Nie wiem czy w dobrym dziale założyłem wątek, jakby co to proszę przenieść. Otóż w ubiegłym roku znalazłem na młodziutkiej jodle okaz soplówki jodłowej Hericium alpestre i w zwiąku z tym mam pytanie: czy grzybek ten będzie pojawiał się na tym drzewie rok w rok, czy nie ma go sensu tam szukać??? W kwestii rozwoju grzybów jestem raczej słaby (nie licząc zbierania :) stąd moje pytanie.

Ale na żywej jodle znalazłeś? Bo soplówka,zasadniczo, na martwym drewnie występuje. Poza tym powoduje białą zgniliznę drewna, więc ta jodła nie ma szans. Czy owocnik się pojawi, to chyba nikt nie wie (może inni wiedzą, ja nie, bo ja mam doświadczenia takie, że nieraz się pojawia w tym samym miejscu, a nieraz nie, jak każdy grzyb) Ale gdybym miała miejsce na soplówkę (jedno mam), to chodziłabym do niej kilka razy w sezonie (jak chodzę) i sprawdzała. To taki uroczy grzyb. :-)

Akurat rosła na żywej jodle i w zupełności zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest urocza :) W ubiegłym roku byłem u niej 3 razy w różnych fazach rozwoju. Znalazłem ją zupełnie przypadkowo podczas grzybobrania, w takim ot wąwoziku w lesie jodłowym. Na całe szczęście stanowisko nie jest blisko szlaku i znacznej odległości od dróg leśnych, raczej trudne do odnalezienia. Poniżej zdjęcia, żółta strzałka wskazuje znalezionego osobnika.




(wypowiedź edytowana przez durczok1982 31.maja.2014)

No mam nadzieję, że jakiś mikolog się odezwie, bo sama jestem ciekawa, czy jest jakaś prawidłowość w występowaniu soplówki, czy ona, jak każdy grzybusek, efemeryczną jest. :-)Piękne zdjęcia, jak zwykle. Dzięki, Kamil.

Soplówka na jodle nie musi występować co roku, przy dużych drzewach może się to zdarzyć.
Przy tak cienkiej jodełce są małe szanse na corocznego grzyba, z drugiej strony -piszesz że drzewo było jeszcze żywe. to jest dobry prognostyk na to że grzybnia soplówki ma jeszcze w nim przestrzeń na rozwój. co z kolei może pozwolić na wydanie choćby jeszcze jeden owocnik w przyszłości.

Zazwyczaj owocniki soplówek wyrastają co roku. Wyjątkowo nie pojawiają się po suchym lecie i suchej jesieni, jak było to w 2012 i 2013 roku, kiedy to obserwowałem bardzo nieliczne osobniki. A co do reszty, zgadzam się z Ryśkiem.