Dwa stanowiska - zdjęcie nr 1 -pierwsze stanowisko, zdjęcia 2,3 - drugie , Puszcza Białowieska - kwiecie 2014

Tym swoim "soniakiem" możesz przecież zrobić dobre makro, mile widziane:-)
W tym przypadku jednak będzie raczej zbędne, wg. mnie to właśnie on, tak na 99,99%.

Póki masz czas, skorzystaj z opcji i usuń zdublowany wątek!

(wypowiedź edytowana przez mirek63 07.kwietnia.2014)

Tomku! - trochę poza tematem chociaż jednak bardzo blisko: - jak w P. Biał. z kleszczami ?
U mnie (P. Knyszyńska) juz od dłuższego czasu muszę zrzucać je z nogawek spodni.
Stosuję zasadę: jak wchodzę z drogi do lasu to okresowo co 5- 10 minut oglądam nogi. W przeciągu godziny zaliczam co najmniej kilka sztuk, wszystko zależy od miejsca spaceru.

A o takim leżeniu na ściółce to już nie ma mowy ... nie ryzykuję:-(

Co do bohatera tego wątku, to też spotkałem w tym roku jeszcze kilka nowych jego stanowisk, ale ze wzgledu na to że wszystkie prawie z tego samego rejonu puszczy więc zgłoszenia odpuszczam sobie.
Nieco wcześniej gdy więcej było wilgoci wyglądały trochę inaczej:

A że chwilkę czasu znalazłęm to jako uzupełnienie dorzucę kilka "stylizacji" tego coraz rzadszego grzybka.


- ale to tylko namiastka tego co on "potrafi" :-)

Do kompletu jeszcze dorzucam, już kiedyś prezentowane, owocniki rzadziej spotykame w formie małych kapelusików:

ja nie miałem zadnego kleszcza - choc sie nie oszczedzałem jak widac na zdjatku :) ale Moja Ukochana Agnieszka miała jednego - mysle, ze jak na razie przy najmniej w białowieskiej nie ma jakiegos kleszczowegoszalenstwa, pozdrawiam serdecznie :)

Nie wstyd Ci, kobiety nie upilnowałeś:-)))
Obcy "facet" do niej "dobrał się" i do tego na Twoich oczach :-))

Kleszcze też nie głupie, od razu wyczuły czyja krew słodsza:-)