Przecież połowa tej roboty jest na czuja. Gdzieś się widziało, ktoś pisał, pokazywał, główka pracuje i się wymyśla. Ja w życiu swoim nie widziałam na oczy P. semibulbosus w naturze. Twojego wątku też nie pamiętałam, ale akurat wczoraj przeglądałam różne Pluteus bo sama znalazłam jednego, co to nie pamiętałam jak się nazywa (P.romellii :-() i natrafiłam na zgłoszenie Grażynki :-)
Też boleję. Można było zostawić kruchaweczkę, czernidłaka, strzępiaka, zasłonaka, drobnołuszczaka. Gołąbki w pewnej formie zostały, zobaczymy jak Ala to poprowadzi, bo może w całkiem dobrej formie.