Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Blaszki na pniu ,kolor zmienny?
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2009 czerwiec «
GREJ143542

#75
od maja 2009

2009.06.15 10:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Znaleziony wczoraj. Pień raczej po dębie ale nic sobie za to stwierdzenie uciąć nie dam. Za to grzybki na 100% ładne. Średnica największego kapelusza 8.5 cm.
Charakterystyczne prążkowanie na górnej pow. kapelusza ale nie u wszystkich owocników intensywnie. Kolory raczej naturalne, jedynie blaszki w naturze mocniej wybarwione(raczej lekki fiolet, przechodzący w pomarańcz u zejścia na trzon.
Musze się pochwalić. Poczyniłem już pewne postępy. Zabrałem wczoraj ze sobą do lasu notesik. Możecie się uśmiać , bo nie wziąłem za to nic do pisania.
Zapach jednak pamiętam: b.łagodny, przyjemny, grzybowy.
Z nadrzewnych zbyt dużo nie znam, to nie będę niczego sugerował.
Pomóżcie, niech to nie będzie następny bezimienny:-)
DSC01288.JPG
DSC01289.JPG
DSC01290.JPG
DSC01291.JPG
DSC01292.JPG
DSC01293.JPG
DSC01297.JPG
DSC01298.JPG

#7661
od maja 2003

2009.06.15 10:29 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Nie, no notesik, to już znak, że sprawa grzybnięcia osobistego nabiera rozpędu - uważaj, bo skończysz jak Pimpek..., albo Darek Karasiński. Jest szansa, że następnym razem będzie choć coś do pisania, a kiedyś może się tak złoży, że jedno o drugie znajdzie się z Tobą w lesie jednocześnie ;-))

Twardziak muszlowy (Panus conchatus = Lentinus torulosus) - jak sadzę - dołącz do Peziza, bo zgłaszalny.

#77
od maja 2009

2009.06.15 11:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
OK:-)
Aż, mnie ciarki przeszły. To oni tak źle skończyli? Jestem za krótko na tym forum żeby zdążyć poznać historię ich życia. Pewnie nie jest tak źle? Przynajmniej nam taką skrytą nadzieje:-)))

#7664
od maja 2003

2009.06.15 11:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Basia ostatnio linkowała wątek (nie mogę znaleźć), na którym widać pimpkową domową mykopracownię. O zawartości swojej lodówki czasem mi pisuje - nie jest to standardowa zawartość ;-) No i mówi już językiem, który jest ogólnie niezrozumiały i wynosi klientom fragmenty ogrodzeń, pojazdów itp. z posesji. No wiele by można na ten temat...
A Darek otworzył przewód doktorski.... z grzybów...

#79
od maja 2009

2009.06.15 11:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Faktycznie , obie historie bardzo barwne. Mnie to chyba nie dotyczy. Chociaż, nie będę się zarzekał. Czasem członkowie mojej rodziny i sąsiedzi, tak jakoś dziwnie na mnie spoglądają. Póki co w lodówka służy mi do nieco innych celów , ale ostatnio nie wiem jakim cudem w torbie z pieczywem znalazła się niezła garść majówki wiosennej. Być może to już te objawy:-)))
Nie wiem czy to było to ale przypadkiem trafiłem kiedyś na ten wątek. O ile dobrze pamiętam jak na zapalonego grzybiarza porządek "w normie":-)))
i

#4838
od stycznia 2007

Służę wątkiem o skutkach ;-) https://www.bio-forum.pl/messages/33/27404.html

#81
od maja 2009

2009.06.15 13:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
No nie. To mi się skojarzyło coś bardziej "przesadzistego", a tu proszę jaki porządek. To jest widok do zaakceptowania:-)))

Skoro już jesteś w zasięgu to podpowiedz mi proszę, bo zapomniałem zapytać Ani. Czy wysyłamy na adres podany przy koncie Ani? Jakie dane są wymagane, bo jak zacząłem szukać to chyba znalazłem aż za dużo? Owocniki oczywiście dobrze wysuszone?
:-)))
i

#5411
od sierpnia 2002

2009.06.15 14:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Wy plotkary ! W wątku, do którego w/g wszelkich prawideł zaglądać nie powinienem (bo nie ten temat) Wy sobie tu klub plotkarski urządzacie ?
No nie ładnie.

Zdjęcie z wątku: https://www.bio-forum.pl/messages/33/27404.html to nie jest moje miejsce pracy. To jest to, co zabrałem ze sobą na Sylwka. Jedni idą na bale, inni piją a ja..... a ja jadę do teściów z mikroskopami.

Na pracownie zaadoptowałem szafę. Gdy żona sobie przypomni o grzybkach - to ja tę szafę szybko zamykam i wygląda jak zwykła szafa. Inna sprawa, że część ubrań trzymamy na strychu. Nie wiem czemu małżonka chyba mnie nieco za to obwinia.....

1

Grzybki suszą się....... a co za różnica gdzie ;) No po prostu tam gdzie mogą. Co prawda skaner z tego powodu jest nieużywany od roku, no ale co tam! Powiedziałem, że się zepsuł i wolałem kupić drugi i podłączyć do żony notebooka niż poruszyć grzybki, które się suszą. To chyba normalne, co? Przecież mogłyby się pomieszać....

2

Ukochanej radiowej Trójki słucham w kuchni. Z mojego "grajka" coś się odczepiło, jakiś kabelek cy cuś...... a jak nim poruszyć? Ale oczywiście radio u mnie nie gra, "żebym lepiej słyszał, czy czegoś ode mnie nie chcesz, kochanie".

3

W każdej szafce, poza pudłami (zawartość jest chyba jasna) leżą również gałęzie i inne bardzo potrzebne rzeczy. Raz nawet wygotowywałem szkiełka, bo nie miałem czystych i..... "teraz to ten garnczek już sobie weź, żeby się nikt nie zatruł".
Czyli jak widać, żona ze mną współpracuje w zakresie dostarczania mi niezbędnych przedmiotów.

4
5

Co do lodówki..... to nie mam już w pokoju miejsca na własną, a szkoda, bo by się przydała. Bo nawet dzisiaj rano usłyszałem, że "pudełka z grzybami nie wolno stawiać na białym serze!" A niby czemu nie? He? Źródło literaturowe poproszę !
No i niestety nawet gdy sobie wszystko ładnie poustawiam to gdy tylko się władczyni kuchni zorientuje.... to wszystko leci upchane do małych, ciasnych przegródek :(

6

W pokoju "od ściany", gdzie jest zimniej, jest doskonałe miejsce na przechowywanie szalek z kulturami. Mój pokoik od komputera nagrzewa się do 24-25C a tam mamy nawet 18C! Więc na szafie, na dużym tirze mojego Amadeusza są pudełka z pożywkami. Bez foto.

Bagażnik samochodu zawiera folie (gdyby gałąź była duża, żeby nie wyschła) i całą gamę pudełek i pudełeczek. Do tego skrzyneczka na narzędzie z obcinaczką do kabli (nie wiem skąd ta nazwa, skoro mam ją do cięcia gałęzi), piłą (gdyby gałąź była gruba), GPS, notes itd..... Naturalnie, muszę być zawsze gotów! Są tam więc również 2 pary butów na zmianę (cyt: "adidasów nie masz w domu, bo wszystkie gdzieś wyniosłeś"), gumowce, 3 koszule, podkoszulki, kilka par skarpet i 2 pary spodni. Na szczęście bez foto.

Aparat fotograficzny z "domowego" zamieniłem na cyt. "wielki, ciężki, nieporęczny i za dużo trzeba ustawiać i w ogóle się nie da robić zdjęć". Oczywiście nie myślcie, że to wada! Dzięki temu, jest co kupować na prezenty "pod choinkę" :)

Tak więc zgadzam się całkiem z Mirkiem, że aż tak źle nie jest.
i

#4840
od stycznia 2007

Plotkary, plotkary ;-) A jak kto podal na forum do publicznej wiadomości i nie zaznaczył, nie zaglądać, nie czytać, nie linkować, nie wskazywać (dobrego przykładu :-) to niech sie nie dziwi ;-) Przecież to nie był wątek w Towarzyskich, tylko w Ascomycetes ;-)

Co do współpracy współmałżonka, to mam tak samo dobre, albo i lepsze przykłady, komentarz typu: A CO TE GRZYBY TUTAJ ROBIĄ! (na widok moich przyszłych eksykatów przechowywanych chwilowo w lodówce) to dość pospolity tekst u mnie ;-)

Na magazyn eksykatów adaptowałam nieużywaną werandę, a raz po raz słyszę pytanie: "A co Ty z tym wszystkim zrobisz???" ;-)
i

