Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Żółto-kremowy kalafiorowaty...
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2011 « Archiwum 2011 sierpień «

#8
od września 2009

2011.08.12 21:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aurelia Poźniak (aurel)
Ktoś wie, co to może być?

#676
od października 2006

2011.08.12 21:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Hreczka
Sziedzuń, dawniej szmaciak gałęzisty - grzyb w Polsce pod ścisłą ochroną.
i

#739
od marca 2006

Raczej wszyscy już tu wiedzą, że to: Sparassis crispa - siedzuń sosnowy (szmaciak gałęzisty)
Pod OCHRONĄ.

(wypowiedź edytowana przez grzegorzww 12.sierpnia.2011)

#9
od września 2009

2011.08.12 21:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Aurelia Poźniak (aurel)
Ugh :/ No to niedobrze... Z kolegą na grzybobraniu byłam, zarekomendował mi go jako "bardzo smaczny"... :/
Nic to, na przyszłość będę wiedziała...
i

#1487
od listopada 2006

Prawdopodobnie tylko w Polsce jest chroniony, a znając życie poza naszym krajem wszyscy Europejczycy mogą go konsumować.
Siedziuniowi nie należy się ochrona, nie ma ku temu racjonalnych podstaw. Jest wiele innych rzadszych grzybów w Polsce, które tej ochrony wymagają, szczególnie ich biotopy, a chronione nie są.

(wypowiedź edytowana przez grzybiorz 12.sierpnia.2011)
i

#8437
od grudnia 2003

Zgadzam się z Marcinem.Od pewnego czasu siedzuń stał się grzybem pozyskiwanym,nawet przez tzw.zwykłych zjadaczy grzybów (borowiki,kurki,podgrzybki,maślaki)Nie zauważyłem aby wycięcie owocnika miało jakiś negatywny wpływ-wręcz przeciwnie.Często tego samego roku wyrastał następny owocnik i w następnym sezonie również.Druga rzecz-grzybiarz niosący takiego siedzunia po całym lesie powoduje rozsiewanie zarodników,które ma nie tylko w koszu ale i na rękach,ubraniu,nożu.I cóż,coraz więcej sosen,daglezji a i świerków jest porażonych siedzuniem :-)Druga rzecz poruszona przez Marcina-biotop.Właśnie!Zakaz pozyskiwania grzybów chronionych to "pusty" przepis-zakaz.Grzyba nie można pozyskać ale sosnę można ...ściąć.Na zdjęciu kawałka poręby było z 8 sosen z siedzuniem,muchomory jadowite,na brzegu oczka były mitróweczki błotne...były i się zmyły.

Więc jeżeli mówimy o ochronie grzybów to powinno się wspomnieć o ochronie jego środowiska życia.
Dziś z Borsukiem odwiedziłem Księże błota k/Chwaszczyna.Piękne torfowiska.W zeszłym roku trzeba było naprawdę uważać aby się nie skąpać w bagnie po szyję.Teraz można przejść przez torfowisko suchą nogą.Ciekawe,że nie było jakiejś suszy a wręcz przeciwnie.A wokół torfowiska pojawiły się słupki graniczne i...transformatory.Co będzie za rok?Banditen osiedle ludzi z kasą?
Ps.oczko leśne na zdjęciu jest objęte programem Natura 2000
i

#1489
od listopada 2006

Mirek, Twój przykład z Kaszub nie jest odosobnionym przypadkiem. Te same niepokojące zjawiska obserwuję w Górach Świętokrzyskich.
Jedynie co robię, to wyszukuję, dokumentuję i próbuję zrozumieć system zależności siedlisk mykologicznych realnie zagrożonych. Często nie objętych żadną formą ochrony i na tych się głównie się skupiam w pierwszej kolejności.

Wiele z nich to mykologiczny raj. W mojej subiektywnej ocenie to perły przyrody do których mam bardzo emocjonalny stosunek.

Jednak własne emocje traktuje jako niemerytoryczny argument. Istotne jest w jaki sposób można zachować pewne rzadkie w skali regionu czy kraju mykologiczne biotopy, które i tak wystarczająco mocno skurczyły się przez ostatnie 200 lat.
Jakie mechanizmy są wypracowane lub jakie trzeba wypracować by skutecznie je zachować?

Problemem jest fakt, że grzyby odgrywają marginalne znaczenie w ochronie przyrody. To jest mój punkt widzenia, ale podejrzewam, że i nie tylko mój. W przeciwieństwie do roślin, zwierząt czy przyrody nieożywionej traktowane są jako relatywnie słaby argument, by dane siedlisko objąć ochroną.
Takie wrażenie odnoszę w Polsce. Podobne, choć nieco lepsze, w znaczeniu grzybów również i w Europie.
Dlaczego tak jest? Czy dlatego, że temat ten jest zbyt trudny lub słabo zbadany?
Czy dlatego, że zawodowi mykolodzy mają za dużo pracy lub jest ich za mało by ogarnąć lub dostrzec pewne problemy? A może sam mechanizm środowiska mykologów w Polsce działa wadliwie? Jeśli, źle to rozumiem to proszę mnie poprawić.
No bo trzeba powiedzieć, że poziom listy gatunków chronionych grzybów w Polsce, w porównaniu do innych krajów europejskich, jest krótko mówiąc żenujący.
To jest w stanie dostrzec nieco wtajemniczony mykolog-amator.

Wiele gatunków grzybów, które nie podlegają ochronie jest wyraźnymi wskaźnikami niezwykle rzadkich biotopów, często nie wchodzących w zakres Natura 2000. Potencjalnych ich zagrożeń w związku z postępującą urbanizacją, przemysłem, działalnością służb leśnych itd. jest coraz więcej. Lepiej raczej nie będzie. Wydaje się logiczne, że choć najcenniejsze z nich powinny być trwale zachowane na przyszłość.
i

#81
od lipca 2010

@ Mirek, @ Marcin:
u mnie największy problem, to prywatne lasy. I nie chodzi tu tylko o rzadkie grzyby, ale i rośliny zagrożone wymarciem i chronione zwierzęta. Nic nie mogę zdziałać, bo w najciekawszych przyrodniczo miejscach, choć praktycznie bez wartości użytkowej (torfowiska z kukułką plamistą, grząskie piaski z kruszyną i nasięźrzałem pospolitym, olsy z czermienią błotną itp., kwaśne podmokłe grząskie łąki zarośnięte sitem, sitowiem leśnym, gwiazdnicami, kniecią błotną i rzeżuchami są w prywatnych rękach, sprawdzałam w gminie: miejscami prawie co 1,5 m nad rzeczką bez nazwy inny właściciel :(
Efekt: w czasie mrozów wycinanie olszy czarnej, sosen, świerków, brzóz, kruszyny i wszystkiego, co rośnie, a co za tym idzie dewastowanie podłoży, i wycinka lasów na piaskach w wyższych położeniach: całe hektary zaznaczone do wycięcia, mimo, że miejscami sosny czy świerki nawet w 2 osoby nie sposób objąć, orlica pospolita rośnie miejscami (łoza, kruszyna) na ponad 2 m, notoryczne niszczenie tam bobrom "bo one są nicpotem, bo mi osiki na mokradłach pocięły", rozjeżdżanie quadami terenów, które powinny być chronione, wywożenie śmieci (z każdej wioski na teren sąsiadów), że nie wspomnę o rozgrzebywaniu i pozostawianiu tak ściółki, mchów i wrzosów w poszukiwaniu kurek czy gąsek lub całkiem "zwyczajnym" wyrywaniem grzybów "koszykowych" i zostawianiem grzybni na wyschnięcie :((

Gdy byłam mała, rodzice uczyli mnie, że "grzybka po wykręceniu trzeba >zasadzić<", tzn. przykryć otwór i (teoria dla dzieci, ale chyba nie tak całkiem głupia, bo u dzieci skutkuje) resztki grzybni na powrót schować w otwór po grzybku ;) może to głupie, ale m.in. to "sadzenie grzybków" przyzwyczaiło nas od małego do zostawiania po sobie porządku w lesie ...
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2011 « Archiwum 2011 sierpień «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji