Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Etykietowanie okazów zielnikowych
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2011 « Archiwum 2011 wrzesień «

#661
od września 2005

Szanowni Bioforumowicze

Za namową Ani K. zamieszczam ten wątek z apelem o zamieszczanie kompletnych informacji na etykietach dołączanych do suszków przesyłanych do oznaczenia (zarówno do Ani jak i do mnie). Poniżej zamieszczam propozycję etykiety. Czcionką pogrubioną zaznaczyłem pola których wypełnienie jest konieczne.
Oczywiście jeśli ktoś posiada własny wzór etykiety, zawierającej wszystkie niezbędne informacje - jest ona jak najbardziej OK.

Oto propozycja etykiety zielnikowej:

etykieta

i wyjaśnienie, co byśmy oczekiwali w poszczególnych rubrykach:

Nazwa – nazwa rodzajowa/gatunkowa (o ile jest znana)
Zebrał/oznaczył – proszę podać pełne imię i nazwisko
Lokalizacja – dowolne uściślenie położenia stanowiska, najlepiej podane względem dowolnych „trwałych” obiektów geograficznych, na przykład: 2,2 km SE od Lusowa; N stoki Grzybowej Góry, 800 m od Rydzyna; E brzeg J. Góreckiego; 500 m od Kozakowa, Nadl. Smardzewo, oddz. 228c itd. Oczywiście odniesienie położenia stanowiska do innych obiektów, np.: „koło wiaduktu PKP” jest mile widziane, ale też nie przesadzajmy z ilością danych – fajnie jeśli na podstawie opisu da się zlokalizować stanowisko z dokładnością 100-200 m. W przypadku podawania nazw miejscowości zwróćcie uwagę na nazwy miejscowości (np.: Nowa Wieś, Ruda) lub innych obiektów geograficznych (np.: Kopa) „pospolite” w kraju, które bywa że pojawiają się kilka razy w jednej gminie – wtedy celowy jest zapis np.: Nowa Wieś k. Tomic; Kopa N od Wołosatego, itd.
Siedlisko – dowolny, zwięzły opis środowiska w którym rosły owocniki, np.: wilgotna łąka, las mieszany, Tilio-Carpinetum, monokultura świerkowa, ogród przydomowy, nitrofilne zarośla na przydrożu drogi śródleśnej w lesie iglastym itd. W przypadku, w którym z tak wyrażonego opisu siedliska nie wynika skład gatunkowy, proszę podać rodzaje/gatunki drzew rosnących w pobliżu.
Substrat – na przykład: kłoda liściasta; gałąź lipowa; odziomek pnia daglezji; martwe łodygi pokrzyw; ziemia (warto dodać czy żyzna, piaszczysta, wapienna, gliniasta itd.), odchody końskie; trociny...
Liczba owocników – 1, kilka, kilkanaście, kilkaset, masowo itd.
Zapach – ponieważ niewiele jest rodzajów grzybów, w przypadku których zapach nie jest istotną cechą diagnostyczną (przynajmniej dla niektórych gatunków w danym rodzaju) jest to naprawdę potrzebna oznaczającemu cecha. Nawet w rodzajach Coprinus czy Conocybe czasem klucz pyta, czy zapach jest narkotyczny czy ziemniaczany albo mączny czy grzybowy :D, o kluczach do Inocybe, Lactarius czy Russula nie wspominając.
Dokumentacja – w przypadku jeśli znalazca nadaje własny numer danej kolekcji, pozostawia „duplikat” we własnym zielniku, tworzy archiwum fotograficzne opisując zdjęcia numerami itd. warto zawrzeć te informacje w tym miejscu.
Uwagi - hulaj dusza, ale w szczególności chodzi o ulotne (nie zachowane na suchym okazie) informacje ważne w identyfikacji gatunków z danego rodzaju (np.: smak dla mleczajów, gołąbków itd.; lepkość kapelusza/trzonu dla wilgotnic...)
Nr wątku/ID – jeśli gatunek był prezentowany ja forum, proszę o podanie numeru wątku, jeśli był zgłoszony do rejestru – o podanie ID zgłoszenia.

#662
od września 2005

I jeszcze wyjaśnienie, skąd te "fanaberie".

Przyczyn jest kilka, ale można je podzielić na 3 kategorie:

1. oszczędność czasu – przerabiając setki czy tysiące okazów warto ograniczyć czas poświecony na jednego suszka do minimum. W moim przypadki, zaraz po oznaczeniu przygotowuję etykietę zielnikową, w razie konieczności podsuszam okaz i wcielam do zielnika. Jeśli nie mam kompletu danych, suszek wędruje do pudełka z materiałem niekompletnie opisanym, czekam na dosłanie informacji, szukam konkretnej, niekompletnej etykiety w pliku, uzupełniam, drukuję, szukam suszka itd.... Przy 1 suszku – nie ma problemu, przy 30 zaczyna się zamieszanie.

2. zmniejszenie prawdopodobieństwa błędu – zawsze istnieje niebezpieczeństwo, iż przepisując dane z maila czy wątku popełnię błąd. Ponieważ oryginalna etykieta przysłana przez znalazcę też wędruje do torebki zielnikowej, literówka w nazwie miejscowości, dacie itd. jest łatwa do zidentyfikowania.

3. wartość naukowa zbiorów – niestety, zdarzyło się że z niektórymi forumowiczami kontakt się urwał bądź nie mogę ich skłonić do uzupełnienia danych „etykietowych”. W efekcie mam w zielniku kilka zbiorów o niekompletnych etykietach, a więc o niepełnej wartości naukowej. W bioforumowych pudłach Ani K. znaleźliśmy kilkanaście torebek lub pudełek „anonimowych”, w przypadku których brak etykiety uniemożliwia zidentyfikowanie znalazcy i uzyskanie danych. Czasem etykieta jest, lecz tak lakoniczna, że w zasadzie też bezwartościowa, np.: „pod białodrzewem”. Pal licho, jeśli dotyczy to gatunków pospolitych, ale jeśli jest to jakiś rarytas, to wówczas żal. Jak napisał w którymś w wątków Piotr Grzegorzek, zbierający nie musi wiedzieć co zbiera, jeśli okaz opatrzony jest informacją gdzie, kiedy i kto zebrał, to znajdzie się kiedyś ktoś kto go oznaczy i opracuje.

#663
od września 2005

Aniu, coś dodasz ze swojej strony??

#9060
od maja 2003

2011.08.31 08:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Dodam :-)
W przypadku suchych okazów przesyłanych do mnie etykieta jest niezbędna przy gatunkach NIEZGŁOSZONYCH do GREJ. W przypadku zgłoszonych (posiadających ID)- ułatwi wcielanie do zielnika, ale nie jest niezbędna.

Część osób ma zwyczaj stosować wyjście "pośrednie" - np. Ania Hreczka przesyła suche okazy w osobnych torebkach, na których są wszystkie niezbędne informacje (oprócz zapachu :-)) To mi wystarczy - wycinam fragment torebki i pakuję z suszkiem do zielnika.
Basia Kudławiec dołącza wydrukowane zgłoszenie. To też jest bardzo dobre wyjście.

#707
od października 2006

2011.08.31 22:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Hreczka
Postaram się poprawić z zapachem :-))

#9062
od maja 2003

2011.08.31 23:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
:-))

Błażej ze zwykłą sobie siłą argumentacji (cytuję: "AK - biorąc pod uwagą że "górka" rejestrowa Ci rośnie to chyba lepsze są jednak etykiety niż samo ID. Za 50 lat zejdziesz z tego świata, rejestr trafi cholera za lat 20 i tylko zostanie po tobie 20000 suszkow opisanych jakimiś tajemniczymi ID") przekonał mnie, że jednak etykiety mają sens nawet przy gatunkach zgłoszonych.
Dołączam się więc do apelu Błażeja - etykietujcie, proszę nawet te zgłoszone, bo może zaistnieć sytuacja, kiedy ID nie wystarczy.
i

#1830
od maja 2002

2011.09.01 00:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Karasiński (olaras)
Nie wyobrażam sobie, żeby teraz Marek S. nie napisał kilku słów o nieśmiertelności www.grzyby.pl.
i

#6514
od stycznia 2007

Wydrukowany tekst zgłoszenie umożliwia podanie wszystkich oczekiwanych informacji? Większość rubruk tam występuje, a w uwagach można dopisać informację o zapachu.
Tak więc czy nadal wydrukowane zgłoszenie dla eksykatów do dodkonanych zgłoszeń będzie OK?

Mam pytanie o rubrykę "gmina" - nie ma takiej rubryki w formularzu zgłoszeń, czy nie powinna zatem zaistnieć w formularzu zgłoszeniowym?

A może warto by też zawrzeć w formularzu zgłoszeniowym rubrykę "zapach"? Gdyby taka rubryka zaistniała, pomogłoby to i mnie zdyscyplinować do notowania tej informacji :-)
Trzeba oczywiście mieć świadomość, jak wiele innych obserwacji (przebarwienia nmiąższu i ewentualnego soku i wiele, wiele innych) jest niekiedy koniecznych dla oznaczenia i że należy je odnotować :-)

#4220
od września 2006

2011.09.01 11:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Czuję się wywołany do tablicy. Oto mój głos w dyskusji.
Po pierwsze, w kwestii lokalizacji można by poza opisem podawać współrzędne geograficzne. Geoportal, którym czasem posiłkuję się w swoich wędrówkach umożliwia robienie tego z dokładnością do ułamków sekund. Oczywiście dla wielu byłoby to za dokładnie, ale weźmy problem ATPOL-u. My posługujemy się dokładnością 10 x 10km, a naczyniowce zeszli już do poziomu 1 x 1km. Moim zdaniem, i sam to stosuję im dokładniej tym lepiej, ale bez przesady. Łatwiej od szczegółu przechodzi się do ogółu, nawet, gdy wskali kosmicznej wystarczy lokalizacja Ziemia, lub tylko Układ Słoneczny, względnie Droga Mleczna.
Oto przykładowy formularz mojej etykiety, jeszcze bez współrzędnych geograficznych. Całość jest w gustownej ramce, ale się nie przeniosła.

Zielnik Grzybów Piotra Grzegorzka
Numer: PG – 00001/
Gatunek:

Stanowisko, siedlisko: Polska, Wyżyna Śląska, Pagóry Jaworznickie, Chrzanów, Park miejski pomiędzy ulicami Mickiewicza i Słowackiego. Do powierzchni wlicza się część zieleni wysokiej pomiędzy ulicą Mickiewicza i Śląską oraz zabudowę przyległą do ulicy Słowackiego.
Substrat:

Data zbioru:
Zebrał, oznaczył: Piotr Grzegorzek, Piotr Grzegorzek


Po drugie, informacje dodatkowe, te wszystkie cechy kluczowe powinny być umieszczane w dodatkowym raporcie. Owszem oznaczającemu zawsze będzie łatwiej, ale umieszczanie czasami, w skrajnych przypadkach broszury do jednego okazu może być kłopotliwe. W takim raporcie maja szansę znaleźć się nawet zdjęcia okazów wykonane in situ.

To narazie.

