Witam,

i przedstawim kolejny gatunek Trichophaea, któy w ostatnich dniach oznaczyłem i opisałem:

Trichophaea pseudogregaria Rick (1907) - do obejrzenia tutaj: http://wwkk.mikologia.pl/spec/20051009_001_PERZ/20051009_001_PERZ.php

Cieszę się bardzo, nawet z tych trzech ostatnich, tak popularnych grzybków jak te moje T. gregaria, T. pseudogregaria i T. hemisphaeroides. Czemu? Wystarczy poszukać na googlasz zdjęć tych grzybków i od razu widać, jak mało. O mikrofotkach nie będę nawet pisał....... a już chyba wogóle należy machnąć ręką na to, jakie sa wyniki wyszukiwania (nawet informacji tekstowych) na POLSKICH stronach :(

pozdrawiam i proszę o potwierdznie.... Aniu?

Pimpek, "odwalasz" kawał dobrej roboty, jetem pełen podziwu :-)))
Tak trzymaj :-)
Może z czasem, pokusisz się o zbieranie, weryfikację (sam i z pomocą Ani), prezentowanie workowców z całej Polski, w oparciu o otrzymywane przez Ciebie eksykaty od nas z forum.
Tym bardziej, że na polskich stronach to rzeczywiście tragedia.
Wtedy jednak Twoja strona http://wwkk.mikologia.pl , będzie będzie wymagała zniany nazwy na "WIELKOOWOCNIKOWE WORKOWCE POLSKI" ;-)))

Wiem; duże, pracochłonne i poważne wyzwanie, ale myślę jednak, że "warte grzechu" i z czasem, po malutku powstałby na necie "workowcowy ewenement" na skalę kraju (co nie znaczy, że już nim nie jest).
Nie orientuję się jak jest z ilością i dorobkiem mykologów zajmujących się zawodowo wielkoowocnikowymi workowcami ???
Jednak dostępność do takich profesjonalnych drukowanych prac i publikacji dla przeciętnego użytkownika jest dosyć ograniczona, natomiast strona internetowa daje ogromne możliwości dostępu osobom nawet z miejscowości bardzo oddalonych od ośrodków naukowych i akademickich z dobrymi bibliotekami :-)

Z całego serca życzę powodzenia :-)))

Ps. Pimpek, w watku fotograficznym https://www.bio-forum.pl/messages/33/12595.html pytałem o doświadczenia fotografujących grzybowe maleństwa o doświadczenia z soczewkami nasadkowymi.
Jak znajdziesz kiedyś chwilę, to możesz coś "skrobnąć" z pożytkiem dla mnie ale i innych też ;-)

Piotr, pozaglądam uważnie do Twoich Trichophaea ciut później :-)
Teraz tylko dołączę się do zachwytów Bogusiowych :-)
O workowcach rozmiarów "pimpkowych" wiemy w Polsce tragicznie mało. Bo bardzo mało osób się nimi zajmuje. W Lublinie - pani dr Maria Chmiel. Sporadycznie nadchodzą dane od innych mikologów, którzy zajmują się badaniem zbiorowisk grzybów (mikocenologią). Zdjęć nie ma. Piotr robisz kawał dobrej roboty :-)

Aniu, Buguś - :))))

Boguś - w trzech słowach: NIE DA SIĘ. Królestwo grzybów jest przeogromne i dla mnie nieogarnialne; dla każdego innego chyba też. Ja wykroiłem sobie do głębszego poznania kawałeczek z tortu - i to jest i tak dużo za dużo. Wykroiłem więc sobie kawałeczek jeszcze mniejszy, ograniczając zasięg terytorialny moich zainteresowań. I tak jest ciężko. W roku 2005 zebrałem już blisko 200 gatunków wielkoowocowych woreczniaków na terenie Kotliny Kłodzkiej. Opracowanie JEDNEGO gatunku, jeśli idzie bez problemów zajmuje mi jakieś 4, może 5 godzin. Jeśli są problemy (zły preparat, za mały, niedojrzałe worki, brak zarodników, brak literatury) to ciągnie się tygodniami lub się nie da.
Nie mogę się tym zajmować w "normalnych godzinach" - bo niestety zderzamy się z życiem - MUSZĘ JAKOŚ ZARABIAĆ PIENIĄDZE. Na ŻYCIE nie zarabiam grzybami, swoją drogą przy takim zainteresowaniu woreczniakami jakie jest, to nawet gdzybym był zawodowym mikologiem od Ascomycetes to w Polsce nie dałoby się (chyba??) wyżyć. Ile sprzedałoby się książek na ten temat (ha ha ha ha ha).
Wieczorami nie mogę, bo na mikroskopowanie potrzebują ciągły czas - nie przerywany. A przecież wszystko domowe obowiązki, ODROBINA choćby prywatnych, dziecko (trąba powietrzna na razie zasysająca tylko trzy rzeczy: czas, pieniądze i kaszkę). Wniosek? Opisywać moje znaleziska mogę jedynie nocą. Wychodzi, że w NAJLEPSZYM razie zrobię 3, 4 gatunki tygodniowo. Wychodzi z tego, że jeśli nic się nie zmieni (a raczej czasu będzie coraz mniej a nie więcej) - to to co mam już teraz, skończę opisywać za 1-1,5 roku. A eksykatów raczej będzie przybywać.....

Reasumując Boguś - Wielkoowocnikowe Workowce Polski w formie makroi-imikro opracowanego popularnonaukowego atlasu na WWW nie jest dla mnie. Nie dam rady i już. Checklista Wielkoowocnikowych Woreczniaków dr Chmiel wydaje się, że jest dziełem wieńczącym jej całą życiową pracę - pozycja poszła do druku a . Chmiel - na emeryturę. A ona dopiero miała czasu..... a czasu....

Pimpek, wiem, to z mojej strony była chęć utwierdzenia Cię w tym co robisz, że robisz b. dużo i bardzo potrzebną rzecz :-)))

Ja na razie swoje spotkane workowce jedynie maksymalnie fotografuję, opisuję co się da, suszę i odkładam w woreczki strunowe.

Do mikrocech nawet się nie dotykam, bo nie mam kiedy :-(((

Moją wizją jest to, że jakoś dotrwam do emerytury i wtedy to dopiero wezmę się za mikro i oznaczanie, ale to jeszcze dwadzieścia parę lat, no i niewiem jak będzie ze stan eksykatów ;-D
Cóż pozostaje jeszcze zacząć grać w totolotka, dobry "strzał" wiele by rozwiązał ;-)

Pimpek - to pani Chmiel odchodzi na emeryturę? a myślałem, że to młoda kobieta
ale jeśli to prawda to etat się zwalnia - zakrzątnij się a będą Ci płacili za przyjemności oznaczania workowców :)

co do opracowania WWW to jak wiesz z przyjemnością umieszczę znalezione przez Ciebie gatunki w strukturze atlasu grzyby.pl - tyle, że też potrzebuję na to czasu :)


co do dzieci, to wydaje się po moich, że pieniędzy tak dużo nie potrzebują jak sądziłem - z czasem i kaszą to istotnie problem :)

Marku, no tak się dowiedziałem, że emeryturka..... Co do etatu - to ani takie wykształcenie, ani umiejętności i za wysokie progi na moje nogi :)

WWW - oczywiście służę full_res_foto.

Na szczęście informatycy tak aż źle nie zarabiają, ale w żdanym z hipermarketów nie udało i się kupić zdrapki, przedłużającej dobę :(

No młoda. Marku mamy bardzo młodego znajomego tuż przed emeryturą - czyż nie?

Pimpek, w moich okolicach też nie ma takich zdrapek :-((( Pytałam kilkakrotnie. Cóż począć???