2013,07,04
wyrastały na gałązkach (pewnie olcha) leżących w obrębie strumienia leśnego. substrat mocno wilgotny.


I -stanowisko
pojedynczy owocnik

'

II - stanowisko, kilkadziesiąt metrów dalej, dwa owocniki
miejsce mocno zacienione, zdjęcia robione po wyniesieniu.

spakowane oddzielnie.

nie wiem jaka to

a mogę zapytać co za przyczyna niepowodzenia???
Zdaję sobie sprawę z tego, że owocniki były w nie najlepszej kondycji, mocno nasiąknięte wodą.

Mirki2, o ile mnie pamięć nie myli to Błażej mikroskopował Ci coś bardzo podobnego z olszy ale nie mogę wątku Twego znaleźć:-(

A wracając ponownie do tematu to pytam o powód niepowodzenia, właśnie, nie bez powodu:-) Jeśli to nie wina eksykatów a braki w literaturze lub inny powód to może warto by na ten gatunek zwrócić nieco więcej uwagi. Już wyjaśniam dlaczego może okazać się ciekawy. Siedliska dość już rzadkie i jeśli jest jakiś związek z występowaniem tego gatunku właśnie w takich miejscach to może dlatego okazać się ciekawym.

Pamiętasz może wątek:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/360956.html
- jednym z jego bohaterów jest również ten gatunek kruchaweczki (tak mi się wydaje). I w tym właśnie sedno, w obu przypadkach są to miejsca wybijania z ziemi źródeł z zimną, krystaliczną wodą w której "kąpał się" substrat.
Dlatego też jeśli istnieje jakiś związek z występowaniem tego gatunku w takich miejscach to może okazać sie dość ciekawym???
Z pozyskaniem nowych okazów raczej nie powinno byc problemu, to tylko kwestia czasu .
Co Waść na tę dość "luźną" i zapewne pochopną teorię?? :-))

Mirku, zdecydowanie warto dozbierać:D
Suszki są w dobrej kondycji.
Przyczyną jest podłe opracowanie rodzaju w dostępnej literaturze - brak całościowej monografii, często "nieostre" cechy etc.
Myślę, że około 50% kruchaweczek pozostaje dla mnie nieoznaczone. Ale materiał zbieram - kiedyś może się uda:D

Ok! - w takim razie często w tym roku, będę moczył stopy w lodowato zimnej wodzie:-))
Kurde! - znacie to przyjemne uczucie?? ... oczywiście w słoneczne letnie dni kiedy to pot z czoła leje się strumieniami, koszula lepi się do ciała, nie ma czym oddychać, kiedy mam wrażenie, że całe robactwo łazi mi po plecach i nie tylko:-)

Znamy:D
Znamy też opcje kwiecień, woda po pas, ostre kamienie na dnie i plecak na głowie. A przejść przez rzekę trzeba, bo zmyło most.
Albo po powodziach woda stagnująca między wałem a skarpą na której jest las. Środek lata, upał, robactwo, woda zalała jakieś łąki i ziołorośla, wszystko gnije i się w tym brodzi, wpadając czasem po jaja.

Im się też czasem(?) kąpiel należy:-)))

Albo wylewanie w okresie roztopów czarnej mazi z kaloszy i późniejsze pytania żony: - a gdzieś ty się tak upird.... :-)

No cóż, padła komenda; dozbierać ... więc dozbierałem:-)
- ale tylko trzy sztuki udało mi się znaleźć.


opisane będą datą 2015,06,07

Trochę wiecej materiału, te same mijsce.

2015,06.30 -01
Te rosły na mazistej ziemi, na różnego rodzaju szczątkach drewna
siedlisko;

.


Owocniki:

.


2015,06,30 -02
kilka owocników na topolowych gałązkach leżących w strumieniu.

po kolekcji 2015,06,07 nadal nie mam pomysłu...; prędzej czy później pójdzie na DNA...