#2767
od maja 2009

2011.09.01 12:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Faktem jest, że załączanie takich etykiet jest niezbędne. To nawet nie podlega dyskusji.
Jest jednak jedno małe "ale".
Zastanawiałem się jaka forma jest wygodniejsza: tradycyjna papierowa czy też elektroniczna. Każda ma swoje wady i zalety. A do czego zmierzam?
W ubiegłym roku nie publikowałem wszystkich swoich przesyłanych znalezisk na forum więc przesyłałem Błażejowi na priva zdjęcia oraz pliki tekstowe z danymi. Kopię zachowywałem jednocześnie sobie i dzięki temu miałem łatwy wgląd w wysyłane dane.
Od tego roku zacząłem wysyłać właśnie etykiety papierowe dołączane do każdego suszka oddzielnie. Tu jednak zauważyłem, że przy większej ilości okazów cholernie mi wzrasta zawartość przesyłki. Wydruk takiej etykiety zajmuje 1/4 kartki formatu A4, czyli przykładowo przy 40 suszkach wysyłam również 10 kartek tego formatu. Co jest jeszcze istotne, przy bardzo małych grzybkach? Mógłbym je pakować do znacznie mniejszych woreczków ale gdzieś muszę jeszcze pomieścić etykietę. Mniejsza z tym, jakoś można sobie poradzić z tym problemem.
Jest jeszcze mankament innej natury. Otóż opisując na etykiecie papierowej którą wysyłam do nadawcy, u mnie nie pozostają żadne notatki. Czyli muszę dwa razy przepisywać to samo, ewentualnie tak jak to robiłem, dodatkowo fotografować etykietę i dołączać to zdjęcie do folderu z danym gatunkiem. Muszę mieć te dane ponieważ w przypadku jakichkolwiek nieścisłości nawet nie miałbym możliwości korekty czy też uzupełnienia. Wszystkiego niestety nie spamięta się:-(
Ostatnią przesyłkę zacząłem przygotowywać bez etykiet, natomiast opisy postanowiłem zamieszczać w wątkach tworzonych do każdego znaleziska. W ten sposób dostęp do danych oprócz odbiorcy mają również forumowicze oraz ja. Forma ta wydawała mi się bardzo odpowiednia i wygodna. W każdej chwili mogę, w razie potrzeby, dodać do wątku, jeszcze dodatkowe zdjęcia oraz ewentualnie brakujące dane. Wszystko jest powiązane nr. wątku dołączonym do torebki zielnikowej.
Tym samym trochę zaoszczędziłem sobie czasu.
Trudno tu jednak nie zgodzić się z moimi przedmówcami, że w ten sposób dane niestety ale nie są bezpieczne. Trzeba je jeszcze w jakiś sposób zabezpieczyć dodatkowo.

Nie opisuje tu jednak tego żeby "ponarzekać" a jedynie po to żeby przedstawić, że również my mamy taki sam problem z wyborem sposobu archiwizacji danych.

Ania pisze o 20tys. okazach zielnikowych w kolekcji u siebie. To przeliczając na kartki formatu A4, okazuje się , że oprócz suszków Ania będzie musiała przechowywać jeszcze u siebie 5 tys. kartek, właśnie tego formatu (zakładając że z jednej A4 wyjdzie 4 etykiety). Gdzie tu ekonomia???


Idąc dalej tym tokiem myślenia zastanawiam się czy nie wygodniejsze byłoby stworzenie etykiety elektronicznej(plik tekstowy) którego oryginał zachowujemy sobie, a kopię wysyłąmy osobie zainteresowanej. Dzięki temu do oznaczenia torebki wystarczyła by mała karteczka lub też napis flamastrem, naniesiony bezpośrednio na torebce. Wszystkie dane, osoby zainteresowane mogły by sobie zarchiwizować (mam na myśli kopię zapasową) na jednym nośniku pamięci nawet o średniej pojemności. Mały koszt a praktycznie zero makulatury:-)

Bardzo dobrze, że ta dyskusja zaistniała bo rozumiem doskonale rozdrażnienie spowodowane koniecznością szukania danych w róznych źródłach bądź też za każdym razem upominać sie o ich uzupełnienie.
Już dawno należało to ujednolicić i wspólnie musimy wybrać formę która wszystkim najbardziej by odpowiadała i zarazem gwarantowała by bezpieczeństwo danych, oraz jak najłatwiejszy dostęp do nich, wszystkim zainteresowanym.

Wobec tego apeluję o zastanowienie sie czy będziemy wysyłać etykiety papierowe czy też opracujemy formę elektroniczną która wg. mnie jest bardziej ekonomiczna a zarazem łatwiejsza do powielania, dzięki czemu można dane zachować na kilku nośnikach.

Zaleta podstawowa:
- raz stworzona taka etykieta może być jednocześnie :
-- zamieszczona w wątku jako treść
-- pozostawiona u znalazcy
-- i oczywiście wysłana osobie zainteresowanej
- oszczędzamy czas
- oszczędzamy materiał i miejsce na przechowywanie etykiet papierowych.

Przepraszam, że tyle marudziłem ale też już od dłuższego czasu kombinuję jak jest najwygodniej archiwizować dane żeby nie mieć problemów z ich późniejszym znalezieniem.

Moje przykładowa papierowa etykieta wyglądała tak:




Równie dobrze, może mieć ona formę elektroniczną. Oczywiście uwzględniając jeszcze dodatkowe dane , których wymagają Ania i Błażej, ale to już niech uzgodnią między sobą które sa najbardziej istotne.


-------------------------------------------------------------

Kilka słów jeszcze wyjaśnienia odnośnie określania lokalizacji.
Otóż Błażej pisze, że dobrze by było gdyby lokalizacja była okreslona z dokładnością 100-200m.
Nierealne w przypadku kompleksów leśnych takich jak Puszcza Knyszyńska. Kilka tysięcy hektarów pozbawionych w zasadzie punktów odniesienia. Odległość miedzy miejscowościami po 5-10 km a między nimi tylko las.
GPS ?? - cholera mnie bierze jak pod koronami potężnych drzew i do tego jeszcze w pochmurny dzień próbuję go odczytać. Czasem udaje się po kilku minutach złapać jakiś sygnał, ale też najczęściej, po przejściu w mniej zalesiony kawałek lasu. To tez mija się z celem bo już położenie nieco przekłamane. Niestety u mnie położenie opisowe z dokładnością do 0,5-1,0 km musi wystarczyć.

#2768
od maja 2009

2011.09.01 14:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Wracając jeszcze do sposobu lokalizacji znaleziska nie ma problemu gdy są punkty charakterystyczne. Kiedyś "bawiłem się" mapami Google i uwazam że jest to świetny sposób na dokładne oznaczenie miejsc znalezisk.
Oto przykład do moich znalezisk Phaeolepiota aurea:
http://maps.google.pl/maps/ms?msid=210164315581779089939.0004a286cd343b044ba23&msa=0
Tak na marginesie: tu widać jak błędne mogą być mapy Google. Ten zbiornik wodny oznaczony jako "Podsokołda", właściwie nazywa się "Komosa". Podsokołda jest to wieś położona około 8 km dalej.

