Witam. Dzisiaj wygrałem się z pieskiem na spacer do lasu, 0 stopni, 5cm śniegu ale postanowiłem poszukać grzybów - ostatnio sporo się na czytałem o jesienno-zimowych grzybach i chciałem wypróbować to w praktyce. Ku mojej uciesze pod śniegiem na pieńkach znalazłem kilka zimówek i kilka opieniek. Pod koniec spaceru natknąłem się na pieniek, na którym pod cienką warstwą śniegu rosło ok. 1000 grzybów! Po odkopaniu ze śniegu stwierdziłem, że najprawdopodobniej są tu łuszczaki zmienne, wiem jednak, że są podobne do zabójczej chełmówki, dlatego urwałem niewielką kępkę z rogu pieńka (jakieś 100 grzybków:) żeby je w 100% zidentyfikować. Teraz jestem prawie pewien, ale ponieważ jestem początkującym grzybiarzem postanowiłem się poradzić ekspertów. Mam jeszcze pytanie czy takie lekko zmrożane, przemoczone grzybki nadają sie do jedzenia, stan grzybów wydaje się dobry kapelusze są całe i jędrne. Poniżej zdjęcia.

Ja bym tego nie jadł...
A teń pień był drzewa liściastego czy iglastego?
Grzyby zmrożone są z regułu nie do oznaczenia makroskopowo.
Zobacz tu
https://www.bio-forum.pl/messages/33/65462.html

Pewnie masz rację, ale jak napisał Mirek - nie jedz! Znajdź w przyszłym sezonie świeże, typowe łuszczaki i wtedy zapytaj :-)

Rosły na drzewie liściastym, miały (niektóre) niewielki pierścień i widoczne białe łuseczki, pachniały grzybowo, poza tym rosły w gigantycznej ilości to też chyba charakterystyczne, trochę nie pasuje mi, że wszystkie kapelusze są płaskie ale może to wymóg tak wielkiej kolonii inaczej by nie mogły rosnąć obok siebie? Tak jak radzicie dam sobie spokój z jedzeniem, ale chciałby nauczyć się na przyszłość.

To trafiłeś na odpowiednie forum.A łuszczaki mogą się pojawić w maju.Mają charakterystyczny zapach świeżego drewna.