#4841
od stycznia 2007

Mirku, suszki wysyłasz na adres podany w Ani profilu :-)
Ja suszę ciepłem żarówki takiej stojącej nabiórkowej lampki, 40W żarówka z powodzeniem wystarczy, tylko wyczuć odległość, żeby wyschło, a nie przypiekło się. Bo lampka ta ma takie wyginane ramię, co daje możliwość nastawu wysokości żarówki nad suszonym grzybkiem :-)

#82
od maja 2009

2009.06.15 15:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Po tej wypowiedzi swoje owocniki do suszenia wyniosłem na balkon bo też chyba usłyszę "A CO TE GRZYBY TUTAJ ROBIĄ!!!!!!". Świeci ładne słoneczko. A do wypowiedzi Piotrka postaram się jeszcze powrócić, tylko poszukać muszę zdjęcia, a to całkiem nie takie łatwe. U mnie w archiwach ze zdjęciami podobnie jak na zdjęciach powyżej. Teraz niestety obowiązki wzywają. Do pracy jechać czas rodacy:-)))
Barbaro, dzięki za wyjaśnienia:-)

#83
od maja 2009

2009.06.15 15:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Chyba jednak nie jest tak źle bo udało mi się znaleźć w ciągu kilku minut.
Skoro zrobiło się wesoło na forum to zamieszczę w nawiązaniu do wypowiedzi Piotrka jeszcze jedno zdjecie. Zapewniam że, nie jest to jakikolwiek fotomontaż. Buty prawie nówka w środku P.Knyszyńskiej.

Czy ten obrazek świadczy o tym że, tu też byłeś:-)))

No, ale teraz pędem do pracy i oby nie było korków:-)

#4842
od stycznia 2007

Ktoś wyskoczył z butow??? Ciekawe jakiego grzybka zobaczył... ;-)

#86
od maja 2009

2009.06.16 09:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Wczoraj nie miałem czasu więc dziś postaram się troszeczkę to nadrobić.
Pimpku, z twojej wypowiedzi wnioskuję że, należysz do gatunku zagrożonego i powinieneś znaleźć się( z większością uczestników tego forum )przynajmniej na CZERWONEJ LIŚCIE. Mało jest teraz ludzi umiejących żartować z samego siebie.

Idąc tym tropem opowiem coś również o sobie, co na pewno rozbawi Barbarę.
Domek z grubsza już był pobudowany, więc czas na ogród. Trochę literatury, prób(jedne bardziej, drugie mniej udane) no i zaczynam hodowlę roślin do naszego ogrodu. Rozmnażanie wegetatywne, fajna sprawa, więc ilość doniczek i innych pojemników w domu rośnie z każdym dniem.
W końcu pierwsza nie wytrzymuje córka i któregoś razu mnie pyta:
-Tata a czy ty wiesz, ile u nas w domu jest doniczek?
Nie miałem zielonego pojęcia, ale moje dziecko naliczyło ich ponad 450 szt(doniczek a w niektórych było po kilka sadzonek).
Takich zwariowanych pomysłów miałem więcej ale o tym "cicho-sza".

A w kwestii naszych partnerów,- to może dlatego są z nami bo mamy zwariowane pomysły i nie jesteśmy tuzinkowi?
:-)))
i

#5412
od sierpnia 2002

2009.06.16 10:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Mirek,

Twoje powyższe zdjęcie + kontekst są odlotowe. Ja Cię kiedyś za to dorwę, zobaczysz :D

Co do mojej żony, to właśnie fakt, że wytrzymuje z takim extremum jest najlepszym dla mnie dowodem, że dobrze wybrałem ;)

P.
i

#4845
od stycznia 2007

Mirku, ROZBAWIŁO!!! :-) :-) :-)
Aż ciekawa jestem tych innych "zwariowanych" pomysłów! :-)

#88
od maja 2009

2009.06.16 12:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Barbaro, nie wszystko na raz bo nie będzie ciekawie.
Wybaczcie, ale czas już chyba skończyć , bo jeśli ktoś kogoś ma dorwać, to chyba administrator nas.
Przecież to miał być poważny wątek o grzybach a doszliśmy poprzez notesik do kaloszy. Ciekaw jestem co na to Ania, bo to w końcu ona, w pewnym stopniu, wywołała wilka z lasu.