A tu juz inny przykłąd gdy owocniki występują na znacznej przestrzeni:
http://maps.google.pl/maps/ms?msid=210164315581779089939.0004a231dfc0520df4a81&msa=0
Proszę nie zwracac uwagi na niedociągniecia, to tylko takie moje pierwsze próby.
Wbrew pozorom stworzenie takiej mapy a później edycja to jest kwestia tylko kilku minut.

Przedstawiam je tylko dlatego bo uważam podobnie jak Piotr Grzegorek, że ATPOL jest przestarzały. Określenie , że leży w danym ATPOLU-u nic nam jeszcze nie mówi. Na tak dużej przestrzeni wystepują zazwyczaj, zarówno lasy iglaste jak i też liściaste. Tereny piaszczyste jak też i bagienne. W sumie żadnej informacji, poza bardzo niedokładnym określeniem miejsca występowania.

#2582
od lipca 2004

2011.09.01 16:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Od kiedy pamiętam w dokładnym oznaczaniu miejsc korzystam z map Geoportalu, a konkretniej z map rastrowych "RASTER" i czasami dodatkowo posiłkuję się jeszcze satelitarnymi mapami "ORTO" w celu aktualizacji danych (mapy rastrowe mają czasami pewne "opóźnienia", zwłaszcza tam gdzie odbywały się jakieś realizacje planów zagospodarowania przestrzennego.
W Geoportalu stosowane też jest obowiązujące nazewnictwo geograficzne (czy coś w tym rodzaju)

Mirek, spójrz na ok. jez. Komosa:
http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/

w skali 1:8500


w skali 1:2000


Posiłkowanie się przy tym satelitą (1:2000) daje nam prawie ideał ;-)


Maksymalna skala to 1:1000 (nie zawsze możliwa do uzyskania)

#2769
od maja 2009

2011.09.01 20:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Dzięki Bogdanie!
Ostatnio Ania K. naprowadziła mnie na ten trop, przy okazji dokładnego określania granic obszarów Natura 2000 i rezerwatów.

Szkoda tylko że nie mozna wykorzystać tych map do nanoszenia własnych danych.

(wypowiedź edytowana przez mirek63 01.września.2011)
i

#6515
od stycznia 2007

Hmm, ja myślę, że trzeba się dostosować do prośby Błażeja i Ani odnośnie etykiet :-) Na papierze :-)
Nawet jeśli każdemu z nas zajmuje to x czasu (a przecież tak naprawdę trzeba to zrobić i nie ma zmiłuj się ;-) ) to Ania i Błażej zarzucani sporą ilością eksykatów od iluś osób powinni mieć ten komfort, że jak najmniej czasu poświęcają na to, co powinien zrobić dostarczający. Oni robią ciąg dalszy, mikroskopowanie, nie powinni sobie zawracać głowy szukaniem etykiet i temu podobnymi czynnościami należącymi do dostarczającego suszek.

I tyle :-)

#2771
od maja 2009

2011.09.02 11:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
I słusznie Basiu:-)
Jeśli Błażej i Ania postanowią i stwierdzą, że wygodniejsze są dla Nich etykiety papierowe, nie ma sprawy. Znajdzie sie czas i na nie.
Swoja wypowiedzią chciałem tylko zasugerować,że wypróbowałem już kilka sposobów przekazywania danych i w końcu doszedłem do wniosku, że z mego punktu widzenia przy dobrej organizacji pracy najlepsza jest forma elektroniczna.



Może jeszcze kilka słów wyjaśnień dlaczego elektroniczna.
Nie wiem jak Wy archiwizujecie swoje zdjęcia, na pewno każdy ma swój indywidualny sposób, ale ja robię to następująco.

Po przyjściu z terenu, zgrywam zdjęcia z karty, do folderu na dysk komputera , któremu nadaję nazwę. Aby układały mi się po kolei, nazwą jest data napisana w formacie np.20110831, oraz za datą określam miejsce pobytu. To juz czasem wystarczy aby z łatwością znaleźć niektóre pozycje.
W tym folderze tworzę dla każdego znaleziska odrębne podfoldery, które nazywam dowolnie. Jeśli znam nazwę gatunkową, to właśnie jest nią ona. Jesli nie znam, to jak najwięcej słów kluczowych które wyszukiwarka później pomoże znależć. Np: biały z pnia, nadrzewny z jabłoni itp. Po prostu coś charakterystycznego co nam utkwi w pamięci.
Nie w tym jednak rzecz.
Aby nie tworzyć kilku wykazów, do tytułu przy gatunkach zgłoszonych do "GREJ", dodaję ten właśnie wyraz.
Np : "Clavicorona pyxidata - świecznica rozgałeziona - GREJ" - dzięki temu jak do wyszukiwarki wpiszę słowo "GREJ", to w kilka sekund w wynikach wyszukiwania otrzymuję kompletną listę gatunków zgłoszonych.
Dodatkowo w folderze z gatunkiem zgłoszonym umieszczam w pliku tekstowym skopiowaną treść zgłoszenia. Dzięki temu moge przejrzeć zgłoszenie nawet nie korzystając z internetu.

Analogowa sytuacja jest z suszkami wysłąnymi do Błażeja i innych. W nazwie folderu ze zdjęciami umieszczam imie odbiorcy, czyli przykładowo "Błażej" a w folderze, plik tekstowy z opisem czyli taka moją etykietę o trści identycznej z wysłaną do odbiorcy.
Dzięki takiemu rozwiązaniu/nadaniu tytułu nie mam problemu ze znalezieniem wszystkich pozycji wysłąnych do konkretnych osób.

W ten sposób mam tylko jeden katalog ze zdjęciami w którym jest wszystko zawarte .
Czasem zdarza się jednak, że zapomnę wprowadzić danych , to wtedy juz jest problem:-(((

Dodatkowo w tytułach grzybów niezidentyfikowanych, którym tworzę wątki na Bio-forum, wpisuje nr wątku. Dzieki temu później, żeby uzupełnić dane na dysku w przypadku rozpoznania, nie muszę nawet pamiętać daty ani nazwy jaką wpisałem. Wystarczy wpisać do wyszukiwarki nr. wątku i już mamy konkretny folder w wynikach wyszukiwania. Ułatwia to równiez później, znalezienie wątku w razie potrzeby uzupełnienia.

Sumując, chcę jeszcze raz podkreślić, że dostosuję się do wymogów Ani i Błażeja i czekam na ich ostateczną decyzję:-)
Jeśli chodzi o mnie, to proszę "prosto z mostu" co Wam bardziej odpowiada i konkretnie jakie dane:-)
W zasadzie, jak dla mnie, to nie ma większego znaczenia, jaka formę wybierzecie:-)

#2586
od lipca 2004

2011.09.02 13:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Osobiście archiwizację przeprowadzam podobnie jak Mirek, ale bardziej "ubogo" - tzn. muszę skorzystać z Mirkowego rozszerzenia nazw podfolderów o słowa: Grej, Ania, Błażej itp.

Od dawna robię w oddzielnym katalogu archiwizację swoich wątków z "Bio-forum",
czyli "żywcem" kopiuję post po poście i zdjęcie po zdjęciu do edytora tekstu, oczywiście dochodzi do tego link do danego wątku.
To tak a'propos nieśmiertelności forum i związaną z tym trwałością informacji i danych, tu zamieszczanych - o czym "drgnęło" w dwóch innych wątkach ;-)))

Dla mnie niezwykle ważnym i cennym było robienie notatek w notesie terenowym.
Po pierwsze było tam zawsze sporo spostrzeżeń i danych, czasami śmiesznych, często być może nieistotnych, które po powrocie do domu niejako siłą rzeczy umykały z pamięci.
Od ponad roku z terenu w raz z grzybami przynoszę tylko karteczkę z suchymi skąpymi danymi, które uzupełniam w domu i wędrują one w formie pisemnej do przygotowanego eksykatu.

Po drugie, gdy się zerknie po latach do takiego notesu-dokumentu, to czasami, "aż się łezka w oku zakręci" :-)
Od ponad roku nie prowadzę notesowych notatek w terenie, nad czym ubolewam. Zajmuję to trochę czasu w terenie (którego zawsze mało), jednak chyba trzeba wykazać więcej samozaparcia i powrócić do tej ze wszech miar słusznej metody.

Ogólnie jestem za utrzymywaniem formy pisemnej (drukowanej) gdzie tylko się da i na ile nam tylko starczy czasu i chęci.
Może to trochę archaiczne, mało wygodne i mało potrzebne powielanie danych w obecnych czasach, jednak wg. mnie "co papier to papier" ;-)))

#2772
od maja 2009

2011.09.02 13:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
No i wszyscy mamy takie same problemy:-)
Czego ja już nie próbowałem, to zawsze i tak mi brakuje czasu na dokładną dokumentację:-(
Nosiłem ze sobą notes i długopis, strasznie mnie " wkurzało" ciągłe jego wyjmowanie i chowanie. Później gdy zapominałem go zapakować do torby, zacząłęm uzywać dyktafonu w telefonie. Dobra sprawa:-) Co mamy do powiedzenia, mówimy i jedziemy dalej. Wkurzało mnie później tylko odsłuchiwanie i notowanie.
Teraz też nad tym ubolewam, ale staram się jak najwięcej zarejestrować aparatem fotograficznym. Siedlisko, czyli najbliższe otoczenie. Fotki plus pamięć w większości przypadków wystarczą aby w domu na bieżąco, po powrocie, stworzyć w miarę wiarygodne notatki.
W tym momencie badam również zapach i przeprowadzam "sekcję". Przekrój trzonu i kapelusza jeśli chcę znać te detale. W niektórych przypadkach bardzo istotne, wtedy staram się zrobić to od razu w lesie.
Gorzej jak po powrocie okazuje sie, że praktycznie nie mam nawet czasu na dokładne rozpakowanie eksykatów, nie wspominając juz opisach. Sami wiecie jak to jest. Coś tam wypadło i są sprawy ważniejsze.
Niestety ale tak u mnie bywa dość często:-(

Skoro następny głos jest za etykietami papierowymi, to nie ma sensu dalej zastanawiać się.
Rozumiem ze Błażej zamieścił w swojej etykiecie minimum informacji jakie chciałby otrzymać a jak ktoś poda więcej to tym bardziej mile widziane:-)))
Podejrzewam również, że forma tabeli jest nie wymagana, byle treść była ta sama?
Osobiście obiecuję, że nadal będę "bazgrolił", bo jak widać powyżej charakter pisma mam niezbyt staranny/ - to tak delikatnie powiedziane:-)

#105
od listopada 2008

2011.09.02 15:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kamil Kędra
czuję się uprawniony do zabrania głosu w tym wątku - głównie z tego powodu, że przeczytałem wszystkie poprzednie wypowiedzi. Sądzę że dobrą metodą może być zrobienie wzoru tabelki w excelu i wypełnianie na komputerze. Potem można wydrukować - uzyskując czytelność tekstu przy mniejszej czcionce niż pisanej ręcznie i jednocześnie zachowując formularz u siebie na dysku twardym. Dopiero wydrukowany dokument zaczyna na prawdę istnieć, jest niezależny od dopływu prądu, wirusów itp. Jako żart (w kwestii wielkości drukowanych formularzy i zabieranego przez nie miejsca) - wspomnę że oznaczający mają zawsze pod ręką binokular

#2773
od maja 2009

2011.09.02 15:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Kamilu OK!
Wszystkie możliwości rozważałem ale trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie wszyscy są geniuszami w obsłudze kompa i musi być to robione w bardzo prostym i ogólnie dostępnym programie.
Dlatego też uważam że jeśli ktoś chce drukować, to tak jak w poprzednim poście wspomniałem : nie ważna forma a treść:-)
Też mam zamiar drukować z jakiegoś pliku tekstowego ale zastanawiam się jeszcze jakiego programu użyć żeby to szło sprawnie a zarazem forma była czytelna.
No i oczywiście żeby zmieścić to jak na najmniejszym skrawku papieru:-)
i

#6516
od stycznia 2007

Fajnie jest podzielić się swoimi pomysłami i doświadczeniami w archiwizacji i dokumentowaniu znalezisk, ja również chcę się do tego przyłączyć :-)

Ja także od początku posiadania cyfraka i konieczności zgrywania zdjęć na komputer, a potem na dysk zewnętrzny robię to w taki sposób, że folder zdjęć z danego dnia ma tytuł: data w systemie "yyyy_mmdd lokalizacja" np. "2011_0901 czerniejewskie". W nim są wszystkie zdjęcia z tego dnia i z tej lokalizacji. Jak jest super dzień - jakieś wolne albo weekend, gdy zrobię dwie wycieczki i powstanie dużo zdjęć, to robię dwa foldery z tego dnia z dwoma lokalizacjami. Jak taka sama sytuacja, ale mało zdjęć, to zrzucam wszystko pod jedną datę, ale lokalizacja jest rozszerzona np. "za Bożacinem i czerniejewskie" :-)

W tych folderach dzieje się cała obróbka zdjęć, która polega na tym, że baza zdjęć z danego dnia pozostaje, natomiast kopiuję do osobnych folderów znaleziska zgłoszeniowe lub takie, które są przeznaczone dla Błażeja lub jeszcze inne z różnych względów interesujące (do rozpoznania itp). Te foldery są nazywane gatunkiem, ewentualnie oddział lub ATPOL, jeśli to jest pomocne oraz KONIECZNIE ID, jak dokonam zgłoszenia, przykład: "F. hepatica oddz 243 ID 190383", albo "Coprinus oddz 239 dla BG".
Wpisanie numeru ID daje informację o tym, że dane znalezisko zostało już zgłoszone, do tego czasu nazwa wygląda tak "F. hepatica oddz 243 ID ", co oznacza, że to jest znalezisko do zgłoszenia i jak tylko będę miała czas, to dokonam zgłoszenia.
Tu ilustracja tegoż:

zdjecia






























Teraz o tekstach zgłoszeń i etykietach.
Gdy dokonam zgłoszenia kopiuję tekst zgłoszenia do pliku Worda - zbiorczego na dany rok. Teksty podlegają niewielkiemu formatowaniu po to tylko, by zlikwidować zbędne odstępy, likwiduję odstępy przed i po akapicie, wytłuszczam i powiększam numer ID.
Gdy zbierze się porcja eksykatów do przekazania - na podstawie tych tekstów skopiowanych do oddzielnego dokumentu Worda sporządzam etykiety, tu formatowanie polega na zmniejszeniu czcionki, ale bez przesady, min. 9 musi być, ale nadal powiększona i wytłuszczona jest nazwa i nr ID.
Wygląda to tak (zrzut ekranu na widok dwóch stron A4:

teksty
teksty

etykiety
etykiety














Fajnie jest, że w tekstach zgłoszeń są hiperłącza, one umożliwiają podgląd danego zdjęcia z poziomu dokumentu Worda, co czasem się przydaje, żeby sobie coś na szybko sprawdzić, np. przypomnieć daną lokalizację (po zdjęciach stanowiska lub siedliskowych) itp.

W tekstach etykiet te hiperłącza do zdjęć usuwam, na papierze nie mają one racji bytu, ale za to pozostaje informacja typu: "zdjęcia: stanowisko, siedlisko, owocniki"

Gdy przekażę porcję eksykatów lista etykiet otrzymuje "grubą kreskę" z informacją "powyższe przekazano 05.08.2011"

Oprócz tego wszystkiego prowadzę jeszcze tabelę eksykatów (Excel), w której zamieszczam wszystko z danego dnia, co było:
-chronione,
- rzadkie lub zagrożone - eksykat,
- rzadkie lub zagrożone - bez eksykatu, tylko informacja, że zaobserwowałam (bo już nie podlegają zgłoszeniom do GREJ)
- wszelkie pobrane z różnych przyczyn eksykaty
- obserwacje znanych stanowisk, nawet jeśli tam w dniu obserwacji nie było grzybka - takie info o stanie stanowiska w danym dniu odwiedzin

Wszystko powyższe w kolejności chronologicznej z danej wycieczki, również ogólna chronologia jest zachowana, są tam typowe rubryki: Lp., data, nr eksykatu, nazwa łac., polska, lokalizacja, siedlisko, liczność, oddział, ATPOL, współrzędne, uwagi, zdjęcia, zgłoszenie (Tak/Nie), nr ID, wątek na forum.
Każdy eksykat otrzymuje identyfikujący go numer: xx/data/ATPOL, gdzie xx to nr eksykatu z danego dnia, pozostałe wiadomo: data i ATPOL.

Ta tabela też znakomicie pomaga się poruszać w gąszczu obserwacji i znalezisk, ta tabela porządkuje i systematyzuje całość obserwacji i znalezisk, bo w niej jest wszystko - pogrubieniem zaznaczam to co powinno zostać zgłoszone, cieniowaniem na żółto zaznaczam to co zostało zgłoszone, każdy eksykat lub znalezisko można w niej odszukać, żeby znaleźć informacje o nim. Oczywiście równie łatwo jest poruszać się w folderach opisanych jak opisałam wyżej, co przedmówcy również stwierdzili, że system nazywania folderów datą (yyyy.mm.dd)i lokalizacją sprawdza się :-)

Foldery zdjęciowe są na "moje obrazy" i stopniowo przechodzą na płyty i dyski zewnętrzne (obecnie dwa - back up jest KONIECZNOŚCIĄ).

Dokumentacja w Wordzie i Excelu - teksty zgłoszeń, etykiety, tabela eksykatów - wszystko to jest na dysku komputera w folderze osobnym dla danego roku obserwacji np. "dokumentacji znalezisk i zgłoszeń 2011".
Jest to też stopniowo archiwizowane (wyznacznik - data archiwizacji) na dysku zewnętrznym (i tu back up jest KONIECZNOŚCIĄ) :-)

To tak z grubsza wygląda u mnie :-) bo jest jeszcze parę szczegółów odnośnie wypełniania tabeli, np. powiązanie między ogólnym numerem Lp. tabeli eksykatów a folderami "01_eksykaty i notowane" znajdującym się w każdym folderze dziennym, ale to już byłoby chyba za dużo na raz :-)

Wracając do sedna sprawy - etykiet papierowych.
Ania do zgłoszeń zawsze otrzymuje ode mnie etykiety z tekstami zgłoszeń, taka etykietka to - gdy rozciąć arkusz na poszczególne etykietki - węższy lub szerszy pasek papieru, którym owijam dane pudełko z eksykatem tak, by nazwa i ID było na wierzchu - to też optymalizacja, by Ania od razu miała na pudełku widoczne to, co istotne dla identyfikacji eksykatu :-)
Nawet jak niewielki eksykat mieści się w pudełku po zapałkach to etykietka ma szerokość tego pudełka, a jeśli szersza, bo rozpisałam się w uwagach, to robię celowy odstęp w tekście i składam ją wzdłuż na pół :-)))))
Jednym słowem na wszystko jest sposób :-)))))

pude³ka


Etykietki dla nie zgłoszonych znalezisk, które idą czy to do Błażeja, czy to do Ani, będą też otrzymywać papierową etykietką, mam już pomysł na wygenerowanie etykietki z mojego arkusza EXCEL, ale zawsze mogę to też napisać odręcznie na takim formularzyku, jaki zaproponował Błażej :-)))))))))

To tyle ode mnie - mam nadzieję, że nie wymęczyłam czytających? :-)
Piszę to od trzeciej nad ranem, spać nie mogłam wiedząc, że też chcę się podzielić swoimi doświadczeniami :-)))

Moim marzeniem jest, by kiedyś prócz czasu na skrupulatne dokumentowanie znalezisk, znaleźć również czas na ich mikroskopowanie, obecnie przy trybie codziennego dojeżdżania do pracy 50 km do innego miasta i licznych obowiązkach domowych to niestety schodzi zawsze na plan dalszy i na zaś potem :-(((((
i

#6517
od stycznia 2007

Acha, jeszcze jedno, bezcenną rzecz zyskałam niedawno, dzięki sugestii Ani, by na mapach Geoportalu sprawdzać stanowiska pod kątem, czy są położone w Natura 2000 lub innych chronionych obszarach :-)))))
Do dotychczasowego lokalizowania na mapkach z mapa-szukacz lub posiadanych mapach papierowych danego terenu to kolejna cenna informacja topograficzna o terenie lub znalezisku :-)))
i

#6518
od stycznia 2007

Acha, i zapomniałam jeszcze o jednym - każde pudełko z eksykatem dla Ani (i tak samo dla Błażeja) jest oznakowane samoprzylepną etykietą papierową z podaniem mojego numeru eksykatu oraz numeru ID (gdy okaz jest eksykatem do dokonanego do zgłoszenia), to jest też konieczne, żeby kartonik z eksykatem był identyfikowalny z papierową etykietką, jeśli np. na chwilę rozłączy się jedno i drugie :-)

kartoniki

#2588
od lipca 2004

2011.09.03 10:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Bogusław Mazurek (bogdan)
Basiu, pełen podziw i szacunek oraz podziękowanie za wiele inspirujących wzorców do wykorzystania :-)
TYLKO !!! Skąd Ty na to wszystko masz czas ???

Gdzie w Geoportalu jest opcja umożliwiająca ...dzięki sugestii Ani, by na mapach Geoportalu sprawdzać stanowiska pod kątem, czy są położone w Natura 2000 lub innych chronionych obszarach..."

Sama strona "Geoportal" jak i mapy z ich funkcjami mają olbrzymi zakres możliwości i udogodnień, jednak aby czasami to "rozgryźć" potrzeba trochę fachowej wiedzy i sporo czasu.

#2775
od maja 2009

2011.09.03 12:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Też jestem podziwu tej mrówczej pracy Basi ale moje możliwości czasowe na to niestety nie pozwalają. Chyba, że zrezygnowałbym z "terenu". Za bardzo jednak to lubię i każdą wolną chwilę wolę spędzać na łonie natury a nie przed kompem.

Bogdanie, odpowiedź na Twoje pytanie jest proste:
http://www.liderzy.natura2000.pl/index.php?dzial=2
- Ania mi ten link podała ale instrukcja nie jest już całkiem aktualna. Zmienił się nr pozycji.

Tak króciutko:-)
Wchodzisz na stronę geoportalu.
Klikasz po kolei 1, 2 i 3(zaznaczyłem które pozycje czerwonym kolorem)


Następnie kliknij przycisk "REJESTRUJ" i wyświetli Ci sie nakłądka na mapę:-)
Wygląda to tak :


Powiększasz i masz wszystkie dane już w wersji bardzo dokłądnej.

#2776
od maja 2009

2011.09.03 13:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa!
Wybierz najpierw widok na jakim masz zamiar oglądać mapę bo po przełączeniu na inny, nakładka zginie:-(
Widoczna będzie tylko na widoku na którym zarejestrujesz.
W razie potrzeby możesz wejśc drugi raz i zarejestrowac na innym.
i

#6519
od stycznia 2007

O, widzę, że Mirek już dokładnie objaśnił, co i jak na Geoportalu szukać? Dokładnie tak mi to podała Ania i też tak to robię :-)

A jak chodzi o ten czas poświęcony na mój system nadzoru nad eksykatami i znaleziskami - każdy z nas robi to na swój sposób, pewne sposoby mamy wspólne albo podobne, a jakim cudem ja na swoje znajduję czas? Sama nie wiem, ale to pewnie cud ;-) :-)

Zapewne mniej niż inni spędzam czasu w terenie, ale nawet po drodze do pracy mam różne niespodzianki, a moje bytności w lesie to efekt niezłej gimnastyki czasowej, ale cóż zrobić, takie życie. Bytności w terenie i opatrzenie z napotykaną rozmaitością grzybów są z pewnością bezcenne, mnie zajmie więcej niż innym czasu poznawanie nowych gatunków, ale nawet moje spokojne tempo poznawania grzybków też daje mi sporo zadowolenia :-)
To tak na marginesie tutejszych rozważań, piszę z głową pełną wrażeń po dzisiejszej wycieczce z Brdą i Wisłą w tle :-)
i

#6520
od stycznia 2007

A poza tym, nie wyliczajmy sobie, ile kto spędza czasu w lesie, ile przy kompie ... Każdy robi tego tyle, ile uważa za potrzebne, fajne, pożyteczne. Nikt z nas nic nie musi, każdy z nas chce, każdy obiera ku temu drogę taką, jaką uważa za słuszną, skuteczną lub wymarzoną, a sedno sprawy w tym wątku wciąż zmierza w tym jednym słusznym kierunku - by przekazać suszka z etykietką :-)))))

