Na kościańskich olszynkach rosną dorodne topole. Niektóre z nich wyglądaja tak jak by ktoś wypalił wnętrze ich pni. Początkowo myślałem co za idioci wypalają te drzewa. Sprawdziłem jednak zapach tego niby spalonego wnętrza. Praktycznie nie wyczułem zapachu spalenizny. Drzewa mimo poważnego ubytku przekroju pnia mają normalnie liscie. Wytrzymują dość silne wiatry. Tego roku jednak zaczęły łamać się gałęzie w czasie okresu silnych wiatrów. Co zjada pnie topoli. Czy to jakaś rodzina grzybów. Jak uratować pozostałe drzewa. Zauważyłem że niektóre mają braki kory przy gruncie. Pasek 1 cm. Pień robi się w tym miejscu czarny.

A nie jest to czasem widok po uderzeniu pioruna? - podobne obrazki widziałem w Puszczy Nadpilickiej, gdy piorun uderzył w Betula pendula, a kilkadziesiąt metrów dalej w innym czasie w Quercus robur. Oba drzewa znałem doskonale, bo często tam bywam...

Nie był bym taki pewien że to jest wynik uderzenia pioruna. Zauważyłem na korze topoli czarne odbarwienia. Wydaje mi się że to jest początek choroby tych drzew.