Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że nie powinnam zamieszczać tego postu TUTAJ, jednakoż równocześnie zdaję się na łaskę i niełaskę admina, moderatora i zamieszczam. Otóż po dłuższej nieobecności weszłam na forum i zatkało mnie, kiedy na pierwszej stronie w dziale "Jaki to grzyb? Mykologia" Znalazłam wątki z ostatnimi wypowiedziami z okresu od 12.11.1009 do 22.12.2009. Półtora miesiąca. Na jednej stronie. Wygląda na to, że w lutym pojawią się pytania jedynie od nowych albo fanatyków. Ale, ale - nie, fanatycy nie napiszą, ujawnili by się tym samym (a to się wiąże z groźbą inwigilacji, a na co to komu?).
W każdym razie, w tym miesiącu zgłaszający pytania już raczej nie zgubią się w tłumie... Przerzedzili nam się uczestnicy, aktywnie na bio-forum się udzielający.
Marku, Aniu, i wreszcie... Darku oraz inni Wielce Czcigodni - znacie przyczyny tego stanu rzeczy? Bo ja chyba znam.

Aniu, nawet jeśli teraz życie stało się lżejsze, to pomyśl, jak nieznośna lekkość bytu czeka Cię już wkrótce lat - wystarczy podtrzymać obecną tendencję, a będzie pięć suszków do przebadania na tydzień.
A zresztą, może nasza mykomapa już zapełniła się wystarczająco i zmierzamy w stronę botanicznego bajorka?...

To normalny, roczny cykl.

Ło matko, jakie lżejsze??? Toż ja nadal nie wystaję jeszcze spod górki zaległości :-)) Wyciszenie na forum, to na razie balsam na moje wyrzuty sumienia :-)))


Tym bardziej, że miałam przyblokowany mikroskop i całą pracownię, bo w Stacji.... wymiana okien :-))) A po wymianie - sprzątanie i przeprowadzka do innego pomieszczenia - a grzyby czekają :-(( I poczekają, bo z racji Świąt i Nowego Roku wszystko, poza lepieniem pierogów i uszek z grzybami, idzie mniej sprawnie ;-)

Zimą zawsze jest spokojniej.

Ja na przykład wiecznie nie mam czasu i mam błogą nadzieję, że to niedługo odrobię. Ponadto net mi w domu wiczorami siada regularnie. A w pracowym komputerze nie mam zdjęć ....

Ja mam tyle "materiału", że głowa mała - ale ten czas, a raczej jego brak :-(
Niby będę miał wolny cały styczeń poprzez przymusowy urlop, ale przy takiej pogodzie to teren-czarki, czarki-teren, a to co na foto i w zielniku może spokojnie czekac na emerytalne czasy ;-)

A mnie, przewrotnie troszkę, ulga wielka, że nie tylko ja jestem zaganiana, że nie tylko ja nie mam czasu, a jeśli tylko mam, to go wykorzystuję na teren, teren, teren, a mniej na komputero-bio-forumowanie ;-)

Obmyślam, gdzie by tu czarek szukać, promień 100 km lekko ;-) ciekawe, czy znajdę, Bogdan, będę wdzięczna za każdą maluteńką choć wzmiankę, że już można szukać .... :-)

Można ...w Gdańsku już są od 3 tygodni jakoś :-))

Może byście napisali jakie siedliska prefreują ( oczywiście czarki ).

Ciężko mowic o siedliskach, ogólnie wszędzie gdzie wilgotno.
Mnie osobiście przeraża (choc raczej zachwyca) ilośc nowych miejscówek z czarkami.
3 nowe stanowiska to na 99% szkarłatna, 1% dla Ani, ponieważ wiosną nauczyła mnie pokory. Niby czuję się pewnie w czarkach, jednak nie do końca.

Tak, rzeczywiście trudno wskazać konkretne siedliska. Z moich spostrzeżeń wynika, że dla czarki ważna jest zarówno wilgoć w drzewostanie jak i gatunki liściaste. Spotykałam je w olsach i łęgach (olszowych, topolowo-olszowych i wierzbowych) ale były też na siedliskach bardziej suchych, np. w zadrzewieniach śródpolnych czy zarastających osiką i robinią starych żwirowniach.

A wracając do zasadniczego wątku Pauli - sporą uciążliwością jest obecnie rzadka obecność na forum speców od grzybów nadrzewnych. Teraz nadrzewniaków jest najwięcej - mają swoje 5 minut;) Niestety - doskonale rozumiem Speców, do których nieocenionej pomocy tak bardzo się tu przyzwyczailiśmy... Im po prostu tych minut brakuje...

Wiecie co mi się tutaj podoba? Że ten wątek, akurat ten wątek zszedł na inne tory :-)))))
Totalna abstrakcja :-)

Paula mnie "wkurza" !!!
Może (jeszcze) nie jesteś tak dobra jak Darek lub Marcin, ale masz przesłanki, żeby byc.
Może "chłopaki" nie mają czasu, żeby zerknąc, wpisac nazwę rodzajową, "rodzinną".
A Ty Kobieto się się zastanów, może jednak niektórym jesteś tu potrzebna na tym forum :-)))

ja się "przerzedziłem", bo ostatnio nie mam za wiele czasu, ale bywa, że na forum zaglądam ;)

Ty Sebastian silnie się zagłębiłeś w naukowy świat, bardzo silnie - i tak trzymac.

Mnie osobiście zachwyca Pimpek . Nie widziałem postu dotyczącego asco w którym by się nie odezwał - szacunek to mało - "SZACUN" się należy :-)

(wypowiedź edytowana przez bogdan 25.grudnia.2009)

Łoj jak dobrze, że bufona mi walnąłeś w dniu, w którym jak to napisałeś "wszystkim się wybacza" :-)))

Oj nie we wszystkich, nie..... jest taki Twój wątek sprzed kilku miesięcy, gdzie pytasz o zbiór i przechowywanie asco z małymi owocnikami. Nie odpowiedziałem i nie dość, że nie daje mi to spokoju, to nie potrafie tego wątku odszukać :-(

Co do bufona - tak samo nie lubię bufonów, jak nie chce bufonem być, więc za zwrócenie mi w przyszłości uwagi na fufonizm z góry dziękuję :-)

Przepraszam :-(

A przestań, nikt nic nie ma za złe i się nie obraża - Ty mi lepiej pomóż odszukac ten wątek, bo mi spac nie daje, hahahaha.

A ja na swoich Wędrówkach też jestem co najmniej dwie duże wyprawy do tyłu, żeby nie wspomnieć co krótszych wypadów.

(wypowiedź edytowana przez Piotr_Grzegorzek 25.grudnia.2009)

Powinienem już nie przedłużac tematu, ale coś mi nie daje spokiju i czuję się z tym źle.
Użyłem najgłupszego i najmniej odpowiedniego określenia :-(
Pimpek, chodziło mi o to, że w pewnych swoich wypowiedziach (tych takich bardziej towarzyskich, nie związanych z grzybami) potrafisz byc bardzo zasadniczy, stanowczy, "szczery do bólu" - miało to byc niejako wyrazem uznania za tą bezpośredniośc - bo mi osobiście takie podejście w dyskuji (gdy ma się rację - oczywiście) rzadko wychodzi i po części tego Ci zazdroszę. No ale może już dosyc w tym temacie :-)

Wątek jest tu:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/236893.html
chociaż, po części już nieaktualny, życie samo wymusiło na mnie działania w tym temacie.

Parafrazując więc niekwestionowanego mistrza: This is the end my fungi-friend, the end... :-)

No i jaki ładny wątek się zrobił. Ha, Pimpuś mógłby powiedzieć, że uchyliłam jakieś nowe Drzwi...
Boguś, z natury jestem ciut wkurzająca, kontrowersyjna, acz niezaprzeczalnie mentalnie stymulująca :-)
Jednak baaaaardzo daleko mi do Darka i innych, którzy studiom poświęcili całe lata. Adeptem jestem zaledwie, nawet jeśli z ambicjami. Pouczę się, popracuję i może kiedyś one zrealizuję. Dziękuję za dobre słowo :-)

Każde "nowe drzwi" są potrzebne, bo bez nich, to co ...
"...mentalnie stymulująca" - na pewno stymulujaca
Adeptem kiedyś się przestaje byc - jak się chce :-))