I myślę, że nasze know how wzrasta, a udział w wątku pomaga temu, byśmy sobie wzajemnie przekazali swoje doświadczenia, jakimiś doświadczeniami się podzielili, tak jak to z reguły czynimy na tym forum :-)))

Pozdrawiam :-)

#699
od września 2005

Przepraszam(y) za zwłokę w odpowiedzi. Poniższą odpowiedź piszę w imieniu Ani i swoim.
A więc po pierwsze – etykiety zdecydowanie papierowe.... Idea zbioru zielnikowego jest taka, że będzie on pełnowartościowy również za 10, 50 jak i 200 lat. Dokument tworzy komplet: okaz plus etykieta na papierze. Etykiety „elektroniczne” się nie sprawdzą, a papier to papier. Wystarczy spojrzeć na zbiory Linneusza (fotki dostępne w sieci) – etykiety są nadal czytelne. Niestety zagadnieniem na dzień dzisiejszy nie rozwiązanym, pozostaje problem przechowywania dokumentacji fotograficznej – ale tu nie ma mądrych (brak jest ogólnie przyjętych standardów).
Mirku – etykieta nie musi mieć formy proponowanej przeze mnie, liczy się treść. Zatem jeśli wszystkie dane wpiszesz do Word’a lub Notatnika, w wygodnym dla Ciebie układzie i formie i wydrukujesz – etykieta jest gotowa, a u Ciebie zostaje jej kopia. Wystarczą etykiety drukowane czcionką 8-10 (a nawet mniej), a więc nie zajmujące wiele miejsca (ja drukuję swoje w formacie +/- pudełka od zapałek, czcionka 6; na 1 arkuszu A4 mieści się ich wówczas 24).
Wszystkim zainteresowanym problemem zielnika, etykietowania itd. polecamy gorąco książkę z 2007 - „Zielnik i zielnikoznawstwo” autorstwa J. Drobnika (wyd. PWN).

#2792
od maja 2009

2011.09.12 12:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Mirosław Gryc (mirek63)
No nie, już bez zbytniego "przesadyzmu". W końcu kryzys gospodarczy nie objął nas az tak bardzo żebyśmy oglądali etykiety przez lupę:-)))
Ja juz opracowałem nowy styl etykiety i mi z kartki A4 wychodzi 6 szt.
Praktycznie wszystko wg. Twojego wzoru, poza małą modyfikacją. "ID" oraz "Nr. wątku" wsadziłem w jedną rubrykę. Rzadko będziemy używać tych danych jednocześnie, Ania potrzebuje "ID" - w przypadku zgłoszenia, w innych przypadkach wystarczy "Nr. wątku". Jeśli jednak sytuacja będzie wymagać, to miejsce wystarczy na wpisanie wszystkiego.
Da się wpisać dane nawet odręcznie.
W razie braku miejsca w którejś rubryce, zawsze mamy jeszcze drugą strone kartki.

Chociaż uważam, że "zapach" moglibyśmy wpisywać w uwagach, to jednak zostawiłem tą rubrykę jako oddzielną, bo faktycznie często o nim zapominamy:-(

A tak będzie wyglądać:

Rozmiar oryginalny!

#587
od sierpnia 2010

2011.09.12 13:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Henryk Kasprzyk (wzuhk)
Na forum entomologicznym korzystam z mapy UTM. Czy tutaj też tak można ?
przejrzałem wypowiedzi dotyczące ATPOL, zrozumiałem o co tu chodzi. Korzystając z danych i z kalkulatora dostanę odpowiedź. Przepraszam za małe zamieszanie :-).

(wypowiedź edytowana przez wzuhk 12.września.2011)
i

#1345
od września 2006

Jeśli ma ktoś gotowy szablon do wydruku niedużych etykiet i mógłby się podzielić
to poproszę.
:-)
i

#1346
od września 2006

Szablon do ręcznego wpisywania danych 6szt. etykiet na A4 (ten z początku wątku wklejony do OpenOffice).

www.grzyby.c0.pl/szablonetykieta.odt

Przydałby się wzorzec do wpisywania z klawiatury, coś wykombinuję.
(jak ja nie cierpię tworzyć tabelek :-))) )
i

#1349
od września 2006

moje etykiety, może komuś się przyda:

www.grzyby.c0.pl/tabela3.odt
i

#6664
od stycznia 2007

:-)
U mnie właśnie powstało etykietowanie w Excelu jako odpowiednie sformatowanie informacji zawartej w tabeli eksykatów. Tabela eksykatów ma układ "klasyczny" - zapisy w poziomie, formatowanie polega na obróceniu tekstu o 90 st., nadaniu odpowiednich rozmiarów wierszom i kolumnom, dodaniu rubryk ogólnych, efekt mogę pokazać jutro.
Na stronie A4 mieści się 8 etykietek :-)

#4528
od września 2006

2012.01.05 14:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Grzegorzek
Nie chce się przekopiować tabelka, ale moja etykieta zielnikowa wygląda tak.


Zielnik Grzybów Piotra Grzegorzka
Numer: PG – 01164/2011/01
Gatunek: Xylaria polymorpha /Pers./ Grev.

Stanowisko, siedlisko: Polska, Wyżyna Krakowsko-Częstochowska, Grzbiet Tenczyński, Na SW od Kamienia, Ratowa Góra, buczyna wraz z zarastającym kamieniołomem wapieni jurajskich.


Substrat: U nasady pniaka po Fagus sylvatica

Data zbioru: 2011.02.12
Zebrał, oznaczył: Piotr Grzegorzek, Piotr Grzegorzek


Pierwsze pięć cyfr numeru inwentarza oznacza kod danej powierzchni w bazie danych. Potem idzie rok zbioru i kolejny numer okazu zebranego w danym roku z danej powierzchni. Przewiduję jeszcze umieszczanie danych o współrzędnych geograficznych według Geoportalu.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Archiwum - starsze wątki « Archiwum 2011 « Archiwum 2011 wrzesień «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji