, to cywilizacja fast food, pozostawienie jej reducentom to cywilizacja slow food."

Akurat mądre spalanie biomasy ma sens, bo to, co roślina pochłonęła, jest z powrotem zwracane do atmosfery; wychodzi więc na zero.
Problem jest wtedy, kiedy bierzemy węgiel magazynowany pod ziemią przez miliony lat i zaczynamy spalać dużą jego ilość. Powstaje wtedy nadwyżka, którą naturalne czynniki nie mogą tak łatwo zrównoważyć.

Generalnie już w 1975 roku Denis Hayes w książce Przebłyski nadziei uważał, że górnictwo węglowe, takie jak nasze jest energetycznie nieopłacalne. znaczy się, więcej energii wydatkujemy na wydobycie niż uzyskujemy z wydobytego węgla. Im głębiej on zalega, tym bardziej bilans niekorzystny. Zaprzyjaźniony geolog twierdzi, że zwolennicy rozwijania górnictwa węglowego i opartej na nim energetyki są niczym dinozaury, które nie zauważyły czających się w ich cieniu ssaków.

Potrzebna jest rewolucja energetyczna, ale niestety naszym decydentom brak wiedzy w tej kwestii i spójnego planowania na przyszłość. Jak się słucha wypowiedzi niektórych ministrów, to ręce opadają:

http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/swiat-sie-smieje-czyli-minister-tchorzewski-o-klimacie-231

To już potrwa niedługo. Generalnie pokolenie 50 latków i młodsza generacja pożyje dłużej, niż ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce, a na pewno ta, dla dla której buduje się ten szyb.
Inna ciekawostka. Dla budowanego obecnie bloku energetycznego z gigantyczną chłodnią w charakterze biomasy do spalania miano sprowadzać pestki oliwek z Włoch.

Górnictwo węglowe niewątpliwie przetrwa dłużej w Zagłębiu Krakowskim, niż w Zagłębiu Dąbrowskim, ale ostatecznie połamana sosna zmieni się w połamane szyby, takie jak ten ostatniej KWK Kazimierz-Juliusz - za Białą Przemszą właśnie znikają:
http://www.dziennikzachodni.pl/strefa-biznesu/a/wieza-szybu-kazimierz-v-kopalni-kazimierzjuliusz-przeszla-do-historii-zdjecia,12777187/

A za jakiś czas będą płakać, że stracono coś, co mogło by się przydać, nawet wkomponowane w kolejna galerię handlową. Przykładowo w Jaworznie po zburzeniu szybu Kościuszko, w tej okolicy stoi teraz Galena zauważono, i to już w 2004 roku, że stracono ważny symbol górniczej tożsamości miasta.

Zamiast Thuidium philiberti powinno być Thuidium philibertii.