W nawiązaniu do tego wątku:
https://www.bio-forum.pl/messages/33/865193.html
Zachęcony przez Piotrka regularnie odwiedzam to miejsce. Bulwki/skleroty nadal są. I nie wiem, czy słusznie - podejrzewam coś z koprofilnych Psilocybe? Zobaczymy wiosną.
Na oślich "bobkach" tuż obok spotykam za to regularnie takie oto drobne grzybki, które być może są typowanym gatunkiem.
Ostatnio zebrałem je 28.10.2016 i zerknąłem tego dnia na ich zarodniki.



Zarodniki i wygląd "makro" owocników odpowiadają C. amarascens. Martwi mnie jednak wynik pomiaru zarodników. Są nieco mniejsze, (4,3-5,10x3,0-3,9), od podawanych w jednym z kluczy.

Skoro jednak zrobiło się dla nich puste miejsce w Grej, może zgodziłbyś się Błażeju zerknąć na nie swym mikroskopem?

nie lubię Clitocybe, ale jak zgłosisz, to na kogoś (AK, TŚ lub ja) padnie:P

O, to może Ani podeślę? ;-) Mogę dorzucić butelkę glifosatu, by ogród nie dekoncentrował. :D Aniu, na takich różnych resztkach organicznych piękne grzyby by Ci urosły w ogrodzie. ;-) :-)
PS. Przepraszam za ten uszczypliwy żarcik, ale przypomniał mi się wątek, w którym wspominasz, że Błażej też Ci tak doradza. :D

Ja doradzam cysternę glifosatu, a potem kilka wywrotek soli, aby wystarczyło na kilka lat:D

:D :D :D

Ha, ha, ha .....
Na moje róże? moje dalie? moje inne marchewki z żurawinami? sól?
Glifosat na grzebiuszki i pijawki końskie?

Może Tomkowi? On chyba najbardziej z naszej trójki lubi Clitocybe ;-)

I ja stanę w obronie, nie tyle Ani, wszak Ania kobietą dzielną jest i sama się bronić potrafi;-), co prac ogrodowych w ogóle :-) Gdyby nie te prace, człowiek czasem zapomniałby po co mu bozia dała rączki i rozum i tylko ślepił w szkiełko, ekranik, probówkę, a nie popatrzył na gąsienicę zjadającą sałatę lub turkucia-cudaka-głodomorka i zastanowił się nad cyklem roku i życia :-D

No faktycznie Aniu, żal by było. :-)
Odpuszczę sobie z tymi Clitocybe. Te są jakieś rachityczne. :-) Może kiedyś odkopię w suszkach kolekcję z końskich kupek z ubiegłego roku - prezentowały się znacznie okazalej - choć w rozmiarach odpowiadających temu gatunkowi. Pooglądam, pomierzę i może uda mi się wyciągnąć jakieś bardzie przekonujące mnie wnioski.

oj tam, oj tam - jakby nie było lepiej gąsienice i turkucie na łące lub w lesie oglądać
a "cykle roku" najlepiej widać patrząc w niebo, a nie w kapustę:P

To ja jeszcze tylko dodam, że jeśli byś Aniu znalazła jednak kiedyś czas, (wszak prace ogrodowe pomału można kończyć) - i zerknęła na moje Resinomycena saccharifera - to obiecuję "skonstruować" notatkę do PP. :D

Nie doceniacie gleby, czyli "matki ziemi" ;-)
Ostatnio słyszałem/widziałem(?) końcówkę jakiegoś programu o odkryciu jakichś nowych "mykoorganizmów", które ponoć niezwykle pozytywnie wpływają na "coś-wszystko" w człowieku.
Wystarczy "grzebać" gołymi rękami w ziemi, co uwielbiam.
Słyszeliście coś?

O, i prywatę uprawia zaraz taki Przemek ;-)
A mało to innych ciekawych, na które Ania ma zerknąć? ;-) :-D
A w niebo, Błażeju, to ja patrzę głównie za chmurami. Te, akurat, krótsze cykle niż roczne pokazują. A gwiazdy, cóż, "przewodniczki łodzi", piękne i trudne :-) Kapusta łatwiejsza :-P

Oj tam zaraz prywata. ;-) :D Byłem tam w tym roku, szukałem ale z małych "grzyboli" tylko Mycena pterigena udało mi się tam znaleźć. Nie zawracał bym głowy Ani, gdybym miał kopię eksykatu. Cóż zrobić kiedy jest się jeszcze na tym etapie, gdy każdy nowy gatunek dla Polski niezwykle człowieka raduje? :-)

OOO, notatkę? hm... kuszące ;-)

Zerknę, ale nie w najbliższym czasie.