Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Ekspozycja, ISO, ogniskowa, czyli wszytko co fotoamator powień wiedzieć.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. « Fotografowanie grzybów (makrofotografia) «

#236
od września 2006

2007.12.06 09:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
W związku z zamieszaniem jakie powstało na forch tematycznych, dotyczących techniki fotografowania, pozwolę sobie na otwarcie nowego wątku w bardziej odpowiednim miejscu. Wszystkich dyskutantów zapraszam do wymiany doświadczeń i poglądów.

#237
od września 2006

2007.12.06 09:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Macieju mam pytanie. W takich warunkach robisz zdjęcia z ręki?
Czegoś tu nie rozumiem... Poruszenie fotografii przy czasie 1/150 sekundy to nie lada wyczyn no chyba ze robisz te foty przy użyciu dużych ogniskowych, lub soczewek makro. Reguła dla małego jest taka, wzięta z czasów fotografii analogowej. Przy wprawnej ręce mianownik liczby wyrażającej czas naświetlania powinien być równy lub większy od ogniskowej obiektywu wyrażonej w milimetrach. Przekładajac to na bardziej ludzki język. Ogniskowa 50mm czas nie dłużysz niż 1/50s. Zasada jak wspominałem dotyczy małego obrazka, ale bez problemu można ja stosować przy wszystkich cyfrowych aparatach stosując nie fizyczna ogniskową układu optycznego, a ekwiwalent dla małego obrazka podawany na znakomitej większości aparatów.
Fotografując grzyby przenośne oświetlenie w 99% przypadków jest zbędne. Podobnie jak Ty często focę w warunkach bardzo skąpego oświetlenia i nigdy nie ustawiam w aparacie większej czułości niż ISO 100, przy scenach statycznych jakimi są grzyby i przeważnie rośliny jest to zbyteczne. Mało tego, czasem zdarza mi się domykać maksymalnie obiektyw, żeby wyciągnąć większą głębie. Nie ma znaczenia czy czas ekspozycji wyjdzie 1/30 czy kilka sekund bo aparat na statywie mocuje, obiekt i tak nie ucieknie. Natomiast praw fizyki nie oszukasz. Im mniej światła wpuścisz, tym masz większy stosunek szumu do sygnału. Niestety cyfrowe kompakty, nawet te z górnej póki szumią potwornie. Nie widziałem modelu w którym ISO 400 dawało by szumy akceptowalne przeze mnie.
Pozdrawiam

#35
od października 2007

1/150 - to zdjęcie poruszone nawet w całkiem niezłych warunkach oświetlenia. Po prostu na aparat przenoszą się drgania rąk fotografującego. Statyw rozwiązuje problem, ewentualnie jakieś stabilne podparcie. Zasadniczo dopiero czasy poniżej 1/250 dają gwarancje nieporuszenia. Zasada "mianownik liczby wyrażającej czas naświetlania powinien być równy lub większy od ogniskowej obiektywu wyrażonej w milimetrach." - aczkolwiek słyszę ją pierwszy raz brzmi sensownie - tyle że nie mówi nic na temat przesłony, ani na temat jasności obiektywu - zatem wydaje mi sie czystym teoretyzowaniem - owszem o ile dobrze sobie przypominam pewnie taka zależność będzie miała miejsce, ale tylko przy bardzo jasnych obiektywach - tymczasem obiektywy są różne. Czas należy dobierać wyłącznie do przesłony nie do ogniskowej obiektywu i to dla mnie jest credo - możesz się zgodzić lub nie.
ps. w wypadku fotografii makro gdy odchyłka kątowa z racji małych odległości także jest minimalna - ta zasada ma szansę się sprawdzić, tylko że nie zawsze możemy zbliżyć się do obiektu na wymaganą odległość.

Nasadka makro wprawdzie zwiększa długość obiektywu ale w przeciwieństwie do tulei dystansujących znanych z lustrzanek nie wymaga zwiększenia czasu naświetlania (no chyba że w sposób wyraźny zmniejsza jasność obiektywu, ale z moich doświadczeń wynika że zazwyczaj ją zwiększa - i ile oczywiście jest skonstruowana i zamontowana w sposób prawidłowy).

Zmienna ogniskowa (zoom) także nie wymaga zwiększania czasu naświetlenia - znaczy się o ile oczywiście jest to sprzęt markowy - niektóre tanie zoomy mogą obniżać poziom naświetlenia kliszy / matrycy w sposób trudny do akceptacji.

Co innego teleobiektyw - tu już czasy rosną w sposób wprost proporcjonalny do długości długości ogniskowej.

Rzecz jasna focenie ze statywu to układ idealny - wtedy można sobie nader do woli czas wydłużać bez obaw o poruszenie a i grzyb to nie trawa i byle podmuch nim nie zakołysze. Tylko że nie zawsze jest możliwość ustawienia statywu, nie zawsze też jest on pod ręką, albo w ogóle zabrany.

Oświetlenie przenośne to idealny wynalazek - teraz dopracowuję pomysł obejmy zakładanej na obiektyw z zamontowanymi diodami LED, zasilanej ze zwykłej płaskiej bateryjki - w porównaniu z lampami błyskowymi makro ich koszt jest minimalny (taka lampa ma ceny od 3 tysięcy wzwyż...)a co ważniejsze nic a nic nie przeszkadzają w terenie.

ISO - to całkiem osobny problem. Do dziś nie udało mi się wyjaśnić (choć pisałem już i do firmy Fuji i do HP i do Canona i do Olimpusa) czy to co oni podają jako ISO to ekwiwalent grubości ziarna na kliszy analogowej, czy tez jest to jakaś wartość pobrana z sufitu. Zazwyczaj okazuje sie że jest to ekwiwalent tyle że wzięty z "wielokrotnych prób i obserwacji" czyli mówiąc między nami z ...sufitu.

Między innymi dla tego właśnie unikam kompaktów a na pytanie znajomych "Maciek ty sie znasz, doradź który aparat kupić" - zazwyczaj doradzam - "ten który się bardziej podoba" Z tego co wiem to dopiero sztuki klasy Canon EOS dają rzetelne ekwiwalenty tak czasu jak i czułości.

#503
od grudnia 2005

Koniecznie statyw! Zabieram na każdą wyprawę do lasu mały, podręczny, ale dość solidny i sztywny. Lampy błyskowej nie używam, chyba, że sporadycznie do efektów specjalnych. Aparat ze statywu "odpalam" samowyzwalaczem - w momencie wyzwolenia migawki nie muszę go dotykać :-) Dodatkowego oświetlenia nie używam. Przydaje się biały kartonik raz do ustawiania balansu bieli, a po drugie, często jako "odblask" do doświetlania np. hymenoforu nie zerwanego grzyba. Jeśli na ziemi zalega śnieg, znakomicie pełni rolę "odblasku" i stwarza niezwykle przyjazne warunki świetlne np. w fotografii grzybów nadrzewnych. Oczywiście zawsze możliwie niskie ISO. Mniejsze szumy z matrycy cyfrówki=lepsza jakość obrazów kadrowanych z większej całości, co przy wyciąganiu na kompie szczegółów oprócz oczywiście dobrej optyki ma ogromne znaczenie :-)

(wypowiedź edytowana przez zygmunt 06.grudnia.2007)

#36
od października 2007

"Błysk" to w makrach w ogóle jakieś nieporozumienie. Statyw to ideał, ale nie zawsze możliwy do zastosowania (choćby wtedy gdy obiekt leży na ziemi).
ISO zawsze najniższe z możliwych nawet jeśli nie stanowi ekwiwalentu ISO analogowego. Samowyzwalacz to istotnie podstawa - zwłaszcza jeśli nie chce się brać w paryje całego laboratorium z wężykami włącznie.

#241
od września 2006

2007.12.06 12:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Maćku zasada o której wspominałem nie jest moim wymysłem. Trafiłem na nią jakieś pewnie dobrze ponad 20 lat temu w jakimś podręczniku podstaw fotografii. Z doświadczenia wiem, że sprawdza się ona. Co do przysłony i jasności obiektywu, to nie mają one wpływu na to czy zdjęcie jest poruszone, czy nie, ale bezwzględnie są szalenie ważnymi parametrami. Ważny jest kąt widzenia obiektywu, a tym samym jego ogniskowa. Im kąt ostrzejszy, tym przy poruszeniu aparatem, większe przesunięcie obrazu na matrycy.
Co do błysku przy fotografiach makro też nie mogą sie z Tobą zgodzić. W niektórych sytuacjach jest bezwzględnie potrzeby, ale jak pisałem wyżej przy fotografowaniu obiektów statycznych spokojnie możną się bez niego obejść tym samym zyskują na na plastyczności obrazu. Do tego stosowanie sztucznego oświetlenia wymaga sporego zasobu wiedzy i bagażu doświadczeń.

(wypowiedź edytowana przez jezier 06.grudnia.2007)

#37
od października 2007

Znam książkę jakiegoś Niemieckiego małżeństwa, na temat makrofotografii - oni stosowali nasadki makro nawet na aparaty analogowe nie będące lustrzankami - przeliczali dioptrie nasadki na odległość hiperfokalna i wychodziła im ogniskowa - potem w ogniskowej umieszczali fotografowany przedmiot i cyk...Można i tak.

W możliwość utrzymania aparatu w ręce w czasie 1/50 sekundy nie wierzę, nawet jak się jest snajperem. Powiedzmy że przy bardzo jasnym obiektywie możliwe jest takie poruszenie którego nie da się zauważyć bez specjalistycznych metod.

W przypadku makr, jak już pisałem odległość kątowa jest na tyle mała, że rekompensuje drgania ręki, ale i tak nie wierzę w skuteczność, zwłaszcza gdy trzeba nacisnąć migawkę.

Przysłona i jasność obiektywy to dwa najważniejsze elementy do ustawienia właściwego czasu naświetlania - zatem bezsprzecznie mają znaczenie, choć nie bezpośrednie, dla poruszenia bądź nie zdjęcia.

Błysk zawsze spłyca obraz, nie ma to większego znaczenia przy fotce do dowodu osobistego, przeszkadza już przy portrecie, a przy makrach zazwyczaj psuje całą robotę, zwłaszcza że błyska zawsze obok obiektu - no chyba że masz lampę na obiektywie.

Sztuczne oświetlenie owszem wymaga wprawy - ale w dobie cyfrówek eksperymentowanie niewiele kosztuje a sprzęt można zaaranżować domowymi sposobami. Rzecz jasna najlepiej było by mieć profesjonalne reflektory (tak około trzech) na statywach, umieścić je wokół obiektu, ustawić tak by nie tworzyły nazbyt widocznych cieni, zastosować deflektory by rozmyć nadmierne kontrasty - proste. Nawet uczą tego w szkole...tylko że trzeba sie nazywać Yann Arthus Bertrand i pracować na zlecenie jakiegoś telewizyjnego nababa.

#38
od października 2007



Wygląda na to że już opanowałem sposoby zmniejszania zdjęć... a pomyśleć że do tej pory moim największym zmartwieniem były zdjęcia zbyt małe ;-))))

#504
od grudnia 2005

Cytat: "Statyw to ideał, ale nie zawsze możliwy do zastosowania (choćby wtedy gdy obiekt leży na ziemi)".
Absolutnie nie rozumiem, dlaczego niemożliwy do zastosowania, W swoim niewielkim statywie mogę skręcić głowicę tak, że oś optyczna obiektywu przyjmuje kierunek prawie pionowy. I mogę wykonać makrofotkę każdego obiektu, nawet leżącego, czy rosnącego tuż przy nóżce statywu :-))) Wysoki statyw z uwagi na swą stabilność nadaje się jeszcze lepiej do tego zadania - z użyciem uchwytu z głowicą mocowanego na jego nodze.

Cytat: "Rzecz jasna najlepiej było by mieć profesjonalne reflektory (tak około trzech)"
To wszystko piękne, gdy się ma asystentów (czyt. tragarzy) noszących ciężki niejednokrotnie sprzęt. Jeżeli mowa już o praktyce fotografii, to preferuję samotne wyprawy, więc kto by mi to wszystko nosił i ustawiał przy każdym obiekcie? A czy światło tzw. zastane nie jest niekiedy dużo ciekawsze? :-)))

(wypowiedź edytowana przez zygmunt 06.grudnia.2007)

#242
od września 2006

2007.12.06 16:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Zygmunt, ja mam ciut inny patent. Kolumnę z głowicą obracam i mogę sztywno zamocowanym aparatem sięgnąć ściółki. Lubie fotografować grzyby z perspektywy żabiej. Jedyny dyskomfort to to, że obsługujesz aparat do góry nogami, ale spokojnie można sie przyzwyczaić.;-)))

#243
od września 2006

2007.12.06 16:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Maćku, po każdej zmianie rozdzielczości podostrz zdjęcie.

#39
od października 2007

"ostrzenie" JPGa polega na wzmacnianiu pikseli granicznych - inaczej mówiąc zakłamuje rzeczywiste kontury

#505
od grudnia 2005

Michał - konkretnie przy żabiej perspektywie też nieraz odwracałem aparat "do góry nogami", a niekiedy, gdy sucho, układam go na ziemi na kawałeczku tekturki lub wprost na wyciągniętej dłoni, gdy mogę zastosować krótsze czasy. To taki półśrodek z lat, gdy nie chciało mi się nosić statywu ;-)
Maćku - tak jest z ostrzeniem, podobnie i z wielu innymi "sztuczkami" obróbki. Byle tylko wszystko z dużym umiarem - i oko to zaakceptuje :-)))

#246
od września 2006

2007.12.06 18:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Maćku, już sama zapis w aparacie do formatu JPG zakłamuje obraz. Późniejsza zmiana rozdzielczości, kompresja ponownie zakłamuje. Myślę, że podostrzenie w granicach zdrowego rozsądku nie zaszkodzi.

#242
od października 2007

2007.12.06 23:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paula Probucka (mykola)
Maćku, Smiena i Zenit to moi starzy znajomi, cyfrówką foci się zupełnie, zupełnie inaczej, zwłaszcza taką dość prościutką.
Duże ISO ma sens jedynie wtedy, gdy fotografujesz bardzo ruchliwe obiekty, na przykład ptaki, a w przypadku obiektów nieruchomych 100 to maks. Więcej po prostu się nie opłaca. Moje zdjęcia spod Taxus baccata były robione przy ISO 50 i wystarczyło, choć przysięgam, światło było naprawdę kiepskie. Fotografuję zawsze w trybie ustawień ręcznych, więc użyłam po prostu korekty balansu bieli dla każdego stanowiska. Ostatnio, focąc pewien niezwykle interesujący pieniek musiałam to robić dla każdego zdjęcia, bo słońce nie mogło się zdecydować. Kluczowe znaczenie ma szybkość decyzji i działania:-)
i

#2110
od stycznia 2007

2007.12.08 22:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Robić doskonałe zdjęcia - wciąż się uczę i pewnie jeszcze długo ta nauka potrwa, więc nie przyłączę się do dyskusji - jak focić, by były jak najlepsze efekty - za to będę dużo czytać, słuchać porad i próbować. Ale...:

Nie stosowałam dotąd statywu, ze względu, że nie miałam, a gdybym miała, to nie zawsze miałam dość czasu, by się w to bawić, najszybciej było mi focić "z ręki". Ale nie o tym chciałam pisać, tylko o ISO. Warunki, jakie zastajemy przy obiektach, które chcemy sfotografować, mogą czasem odbiegać od tych wymarzonych, najlepszych. Gdy podczas pewnej sierpniowej, ale popołudniowej przejażdżki zaczęło już niemal zmierzchać sfociłam w opcji Auto pewną pospolitą roślinkę - aparat dobrał ISO 1600 (!!!) - ale dzięki temu udało się sfocić i uchwycić kilka istotnych cech diagnostycznych - i to jest właśnie baaardzo ważne dla rozpoznania roślin, grzybów - pokazać na zdjęciu to, co jest istotne diagnostycznie! Bez spełnienia tego warunku, najczęściej nawet "Święty Boże, nie pomoże".
Jeśli tylko to możliwe - wykonać jak najlepsze, wręcz "atlasowe" zdjęcie - to opcja optymalna, ale jeśli czegoś nam brak, np. światła, to niestety trzeba maksymalnie wykorzystać możliwości aparatu, nawet kosztem tego, że ISO będzie skrajnie wysokie, z wszystkimi konsekwencjami tego - szumy itp.
To moja fotka przy ISO 1600, mała głębia ostrości ze względu na "super makro":
fotka 1
I jeszcze jedno, jeśli jestem tak zdeterminowana chęcią poznania gatunku, że podaję na forum takie fotki jak powyższa, to najczęściej na wstępie przepraszam za jej jakość...
i

#2114
od stycznia 2007

2007.12.09 08:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Paula, piszesz o wysokim ISO do fotografowania ruchliwych obiektów, to chyba nie ma nic do rzeczy.
- ISO - odpowiednik czułości błony fotograficznej - dobór zależnie od światła, u mnie skala od 100 do 1600 (p. wyżej)
- a ze względu na ruchliwość obiektów - dobór czasu.
Gdy ustawiam parametry ręcznie, stosuję czas 1/100 bez większej obawy, że poruszę focąc z ręki.

Istotny problem stanowi dla mnie głębia ostrości przy makro i super makro. Ostatnio spotkałam się z poradą by dla uzyskania dużej głębi ostrości stosować przesłonę 8 i długie czasy naświetlania - Grino dzięki! - w takim przypadku statyw jest koniecznością!!!

#253
od września 2006

2007.12.09 14:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Michał Jezierski (jezier)
Basiu zdjęcie może być na skutek ruchu obiektu fotografowanego lub ruchu aparatu. W drugim przypadku statyw i samowyzwalacz załatwia sprawę, ale tylko przy fotografowaniu obiektów nieruchomych. Jeżeli obiekt znajduję sie ruchu a warunki oświetleniowy kiepskie, wtedy są dwa wyjścia. Użycie sztucznego źródła światła, kosztem "plastyczności" zdjęcia, maksymalnie otworzyć przysłonę i zwiększać ISO tak by uzyskać satysfakcjonujący nas czas ekspozycji, ale kosztem większego zaszumienia i zmniejszenia głębi ostrości.
Basiu głębia ostrości zależy od przysłony i ogniskowej obiektywu i odległości przedmiotowej. Jeżeli robisz fotografie makro, możesz sie zbliżyć do obiektu fotografowanego i chcesz uzyskać jak największa głębię ostrości maksymalnie domknij przysłonę i obiektyw ustaw na możliwie najmniejszą ogniskową. Jeżeli fotografie nie będą powiększane, a mają być prezentowane w mniejszej rozdzielczości, można cyknąć fotkę z większej odległości i wykadrować na już w domu przy komputerze.

(wypowiedź edytowana przez jezier 09.grudnia.2007)
i

#2115
od stycznia 2007

2007.12.09 23:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Dzięki, Michał, zapamiętam Twoje wskazówki i będę ćwiczyć w tym kierunku.
Faktem jest, że nieco inaczej trzeba podejść focąc roślinki - przeważnie kołyszące się na wietrze jak zwariowane, a inaczej, gdy mamy do czynienia z nieruchomym obiektem typu grzybek, czy porost.

Do roślinek czasy krótsze, niezależnie od "pewnej ręki", bo wiatr i tak zrobi swoje, a przy grzybkach, porostach statyw, długie czasy i hulaj dusza!!!

A propos focenia roślinek, to pamiętam pewną radę otrzymaną onegdaj od Jarka Makowskiego, cytuję: "bardzo przydatne przy fotografowaniu roślin są druciki o śr.od 1 do 3 mm.(z miedzi lub miękkiego drutu,o kształtach wg.zastosowania)jako podpórki lub ,odpychacze',które pomagają szczególnie w wietrznej pogodzie." To może nie jest ściśle z tematu "ekspozycja, ISO, ogniskowa....", ale znakomicie może pomóc dobrać optymalną ekspozycję, ISO, ogniskową, nawet gdy przeszkadza nam ten paskudny wiatr!
i

#2116
od stycznia 2007

2007.12.10 00:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Jeszcze jedno, Paula, zwracam honor, rozumiem teraz co masz na myśli z tym skracaniem czasu stosując wyższe ISO :-)))

#40
od października 2007

Michale - wystarczy pracować na RAW'ach i nie ma "przekłamania" przy zapisywaniu do JPG'a - aczkolwiek ja osobiście nie jestem zwolennikiem RAWów (stosuje je gdy muszę, zazwyczaj gdy robię dokumentacje makrofotograficzną uszkodzonych części, lub coś podobnego). Zapis JPG'a nie tyle zakłamuje zdjęcie co jedynie je upraszcza, natomiast wyostrzenie może jednak spowodować iż pojawią się na nim elementy nieistniejące w rzeczywistości (cień będzie widoczny jako dziura - miałem juz takie wypadki - dla tego pracuje w RAWach by tego uniknąć)

Paulo - balans bieli to taki "myk" znany jedynie z cyfrówek, zasadniczo jest to nie tyle polepszanie zdjęcia co korygowanie błędów matrycy - zazwyczaj tez wystarczy wprowadzić opcję auto i nie ma problemu. Oczywiście może się zdarzyć zwłaszcza przy sztucznym doświetlaniu obiektu potrzeba dostrojenia matrycy - ale wtedy to wina świateł o różnej temperaturze - na filmach analogowych także by wtedy wyszły "dziwne" barwy. Natomiast co do ustawień "ręcznych" w prostych aparatach nie ma czegoś takiego. Zarówno czas jak i przesłona to jedynie programowanie procesora matrycy, prawdziwie ręczne ustawienia są jedynie w lustrzankach i to nie we wszystkich.

Barbara - DOKŁADNIE TAK - ISO to czułość kliszy /matrycy - dane z aparatów cyfrowych często nijak się mają do tych ustalonych w normach czułości klisz analogowych (stąd u Pauli ISO 50). Opcje makro i super makro to jedynie pewna wskazówka dla aparatu co chcemy zrobić - myk tkwi w optyce - jeśli obiektyw nie jest w stanie się zogniskować na tak małej odległości jaka jest nam potrzebna to trudno - zdjęcia nie zrobimy - rozwiązaniem jest nasadka makro - ale to szalenie spłyca głębie ostrości. Osobiście lubię makra wykonywać...teleobiektywem z pewnej odległości, ale to zazwyczaj wymaga statywu, tyle że wtedy głębia ostrości sięga nawet kilkudziesięciu milimetrów, co w wypadku makr jest aż nadto wystarczające.

#656
od lipca 2008

2008.11.19 08:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Romuald Cichos (romek321)
Maćku...przeczytałem kilka Twoich porad, niestety nie mogę się w wielu przypadkach zgodzić z tym co piszesz. Nie bedę tutaj polemizował bo brakuje mi czasu, było tego zbyt wiele. Może odniosę się do ostatniej wypowiedzi..."wystarczy pracować na RAW'ach i nie ma "przekłamania" przy zapisywaniu do JPG'a " co to za bzdura? czym różni się JPG zapisany w aparacie od tego który zapiszesz w programie graficznym nawet z RAWa? mógłbym tak zanegować więcej Twoich porad ale nie o to mi chodzi. Jest to forum na którym pomagamy tym którzy mają wątpliwości, podpowiedzi powinny być rzeczowe a nie wyssane z palca. Przepraszam za tą uwagę ale zależy mi aby inni też czegoś się nauczyli...pozdr.
i

#1386
od września 2006

Obiektywy mają między innymi parametry: skala odwzorowania, minimalna odległość ostrości (podawana przy minimalnej ogniskowej?).
Czy dobrze rozumiem? :
np. skala 1:2, min. odległość 40cm., grzybek ma wysokość 6cm. Robiąc zdjęcie z odległości 40cm obraz na matrycy będzie miał 3cm. - czyli przy matrycy 15mm wysokiej na zdjęciu poziomym zmieści się połowa grzybka??

:-)
i

#1387
od września 2006

Według dzisiejszego doświadczenia to prawie dobrze rozumiałem, tylko że skala odwzorowania pasuje do maksymalnej ogniskowej.
Powstaje kolejne pytanie. Czy skala odwzorowania i minimalna odległość ostrzenia jest podawana zawsze dla maksymalnej ogniskowej?
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. « Fotografowanie grzybów (makrofotografia) «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji