Od dłuższego czasu poluję na ucho bzowe.Już zwątpiłem ,że w okolicach Gdańska je znajdę.Wczorej wynalazłem na obrzeżach lasu bzy-tak mi się wydaję i coć co przypomina przejrzałe,zmęczone ucho bzowe.



Czy mam rację?

Tak, masz rację. To jest, "judaszowe ucho". Kiedy nadejdzie odwilż i będzie wilgotnie, to owocniki odżyją i bedą się wtedy pięknie prezentowały.
Wiesz już gdzie rosną, to masz stanowisko.
Zaznaczam, że ucho bzowe (uszak) zaliczany jest do grzybów leczniczych, na co osobiscie zwracam większą uwagę, niż na jego "walory" kulinarne.

Fajnie!Dziś już jest 2 na plusie,za dwa dni zobaczę.Dzięki.

Chyba 7 na minusie :-)

A co się przyrządza z ucha bzowego? Zupę, sos? Nigdy tego nie zbierałam....
:o(

Całą gamę potraw znajdziesz w kuchni chińskiej, albo japońskie.
Tam występuje pod nazwą jako: Mu, albo Mun.
Uszak jest bez smaku i zapachu.
Nie wiem czum można się zachwycać w jego spożywaniu? Widać, że może mało wiem.

To może niektórzy znajdują przyjemność w samym ... gryzieniu tych grzybów...? Może to dziwnie zabrzmi ale ja np. (pomijając niewątpliwe w tym przypadku walory smakowe) uwielbiam "chrupać" kurki....
:o)

Elma, fakt to może sprawiać przyjemność niektórym.
Jak dla niektórych świńskie ucho w salcesonie.
Gusta wszak są różne. A to i dobrze.

Nie cierpię salcesonu i ozorków w sosie...Poza tym jestem wszystkożerna. Może jednak i uchem bzowym dać sobie w takim razie spokój...??
:o)

Bogdan w tej chwili leje deszcz i jest 5 w plusie i co jakiś czas się przejaśnia.

Elmo. A może warto się samemu przekonać?.
Powracam jednak do walorów leczniczych uszaka.
http://www.grzyby.cp.win.pl/articles.php?id=150