Chyba poległam na tym pięknym mleczaju. Idąc po kluczu, wyeliminowałam wszystkie opisane. Nie mam jeszcze atlasu na płycie, w wersji "nieprofesjonalnej" wiele mleczajów nie ma pełnego opisu, a więc... Pomożecie?

Rósł sobie pod grabem (przy pniu), sześć owocników, na zdjęciu największy.
Kapelusz o średnicy 3-8(9) cm, brzegi podwinięte, suchy (u młodych i u starych owocników), gładki, przyjemny w dotyku, strefowanie wyczuwalnie kłaczkowe, kolor kapelusza srebrzysto-liliowo--fioletowy (patrz zdjęcia), strefowanie ciemniejsze, bardzo wyraźnie zarówno u młodych, jak i starych owocników.
Blaszki bardzo gęste, jasnokremowe, o szerokości 0,5-2,5 mm (w zależności od wielkości owocnika; generalnie na przekroju stosunek blaszek do miąższu jak 3:10), uciśnięte nie ciemnieją, u przekrojonego owocnika po jakimś czasie stopniowo, jednolicie, zmieniają kolor na o jeden ton ciemniejszy.
Mleczko wydziela się tylko z uszkodzonych blaszek, białe, niezbyt gęste, łagodne w smaku, nie zmienia barwy, nie wysycha, po pewnym czasie wchłania się.
Miąższ odrobinę jaśniejszy niż blaszki, zapach wyraźny, przyjemny, smak łagodny.
Trzon w kolorze miąższu, pełny, krótki, szeroki u nasady i zwężający się klinowato do dołu.








Co to za mleczaj?

Po podeschnięciu miąższ nie zmienił smaku ani zapachu - nadal łagodny, smaczny (we wczorajszych i dzisiejszych testach organoleptycznych brało udział trzech wyznaczonych ochotników;-)).
Więc mleczaj najprawdopodobniej jadalny, ale wciąż nie potrafię oznaczyć gatunku.

Makroskopowo podobny jest tu: http://www.pilzepilze.de/piga/zeige.htm?name=lactarius_circellatus
Nigdy go nie spotkałem, więc nie mam pewności.

Nieco podobnie wygląda (w atlasie) mleczaj pachnący(kokosowy).

L. glyciosmus odpada - ten nie pachnie kokosowo, tylko normalnie, grzybowo.

Ten drugi raczej też odpada. Kolory na moich zdjęciach są naturalne, naprawdę, nic nie podrasowane, a nawet nieco mniej żywe niż w rzeczywistości, bo było już po piątej po południu i pochmurno.
Postaram się zrobić kilka bardziej "sekcyjnych" fotek.

Marcin - gratulacje!
Lactarius circellatus, na 100%!

Nie dość, że pasuje "kluczowo", to właśnie mleczaj grabowy przybiera czasem takie fajne kolorki:

http://www.pref.ishikawa.jp/ringyo/kinoko/data/hirohasidetititake.htm
http://www.funghiitaliani.it/index.php?showtopic=15401
http://www.nagrzyby.pl/gatunek.php?id=417

:-)

No fajnie, tylko, ze circellatus nie jest łagodny w smaku...

Tak na marginesie, ten link: http://www.funghiitaliani.it/index.php?showtopic=15401 jest do działu Funghi Velenosi, czyli 'grzyby trujące'. ;]

hehe,
według klucza p. Snowarskiego L. circellatus JEST ŁAGODNY w smaku.
2.2.2.2.2. Blaszki szeroko przyrośnięte lub zbiegające ale bez ząbka. Mleczko całkowicie łagodne.
Ja też go początkowo odrzuciłam, bo na stronie niemieckiej przeczytałam "Scharf", i też jakoś tak zupełnie dziwnie pod koniec zgubiłam się w kluczu i nie zauważyłam, że to łagodne. Dopiero po poście Marcina jeszcze raz przeanalizowałam sprawę, rozszerzyłam poszukiwania, a potem jeszcze raz przeszłam przez klucz. L. circellatus jest łagodny.
Zauważyłam, że ten włoski link to do trujących. Ale po prostu bardziej wierzę profesjonalistom, niż włoskim (eh...) opiniom internetowym :-)))
ŻADEN z mleczajów, które da się zjeść, nie jest grzybem trującym. Jest parę szkodliwych i to wszystko.

Niemcy w kluczach podają - mleczko ostre, Szwajcarzy - gorzkawe do ostrego.
Tak czy siak, najprawdopodobniej to ten gatunek.

Zagadką jest dla mnie dlaczego Marek umieścił ten gatunek w grupie o łagodnym smaku.

Ja, pożuwszy i posmakowawszy, mówię - łagodny i nie dziwię się Markowi :-)

...ale, ale! Kiedy mocno wyschnie (to była trzecia próba organoleptyczna), faktycznie jest odrobinę ostro-gorzki.