Gdy kilka miesięcy temu Andrzej pokazał mi Hymenochaete carpatica, wszystko wydawało się takie proste - jawor, wewnętrzna część odstającego płatka kory, ciemniejsze plamy na niej i szczecinki.
Dziś wybrałam się do Puszczy specjalnie po to by bliżej przyjrzeć się właśnie jaworom. Odłamałam kilkanaście odstających kawałków kory, wybrałam te z ciemniejszymi plamami i... już w domu obejrzałam je pod binokularem:
Są szczecinki ale są też wątpliwości czy to na pewno jest szczeciniak?
O... jak miło Aniu, że choć na chwilę zajrzałaś:) Jeśli ta chwila ma szansę się przedłużyć to mam coś i z Twojej "działki" (chyba;) ale o tym w innym wątku. Dziękuję:)