Spróbuję wykorzystać wiedzę nabytą w trakcie "Step by step" praktycznie.
Grzybek znaleziony w październiku zeszłego roku w głebokim jurajskim wąwozie. Rósł w lesie mieszanym z przewaga buka i jodły na bardzo żyznej, próchniczej ziemi ale bez śladów kupy konia, krowy, czy kogokolwiek innego. Na "sucho" oznaczyłem grzybek jako Panaeolus papilionaceus. Wysyp zarodników czarny, dolna część trzonu pokryta białym, gęstym meszkiem, krawędzie blaszek zdecydowanie jasne. Zarodnik - cały jeden który udało mi się uwiecznić - ma kształt cytrynopodobny, brązowawy kolor, jest gładki a na końcach ma jasną porę rostkową (jak ja się mądrze wyrażam po tych ćwiczeniach pod okiem profesora Snowarskiego:-))))

Czy można oznaczenie uznać za właściwe?

To raczej jakaś Psathyrella...

Hmmm - jak widać nie jest tak łatwo jak mi się zdawało...a jeden zarodnik wiosny nie uczyni.
Będę próbować dalej.
Dzięki:-)))

Ja również uważam że to Psathyrella.Kto wie może jakaś ciekawa.

Czas na oglądanie cystyd....

:-)

OK :-))) Za parę dni lub tygodni - zależnie jak mi pójdzie:-))

No więc cystydy są:-)) Wielkość bardzo różna od małych 8-10 do ponad dwukrotnie większych 22-10 mq. Niektóre mają jakies drobne inkrustacje na całej powierzchni, a większosć jakiś dziwny kulisty twór na szczycie