Przed chwilą wróciłem ze szpitala, gdzie w końcu wyjęli mi szwy z oka (brrrr...). Widzenie mam znów "stereo" i z tego powodu mam niezły humor. Nie popsuje mi go chyba nawet padający od rana rzęsisty deszcz. No ale z grzybów to dziś chyba "nici":-)))

(wypowiedź edytowana przez mirek63 16.czerwca.2009)

#7673
od maja 2003

2009.06.18 08:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
No to jest bardzo poważny wątek. Pimpek my z Basią nie PLOTKUJEMY, my UŚWIADAMIAMY. Tym bardziej jest to słuszne (jak się okazało), bo te 450 doniczek świadczy o posiadaniu przez Mirka predyspozycji do zapadnięcia na grzybnięcie (czy inne "nięcie"). I to łażenie po lesie mimo szwów w oku....

Notesik i kalosze to bardzo ważna rzecz dla grzybniętych - nie można tego lekceważyć - Admin sam jest grzybnięty w znacznym stopniu i rozumie takie rzeczy.

#96
od maja 2009

2009.06.18 10:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Tak dla ścisłości. Te szwy w oku to też przez "grzybnięcie". Kilkanaście lat temu moje oko podczas grzybobrania bardzo brutalnie potraktowała gałąź świerka i od tego czasu coś niechcianego zaczęło się na nim tworzyć. Teraz już sytuacja stała się na tyle poważna że, trzeba było skorzystać z pomocy chirurga. Zabieg się udał i co najważniejsze pacjent tez przeżył.

Z notesika zrezygnowałem, bo jak sama wiesz trzeba jeszcze pamiętać o czymś do pisania(a to już dwie rzeczy do zapamiętania). Przypomniałem w samą porę że, zmieniłem komórkę i w tej nowej mam kilka GB na moje ustne notatki(Och!!!- te cuda techniki). Wyobraźcie sobie jak śmiesznie wygląda facet w środku lasu gadający sam do siebie.

Skoro już o dziwach z lasu, wybaczcie ale jeszcze muszę opowiedzieć wam o jeszcze jednym indywidualiście z mojego lasu. Spotkałem go już kilka razy. Zwykły gość w wieku ok 35-40 lat, ubrany w kurtkę "moro". Spytacie i co w tym dziwnego: facet w lesie? Otóż to, ten gość wspaniale śpiewa i nie są to jakieś piosenki biesiadne czy też inny folklor typu : Oj Dana, Dana... . Ostatnio miałem okazję wysłuchać na żywo czegoś w rodzaju arii operowej(niestety wykonanie nie po polsku). Takiego głosu nie powstydziłby się nie jeden śpiewak operowy. Możecie mi wierzyć, wrażenie niesamowite. Szum puszczańskiego starego lasu, no i ten niesamowicie dźwięczny głos. Warto by było coś takiego specjalnie zorganizować. Wiecie co?-chyba polubiłem muzykę poważną.

Życzę wszystkim, spotkania w lesie wielu dziwaków(oczywiście w sensie pozytywnym) :-)))

#7681
od maja 2003

2009.06.19 07:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Wyjeżdżam zaraz do Poznania, więc tylko króciutko na "dzień dobry" :-))

Gadający w lesie... Czasem mam przyjemność towarzyszenia pewnemu Fotografującemu Grzyby (FG). FG w lesie widząc okaz do sfotografowania rozkłada statyw, wyciąga kawałek karimaty, klęka przymierza się do zdjęcia kilka minut. Ja w tym czasie krążę wokół zataczając koła o coraz większym promieniu, żeby namierzyć nowy obiekt do fotografowania. FG po sfotografowaniu nagrywa notatkę na dyktafon. Po chwili cała sytuacja powtarza sie kilka, kilkanascie metrów dalej. Z daleka wygląda to tak, jakby w środku okręgu jakiś facet wyprawiał jakieś rytualne modły, a wokół krążyła, jak ćma nie za młoda już niewiasta.

Za kilka dni jedziemy kilkuosobową grupą "osobliwych" w ostępy leśne. Mam nadzieję, że nikt nie będzie nas podglądał, bo to, co robimy w lesie nie budzi zaufania :-)) Za to we własnym gronie czujemy się całkiem.... normalnie :-))
i

#4856
od stycznia 2007

:-)))))

Moje z kolei, gdzieś na samym początku mojego grzybnięcia ;-) dorwałam na kikucie brzozy jednego z pierwszych moich grzybków - białoporka brzozowego - jest o nim wątek na forum - podczas pierwszej "wizyty" znalazłam, podczas drugiej uzupełniałam fotografie. Pierwszym razem byłam tam całkiem sama, za drugim razem nieopodal pracownicy leśni wykonywali jakąś swoją pracę. Jeden z nich zainteresował się mną fotografującą COŚ (tylko co? - kikut brzozy??? Co tam może być???) podszedł i bardzo grzecznie zapytał, co ja tu znalazłam do fotografowania :-)
Porozmawialiśmy, zrozumiał, a jakże, i jeszcze polecił mi inne ciekawe miejsce, gdzie na pewno znajdę coś dla siebie. I rzeczywiście, kiedyś to miejsce odwiedziłam i znalazłam coś rewelacyjnie ciekawego :-)))))


Kiedyś wychodziłam z lasu, w którym rozstawiali się już myśliwi do polowania, jeszcze chwila a byłabym normalnie na linii strzału ;-) ale, Dzięki Bogu, jakiś dobry duch zawsze nade mną czuwa i strzeże :-) i wychodząc dogryuwałam sobie na dyktafon notatkę o tym miejscu, wtedy mijałam jednego z myśliwych i cóż, wytłumaczyłam, że "ja tak lubię gadać do siebie" ;-) ;-) ;-) Zrozumiał, choć czy za dziwaczne tego nie uważał, to nie wiem ;-) ;-) ;-)

#109
od maja 2009

2009.06.19 20:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
No proszę. Ale się myśliwym trafiło.
Nie wiem czy wiesz, ale udane polowanie może zapewnić myśliwemu potrzymanie dziewczyny za kolano(nie dotyczy własnej żony). No wiesz taki wesoły przesąd.
Żeby było weselej, niektórzy dołożyli trochę do tego powiedzenia i teraz zakończenie brzmi: "im wyżej bierz, tym większy zwierz!"
Wyobrażam sobie co tam się działo. No chyba że, to byli jacyś podrabiani myśliwi i nie znali się na tradycjach polskiego łowiectwa. Andrzej Rosiewicz śpiewał kiedyś o podrabianych milicjantach to dlaczego by i nie miało być podrabianych myśliwych.Przecież podrabiane(czytaj farbowane) lisy kiedyś były popularne.
Może tym gadaniem do siebie, zbiłaś ich z tropu:-)))
i

#4858
od stycznia 2007

To teraz rozumiem :-) To BYLI prawdziwi myśliwi, bo ten koło którego przechodziłam gadając do komórki, tak właśnie zażartował do mnie o tym kolanie ;-) Ja na to odpowiedziałam coś na wesoło i poszłam dalej, więc czy polowanie się udało??? ;-) ;-) ;-)
Tego przesądu myśliwskiego wynikającego z polskich łowieckich tradycji nie znałam i teraz dopiero rozumiem, że to "potrzymanie za kolano" miało mieć jakiś głębszy sens ;-) ;-) ;-)
Wesoła kompanija ci myśliwi ;-)

Wtedy, wychodząc z lasu widziałam, że wjazd do lasu był już zastawiony i stało tam dwóch pilnujących, by inne osoby poza myśliwymi nie wchodziły na teren polowania. Nieopodal stał mój samochód, rejestracja z miasta leżącego jakieś 60 kilometrów od tego miejsca, na to wszystko wychodzi kobieta z aparatem fotograficznym i sakwą rowerową, a to wszystko ma miejsce w niedzielne przedpołudnie 4 stycznia br. ..... Widać było w ich oczach zdziwienie i zaskoczenie na mój widok, ale takie życzliwe, sympatyczne :-)

#113
od maja 2009

2009.06.20 10:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Odpowiadam na Twoje pytanie.
Jeśli potraktowali cię zgodnie z tradycją łowiecką, polowanie musiało się udać. Pozostaje tylko kwestia na jak grubego zwierza się zasadzili???
Co do "wesołej kompaniji",- to przecież tacy sami ......fisie jak i grzybiarze:-)
i

#4864
od stycznia 2007

cytat: "... Ja na to odpowiedziałam coś na wesoło i poszłam dalej, ..."
Wniosek - polowanie nie udało się ;-(
Jeszcze jest ewentualność, że swojej tradycji dopełnili, zanim do lasu przyjechali ;-)


***
Jejku, jejku, za chwilę to nawet Ania nas nie obroni za niemerytoryczne ;-) ale wesoło jest, to najważniejsze :-)))))

#114
od maja 2009

2009.06.20 21:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Morał:
I tak oto poprzez nie znajomość tradycji jedna mała istotka, nieświadomie zdołowała całą kompaniję Braci Łowieckiej.
Oj, wstydź się Barbaro:-))))))
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2009 czerwiec «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji