Główna Zaloguj Wyloguj się Załóż Edycja Szukaj Kontakt grzyby.pl atlas-roslin.pl
Pytania techniczne
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. « O zielniku i dokumentacji zbiorów «

#1

2005.02.17 11:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Joanna Wolak (tasiorek)
Witam:)to mój pierszy raz na forum.Żóltodziub ze mnie:(Ale mam nadzieję że będe mogła skorzystać z Pańswa doświadczenia).Mam 2 pytania:
1.Czy istnieją jakieś środki umożliwiające pozbycie się owadów(chyba moli)z zasuszonych okazów zielnikowych(byłam w sklepie chemicznym i powiedzieli mi że muszę wiedzieć dokładnie co chce kupić,więc chyba jest coś takiego).
2.Badam skład gatunkowy grzybów kapeluszowych na terenie ok 500 ha i mam określić czy dany gat jest pospolity czy rzadki na tym terenie.Co to znaczy?Nie wiem jakie granice liczbowe mam przyjąć?
Prosze o pomoc.Dziękuje

#979

2005.02.17 14:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Witaj :-) zapraszamy do naszego grona :-)
1. można stosować wszystkie dostępne w sklepach środki owadobójcze (np. Raid) przeciw owadom latającym - tak się chyba ogólnie nazywają. Ale zanim się na to zdecydujesz napisz jak suszysz i przechowujesz grzyby. :-)
2. Jaką metodą badasz?
i

#335

W suchych zbiorach bytują różne szkodniki. Powinno się więc zastosować odpowiednie środki zapobiegawcze. Eksykaty powinny być zamknięte w szczelnym pojemniku lub woreczkach strunowych (całkowicie wystarczy w przypadku małych okazów), można, ale nie trzeba umieszczać w miejscu gdzie przechowujemy zbiory, kulki naftaliny lub kreozot (niestety zapach może być nie do wytrzymania), czego ja osobiście nie stosuję, a z własnych obserwacji mogę powiedzieć, że mole, które często atakują zbiory, nie lubią zapachu mydła (wystarczy więc zwykłe pachnące mydło), od kiedy je stosuję, nie zauważyłem owadów w mojej szafie z okazami. Jeśli już okaz zostanie zaatakowany to powinno się go zniszczyć (kiedy nie jest to cenny okaz lub istnieje jeszcze szansa na jego odratowanie - w końcu jest to drastyczna metoda) lub podjąć inne działania.
Można eksykat dokładnie spryskać jednym z dostępnych na rynku środków owadobójczych, można też umieścić go w roztworze pentachlorofenolu (można go jednak uszkodzić jeśli zbytnio rozmoknie, a pentachlorofenol jest trujący). Można też umieścić obiekt w zamrażarce, ale czasem owady (te mniejsze) przeżywają, nie przeżywają natomiast larwy i jaja (sprawdzałem, mało humanitarna metoda, ale czego się nie robi by bronić zielnika :>).


(wiadomość edytowana przez spinczer 17.Lutego.2005)

#2

2005.02.18 12:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Joanna Wolak (tasiorek)
Dziękuje Wam za odpowiedź:)Najbardziej mi się podoba pomysł z mydłem i te środki owadobójcze.Będę działać,bo szkoda mojej cieżkiej pracy:):)(już drugi rok zbieram okazy).Suszę je na 3 sposoby:na powietrzu,w piekarniku i na kaloryferze(bardzo profesjonalnie:)ale efekty są super, szczególnie te z kaloryfera ładnie się zasuszają).Widzę,że źle przechowywałam suszki,bo w pudełkach z bloku technicznego(a to nie jest zbyt szczelny pojemnik).Ciekawa jestem co to są te woreczki strunowe?I gdzie je można kupić?

#3

2005.02.18 13:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Joanna Wolak (tasiorek)
Hm jaka metodą??Idę do lasu,co znajdę to zaznaczam na mapie(dany gatunek w danym oddziale leśnym-żmudna praca)No i nie wiem,jakie przedziały liczbowe przyjąć.Wstępnie założyłam sobie,że:
1- b.rzadki
2-3- rzadki
4-10- średni(jeszcze to słowo muszę zamienić na inne)
11-20- częsty
21 i więcej- posplity
Można takie liczby obrać,czy to zupełne bzdury?

#980

2005.02.18 13:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Joasiu, czy to magisterka?

#4

2005.02.19 18:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Joanna Wolak (tasiorek)
tak to magisterka:)

#991

2005.02.23 19:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Joasiu - nie wiem czy odebrałaś wiadomość. O badaniach (i wyborze metod) do magisterki decyduje promotor. Jeśli masz jakieś wątpliwości czy pytania dotyczące swoich badań, a nie chcesz z nimi biegać do promotora to wolałabym porozmawiać o tym poza forum :-)

#786

2005.02.23 20:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
aż się ciśnie na usta / palce / klawisze: "CZEMU" ?

#992

2005.02.23 21:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
ale czemu co?

#829

2005.03.23 23:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
czemu "poza forum" ?
i

#830

2005.03.23 23:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
PODOBNE PYTANIE TECHNICZNE:

Czy świerze owocniki zaraz po zebraniu powinno się jakoś "obrobić" antyowadolarwowo ? Np. do lodówki lub zamrażarki? Jeśli tak to na jak długo?
Marek wspomina o kwarantannie - to właśnie to ma na celu ?

Dzisiaj zebrałem 5 gatunków i chcę je zostawić w zbiorach.
i

#293

2005.03.24 06:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Jak suszę "na amen" w suszarce to wszystko powinno zginąć. Zakładam, że nawet roztocza jak są wysuszone do 2-5% zawartości wody w suchej masie to nie odżyją po nawilżeniu - utrata wody zbyt duża.
Jak dotąd to się sprawdza. Ale to musi być naprawdę "na amen". Zwłaszcza grubsze grzyby, a już szczególnie hubowate muszą być suszone dłużej niż się wydaje, znacznie dłużej - dobrze robi "suszenie impulsowe" - przerwać suszenie na kilka godzin, pozostała wilgoć wtedy lepiej się rozchodzi po owocnikiu i dosuszać, lub suszyć długo (np. tydzień, dwa) w dość niskiej temperaturze np. na kaloryferze.

Zamrażanie jest prostą metodą dezynsekcji stosowaną w dużych zbiorach - nie stosuje się żadnej chemii. Im niższa temperatura tym lepiej - tak naprawdę to powinna być mrożarka a nie zamrażarka, im dłużej też lepiej.
Jak dołączam zbiory od kogoś innego to wolę na zimne dmuchać niż potem płakać, jak mi turewskie robale zjedzą grzyby :)

#1055

2005.03.24 10:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Piotr, poza forum bo:
- wygodniej - wymieniłyśmy z Asią kilka solidnych listów, bo pytań się zrobiło wiecej
- jeśli sprawa dotyczy konkretnych badań to trzeba przyjrzeć się im dokładniej - to też jest wygodniejsze poza okienkami forumowymi.
- i sprawa ostatnia - nieswojo się czuję porusząc się w zakresie kompetencji kogoś innego, a tak trochę się czuję w tym przypadku :-( więc dla własnego komfortu psychicznego - uciekłam z forum.

Turewskie robale...... jak moje dzieci były małe to to "turewskie" brzmiało w ich ustach jak słowo powszechnie uważane za wulgarym.... :-))))
i

#1120

2005.05.28 14:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
PYTANIE TECHNICZNE

Stało się tak: na rurach w kotłowni suszy się teraz u mnie kilka grzybków. Na kaloryferze w tymże pomieszczeniu jeszcze kilka - schną rewelacyjnie.
Zostawiam je tam na dłuuugo, nawet do miesiąca, żeby wyschły bardzo dobrze.
Kilka dni temu donisłem duże Peziza i z nimi miałem przykry wypadek. Już na drugi dzień po tym, jak zaniosłem je do tej ciepłej kotłowni chciałem przesynąć je w inne miesce i.... wystrzeliły chmury zarodników.

No to chyba niezadobrze, bo miliardy zarodników opruszyło mi teraz wszystkie grzybki, które tam, suszę i wogóle osiadło wszędzie w kotłowni. Na pewno utrudni lub może uniemożliwi to poprawną obserwację mikro suszonych grzybków.
Kurde :(

Jak Wy sobie z tym radzicie, jak można zapobiegać takim wypadkom oraz jak teraz oczyścic kotłownię?
i

#359

2005.05.28 16:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
W praktyce raczej nie będzie z tym problemu - choć żywiłem podobne obawy - to chyba wynika z proporcji makro do mikroświata?
Te zarodniki będą bardzo rozproszone i sumie proporcjonalnie niewiele ich pada na otoczenie.
i

#1316

2005.07.14 08:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
PYTANIE TECHNICZNE

przykład: 01-lipca zbieram Peziza i nadaję index 20050701-001-PERZ. Za np. miesiąc zbieram kolejną, w innym miejscu i czasie i nadaję index np. 20050803-007-PERZ. W np. zimie mam czas i je oznaczam. Wychodzi mi, że są to te same gatunki, weźmy P. granularis.
I CO WÓWCZAS ? Zostawiam je pod dwoma indexami czy przesypuję do jednego woreczka?

Wariant 2: Zbieram Hymenoscyphus i nadaję index 20050703-003-PERZ. Jest tylko kilka sztuk i na dodatek fotki wyszły nie najlepiej. Więc za kilka dni idę w to samo miejsce żeby w spokoju dozbierać kilkanaście jeszcze sztuk grzybka i porobić lepsze fotki. I CO WÓWCZAS? Powinienem nadać nowy index, czy dodać grzybki do tamtego zbioru?

Wiem, że to jest zależne od tego, czy przyjąłem zbierać gatunkami, datami czy jakkolwiek inaczej, ale JAK WY TO ROBICIE I JAK RADZICIE?
i

#517

2005.07.14 09:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Z mojego doświadczenia (i chyba nie tylko) zdecydowanie każde znalezisko - indywidualny numer/identyfikator - którego się nigdy już nie zmienia.
Tego numeru nie należy ruszać, jest świętością.

Używa się go do oznaczenia notatki, można do oznaczenia zdjęć itd.

U siebie dopuszczam co najwyżej dodanie literowej końcówki jeśli zawartość jednego woreczka rozdzielam np. na dwa bo po przebadaniu okazuje się że są tam dwa różne gatunki.

Konkretnie. Mój system identyfikatora to

rrmmdd-nr
np.
trzecie znalezisko z dzisiaj to
050714-3
może być też 050714-3 i 050714-3b

Same numery/identyfikatory znalezisk można porządkować w katalogu wg. dowolnego systemu np. wg. nazw gatunkowych. Ale torebek nie przekładać - powinny być w woreczkach/pudełkach w szafce w układzie chronologicznym. Bo tak się je najłatwiej wyszukuje.


Zdecydowanie sugeruję porządkowanie torebek w układzie wg. numerów i nie przekładanie ich po nazwach gatunkowych 1 - bo o ile numer jest stały to, jak trafnie zauważasz, z nazwami i przynależnością systematyczną jest różnie. To może zmieniać się w czasie.

Gdyby trzymać w układzie systematycznym to dałoby się tym zarządzać, gdy torebek jest kilkadziesiąt. Ale jak idą w setki lub tysiące to zaczyna się chaos i ogromna strata czasu na bezproduktywne sortowanie i przekładanie torebek. Nie wspomnę jak wygląda wtedy wyszukiwanie konkretnego znaleziska.

----
(1) W moje ocenie w "układzie systematycznym" jest pewien sens trzymać zielnik roślinny. Bo takie arkusze można wtedy przeglądać i uczyć się. Oglądanie eksykatów grzybówych niemal nic nie mówi o wyglądzie grzybów - od tego sa fotki :)
i

#518

2005.07.14 09:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Co do problemu z "wariantu 2" to doradzał bym jednak nie kutwić grosza na woreczkach i numerach identyfikacyjnych :) i każde osobne znalezisko, osobno fotografowane, traktować indywidualnie.

Zdarza się tak, że po fakcie zrobienia eksytkatu rodzą się nowe przypuszczenia - np. w rodzaju dopatrzenia się Christiansenii na blaszkach zebranego grzyba - wtedy latwiej przekopać się w mniejszym woreczku niż w większym zbiorczym dla danego stanowiska, aby doszukać się interesujących egzemplarzy.

Z tego między innymi powodu zdecydowanie należy brać eksykaty wszelkich fotografowanych obiektów (i dokładać w miarę potrzeby także część niefotografowanych).
i

#1318

2005.07.14 17:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
acha, no jasne.

PYTANIE TECHNICZNE

Wiem jak Marek podchodzi do elektronicznego ewidencjonowania zbiorów. Jego wypowiedź o dyskietce 5,25" jest trafna, ale.....
Każdy szuka jak ułatwić sobie życie. W związku z moją chroniczną niechęcią do robienia notatek, co niekiedy niestety skutkuje tym, że zapominam tego robić, kupiłem sobie cyfrowy dyktafon. Ponieważ oglądając w lesie grzyba i tak mruczę sobie pod nosem sprawdzając różne jego właściwości - nic nie szkodzi, żebym to nagrywał. Gdzie znaleziony, GPS, środowisko, podłoże i wszystkie cechy, uwagi i wszystko co mi ślina na język przyniesie. W domu podłączę to do komputera przez USB, bo dyktafon działa jak najzwykleszy Pendrive i każde nagranie mam w osobnym pliku dźwiękowym.
Taką dźwiękową notatkę skopiuję do podkatalogu ze zdjęciami a następnie nagram na płytę CD czy DVD.
Nie trzeba pisać ręcznie, nie trzeba przepisywać z dyktafonu na kartkę...... każdy plik i tak jest numerem powiązany z zasuszonym eksykatem a gdy coś, to plik dźwiękowy można bez problemu wysłać mailem komuś razem z foto.

Z definicji więcej, szybciej i bardziej obrazotwórczo się powie niż zapisze. Uważam, że jest to doskonałe rozwiązanie, mamry (teraz) rok 2005. Niestety nie będzie papierowej notatki przy eksykacie, którą można sobie oglądnąć wertując pudełko, ale będą tam i tak szkice, które się i tak wykonuje (i tak niedługo małe tabblety USB potanieją, hi hi, i też szkice będzie można wykonywać w pliku na miejscu).

Czy uważacie, że więcej jest WAD czy jednak ZALET takiego rozwiązania?
i

#519

2005.07.14 18:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Powiem tak, łaj not.

W końcu można na to spojrzeć tak, że "notatka dzwiękowa" jako element dokumentacji jest w tej samej technologii (cyfrowej) co fotki.

Podnosi w takich wypadkach problem formatu - że za 50 lat nie będzie na czym odtworzyć mp3 ale ja w takie problemy powątpiewam, już teoretycznie większy może być problem z odtworzeniem CD bo będą inne napędy.

Problem zasadniczy to trwałość takiej notatki. Dotyczy to też plików cyfrowych z notatkami. No bo CD może paść (pomijając kwestie katastrof którym papier podlega w podobny sposób jak CD). Ile tych kopii należy mieć.


Ja obecnie dla wszystkich fotek mam dwie kopie CD na płytach różnych marek i przechowywane w dwóch róznych lokalizacjach. To minimum. Większość jest też na HD mojego komputera. Ale moja paranoja bezpieczeństwa nie jest zaspokojona ... zresztą z definicji być nie może, ma nieskończenie ilość poziomów :)
Można jeszcze drukować pliki fotek i dzwiękowe w hexa na papierze, ale tego poziomu paranoi nie osiągnę, mam nadzieję :)

Wracając do mojej oceny notatki cyfrowej - pomijająć problem trwałości - są takie względy jak kompletność, czytelność.
Kompletność - a jak trzeba coś dodać, dopisać, co się później zauważy.
Może być niepotrzebnie rozgadana albo nieczytelna bo mówiący sam do siebie choćby nieświadomie operuje skrótami myślowymi, itd. Mówić należy wolno i wyraźnie (do dyktafonu) inaczej czasem trudno zrozumieć samego siebie - sprawdziłem na sobie.
Przepisując taką notatkę na papier wykonuję się pewną myślową obróbkę, analizę, uzupełnienie, wyjaśnienie których nie ma w nagraniu.
Poza tym raz zrobioną notatkę papierową potem szybciej się analizuje, a nagranie dzwiękowe trzeba wysłuchać za każdym razem w całości.

Osobiście używam dyktafonu cyfrowego w terenie do zapisania kilku informacji (typu pod czym rosło, w jakim siedlisku, skala zdjęć), bo wygodniej tak się operuje niż długopisem. W domu to przepisuję i porządkuję a nagranie dzwiękowe kasuję.
Żeby było śmieszniej to notatek papierowanych używam zwykle w postaci cyfrowej (po zeskanowaniu - jest to pomyślane jako backup) bo mam szybszy i wygodniejszy dostęp niż do papieru - mam w roboczym środowisku swojego atlasu specjalną jego developerską wersję z podlinkowanymi plikami z obrazem notatek i innymi elementami których nie ma w czystej, czytelnej, wersji CD.

#0

2005.07.28 20:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek G.
Witam wszystkich. Mama pytanie (do Pana Marka?): w wątku:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/1079.html
znajduje się wykres wymiarów spor. Czy jest on wynikiem "ręcznego" wklepywania danych, czy też istnieją programy potrafiące automatycznie dokonać pomiaru takich obiektów w polu widzenia (po jego digitalizacji oczywiście).
Z góry dziękuję za odpowiedź

#0

2005.07.28 20:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek G.
oops, najmocniej przepraszam - miałem wysłać powyższy post w innym wątku...
i

#1408

2005.07.28 22:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
A widzisz Jacku, to może być jakas super tajemnica, bo ja zapytałem o to NATYCHMIAST po publikacji tego wykresu, zaraz w następnym poście i do dzisiaj nie mam odpowiedzi.........

#0

2005.07.30 00:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek G.
Może jak trochę pomęczymy, to się ktoś wreszcie ulituje? ;-)
i

#538

2005.07.30 19:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Ulituję się ale szczegóły po powrocie z urlopu - bo nie mam pod ręką nazw programów które używam.

Generalnie cudów nie ma. Teoretycznie da się w odpowiednich programach tak automatycznie przeanalizować obraz aby mógł program automatycznie porobić pomiary. I rzeczywiście tak się robi w masowej diagnostyce, gdzie ma się masę podobnych obrazów, podobnej jakości, itp.

W praktyce przy pomiarach zarodników, jest trochę pracy ręcznej:
1. ręcznie trzeba powybierać które się nadają do pomiaru (bo są odpowiednio ułożone)
2. potem ręcznie mierzę (jest "tool" w programie) zaznaczająco od do - program na podstawie tego liczy ile pikseli - zapisuje się to na szczęście automatycznie (powiedzmy w Excelu)
3. dalej jest w zasadzie automatyka - używam odpowiedniego programu, który z par liczb (wysokość, szerokość) generuje wykresik.

Tak jak pisałem na początku postu szczegóły co jak się nazywam będą po urlopie.

p.s.
Najlepsze jest to, że po dwóch tygodniach zorientowałem się że koło recepcji hotelu gdzie mieszkam stoi ogólnie dostępny komputer z dostępem do internetu :) a ja co dwa dni biegałem wieczorem do centrum aby sprawdzić pocztę :) tyle że kondycja nie cierpiała od tego.
« Poprzedni Następny » bio-forum.pl « Jaki to grzyb? Mykologia « Kąciki tematyczne « Mykologia. Warsztat. « O zielniku i dokumentacji zbiorów «
Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?

Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopuj link Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji