bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Archiwum 2007
« » bio-forum.pl « Rośliny w domu « Oleander « Archiwum «
i

#13
od października 2005

2007.03.29 12:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
A było tak: Babcia hodowała piękny oleander. Babci się zmarło. Oleander przeszedł w dobre ręce. A ja stałem się posiadaczem 2 odciętych pędów.Przyjął sie dobrze i ukorzenił jeden. Zaczął rosnąć jak wariat. W międzyczasie przeczytałem, że dobrze znosi cięcie. W ciągu jednego sezonu musiałem go przyciąć dwa razy. Spowodowało to rozkrzewienie. Zaobserwowałem, że w miejscu cięcia zawsze wyrastają 3 nowe pędy.
Niedawno zaskoczył mnie bardzo bo odkryłem pędy kwiatowe.I co ciekawe poniżej miejsca wytworzenia kwiatu znów zaczątek 3 nowych pędów.
Poniżej kilka zdjęć i prośba o przekazywanie uwag na temat hodowli tego ciekawego biblijnego krzewu.
A może macie jakieś swoje zdjęcia? Bardzo jestem ciekaw Waszych zdjęć i Waszej reakcji.

Oleander1

Oleander2

oleander3

oleander4
i

#47
od października 2006

2007.03.29 12:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
No to witam w klubie kochających oleandry:)))
Ja mam na ich punkcie bzika.
to młodszy
/
/
a tak kwitnie
/
Służę pomocą i radą w miarę moich możliwości
pozdrawiam



(wiadomość edytowana przez beata_ks 29.marca.2007)
i

#48
od października 2006

2007.03.29 12:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
A to najstarszy okaz
/



(wiadomość edytowana przez beata_ks 29.marca.2007)

#1819
od listopada 2005

2007.03.29 12:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Arek...właśnie jest tak u oleandra, że w miejscu cięcia zawsze się rozgałęzia w trzy nowe pędy, rzadziej w dwa. Kolor kwiatów jest różny od różowego po czerwony, ale niezbyt jaskrawy. Z twoich zdjęć wnioskuję, że kwiaty będą białe, z różowym odcieniem w środkowej części. Zapach ma słodko mdły, a kwiaty, podobne do dzikiej róży (to porównanie to tak w przybliżeniu) Łatwy w hodowli.
i

#14
od października 2005

2007.03.29 14:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Marku, jak Ty potrafisz z moich zdjęć wnioskować o kolorze kwiatów? Zdjęcia kiepskie bo nie było słońca a nie chciałem używać flesza. Nie dysponuję aparatem cyfrowym więc zdjęcia robię okazjonalnie. Podziękowania dla Beaty za piękne oleandry na zdjęciach i pierwsza prośba o ogólne zasady uprawy i pielęgnacji. Czym go zasilić na wiosnę? Czy w trakcie kwitnienia potrzebuje szczególnego nawożenia? Rozumiem, że po przymrozkach najlepiej go wystawić na balkon?
Ile lat ma Twój najstarszy oleander?
Czy kwiaty długo sie utrzymują?
Pozdrawiam i proszę o więcej zdjęć.

#1822
od listopada 2005

2007.03.29 14:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Arku...oleandry, to również jeden z moich "bzików". Kilka lat temu, kiedy miałem dość duży ogródek (400m kw.), było w nim wszystko (no, prawie wszystko) i kilka odmian oleandrów, które kolekcjonowałem. Napatrzyłem się im do woli. Na 4-tym twoim zdjęciu pokazałeś pąki, na podstawie których dokonałem oceny. Wstrzeliliśmy się prawie równo z Beatą (minimalnie mnie wyprzedziła). Twoje kwiaty będą podobne do tych, które Beata zaprezentowała.

Ze słońcem, to nie tak od razu. Trzeba je przyzwyczajać. Gwałtowne wystawienie na słońce dla żadnej rosliny nie jest dobre. Na słońcu wolniej rośnie wzwyż, natomiast robi się krępy i na każdej końcówce gałązki sypie kwiatami. Kwitnie bardzo długo, systematycznie zastępując te które przekwitły. Pytasz jak zasilać? - otóż ja niezmiennie do wszystkich roślin stosuje Biohumus. Regularne stosowanie łagodnie uzupełnia niedobory i znakomicie poprawia strukturę ziemi. Powodzenia...
i

#49
od października 2006

2007.03.29 14:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
A więc po kolei:)
Mój najstarszy oleander ma 14 lat.
Nie będę pisała tego, co piszą w książkach tylko to, jak ja uprawiam oleandry.
Po pierwsze - zawsze podlewam letnią wodą, do odstanej dolewam ciepłej z kranu - to dobrze robi na kwitnienie.
2. Zawsze pilnuję, by ziemia była wilgotna - to roślina lubiąca " mokre nogi " i spokojnie moze mieć za mokro. Jak przesuszysz to liście się zwijają, żółkną i opadają. Latem w upały podlewam nawet 2 razy dziennie.
3. Nawożę od marca do października co tydzień Hydrovitem - to według mnie jest dla niego najlepsze. Próbowałam wiele i na Hydrovicie stanęło.
4. W czasie kwitnienia traktuję go normalnie.
5. Kwiaty są w takich " kiściach " - ja obrywam z takiego kiścia przekwitnięte i zasuszam a potem trzymam w wielkiej wazie i patrzę, jak co roku zbieram ich coraz więcej:) Oczywiście w nowym roku stare plony wywalam.
Jak widzisz na zdjęciu, obok rozwiniętych kwiatów są pąki więc taki " kiść " kwitnie ponad miesiąc.
Jak straci wszystkie kwiatki - nie usuwaj łodyżki - sama odpadnie.
6. Cięcie najlepiej robić jesienią i nie na wszystkich pędach ponieważ wtedy stracisz pierwsze kwitnienia. Mój teraz ma pierwsze pączki i potrafi kwitnąć do listopada.
7. Powinno być jako pierwsze - oleander jest trujący i koniecznie myj ręce po każdej pracy przy liściach. Nie pocieraj oczu i nie dotykaj ust !!!
8. Oleander wytrzymuje temperaturę do -4 st. Swojego lada dzień wystawię na balkon i zostanie tam do pierwszych przymrozków.
9. Zasadniczo oleander nie lubi zraszania ale ja co jakiś czas robie mu prysznic by zmyć kurz.
10. Pilnuj liście od spodu - na oleandrze często są tarczniki. Pojedyncze sztuki niszcz palcami, przy większej inwazji tarcznika trzeba sięgnąć po chemię. Ja swojego oglądam co kilka dni.
Za ok miesiąc możesz pomyśleć o ścięciu jednej nowej odnóżki i po ukorzenieniu jej dosadzić na dole bo twój na dole ma jedną łodygę. Moje jakoś same wypuszczają odnóżki z ziemi.
Zbyt długie trzymanie w pomieszczeniu powoduje gorszy przyrost, zrzucanie pąków i wyciąganie się rośliny.
Po Twoich pąkach widać, że powinien być różowy:)
Nie wiem, co jeszcze Cię interesuje - pytaj - na wszystko odpowiem:)))
pozdrawiam
i

#50
od października 2006

2007.03.29 14:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Aha - nie usuwaj łodyżki po kwitnieniu, bo na tej samej potrafi jeszcze raz sypnąć kwiatem.
Moje stoją na tle białej ściany w pełnym słońcu od południowej strony. Tak też piszą w książkach, że takie stanowiska bardzo lubią.
Co do Biohumusu - u mnie po nim gorzej rosną.

#1827
od listopada 2005

2007.03.29 22:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Pytanie do Beaty, najpierw cytat: "Po pierwsze -zawsze podlewam letnią wodą, do odstanej dolewam ciepłej z kranu - to dobrze robi na kwitnienie". Nie rozumiem, dlaczego do letniej wody przegotowanej dolewać również ciepłej wody z kranu, a nadto jakie właściwości ma ta ciepła woda z kranu, a raczej jaki jej składnik tak korzystnie wpływa na kwitnienie oleandra???

(wiadomość edytowana przez grant 29.marca.2007)
i

#51
od października 2006

2007.03.29 23:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Drogi Marku!
Po pierwsze _ gdzie napisałam, że to woda przegotowana? Woda odstana, nie przegotowana.
Po drugie - na samym początku napisałam, co JA robię, a nie to, co jest napisane w książkach. Każdy Cyryl..... więc ja podlewam wodą o wyższej temperaturze, niż pokojowa.
Po trzecie - skąd przyszedł do głowy pomysł, że chodzi o jakiś składnik ciepłej wody ( w zimnej odstanej są te same składniki, tylko woda jest w temp. pokojowej:)) ). Tu chodzi tylko o temperaturę wody, którą podlewam.
A Ty, Marku, podlewasz kwiatki wodą przegotowaną, że od razu Ci przyszła na myśl?:)
i

#334
od stycznia 2007

2007.03.29 23:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Beato, woda odstana - ma to znaczenie wyłącznie dla temperatury wody (doprowadzenie do temp. pokojowej), czy dla ulotnienia się z niej chloru?
Z wody przegotowanej skutecznie ulatniałby się chlor, o ile ma to znaczenie dla oleandra.
i

#52
od października 2006

2007.03.30 00:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Do podlewania trzymam wodę w jednym zbiorniku, z którego odlewam dla oleandra i dolewam ciepłej z kranu. Pozostałą wodą podlewam resztę kwiatów.
Moja woda nie jest chlorowana. Poza tym, nie za bardzo rozumiem, o co pytasz?

#336
od stycznia 2007

2007.03.30 07:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Beato, pytałam o wodę.
i

#17
od października 2005

2007.03.30 07:53 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Beato, wychodzi na to, że inni mają swoje sposoby na umilenie życia sobie i oleandrom. Chętnie bym je poznał. Myślę, że Ty też chętnie byś się zapoznała z ich spostrzeżeniami. Ja doskonale Ciebie rozumiem i od razu było to dla mnie jasne, że chodzi o ciepłotę wody.
Swoją drogą, woda z kranu bez chloru nie występuje wszędzie. Są mniejsze ujęcia które nie chlorują albo np. Warszawa która ma większość ujęć ozonowanych. A na Marka się nie gniewaj, ma tak dużą wiedzę, że czasem może sprawiać trudność jej uporządkowanie. Zresztą jest na tym forum już dawno i sam pisał, że ma osiągnięcia w hodowli oleandrów. A Twoje są piękne i proszę jeszcze jakieś zdjęcia kwiatów.
I jeszcze jedno pytanie: czy do ukorzenienia pędu stosujesz ukorzeniacz?

#1829
od listopada 2005

2007.03.30 11:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Beato, nie da się ukryć, że Twoje oleandry są piękne. Ale ja jeszcze w sprawie wody. Otóż w większości sieci wodociągowych mamy rzeczywiście wodę chlorowaną i z dużą zawartością związków wapnia. Stąd też automatycznie skojarzyłem że stosujesz wodę przegotowaną. Z obserwacji własnych, ale też z relacji moich znajomych wiem, że po dłuższym stosowaniu wody nieprzegotowanej odkłada się w ziemi nadmiar wapnia powodując rdzawe wykwity na powierzchni ziemi i na wewnętrznych obrzeżach doniczki, a na ceramicznych również wykwity na zewnątrz doniczek. (poszukaj mojego wątku "Wykwity na doniczkach ceramicznych") Swego czasu przeprowadzałem doświadczenia z wodą wodociagową celem uzyskania tzw.wody żywej, uzyskanej techniką aktywizacji elektrolitycznej. Wyniki tych badań potwierdziły, że uzyskana w ten sposób woda "miękka" (o pH 3,5 - 4,5) pozbawiona rozpuszczonych cząstek organicznych, tzw. fuzli, stosowana do podlewania roślin tego samego gatunku w skali roku dawała zdumiewająco pozytywne wyniki. Pozyskiwanie w ten sposób takiej wody jest jednak bardzo kosztowne i wymaga posiadania specjalnego urzadzenia. Równolegle z tą tzw. wodą żywą wytwarza się w osobnym półprzepuszczalnym zbiorniku tzw. woda matrwa w której gromadzą się rozpuszczone związki wapnia i śladowe związki metali ciężkich (dających współczynnik pH od 8 -10 !!!) Zatem nie dziw się, że zainteresował mnie temat wody przez ciebie stosowanej.
i

#53
od października 2006

2007.03.30 11:29 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Bez ukorzeniacza.
Kiedyś ucinałam zdrewniałą łodygę między czerwcem a sierpniem, wstawiałam do ciemnej butelki. Jak wypuściła korzenie, to sadziłam w doniczce. Był to sposób dla mnie kłopotliwy, bo ze zdrewniałej łodygi były wypuszczane korzenie sztywne i twarde, łatwo mozna było je uszkodzić.
Potem spróbowałam innej metody - młodą końcówkę wstawiam do wody i pięknie wypuszcza korzonki - krótkie i miękkie korzonki. Teraz tylko tak pozyskuję młode sadzonki.
Załączam zdjęcia sadzonek zrobionych jesienią.
Jeśli chcesz mieć odnóżkę, poczekaj jeszcze, aż będzie ładna, młoda końcówka bez pąków - bo u Ciebie szkoda ścinać z pąkami.
/
/
/
a tu ładnie widać korzenie:
/
i

#18
od października 2005

2007.03.30 17:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Co do korzeni - ja mojemu dałem nową większą doniczkę. Jak wyjąłem ze starej to ujrzałem gęstą siatkę korzeni wytworzonych prze ściance doniczki.
Czy masz jakieś doświadczenia z pałeczkami nawozowymi?
i

#337
od stycznia 2007

2007.03.30 17:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Marku, masz rację we wszystkim, co napisałeś o wodzie, nie muszę Ci tego mówić, prawda? Bardzo ciekawy ten wątek ''żywej'' i ''martwej''.

Beato. Ja w swoim pytaniu skupiłam się na chlorze, ale wiadomą rzeczą jest, że przegotowując wodę nie tylko usuwamy chlor (jeśli jest chlorowana), ale również ją zmiękczamy, bo pewne związki wapnia powodujące tzw. twardość przemijającą wody wytrącają się po jej przegotowaniu - tworzą kamień kotłowy na ściankach czajnika.
Oprócz powyższego przegotowanie usuwa również związki żelaza, co łatwo zaobserwować dzięki charakterystycznemu brązowawemu zabarwieniu tegoż kamienia. Zatem woda przegotowana MA INNY skład chemiczny, niż woda prosto z kranu. A rośliny mają różne potrzeby, niektóre ''lubią'' wapń, a niektóre wręcz przeciwnie - tyczy się to wszelkich roślin, gdziekolwiek byśmy ich nie spotkali, czy na parapecie, czy w ogrodzie, czy w naturze. Niektórych delikatnych skalniaków nie wolno podlewać wodą prosto z kranu, bo nie tolerują wapnia!

Jeśli pewne rzeczy robimy bardzo dobrze i z powodzeniem, co wynika z wieloletnich własnych obserwacji i doświadczeń, to jednak wytłumaczenie pewnych zjawisk i obserwacji bywa naprawdę ciekawe, przynajmniej dla mnie.
i

#54
od października 2006

2007.03.30 18:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Ja, Arku, nie próbowałam stosować pałeczek, jakoś nie jestem do nich przekonana ale to sprawa indywidualna.
A propos nawożenia - kiedyś z rozpędu podsypałam do jednego oleandra nawóz z azotem - efekt był paskudny - cały zjaśniał. Wyglądał nieciekawie. Ale po przesadzeniu wrócił do formy i ciemnych liści. Stąd wiem, że na pewno nie lubi nawożenia z dużą ilością azotu.
Pozdrawiam Arku, a zdjęcia kwiatów muszę poszukać na dysku, wtedy wkleję.
i

#20
od października 2005

2007.03.30 18:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Jeśli już teraz będzie można wystawić oleandry na balkon,to rozumiem,że są odporne na majowe przymrozki? Czy tak jest?

(wiadomość edytowana przez arek_andrzejewski 30.marca.2007)

#21
od października 2005

2007.03.30 18:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Barbaro K., Czy Ty też masz bzika na punkcie oleandrów, czy tylko tak ogólnie? :)
i

#55
od października 2006

2007.03.30 19:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arku - napisałam o tym wcześniej:
8. Oleander wytrzymuje temperaturę do -4 st. Swojego lada dzień wystawię na balkon i zostanie tam do pierwszych przymrozków.
i

#342
od stycznia 2007

2007.03.30 19:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Dostaję bzika z zazdrości (oj, to nieładne uczucie), jak patrzę na Wasze rośliny. Już po takim wątku Ewy w OSP (Ogród Sad Pole) nabrałam ochoty, aby ubarwić mój ogród oleandrem, byliny są cudowne wiosną, ale latem przydałoby się mieć taką kwietną dekorację. Jednak okazało się, że nie mogłabym przechować oleandra zimą, bo potrzebny jest garaż nieocieplany (ale z temperaturą nie schodzącą poniżej -5°C)i z oknem, by dostarczyć światło. Tych warunków nie mogę spełnić, a tu, proszę, wątek o hodowli w domu przez zimę - dla mnie jak znalazł. Może coś z tego wyniknie?
i

#22
od października 2005

2007.03.30 19:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Barbaro K. Człowiek się całe życie uczy. Ważne aby znalazł się ktoś kto z radością i pasją przekaże Ci swoje doświadczenia. Jak widzisz nie tylko ja jestem do usług. Pozdrawiam serdecznie

Beato, do pierwszych przymrozków, czyli do Świetej Zośki???

(wiadomość edytowana przez arek_andrzejewski 30.marca.2007)
i

#345
od stycznia 2007

2007.03.30 20:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Arku, jeśli tylko się zgodzisz, to proszę - mów mi (pisz mi?), Basiu. Jeśli o mnie chodzi, to się zgadzam, wszyscy się tak do mnie zwracają, co ja odbieram OK, bo podoba mi się taka forma mojego imienia.
A jeśli chodzi o pasję i radość - to bezcenne cechy i we własnych działaniach i wówczas, gdy się chce coś przekazać innym.
Napiszcie mi, proszę, czy gotowe sadzonki oleandra są w sprzedaży?
i

#56
od października 2006

2007.03.30 20:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arek - pierwsze przymrozki na wyczucie w zależności od roku.
Nieraz jest to październik, nieraz listopad. Potem lekkie cięcie i zsyp do lutego.
Basiu - jeszcze nie widziałam nigdzie w sprzedaży oleandra.

#366
od stycznia 2007

2007.03.31 07:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
To muszę się rozejrzeć za materiałem do sadzonkowania.
i

#27
od października 2005

2007.03.31 23:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Basiu, jak się uzbroisz w cierpliwość to odstąpię Ci moje potomstwo.

Beato, w formie żartobliwej chciałem Cię naprowadzić na majowe przymrozki. Trzech Zimnych Ogrodników: Pankracy, Serwacy, Bonifacy świętują kolejno 12, 13 i 14 maja.
Według przysłów i obserwacji ludowych razem z "Zimną Zośką" (15 maja) ostatnie dni wiosennych przymrozków. W tych dniach chłód i przymrozki mogą się nasilać.
Skoro piszesz, że wystawiasz oleandra na balkon i trzymasz aż do pierwszych przymrozków to ja właśnie o te przymrozki Ciebie pytałem. Na ten czas chowasz oleandra czy nie przejmujesz się wyżej opisanym świętym i zimnym towarzystwem?
i

#57
od października 2006

2007.03.31 23:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
I ja się nie przejmuję i oleandry :)). Nie ruszam ich z powodu Ogrodników i Zośki:)))Po tych dniach wystawiam resztę kwiatów, bo jednak boję się o nie.
Nie mam wpływu na winorośl i nieraz ją lekko " zważy" ale zawsze wyjdzie z tego cało.
i

#384
od stycznia 2007

2007.04.01 05:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Arku, dziękuję Ci bardzo. Będę się rozglądać wokół siebie, może ktoś ze znajomych albo rodziny (bo tak sobie coś kojarzę, że może ktoś ma, tylko do tej pory ja się tak nie zapaliłam do posiadania oleandra, jak po tych oleandrowych wątkach).

Może dojdzie do tego, że będziemy się mogli wymienić, o ile będą to różne odmiany?

Moje poczynania oleandrowe będę tu relacjonować, jak tylko dojdą do skutku, a z wszystkich Waszych porad i doświadczeń będę skwapliwie korzystać.
i

#39
od października 2005

2007.04.07 14:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Lada moment zamieszczę zdjęcie mojego oleandra. Wydłużyły mu się bardzo pędy kwiatowe i pierwsze najbardziej nabrzmiałe pąki przygotowują się do eksplozji. W związku z tym pytanie o szczególne zasilanie w okresie kwitnienia. Czy macie jakiś dobry nawóz na okres kwitnienia?
i

#65
od października 2006

2007.04.07 17:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arku - pisałam już, że nic specjalego nie robię w czasie kwitnienia. Nawożę Hydrovitem raz w tygodniu. Oleander właściwie kwitnie cały czas, do późnej jesieni. Pilnuj tylko, by nie miał za sucho - lepiej niech ma za mokro.
Mój też juz ma masę pąków i po remoncie elewacji, najpóźniej za tydzień zalicza balkon.
Wesołych Świąt !!!
i

#560
od stycznia 2007

2007.04.12 22:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Oto moje nadzieje na dwie sadzonki oleandra, wyproszone od rodziny:
oleander
a postanowiłam też spróbować, czy liście, które oderwałam u dołu moich przyszłych sadzonek też się ukorzenią:
oleander2
i

#47
od października 2005

2007.04.13 07:55 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
I czy to naprawdę moja sprężyna, w tym, że ktoś ma już swojego oleandra?
Teraz czekam na cykliczne zdjęcia obrazujące jego rozwój. :)
i

#48
od października 2005

2007.04.13 08:09 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
A teraz seria moich zdjęć. Ostrzegam, niektóre zdjęcia drastyczne. Osoby o słabych nerwach proszone są o nieoglądanie.
Na początek kilka zdjęć którymi się chciałem pochwalić. To cały czas ten sam oleander który otworzył wątek.

Stan na dzień 11 kwietnia 2007.

oleander

oleander

oleander



A tu dramat, co się dzieje? Pomocy!

oleander

C.D.N.
i

#49
od października 2005

2007.04.13 08:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Dramatu ciąg dalszy:

Stan na dzień 12 kwietnia 2007, godz. 17.30.
Taki widok zastałem po powrocie do domu.
Zostawiłem go tylko na kilka godzin, co się stało?
Wodę miał. Czyżby przysmażenie przez szybę?
Tego dnia w końcu zawitała do nas wiosna, temperatura skoczyła do 19*C.
Okno południowe, słońce operowało bardzo mocno.
Biedaczek stał przy szybie i może to był błąd?
Zdjęcia robione w łazience po kuracji letnim prysznicem.



oleander


o
i

#50
od października 2005

2007.04.13 08:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
12 kwietnia, godzina 21.17.
Ufff, chyba będzie dobrze.
Będzie dobrze?


oleander
i

#51
od października 2005

2007.04.13 08:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
13 kwietnia, godzina 8.13.
Jest dobrze.
Ale co ja przeżyłem, to chyba tylko ja będę wiedział....


oleander

oleander

#1909
od listopada 2005

2007.04.13 08:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Arku...zrób zbliżenie tej "mączki" widocznej na zdjęciach _ czy to tylko gra świateł?...Najprawdopodobniej masz maczlika szklarniowego - paskudny pluskwiak - utrapienie roślin szklarniowych i doniczkowych. Musiał być już wcześniej, tylko go nie widziałeś. Jeśli to on, to wejdź na stronkę: http://podszarotka.republika.pl/index1.html?http%3A%2F%2Fpodszarotka.republika.pl%2Fmaczlik.html
i

#52
od października 2005

2007.04.13 09:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Marku, po prysznicu wszystko ustąpiło, łącznie z nalotem, który rzeczywiście był. Ale czy to tarczniki to nie wiem, bo się na tym nie znam. Zajrzę na poleconą przez Ciebie stronę to może mnie oświeci. Śliczne dzięki. A co z objawem przywiędnięcia? Czy masz jakąś swoją teorię?
A na tych zdjęciach z gradobicia, Ty to ten w koszuli w kratkę?

#1912
od listopada 2005

2007.04.13 10:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Jeśli piszesz o tym nalocie, to przekonuje mnie to, że jest to kolonia mączlika szklarniowego. Jest to wyjatkowo uciążliwy insekt, więc co jakiś czas sprawdzaj, czy się nie pojawia. Ale drugim, jeszcze gorszym paskudem jest wełnowiec, którego pokazywałem w wątku "Jak zwalczać tarczniki". W tej chwili biorę pod uwagę te dwie możliwości. Na tarcznika mi to nie wygląda. Oj, gdybyś mógł zrobić fotkę typu SUPER-MACRO, to by się sprawa wyjaśniła. Takie kolonie potrafią w bardzo krótkim czasie doprowadzić roślinę do unicestwienia. Zanim zdecydujesz się na chemię, wycieraj systematycznie watką zauważone kolonie namoczona w wodzie z niewielką domieszka szarego mydła lub "Ludwika" (tego do mycia naczyń. (1 łyżka stołowa na litr wody)

Nie mam w tej chwili żadnej teori dlaczego nagle tak podupadł. Najważniejsze na dziś, że oleander wrócił do normalnego stanu.

W sprawie tej koszuli w kratkę odpowiem ci na priva>
i

#68
od października 2006

2007.04.13 11:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arku.
Pisałam wyżej, że oleander nie lubi zraszania. Efekt podniesionych pędów osiągnąłbyś taki sam gdybyś roślinę zestawił z okna w miejsce chłodne i przewiewne.
Co do tego białego. Mój wielki oleander ma to ale tylko przy młodych pędach. Powiem inaczej - każdy mój oleander to ma na młodych pędach a po wielkości mojego największego oleandra widać, że to nie jest szkodnik. Nie usuwam tego, samo znika jak stwardnieje łodyga. Gdyby to był szkodnik, roślina dawno by padła. Jak chcesz to usuwaj to wilgotną ściereczką.
Pod wieczór zrobię zdjęcia mojej "mączki" i oleandra juz na balkonie. W koncu moge go wystawić bo biedny, w domu się zakisi.
Ty swojego też wystaw a na noc zabieraj do domu - jest mały to żaden problem.
Jak się zaaklimatyzuje zostawiaj na noc.
Jak jeszcze raz się położy nie przejmuj się, wstanie.
To, co przeżyłeś to dobrze znam to uczucie. Jak mi choruje jakaś roślina to dostaję apopleksji.
serdecznie pozdrawiam
i

#69
od października 2006

2007.04.13 11:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Basiu - dałaś ukorzeniacz? Jeśli nie to koniecznie nakryj doniczkę szczelnym woreczkiem foliowym, pomoże w ukorzenieniu się. Bez tego wątpię, czy się ukorzeni.
Są tacy, którzy przekłuwają woreczek ale ja tego nie robię. Mam swoją metodę woreczka bez dziur i zawsze się sprawdza. Nie zdziw się, gdy bedzie on mokry od środka.
Teraz nie jest dobra pora na sadzonki - brak młodych pędów.
powodzenia
beatasim
i

#53
od października 2005

2007.04.13 17:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Beato, dzięki za wsparcie psychiczne w tych ciężkich dla mnie chwilach. A co do ukorzeniania sadzonki, to ja ukorzeniłem bez ukorzeniacza. A uczyniłem to 3 lutego 2006 roku. Tak więc: bez ukorzeniacza, stary pęd i w ziemi. Pozdrawiam pięknie i zapraszam na mój balkon.
i

#70
od października 2006

2007.04.13 17:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Tak, ale ukorzenił Ci się jeden czyli 50 % :))
A rada dla Basi była po to, by obie odnóżki miały większą szansę na ukorzenienie, bo co dwie to nie jedna.
Na Twój balkon - chętnie ale jak będą kwiatki:)))
pozdrawiam
i

#562
od stycznia 2007

2007.04.13 19:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
A ja planowałam, Beato, ukorzenić moje przyszłe sadzonki w wodzie, tak jak opisałaś 2007.03.30 11:29. Czy stosując tę metodę można liczyć na 100% efektu ukorzeniania? A czy jest jakaś minimalna szansa, że same listki (oderwane być może z odrobiną tzw. piętki) też się ukorzenią?

Arku, to było faktycznie dla ludzi o mocniejszych nerwach, widok ''takiego czegoś białego'' na Twoim oleandrze, całe szczęście, że masz szansę zwalczyć problem w zarodku.
i

#71
od października 2006

2007.04.13 20:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Basiu, nie chcę się wymądrzać ale jak te listki wypuszczą korzonki to będziesz cudotwórczynią:))) i to nie było złośliwie napisane. Cuda się zdarzają:)
Oleander jest " głupi " jeśli chodzi o sadzonki. Te młode moje oleandry - wyżej są zdjęcia, były ucięte w końcu października i praktycznie wszystkie wypuściły pęki korzeni w słoiku z wodą. Gdybym to ja miała takie odnóżki jak Ty, użyłabym ukorzeniacza i woreczka. Tylko dla pewności że puszczą korzenie. W końcu te odnóżki wywalczyłaś jak lwica :))) szkoda, by się zmarnowały. W wodzie to raczej takie młode, jeszcze nie zdrewniałe.
Ale nie martw się, jak nic Ci nie wyjdzie to masz u mnie już lekko odchodowanego.
To wszystko, co piszę to tylko moje spostrzeżenia i moja praktyka.
pozdrawiam
i

#72
od października 2006

2007.04.13 20:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arku
Obiecałam zdjęcia "mączki" na moim wielkim oleandrze. Może trochę słabo wyszły ale trochę widać. I musisz mi uwierzyć na słowo, że faktycznie jest:)) Oto one:
/
/
/
/
/
a tak wygląda cały już na balkonie. Trochę, tak jak Twój, "położył" się na słońcu ale już wstał. Mocniej zareagowała róża chińska ale musi się przyzwyczaić, nie ma wyjścia:))
A poza tym, Arku, jak będziesz coś nowego widział na kwiatkach to najpierw tu napisz bo inaczej zawału dostaniesz :))
/
i

#565
od stycznia 2007

2007.04.13 20:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
Dzięki, Beato, czasami cuda się zdarzają, to ja tak sobie po prostu popróbuję z tymi listeczkami. Wiele nie ryzykuję, a kto wie ... (zdobyłabym dożywotni tytuł ''zielonych paluszków'', gdyby mi się to udało, prawda?)
Natomiast sadzonki potraktuję, tak jak radzisz. Szkoda, że nie są o tej porze roku takie młode, jak powinny. Czy ukorzeniacze są różne, czy trzeba jakiś wybrać? Woreczek już przygotowany.
i

#73
od października 2006

2007.04.13 21:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Basiu - ukorzeniacz chyba jest jeden. Kupuje mi go mąż który pojęcia nie ma o roslinkach domowych:)) i zawsze przynosi ten sam. Tylko uważaj, bo w kwiaciarniach sprzedają PODkorzeniacz jak ukorzeniacz a to nie jest to samo.
To teraz wyjmiesz te sadzonki z doniczki? Ukorzeniacz stosuje się na suche łodygi. Może nie wyjmuj, przykryj tylko workiem i złap gumką.
Coś czuję, że pod woreczkiem spokojnie da radę:) Co kilka dni wietrz go i pilnuj, by podłoże było wilgotne.
Jak przez 2 tygodnie nie padnie to będzie mu na życie.

#566
od stycznia 2007

2007.04.13 21:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Barbara K. (topazzz)
OK. Jutro przystępuję do dzieła. Dzięki.

#1919
od listopada 2005

2007.04.14 09:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Ukorzeniaczy jest wiele, w zależności od tego, jakie rosliny ukorzeniamy. Z całej palety posiadanych, zostały mi jedynie dwa (foto poniżej):

ukorzeniacze

Są również inne AB, P2, D i inne. Można ich symbole wstrzelić w Google - są bardzo dobrze opisane.

#107
od lipca 2006

2007.04.14 20:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ola (hola)
A oto moje cudo. Czekałam, czekałam, aż się doczekałam i zakwitł. Mam go od roku, jest jeszcze maleńki, ale kwiaty są przepiękne.
Chyba oleandry nie lubią zbyt ostrego słońca, bo pojawiły się pąki jak go ustawiłam w cieniu innej większej rośliny. A może po prostu potrzebował wilgotniejszego miejsca. W każdym razie jest śliczny i strasznie się cieszę.

oleander

oleander bia³y

#1926
od listopada 2005

2007.04.14 21:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
No popatrz Olu - taki mały, a już kwitnie. Piękna odmiana...
i

#54
od października 2005

2007.04.15 09:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Fiu, fiu! To dopiero osiągnięcie. Taki mały a już.....
A u mnie też niespodzianka. Wieczorem jeszcze nic tego nie zapowiadało, a rano - niespodzianka! No sami popatrzcie.

Tak wyglądał w sobotę, 14 kwietnia,

oleander


a tak w niedzielę.

oleander
i

#55
od października 2005

2007.04.15 09:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Właśnie, Marek napisał "ładna odmiana". A jaka to odmiana? A mój oleander, jaką odmianę reprezentuje? Kto wie?
i

#75
od października 2006

2007.04.15 11:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Twój, Arku, jest różowy a Oli biały. Zobacz, że liscie są takie same, jak u naszych oleandrów. Białe kwiaty mają mniej płatków, co widać na zdjęciach.
i

#56
od października 2005

2007.04.15 14:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Ale czy "biały" albo "różowy" to nazwy odmian?
Mój bardzo ładnie pachnie. Czy zapach też jest trujący? :)
A jak tam Beato u Ciebie? Ciekaw jestem czy już zakwitła Twoja plantacja?
Coś ostatnio opuściłaś się w zamieszczaniu zdjęć.
Do Marka. NIe zrobię SUPER-MACRO ponieważ nie posiadam profesjonalnego aparatu. Póki co cyfrówkę pożyczam raz na jakiś czas ale ona nie ma takiej opcji.
Nikt mi nie odpowiedział na moje wcześniejsze zapytania. Przypomnę: czy przywiędniecie mogło być spowodowane przez silne słońce?
i

#76
od października 2006

2007.04.15 15:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arek, Ty czytasz posty zamieszczone wyżej?:))
W piątek dałam zdjęcia tego białego na oleandrze.
Co do przywiędnięcia - dokładnie tak, jak piszesz. Z powodu silnego słońca nastąpiło gwałtowne oddanie wody i stąd przywiędnięcie. Drugim powodem może byc tylko przesuszenie, ale pisałeś, że miał mokro. Mój juz od piątku stoi na balkonie. Od razu klapnęły mu młode pędy, bo stare są mocno zdrewniałe, ale pod wieczór wstały. Teraz juz nic mu nie oklapuje:)
To samo miałam z różą chińską - cała leżała.
W takim przypadku nic nie robię - samo wstanie, nie ma bata.
Oleander - Nerium oleander - ma odmiany o różnym kolorze kwiatów - różowe, łososiowe, białe, żółte.
Wystaw swojego na balkon na słońce - najpierw go zahartuj - wystawiaj na kilka godzin, co dzień na dłużej. Tak przez tydzień. Potem zostaw go do jesieni.
Mój ma masę pąków nierozwiniętych, bo w domu stał w ciemnym kącie ze względu na gabaryty - w okno nie wejdzie:)Twój juz zakwitł, bo stał na słońcu.
Wyżej masz zdjęcie aleandra juz na balkonie.
pozdrawiam

#1940
od listopada 2005

2007.04.16 11:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
W ramach uzupełnienia: w różnych krajach Oleander (Neria oleander) ma różne nazwy, ale są to synonimy, czyli chodzi o to samo. Np. "Adelfa", "Alheli", "Baladre", "Espirradeira", "Laurel", "Loandro", "Oleana"
Wyodrębniane są dwa gatunki oleandra, ale za to wystepuje aż 400 odmian z kwiatami o głebokiej czerwieni, żółci i bieli. Występują również kwiaty dwukolorowe. Wśród nich wyodrębniają się odmiany o kwiatach pojedynczych, półpełnych i pełnych. Jest więc w czym wybierać.
i

#78
od października 2006

2007.04.16 11:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Arku
W wątku Roślina o długich zielonych liściach rozpoznano oleandra - żółty oleander, ale to nie " nasz " oleander. Ma tylko podobne liscie, poza tym to inna roslina. Nasz jest Oleander Nerium to śródziemnomorski zimozielony krzew, Żółty oleander natomiast pochodzi z Ameryki.
Opis Żółtego oleandra:
Kwitnący przez całe lato, aż do późnej jesieni krzew, z długimi (do 7 cm)), intensywnie żółtymi kwiatami. Liście długie, lancetowate, przypominające liście oleandra. Ozdobne są również bardzo ciemne, prawie czarne,intensywnie błyszczące owoce.

#22
od maja 2006

2007.04.16 14:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

kotii
witam! też mam oleandra:D jeśli będę miała więcej czasu też postaram się zamieścić jakieś foto( choć tylko z tel kom.- więc będzie zła jakość)
...mój oleander w sumie jest troszkę "zmasakrowany" po zimie tzn ma brązowe przebarwienia na listkach, i nowe listki są bardzo malutkie( chyba nie powinnam go wystawiać na takie intensywne słońce zaraz po wyniesieni z domu, ale już go przestawiłam w bardziej dogodne miejsce gdzie nie ma takiego ostrego słońca), może jakoś wydobrzeje jeśli już zaczęłam go nawozić...chyba że to jakaś choroba z tymi plamkami
...nie zauważyłam pąków kwiatowych, czy jeszcze je zawiąże? w tym roku?
kupiłam go w tamtym roku i jeszcze nie miałam przyjemności oglądania kwiatów:///
pozdrawiam wszystkich miłośników oleandrów:)

#1945
od listopada 2005

2007.04.16 14:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Cześć Beata...czy mamy rozumieć, że roślina o długich zielonych liściach przedstawiona przez Kasię to nie jest Oleander żółty???...Może by trzeba zmienić tytuł wątku???...
i

#79
od października 2006

2007.04.16 14:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Hej Kotii
Plamami się nie przejmuj - po zimie mój tez ma. Chyba, że to są brazowe tarczki wypukłe pod palcem, od spodu liścia? Wtedy to tarcznik kochający oleandry i trzeba będzie sie go pozbyć.
Co do słońca - mojego wystawiłam w piątek i od razu młode pędy oklapnęły. Wieczorem sie podniosły i juz nie reagują na słońce. Z tym, że mój zostaje na balkonie na noc.
Twojego proponuję zahartować. Wystawiaj co dzień na dłużej na słońce. Za tydzień juz zostaw na słońcu. Jeśli tego nie zrobisz, nie zakwitnie. Oleander najlepiej czuje się na tle białej ściany w słońcu. No i pamiętaj, że musi mieć mokro.
Malutkie liście ponieważ miał mało światła. Na słońcu te maleństwa zmężnieją:)
Ja podlewam ciepłą wodą - do odstanej dodaję ciepłej z kranu - podobno tak lubią oleandry, by szybciej kwitły.
pozdrawiam

#24
od maja 2006

2007.04.16 17:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

kotii
to zdecydowanie nie są tarczniki, na szczęście:)))
bo miałam już z nimi do czynienia...

#1956
od listopada 2005

2007.04.18 12:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Zarówno Oleander żółty, jak również Nerium Oleander należą do jednej rodziny - Apocynaceae. Tak więc obie rośliny są Oleandrami. Zatem sformułowanie Beaty, że Żółty oleander jedynie przypomina Nerium oleander, ale nim nie jest nie jest trafne i nie ma tu żadnego znaczenia gdzie jest ich występowanie. Prawdą jest jedynie, że Yelow oleander nie jest Nerium oleander. Warto na ten temat podyskutować...
i

#81
od października 2006

2007.04.18 12:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
http://www.e-ogrody.com/tygodnik/zolty_oleander,165,148.html
to nie moje sformułowanie ale cytat z tekstu znalezionego w Google.

(wypowiedź edytowana przez beata_ks 18.kwietnia.2007)

#1957
od listopada 2005

2007.04.18 13:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Beato...ja znam tą stronę. Nawet w jednej z prywatnych rozmów na GG ją przytaczałem wskazujac na nieścisłości w zawartych w niej sformułowaniach... Gdybyś powołała się na tą stronę we wcześniejszym poście inaczej bym sformułował swojego linka. Tak, czy owak skoro już wiemy, na jakie źródło się powoływałaś twierdzę, że w opisie Żóltego oleandra wg. wskazanego przez ciebie linka niefortunnie użyto sformułowań zaledwie jego podobieństwa, skoro de facto jest to OLEANDER.
i

#82
od października 2006

2007.04.18 13:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Nic nie użyto niefortunnie. Jest Żółty Oleander w odróżnieniu od Oleander Nerium. Wszystkie należą do rodziny Apocynaceae jak równiez do niej należy Vinca minor (Barwinek pospolity)
Reasumując mamy 3 różne rośliny z tej samej rodziny:
1. Żółty Oleander
2. Oleander Nerium czyli oleander pospolity http://www.mob-zabrze.pl/flora/nerium.html
3. Vinca minor (Barwinek pospolity) http://www.mob-zabrze.pl/flora/vinca_minor.html
Chyba teraz już wszystko jasne - Żółty Oleander to Żółty Oleander a Oleander Nerium to ten, którego dotyczy ta strona na forum.

#1959
od listopada 2005

2007.04.18 14:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Beato...nie czepiam się ciebie...poprostu wchodzę w dyskusję. Ty chyba masz jakąś obsesję, jeżeli ktoś precyzuje to, co ty napiszesz. Postanowiłem upublicznić twoją korespondencję przesłaną mi na priva. Ma się ona nijak do toczącej się w tym wątku dskusji. Ciekaw jestem poprostu, czy inni podzielą twoje zdanie, że cię w jakiś szczgólny sposób prześladuję:

Otrzymałeś prywatną wiadomość od użytkownika: Beata

-----------------------------------------------------------

Uprzejmie proszę przestać się czepiać każdego napisanego przeze mnie
postu.
Proponowałabym natomiast więcej uwagi poświęcić na zrozumienie tego, co
piszę i sprawdzenie tego w innych źródłach.
Pana wiedza być może jest głęboka ale typowo książkowa, wywody o twardości
wody były kompletnie nie na temat.
Jeśli napisałam, że liście przypominają liście oleandra to tak jest.
Wystarczy wrzucić w przeglądarkę hasło Zółty oleander i samo wyskoczy.
16.04 napisałam, że Oleander Nerium to nie to samo co Żółty Oleander. Pana
następną wypowiedź z tego samego dnia zignorowałam ale Pan dalej drąży
temat.
Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne i da mi Pan w końcu święty spokój.
i

#83
od października 2006

2007.04.18 14:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Poddawanie pod publiczną dyskusję treści prywatnego maila jest niegrzeczne i niekulturalne. Po to jest prywatna korespondencja, by w niej pisać o tym, co nie dotyczy wątku.

#1960
od listopada 2005

2007.04.18 14:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
A to właśnie dotyczy wątku, tym bardziej że twoje zarzuty pod moim adresem w swojej treści aż nadto dokładnie to dokumentują.
Jestem w trakcie przygotowania materiału do tego wątku - założonego przez Arka - w którym zamierzam pokazać, że są również inne wypróbowane sposoby hodowli oleandra, oparte o wieloletnią praktykę ich właścicieli (a nie wiedzę książkową, którą tak piętnujesz), mimo, że przewiduję, że to również odbierzesz jako atak na ciebie.
i

#57
od października 2005

2007.04.18 16:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Jeśli w tym temacie mógłbym cokolwiek rzec - chociażby jako autor założonego wątku - to chciałbym delikatnie i z pewną taką nieśmiałością, zauważyć następujące kwestie:
- jest rzeczą dobrą i pożądaną aby na forum ścierały się różne opinie,
- jest rzeczą dobrą i pożądaną aby każdy mógł się wypowiedzieć,
- nie jest rzeczą złą, że w tym samym temacie mogą być różne zdania,
- nie jest rzeczą złą przekonywanie do swoich poglądów za pomocą argumentów,
- naturalną rzeczą jest się mylić,
- jest rzeczą złą jeśli dyskusja przybiera znamiona bezpardonowej walki,
- jest rzeczą niezręczną prezentowanie czyjejś opinii bez podania źródła lub autora,
- jest rzeczą - dla mnie przynajmniej - nie do przyjącia, eskalowanie konfliktu,

H O D U J M Y kwiatki a nie urazy. :)
Na osłodę prześlę wkrótce zdjęcia 5 nowych kwiatów babcinego Oleandra.

(wypowiedź edytowana przez arek_andrzejewski 21.kwietnia.2007)
i

#84
od października 2006

2007.04.18 16:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
I w związku z powyższym, Arku, prywatne uwagi napisałam w prywatnym mailu by nie zaśmiecać forum i nie mieszać do konfliktu osób trzecich, bo ich to nie dotyczy.
Markowi brak taktu skoro śmiał mój prywatny list umieścić na publicznym forum bez mojej zgody. Jest to co najmniej naganne i karygodne.
Nie piszcie do Marka na priv nic, czego nie chcecie zamieścić na forum.
Arku, daj te zdjęcia:)
i

#58
od października 2005

2007.04.18 19:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Nie Beato, nie ma mojej zgody na tolerowanie tego stanu rzeczy. Starałem się być taktowny i napisać o tym konflikcie najdelikatniej jak potrafię. Starałem się rozładować przykrą atmosferę. Ale, wybacz, nie możesz mi sugerować z kim będę korespondował.Wiedza Marka na temat kwiatów jest imponująca. A sposób w jaki stara się wytłumaczyć nieporozumienia na tym forum jest taktowny i wyważony. Cóż, nie chciałbym Ci podpaść, ale pozwolisz, że nie ze wszystkim się będę z tobą zgadzał. Jeszcze raz zachęcam do merytorycznej wymiany poglądów z pominięciem osobistych animozji. W przeciwnym razie wątek babcinego Oleandra uznam za porażkę i będę zmuszony wyłączyć się z tej, nabierającej przykrych cech, dyskusji.
Póki co, jeszcze raz apaluję o zachowanie licujące z charekterem miłośników przyrody. Pozdrawiam Ciebie i Marka najserdeczniej jak potrafię. A zdjęcia? Dopiero po tym, jak zobaczę, że jest tu dla nich odpowiedni klimat.
NIe chcę aby zbyt wcześnie zwiędły...

#85
od października 2006

2007.04.18 19:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Jeżeli popierasz ujawnianie prywatnych listów to cóż, pozostaje mi tylko pogratulować.
i

#59
od października 2005

2007.04.19 09:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Nie popieram. Może to temat na nowy wątek w nowej rubryce? Nad oknem edytowanej wiadomości znajduje się pytanie, cytuję: "Czy jesteś pewien/pewna, że masz coś (rzeczowego) do dodania?" Tak się zastanawiam i chyba jednak nie mam.
Pomimo a może tymbardziej, serdecznie Ciebie pozdrawiam.
i

#1894
od kwietnia 2001

2007.04.19 09:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
Każdy może mieć swoją subiektywną rację którą (najlepiej popartą argumentami) przedstawia w dyskusji.

Subiektywna racja może mniej lub bardziej mijać się z rzeczywistym stanem rzeczy.

Nierealistyczne jest liczenie na to, że w każdym przypadku, każdy przekona drugą stronę do swoich racji.
Wystarczy że każdy wyłoży swoje racje, zawsze coś może dotrzeć do drugiej strony (choć nie musi).
Generalnie w każdym sporze z reguły przegrywa ten którego poniosą emocję. Przegrywa w oczach obserwatorów. Stąd (nie polecana ale skuteczna technika w konflikcie to wyprowadzić drugą stronę z równowagi :)
Ale tę sztuczkę to proszę stosować, jeśli już, to poza tym forum.



Co do dyskusji o nazwach roślin to nie mają one żadnego sensu jeśli miesza się nazwy polskie, angielskie, naukowe, zwyczajowe, handlowe, te o szerszym zakresie i te o węższym.
Bo często bywa tak że ta sama rzecz nosi różne nazwy lub ta sama nazwa odnosi się do różnych rzeczy. Jeden może pod A rozumieć X, drugi pod C może rozumieć X, trzeci pod A może rozumieć Y.
Wtedy się nie dogadają.


Problem niespójnych definicji dotyczy nie tylko dyskusji o gatunkach ale i innych pojęć. Strony dyskusji mogą pod tymi samymi określeniami rozumieć inne rzeczy. Warto wtedy odwołąć się do autorytatywnego źródłą np. do definicji z encyklopedii.

Dla mnie np. termin "żywa woda" jest pustym określeniem, takim "do wierzenia", bo wg. moje wiedzy to wygląda na mieszaninę o zmiennym i nieokreślonym składzie powstałą przez reakcje utleniania/redukcji na eletrodach z jakiegoś materiału.

pH jest precyzyjnie określoną miarą stężenia jonów wodorowych w wodzie, zawiera się w skali 0-14 i określa stopień "kwasowości wody" gdy <7 lub "zasadowości wody" gdy >7


niżej przez wodę rozumiem nie czysty H2O a roztwór różnych soli mineralnych i gazów w H2O czyli to co mamy w kranach, studniach, rzekach, potokach i strumieniach


twardość wody to także precyzyjna miara, określa ona zawartości głównie soli wapnia i magnezu
tu jest dość dobra definicja
http://pl.wikipedia.org/wiki/Twardość_wody
(jakiś inteligentny inaczej zastosował polskie znaki w URL'u, musicie sobie z tym poradzić :) )
twardość wody nie mierzy się w stopniach pH, to miara służąca do czego innego
ake istnieje zależność taka że z reguły woda twarda jest zasadowa (ma pH >7)

w roślinnej praktyce twardość wody ma znaczenie bo jest związana także z wysoką mineralizacją wody - ilością tego co pozostaje po odparowaniu z "wody" H2O
zwykle wysoka mieralizacja oznacza także wysoką twardość (bo głownymi solami mineralnymi rozpuszczonymi w wodzie są np. węglan wapnia i węglan magnezu - główne czynniki twardości wody)

wysoka mineralizacja wody do podlewania jest o tyle kłopotliwa w uprawie doniczkowej że w ciągu roku wlewamy w doniczkę kilkanaście, kilkadziesiąt lub kilkaset litrów wody, która w całości jest odparowana, każdy litr
"wody" może zawierać do kilku gramów soli mineralnych, z których jedynie część jest wbudowana w przyrastające tkanki roślinne a reszta wytrąca się w glebie lub na doniczce:
- w skrajnych sytuacjach pojawiają się krystaliczne wykwity soli na podłożu doniczki, jej ściankach, u podstawy rośliny, czyli tam gdzie odparowywanie H2O jest naitensywniejsze, "gleba jest zasolona"
- w glebie zasolonej wzrasta stężenie roztworu glebowego do poziomu na tyle przewyższającego stężenie soków komórkowych że roślina nie jest w stanie pobrać z roztworu glebowego H2O - zjawisko tzw. "suszy fizjologicznej" - gleba jest wilgotna a roślina więdnie,
- ponieważ główny składnik mineralne "wody do podlewania" to zasadowe węglany wapnia, wzrasta pH (ziemia robi się zasadowa), wiele roślin nie znosi wysokiego pH, ponadto przy wysokim pH z reguły jest silnie utrudnione pobieranie przez roślinę substancji mineralnych - występują objawy niedoboru mikroelementów mimo że w podłożu je dostarczamy z nawozami - są one jednak w glebie przekształcane w formy niedostępne do roślin


To tytułem przedstawienia problemów związanych z "kwasowością", "twardością", "mineralizacją" "wody" i "zasoleniem gleby".

Teraz jak wynikają z tego praktyczne wnioski dla naszych "doniczkowców".

Po pierwsze zmniejsza się problemy (a w zasadzie opóźnia się czas ich wystąpienia) z "zasoleniem gleby", "zmianą kwasowości gleby" jeśli stosuje się wodę mniej twardą i/lub o niższej mineralizacji.

Najmniej zmineralizowana jest woda zdemineralizowana ("destylowana") do kupienia na stacjach benzynowych. Z uwagi na cenę można jednak używać ją tylko dla niewielkich upraw specjalnych.
Proszę jednak zwrócić uwagę na to że dodając np. nawóz mieralizujemy wodę :) tyle że w sposób bardziej kontrolowany i nawozy zwykle nie zawierają większych ilości soli wapnia i magnezu głównie decydujących o "twardości wody".

Wodą niemal całkowicie zdeminaralizowaną jest deszczówka - jest ona też tania. Jeśli masz możliwość to łap deszczówkę - to najlepsze rozwiązanie.
Wodą zdeminaralizowaną jest woda z lodu osadzającego się w zamrażarkach (tyle że tego jak na lekarstwo), wyciekająca z systemów klimatyzacyjnych - to wszystko H2O z pary wodnej w powietrzu.

Wodą częściowo zdemineralizowaną jest woda przegotowana - w procesie gotowania wytrąca się z roztworu część soli wapnia, magnezu itd. w postaci "kamienia kotłowego". Woda przegotowana jest dzięku temu znacznie mniej twarda.
Tyle że to drogi sposób otrzymywania "lepszej wody do podlewania" gdy ma się dużą kolekcję doniczkową.

Tanio na dużą skalę, stosunkowo tanio, można "zmiękczać wodę" wytrącając sole wapnia i magnezu do postaci nierozpuszczalnych soli - przez dodanie odpowiedniej ilości kwasu siarkowego (wytrącają się nierozpuszczalne siarczany) lub kwasu szczawiowego (wytrącają się nierozpuszczalne siarczany).
W amatorskiej praktyce kłopotliwe jest jednak określenie "odpowiedniej ilości" kwasu bo zależy ona od stopnia twardości wody, a ta będzie różna w różnych miejsach i może być zmienna w czasie (w wodociągach pobierających wodę z rzek itp. zbiorników inna latem, inna zimą, inna podczas suszy, inna gdy jest przekropny rok).


Z zasoleniem podłoża najprościej radzi się sobie przesadzając co jakiś czas rośliny do "świeżego podłoża" tj. niezasolonego, od odpowiednim (dla większości roślin nieco kwaśnym, prawie obojętnym odczynie (pH)).

Można też "przepłukać zasoloną glebę" np. wystawiając (bez podstawki) na długotrwały deszcz ale to spoób przy doniczkowej uprawie mało racjonalny (łatwiej przesadzić). Przepłukiwanie gleby stosuje się natomiast na polach nawadnianych, zwłaszcza w krajach o ciepłym i suchym klimacie. Tam problem zasolenia gleby na irygowanych terenach występuje szybko i jest poważną sprawą. Bo ziemi na hektarach nie wymienisz na świeżą :)



Co do jeszcze innych kwesti "ulepszania wody do podlewania" to pominę "żywą wodę" bo to mnie z kolei drażni :)

- "odstanie wody" jest zwykle korzystne a nigdy nie przeszkadza, realny efekt przy "odstaniu wody przez jakiś czas" to jak wyżej pisaliście ulotnienie się toksycznego gazowego chloru (jeśli był stosowany) i podniesienie temp. wody (o ile woda stoi w pomieszczeniu cieplejszym niż sama woda)

- podlewanie ciepłą wodą jest np. dla sukulentów lub pomidorów, ogórków zwykle korzystne choć raczej powinno się to nazywać "podlewanie nie zimną wodą" (nie zimniejszą niż podłoż) - bo "tempo życia" rośliny zależy do temperatury, w tym wypadku przy zimnym podłożu korzenie wolniej pobierają wodę i sole mineralne,
np. u nielicznych bardzo wrażliwych sukulentów silne ochłodzenie podłoża, przy jego dużej jednoczesnej wilgotności może prowadzić do szybkiego zamierania korzeni i infekcji systemu korzeniowego
i

#1895
od kwietnia 2001

2007.04.19 09:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
w powyższym poście stosowałem zamiennie terminy
podłoże, gleba, ziemia
wszystkie w potocznym rozumieniu "tego w czym sadzimy rośliny"

terminy te mają też swój precyzyjny zakres

podłoże to termin najszerszy, gleba węższy i w praktyce tożsamy z ziemią
oczywiście tylko wtedy gdy określenia ziemia nie stosujemy w potocznym szeroki znaczeniu tożsamym z podłożem
:)

#1967
od listopada 2005

2007.04.19 10:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Tak jak zapowiadałem, odwiedziłem swoich przyjaciół którzy od bardzo wielu lat gromadzą przeróżne odmiany oleandrów, co roku wzbogacajac swoją kolekcję. Zasadą, którą konsekwentnie przestrzegają, jest zapewnienie oleandrom warunków maksymalnie zbliżonych do naturalnych. Zimują całą kolekcję w pomieszczeniu gospodarczym, gdzie temp. minusowa nie spada poniżej 10st.C. Zasadniczo temp. oscyluje w granicach -5 do -7 stopni. Po ustąpieniu mrozów i gdy temp. na zewnątrz zaczyna się stabilizować, wynoszą wszystkie na zewnątrz, gdzie przebywają aż do wystąpienia przymrozków. Zapytani jak sobie radzą z podlewaniem i deszczami wyjaśnili, że podlewać muszą kilka razy dziennie wodą odstaną gromadzoną w specjalnym zbiorniku, natomiast deszcze są bardzo potrzebne, bo w naturalny sposób spłukują nagromadzony na liściach kurz, a nadto są doskonałym środkiem p-ko przędziorkom. Profilaktycznie od czasu do czasu, ale tylko gdy jest to naprawdę niezbędne stosują ukierunkowane środki owadobójcze.
Kolekcja naprawdę imponujaca. Oleandry jeszcze nie kwitną ze zrozumiałych względów, ale w połowie maja zaczną otwierać pąki, których jest już bardzo dużo.

1
2
3
4
5
6
7
8
9

Wiele kwiatów zawiazuje owoce, których się zrywa dopiero następnego roku przed pełnym rozkwitem nowych kwiatów. Właśnie ogądam pod lupką jak one wygladają:

10

Tak wyglada owoc w zbliżeniu:

11

A tak wyglada zbiór otwartych owocników z nasionami gotowymi do wysiewu.

12

Teraz czekam na pełne kwitnienie. Kwiaty w tej kolekcji to cała gama - od śnieżnej bieli, żółci, czerwieni, aż do głebokiego bordo. W kolejnej prezentacji pokażę wszystkie - same kwiaty.

#111
od lipca 2006

2007.04.20 21:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ola (hola)
Aha, a co trzeba zrobić, żeby pojawiły się owoce? Podobnie jak z cytryną?

#1979
od listopada 2005

2007.04.20 21:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Prawdopodobnie sami tego nie zrobimy - tutaj główną rolę odgrywają owady, głównie pszczoły. Z tego , co wiem, owocują tylko oleandry z kwiatami pojedynczymi nigdy natomiast nie zawiązały się owoce u tych z kwiatami półpełnymi i pełnymi. Dlaczego tak jest, tego niestety nie wiem. Ponieważ jednak pytanie zadałaś ciekawe, spróbuję i na ten temat podpytać przy najbliższej okazji.
i

#61
od października 2005

2007.04.20 23:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
To znaczy, że z moich kwiatów nie będę miał owoców? No cóż, albo rybki albo akwarium. Ale i tak nie żałuję. Popatrzcie....



o


o

#114
od lipca 2006

2007.04.23 12:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ola (hola)
Marku!
Dowiedziales sie juz czegos na temat owocow oleandra? Niejako czas nagli, kwiaty niedlugo przekwitna... A moze ktos jeszcze wie cos na ten temat?
i

#62
od października 2005

2007.04.23 15:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Przeczytałem ostatnio w mądrej książce, że oleander lubi podlewanie ciepłą wodą i przypomniały mi się wskazówki Beaty. Troszkę mi tu jej brakuje.....

#1998
od listopada 2005

2007.04.23 15:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Olu...od pewnego czasu działam na forum nieco na zmniejszonych obrotach...to taka nieplanowana konieczność, chociaż czytam większość korespondencji i w miarę możliwości włączam się do dyskusji, zwłaszcza tam, gdzie wg. mojej oceny jest to niezbędne. Postaram się jednak skontaktować z moimi przyjaciółmi (może jeszcze w tym tygodniu) i dokładnie dopytać, co oni z taką ilością nasion robią. Natychmiast tą wiedzę umieszczę w kolejnym poście...

Przy okazji pytanie do Arka: czy ten biały pyłek na łodyżkach już więcej się nie pokazuje???...a kwiatki są super...

#1999
od listopada 2005

2007.04.23 15:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
To fakt, jednak najbardziej mu sprzyja miękka woda (deszczówka), którą zbierają w dużym zbiorniku, a jak tej zabraknie, to odstanej i ogrzanej słońcem. To jeden ze szczegółów, których wcześniej nie podałem i zgodny jest z tym, co Beata pisała o dodawaniu ciepłej wody z kranu...
i

#63
od października 2005

2007.04.24 20:52 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Marku, pyłek został spłukany bezpowrotnie /mam taką nadzieję/. A z kwiatami mam nowe doświadczenie. W związku z tym, że nie urządziłem jeszcze balkonu /prace wykończeniowe nowego mieszkania, ekipy remontowe, pył i brak właściwego nadzoru/, nie przeniosłem oleandra na balkon tak jak mi dobrze radziła Beata. A efekt jest taki, że z 57 pączków które naliczyłem w początkowej fazie, rozwinęło sie tylko 14 kwiatów. Reszta najzwyczajniej w świecie uschła i opadła. Poza tym widzę, że mój oleander zbyt się wyciągnął i gałązki obsypane kwiatami bardzo się wygięły. Zaraz po przekwitnieniu zamierzam go trochę poskracać i podsadzić niższe partie, tak aby miał pokrój krzaczasty. I tu liczę na Waszą pomoc, jak i kiedy to najlepeiej zrobić. Beato, Marku, podzielcie się swoimi doświadczeniami. Ciekawe co tam u Beaty słychać... :)
i

#64
od października 2005

2007.04.27 10:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Ponawiam prośbę o informację na temat przycięcia i ukorzenienia pędów oleandra. W związku z tym, że mój oleander przebywał dwa lata w mieszkaniu to troszkę się wyciągnął. Chcę go skrócić i ukorzenione pędy podsadzić niżej, tak aby zagęścić roślinę i wyprowadzić pokrój krzaczasty. Kiedy to najlepiej zrobić? Czy można odcinać i ukorzeniać jedynie pędy jednoroczne? Czy mogę odciąć pędy dwuletnie z młodymi pędami po jednym wcześniejszym cięciu?
Oleander ma w tej chwili jeszcze 7 kwiatów. POdejrzewam, zę za dwa tygodnie będzie juzpo kwitnieniu. Jak pisałem wcześniej, przez pozostawienie go w mieszkaniu zrzucił pąki.

#2019
od listopada 2005

2007.04.27 23:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Wybacz Arku, ale ostatnio mam czas dość ograniczony i tak będzie jeszcze jakiś czas. Twój monit zmobilizował mnie jednak i dziś dotarłem do do prezentowanych oleandrów i ich właścicieli, więc trochę fotek tutaj umieszczę. Powinny ci sporo wyjaśnić.

Odnóżki oleandra łatwo się ukorzeniają w ciemnym naczyniu (np. w butelce po piwie). Kiedy rozwinie się dość dużo korzeni, trzeba pamietać, że są bardzo delikatne. Nie staramy się wyciagać ukorzenionej odnóżki, żeby się korzenie nie pourywały, lecz taką butelkę poprostu rozbijamy. Najlepsze do rozmnażania są takie odnóżki, które wykazują początek zdrewnienia, chociaż można też ukorzeniać odnóżki jeszcze zielone.Poniższe zdjęcia powinny ułatwić rozpoznanie, skąd takie odnóżki pobierać; mogą to być zarówno odrosty od korzenia, ale też boczne pędy pobierane z wieloletnich pędów:

1
2
3
4
5
66b
77b

Ostatnie zdjęcie, to zapowiedź, że kwitnienie będzie już niedługo.

Jeszcze wrócę do nasion. Nie opłaca się wsiewać nasion, bo to długa droga do pozyskania dorosłych i kwitnących okazów...no ale jak ktoś chce się pobawić, to zawsze można.
Dzisiaj dowiedziałem się jeszcze jednej ciekawej rzeczy, mianowicie moi przyjaciele mają króliki, a najlepszy nawóz, to zalane wodą odchody królicze, które po odpowiednim sfermentowaniu i rozcieńczeniu daja takie efekty jakie widać na pierwsze serii zdjęć

#2022
od listopada 2005

2007.04.28 09:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Jeszcze jedna, a może dwie kwestie, które pominąłem.
1. Kiedy ukorzeniać? - w zasadzie nie ma określonego czasu. Warunkiem jednak jest, aby pęd nie miał pąków kwiatowych. Ukorzenianie i potem przesadzenie do doniczki musi być na tyle wcześnie zrobione, żeby młoda roślina mogła wytworzyć odpowiedni kłąb korzeniowy, który pozwoli jej przetrwać zimę.

2. Żywotność kwiatów: - pojedynczy kwiat szybko przekwita, ale oleandry kwitną jakby na raty. Na miejsce przekwitniętych dość szybko przybywają nowe...i tak się dzieje do późnej jesieni
i

#65
od października 2005

2007.04.29 12:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Dzięki Marku za cenne informacje. Jednak mój przypadek trzeba potraktować osobno. Jak pisałem moj oleander był trzymany przez dwa lata w domu i się wyciągnął. Przyciąłem go zbyt późno i efekt jest taki, że na długim pędzie wyrosły trzy nowe równie długie pędy. Te pędy również przyciąłem i zaczęły się wytwarzać nowe pędy.
Jednak układ "potrójności" został zachwiany. Podejrzewam, że roślina nie miała na tyle energii w jednym roku aby po wytworzeniu trzech nowych pędów wytworzyć następne dziewięć. I tak: na jednym z trzech nowych pędów wyrosły dwa nowe i mały zaczątek który jest jakby w uśpieniu, na drugim taka sama sytuacja, a na trzecim wyrósł jeden bardzo długi nowy pęd a drugi znacznie mniejszy. W tym ostatnim brak trzeciego pędu. Właśnie dlatego, że dopuściłem do takiego wyciągnięcia pędów, chcę je przyciąć. Czyli głównym motywem mojego działania jest ukształtowanie mojej roślinki. Popatrz na pierwsze zdjęcia, roślina długa, niekształtna, nieproporcjonalna.
I tu mam dylemat, bo oleander kwitnie /kwitną dwa pędy/. Jak pisałem wcześniej, zrzucił pąki i te kwiaty co ma to na razie wszystko na co go w tym roku było stać, a raczej to wszystko co mógł zrobić w tych warunkach. Rozumiem, że muszę z przycięciem poczekać aż przekwitnie. I tu nasuwają się następne pytania. Czy mogę przyciąć w czasie kwitnienia pędy na których nie ma kwiatów? czy mogę odciąć do ukorzeniania pęd poniżej wcześniejszego rozgałęzienia? Czyli w moim przypadku pęd rozgałęziony w trzy nowe pędy /dwa normalne i jeden w stanie uśpienia/. Czy, jeśli roślina była przycięta i wytworzyła rozgałęzienie a ja przytnę poniżej tego rozgałęzienia, to ona znów wytworzy trzy nowe pędy? A może dwa albo chociażby jeden. No i czy mogę odciąć pęd rozgałęziony, czy tylko pojedynczy? Ufff, to tyle mojego przyrodniczo - matematycznego wywodu.
mam cichą nadzieję, że tym razem uda mi się również Beatę wciągnąć w interesującą dyskusję. No, nie wierzę, żeby miała serce z kamienia i nie zechciała mi pomóc w tych ciękich dla mnie i dla mojego oleandra chwilach. Nie wierzę.... :)

#1
od maja 2007

2007.05.05 18:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marzena Kliś (giga)
Witam!
Jestem po raz pierwszy na tym Forum. Przeczytałam tu wiele cennych uwag i chętnie je zastosuję w uprawie mojego oleandra. Mam pytanie w sprawie przekwitłych pędów. A mianowicie:
Oleander kwitł w ubiegłym roku bardzo ładnie, bo stał na balkonie od południowej strony. Po przekwitnięciu zawiązały się owoce i "wyfrunęły" nasiona takie, jak na jednym z pokazanych na Forum zdjęć. Jednak po przezimowaniu w chłodnym korytarzu pędy pozostałe po owocach nadal się utrzymują, nie odpadły. Czy powinnam je wyciąć, czy raczej zostawić?

#216
od listopada 2006

2007.05.06 15:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Można je ostrożnie wyciąć, trzeba tylko uważać aby nie uszkodzić nowych przyrostów które wyrastają pomiędzy liściem a pędem kwiatowym. Na tych nowych zacznie kwitnąć w tym roku.

#2
od maja 2007

2007.05.06 18:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marzena Kliś (giga)
Dzięki za odpowiedź. Zastosuję się do rady.
i

#66
od października 2005

2007.05.08 21:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Zahartowałem i na balkon wystawiłem mojego oleandra. Ostatnie kwiaty juz przekwitły i zastanawiam się co teraz będzie. Skoro zrzucił pąki to chyba wiedział co robi. Mam nadzieję, że teraz, kiedy już zamieszkał na balkonie ruszy z przyrostem nowych pędów. Pozostaje nie rozwiązana kwestia ukształtowania i ukorzenienie pędów. Temat szeroko opisałem w poście z 29 kwietnia. Ponawiam prośbę o pomoc w rozwiązaniu moich dylematów.

#1
od maja 2007

2007.05.10 14:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

adrianna
Witam wszystkich. Dostałam kilka dni temu oleandra . Ma z 30 cm wysokości i małe nierozwinięte pączki. Nie mam zielonego pojęcia co z nim robić. jak podlewać, gdzie powinien stać? (czy na balkonie, czy w domu) , czy to się jakoś nawozi? Prosze o jakiekolwiek wskazówki. Kilka listków wygląda na chore. na gornej powierzchni lisci maja czarne plamki. Czy cos powinnam z tym zrobić.?
czekam na odpowiedz;)
i

#103
od października 2006

2007.05.10 14:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Adrianno
Przeczytaj ten wątek od początku dokładnie a znajdziesz odpowiedź na wszystkie swoje pytania.
Jesli będziesz miała wątpliwości to napisz.
Ale najpierw wystaw go koniecznie na balkon bo staci pąki i na nowe będziesz musiała poczekać długo.
pozdrawiam

#2
od maja 2007

2007.05.10 15:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

adrianna
czytałam mniej więcej do połowy. Ale jeszcze nie do końca wszystko wiem. Słyszałam, ze nie może stać w przeciągu. Na balkonie przecież ciągle wieje.. no ale skoro to nie przeszkadza, to ok. ;) poza tym nie mam na balkonie zadaszenia, a ostatnio u nas ciągle pada, wiec opcja z balkonem chyba nie jest najlepsza ;] . I co mam zrobic z tymi liscmi.?
i

#104
od października 2006

2007.05.10 15:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Przeczytanie do połowy to o połowę za mało.
Gdybyś doczytała do końca to przeczytałabyś, że niektórzy tzymają oleandry w ogródkach.
O przeciągach to pomyłka.
A liście - bez zdjęcia nic nie widzimy.
Gwarantuję Ci, że jak przeczytasz całość dokładnie to wszystko będzie jasne.

(wypowiedź edytowana przez beata_ks 10.maja.2007)

#219
od listopada 2006

2007.05.10 16:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Nie wiem czy mnie posłuchasz Arku ale jeżeli już chcesz mieć ładną koronę, to ja bym chlasnął wszystkie gałęzie przy pniu. "Pierwsze zdjęcie" pod tymi trzema gałęziami. Wypuści sobie nową koronę, równą. Jeżeli będziesz przycinał to i tak nie zakwitnie gdyż kwitnie tylko jak wiadomo na nowych przyrostach. Wybór należy do Ciebie. Ukorzeniają się wszystkie części oleandra.
i

#105
od października 2006

2007.05.10 16:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Może ponownie zakwitnąć na pozostałości po wczesniejszym tegorocznym kwitnieniu.
Co do ukorzenienia wszystkich części oleandra mam wielkie wątpliwości.
i

#106
od października 2006

2007.05.10 17:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
...." kwitnie tylko jak wiadomo na nowych przyrostach...."
wręcz przeciwnie.
U mnie na ponad 30 pąków tylko 2 są na młodych, tegorocznych pędach. Reszta jest na starych.
Z doświadczenia wiem również, że kwitnienie na starych pędach jest o wiele bogatsze. Na młodych pędach bywa mało kwiatów.
Stare pędy:







A to jedyne 2 pąki na młodych, tegorocznych pędach:




Co do tak radykalnego cięcia - ja osobiście umarłabym chyba, gdybym go tak miała ogolić do łysego.



(wypowiedź edytowana przez beata_ks 11.maja.2007)

#3
od maja 2007

2007.05.12 12:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

adrianna
jakie&#156; &#156;wi&#241;stwo :)

co to za świństwo się porobiło?

#4
od maja 2007

2007.05.12 12:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

adrianna
jeszcze jedno :)

:)

#109
od października 2006

2007.05.12 12:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
no ma pąki ale jakieś dziwne - może zmarzł? Poczekaj, co będzie dalej.

#2
od kwietnia 2007

2007.05.17 21:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Be@t@ (bet)
mój tez tak ma ,ale kwitnie
i

#67
od października 2005

2007.05.21 19:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Się porobiło! Długo zastanawiałem się czy zastosować metodę Jana. Już szykowałem skalpel, kiedy dostrzegłem pąki na pędach które do tej pory nie kwitły. I co, ja biedny, mam teraz zrobić?

#6
od maja 2007

2007.05.23 11:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

adrianna
kwitnie, kwitnie. ;)

#3
od maja 2007

2007.05.30 09:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marzena Kliś (giga)
Czy zdarzyło się Wam, że na najmłodszych liściach pojawiły się czarne żyjątka - myślę, że to są mszyce. Na razie są pojedyncze, jest ich mało. Czy powinnam zastosować jakiś preparat na mszyce? Jeśli tak, to jaki? Czy może ktoś ma w tym zakresie jakieś doświadczenie?

#244
od listopada 2006

2007.05.30 14:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Mszyce mają różne kolory czarne, zielone. Jeżeli jest ich niewiele to najlepiej jest miękkim mokrym pędzelkiem wydusić towarzystwo i po bólu.Jeżeli zaś jest ich dużo to Decis, Prowado Plus powinny rozwiązać problem.

#1
od czerwca 2007

2007.06.04 20:16 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ewa rutkowska (bożena73)
Witam wszystkich. Przeczytałam kilka razy Wasze wypowiedzi. Od ok 3 lat mam oleandra, którego przywiozłam z Chorwacji.Co roku znajomi przywożą mi kolejne ,,maluchy,, które ukorzeniam. Co roku mój oleander kwitł na biało, w tym roku ma od kilku już miesięcy pąki ale nie widać kwiatów. Oczywiście podlewałam letnią wodą.Miał tarczniki walczyłam kilka miesięcy. Na razie jest ok.Sprawdzam liście ale robiłam tez oprysk chemiczny.Ostatnio go nie przycinałam. Mój stoi w kuchni. Lato spędzał w ogrodzie pod jabłonką. W tym roku wyniosłam go ale coś jest nie tak!Wszystkie gałązki ,,położyły, się, zabrałam go do domu, powrócił prawie do formy. Piszę prawie ponieważ zaczęły mu żółknąc i opadac liście.Nie wiem co mam robić!Ponad miesiąc temu przesadziłam go do nowej terakotowej donicy, którą moczyłam w wodzie przez noc.Do donicy wsadziłam też inne małe oleandry. Jednego większego tez - już kwitnie. Mój ulubiony niestety łysieje;( bałam się, że ma za mokro, na donicy pojawił się biały wykwit i coś takiego jak kożuch koloru białego. Bałam się ze mają za mokro, delikatnie to sprawdziłam. I co? Wyglądało na to, że wręcz odwrotnie.Podlewam i z góry i nalewam do podstawki. Na ziemi chyba wychodzi pleśń.Proszę poradżcie mi co robić. Martwi mnie to, że on gubi liście...Liczę na Was. Serdecznie pozdrawiam.

#255
od listopada 2006

2007.06.04 21:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Oleander nie lubi zraszania liści, stojąc na dworze w tym roku dostał dość sporą dawkę wody na liście i stąd to "płożenie". Nic by mu nie było gdyby stał dalej, przyjdzie ciepło i się pozbiera. Nie lubi też stać w głębokim cieniu. Kilka liści starych mógł zgubić po przesadzeniu. Niestety doniczki terakotowe mają to do siebie, że "kwitną", pomimo ich uroku mają tę właśnie wadę.Oleandry podlewamy bardzo obficie "powinny mieć mokre stopy" czyli wodę w podstawce na okrągło. Nawożenie również powinno być bardzo obfite co 7-10 dni.

#2
od czerwca 2007

2007.06.05 07:55 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ewa rutkowska (bożena73)
Dziękuję za info.
Poobserwuję go, potem wyniosę.
pozdrawiam
i

#119
od października 2006

2007.06.05 11:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Według mnie po wystawieniu położył się, ponieważ to była jego reakcja na wystawieniena dwór. Oddaje wtedy wodę całą swoją powierzchnią. Po kilku dniach wróciłby do normy.
Wystawić powinnaś już teraz, to i tak jest o miesiąc za późno. Jeśli nie wystawisz, stracisz kwiaty.
Piszesz, że po powrocie do domu zaczął gubić liście. To dowód na to, że powinien stać na zewnątrz. Wystawiaj go na kilka godzin dziennie aż się zaaklimatyzuje.
pozdrawiam

#3
od czerwca 2007

2007.06.05 19:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ewa rutkowska (bożena73)
Witam i dziękuję za odpowiedz. Może nieściśle się wyraziłam: liscie zaczął gubić już w ogrodzie.Przez jakiś czas stał nawet pod ścianą domu.Tam było b.ciepło.
Był czas kiedy swojego oleandra w ogóle nie wystawiałam na zewnątrz i miał kwiaty;)Fakt, przyznaję najpiękniej kwitł jak był na zewnątrz..no cóż jak wrócę to go wystawię.

#1
od czerwca 2007

2007.06.16 21:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paulina
Witam serdecznie wszystkich Oleandrofilów. Od pewnego czasu zaglądam na bio-forum, a Wasz wątek był dla mnie bardzo ważnym źródłem informacji, gdy kupiłam wymarzonego oleandra. Było to miesiąc temu, postępowałam zgodnie z Waszymi radami i wszystko było dobrze - roślina zakwitła na ciemnoróżowo - aż do dzisiaj. Licząc na Waszą wiedzę i uczynność, proszę o pomoc. Niestety, nie mam żadnego sprzętu fotograficznego i sytuację mogę jedynie opisać. Dziś zauważyłam na jednej z gałązek niepokojącą rzecz - na niektórych liściach pojawiły się czarne brodawki o średnicy około 2 mm (są wypukłe z wierzchu, od spodu liścia widać po prostu czarną plamkę). Wokół nich (na ok 1-2 mm) liście żółkną. Dwa najmłodsze listki tej gałązki są dziwnie skręcone, od spodu ich nerwy wyglądają tak, jakby wniknęło w nie "coś" czarnego. Co to może być, jak mogę pomóc roślinie? Proszę o radę. Pozdrawiam - nowa forumowiczka.

#279
od listopada 2006

2007.06.17 16:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Witamy nowego Oleandra i jego Właścicielkę. Paulino chyba Masz "miseczniki". Jeżeli jest tego niewiele zmyj je letnią wodą z płynem do mycie naczyń. Po prostu zetrzyj gąbką. Zabieg po kilku dniach trzeba powtórzyć i pilnie obserwować czy nie ma ich więcej. Chemia to ostateczność.

#2
od czerwca 2007

2007.06.17 18:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paulina
Dziękuję, Janie, za odpowiedź. Twoja diagnoza była ważnym punktem zaczepienia w dalszych poszukiwaniach internetowych. Sprawdziłam prawie wszystkie strony z informacjami o misecznikach, obejrzałam wiele fotografii i jestem pewna, że to nie to. "Coś" na moich liściach nie jest aż tak wypukłe i równe. Ewidentnie jest...jak to sformułować...coś z tkanką liścia. Tak, jakby była w tych miejscach przypalona papierosem (chociaż to porównanie może nie jest najlepsze - nie mam pojęcia jak wyglądałby liść przypalony papierosem brrr...) Wiem, że trudno diagnozować z opisu:( W każdym razie nie jest to nic, co dałoby się (tak jak brud czy robaczki) zmyć lub zeskrobać.
i

#142
od października 2006

2007.07.07 14:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
A oto mój oleander prawie w pełni rozkwitu:)







A Twój, Barbaro, przyjął się?

#8
od czerwca 2007

2007.07.08 01:20 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paulina
Piękny! Urzeczona własnie takimi obrazkami sprawiłam sobie w maju oleandra:)
Niestety, mój nadal choruje, a ja nie wiem, co mu jest. Pierwszą gałązkę z chorymi liśćmi w przypływie bezsilności odcięłam, przez jakieś dwa tygodnie był spokój. Niestety, kilka dni temu zauważyłam, że dziwne wypukłości -czarnawe brodawki - pojawiają się na kolejnych liściach a nawet płatkach kwiatów. Wygląda to paskudnie. chory kwiat (z zyskiem dla estetyki;) poświęciłam, rozkładając "na części pierwsze", i stwierdziłam, że czarne "coś" wniknęło we wszystkie elementy kwiatu. Ma ktoś jakiś pomysł, co to może być?
i

#143
od października 2006

2007.07.08 12:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Paulino
Czy to są plamy w ogóle nie wystające ponad liść? Jak piegi na nosie?
Czy to może tak wygląda?

#1
od lipca 2007

2007.07.08 23:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Elka (elve)
Witam wszystkich! Trafiłam tu w poszukiwaniu informacji o oleandrze i mam nadzieję, że uzyskam pomoc. Mam kilkuletniego oleandra, którego sama ukorzeniłam (z gał±zki przywiezionej z Włoch). Każdego roku pięknie kwitnie, ale w ubiegłym roku na kwiatach pojawiały się br±zowe plamy. W tym roku jest podobnie. P±czków jest bardzo dużo, ale bardzo wolno sie rozwijaj± i szybko więdn±. Czy przyczyn± mog± być opady deszczu i chłód? Oleander stoi na powietrzu. Bardzo proszę o pomoc. Jeżeli trzeba, jutro postaram sie wkleic fotografię.
i

#148
od października 2006

2007.07.11 15:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Witam
Mój też stoi na powietrzu pod zadaszeniem. Niestety, zadaszenie nie uchroni go od wiatru. Te ostatnie wichury to samo zrobiły z moimi rozwiniętymi kwiatami. Wyglądały tak, jak u Ciebie na drugim zdjęciu. Na tym zdjęciu również widzę, że są piękne pąki, zwłaszcza te po lewej stronie zdjęcia.
Może powinnaś, tak jak ja, podlewać ciepłą wodą? To podobno pomaga na kwitnienie. W każdym razie nie zauważyłam, by szkodziło. Do odstanej wody o temp. pokojowej dolewam ciepłej z kranu i tym podlewam codziennie.

Co do plam na kwiatach - nie mam pojęcia, skąd są. U mnie znalazłam takie na jednym płatku - podejrzewam, że to też przez wichurę - targała nim w każdą stronę.

pozdrawiam

#4
od lipca 2007

2007.07.12 16:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Elka (elve)
Dziękuję za odpowiedĽ. Zacznę podlewać ciepł± wod±, może będzie lepiej. A może kto¶ jeszcze ma do¶wiadczenia z podobnym problemem...

#9
od czerwca 2007

2007.07.16 14:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paulina
Beato, dziękuję za zainteresowanie się moim problemem i przepraszam, że wczesniej nie odpowiedziałam na Twój post. Musialam nagle wyjechać, nie miałam dostępu do internetu.
To, co widać na Twoich zdjęciach, to coś innego. Na moich lisciach były raczej brodawki, takie czarnawe guzki wystające nad powierzchnię liścia (matowe i chropowate) i na jeden liść przypadało najwyżej kilka takich zgrubień.
Co ciekawe, teraz gdy wróciłam po tygodniowej nieobecności, nie mogę ich znaleźć na roślinie (nie żebym z tego powodu płakała;) W miejsce tamtej "niedogodności" pojawiło sie coś innego - zarażone wcześniej liście teraz wyglądają jak lekko ściągnięty materiał, jakby je coś wygryzło, ale brzegi są gładkie - po prostu w tym miejscu brzeg liścia "zblizył się" do nerwu; bez śladów jak po zlamamiu liścia lub wygryzienia przez szkodniki. Wszystko to dziwne...Na szczęście oleander nadal rośnie i kwitnie. A dzisiejsza pogoda w Warszawie - jak pod niego, upał iście śródziemnomorski:)

#8
od czerwca 2007

2007.08.22 21:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ewa rutkowska (bożena73)
Witam wszystkich.Tak jak kiedyś wspominałam wyniosłam oleandra, nawet pojechałam na urlop..było b.ciepło stał i stoi do dziś pod ściana budynku. Podlewany jest 2 razy dziennie, dodatkowo na podstawce ma zawsze wodę.W donicy jest kilka roslin-nie wiem czy to dobrze? Kwitnie ale słabo. Ma mało kwiatów. W zeszłym roku go nie obcinałam. Znowu liście zaczynaja żółknąć, opadac. Robi się łysy. Nie zachwyca mnie to. Gubi prede wszystkim dolne liście.Co robić?Obciąć??Kiedy, ile? Czy może gubić liście jeżeli zasiliłam go raz nie takim nawozem jak trzeba?Właściwie to nie wiem jaki nawóz byłby najbardziej odpowiedni..
pozdrawiam proszę wszystkich o rady.

#1
od sierpnia 2007

2007.08.23 15:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
WITAM NA FORUM mam różowego oleandra ale wiem że są też żółte bo widziałam w gazecieto mój oleander

#2
od sierpnia 2007

2007.08.23 15:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
oto zdjęcie żółtego oleandra z gazety jest inny niż ten o którym mocno dyskutowano&#191;ó&#179;ty oleander
i

#151
od października 2006

2007.08.23 16:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
dokładnie - masz 100 % racji:)
Są też nasze oleandry kwitnące na biało. Niestety, nie mam dostepu ani do kwitnącego na żółto ani do białego:((((
pozdrawiam

#4
od sierpnia 2007

2007.08.23 21:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
ja też niestety nie mamani żółtego ani białego a najgorsze to że nie mam pojęcia gdzie je nabyć przeszukałam wszystkie sklepy mi dostępne, są białe ale nie pełne oleandry a mnie zależy na pełnych

#152
od października 2006

2007.08.23 22:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Z tego, co wiem to biały jest właśnie tylko pojedynczy, niestety :((((

#5
od sierpnia 2007

2007.08.25 11:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
oleandry są cudowne i łatwe w uprawie ,lubią mieć ;nogi; w wodzie a ;głowę; w słońcu mój oleander kiedyś przezemnie nie doceniany dziś przeżywa renesans uważam że to kwiaty naszych babć moja mama zamieniła oleandry na datury choć w uprawie są o wiele łatwiejsze

#1
od sierpnia 2007

Witam serdecznie,


Od wielu lat wraz z ojcem chodujemy sobie oleandry, stanowiące główną ozdobę naszego ogrodu. Ostatnio dopadła nasz żółty oleander jakas dziwna choroba, której nie mozemy zidentyfikowac..poradniki milczą na jej temat, na forach tez cicho i głucho w tej sprawie. Otóz na żółtym olenadrze, pojawiły się czarne gniazdka (patrz zdjęcia) może ktoś spotkał sie z czymś takim i potrafi powiedziec cóż to za tajemnicza plaga i jak ją leczyc?

dziekuje i z niecierpliwoscia czekam na jakies rady






#7
od sierpnia 2007

2007.08.29 13:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
ja niestety nie pomogę ponieważ nigdy nie miałam doczynienia ztaką chorobą wogóle to mój oleander jak dotąd nie miał żadnych chorób ale możesz mi ty pomóc i powiedzieć gdzie zdobyłaś żółty oleander dużo o oleandrach wie Beata więc może ona coś podpowie co zrobić z tym paskudztwem

#10
od czerwca 2007

2007.08.30 14:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Paulina
Ostatnio dni coraz chłodniejsze, nocą zimno, bociany od dawna w drodze do Afryki - "jesień idzie, rady na to nie ma". Wprawdzie mój oleander kwitnie w najlepsze, ale zaczynam się już martwić o jego jesienno-zimowy los. Roślinę mam dopiero od wiosny, nie mam jeszcze doświadczenia z przechowywaniem kwiatów zimą (cóż,hm... mam, ale niezbyt dobrze o mnie,jako ogrodniczce, świadczące - nie udało mi sie przechować w mieszkaniu ani pelargonii, ani ziół). Proszę o porady bardziej doświadczonych Forumowiczów.(Przejrzałam wcześniej wątek, ale o zimowaniu niewiele - może dlatego, że wątek powstał wiosną). Czy oleander przeżyje w ciepłym mieszkaniu w bloku? Może podrzucić rodzinie do zimnej willi (na salony;)czy na nieogrzewaną werandę)? Czas na decyzję jeszcze jest (jak pisaliście, do -4*C), ale wolę pomysleć o tym wcześniej. Liczę na wsparcie, pozdrawiam wszystkich oleandrowiczów.
i

#153
od października 2006

2007.08.30 15:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Do Agnieszki Kret - zerknij na przedostatnie zdjęcie z dnia 2007.04.19 10:05 - autor Marek Ciszewski. Wydaje mi się, że masz zawiązki owoców.

Paulino - w domu zimą "wyciągnie" się i może zacząć kwitnąć. Chyba, że masz nieogrzewany pokój. Jeśli nie to:
1. klatka schodowa - jeśli masz pewność, że go nikt nie ukradnie
2. pomieszczenie zsypowe
3. piwnica z oknem
W każdym z wymienionych miejsc podlewaj i plnuj temperatury by nie zmarzł. Dla pewności możesz mu opatulić donicę.
Dwie zimy wstecz, gdy były straszne mrozy jeden mi zamarzł w pomieszczeniu zsypowym - powinnam mu wczesniej zabezpieczyć korzenie.
pozdrawiam

#3
od kwietnia 2007

2007.09.02 16:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Be@t@ (bet)
Zimne noce, trzymacie jeszcze swoje Oleandry na balkonie???????????

#362
od listopada 2006

2007.09.02 20:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Moje oleandry stoją na dworze dopóki temperatura nie spodnie wyraźnie poniżej zera. Podobno wytrzymują nawet krótkotrwałe przymrozki do -5. Nie ryzykuję aż tak dużych spadków temperatury ale zerem się nie przejmuję. Taką temperaturę już w tym roku odnotowałem. Podmarzły mi dalie, ogórki, kabaczki a oleandry i datury stoją niewzruszenie. Na balkonie jeszcze długo nie spadnie tak nisko temperatura, przymrozki mogą być przy gruncie.

#4
od kwietnia 2007

2007.09.02 22:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Be@t@ (bet)
okejas ,dzięki
i

#72
od października 2005

2007.09.05 20:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Agnieszko, czy już się sprawa wyjaśniła? Z tego co pisze Beata to sądzę, że nieźle sie ubawiłaś....
i

#154
od października 2006

2007.09.05 21:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Cóż takiego, Arku, jest w mojej wypowiedzi do ubawienia Agnieszki?
Ten się nie myli, co nic nie robi (w tym przypadku nic nie pisze) - jeśli oczywiście w mojej wypowiedzi jest błąd, bo do ubawienia nic tam nie ma. Może Ty odpowiesz Agnieszce, bo, jak widzę, najłatwiej krytykować, prawda? Wiedzy do tego nie potrzeba...... niestety.

#1
od września 2007

2007.09.06 16:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Witam miłośników oleandrów. Mam 5 kolorów, pełnych kwiatów o barwach: różowej, białej, żółtej, czerwonej z białym paskiem oraz bordowej. Mają dopiero rok i są przycinane dla rozkrzewienia i rozmnożenia dla znajomych, więc nie kwitły w tym roku.Mieszkam w bloku i bedę mieć kłopoty z przezimowaniem moich okazów......

#8
od sierpnia 2007

2007.09.06 18:15 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
ireno błagam powiedz gdzie nabyłaś kolorowe oleandry bardzo marzę o różnokolorowych oleandrach ,a może skoro swoje przycinasz to zechciałabyś mi odsprzedać te ucięte pędy ja swojego oleandra przez wiele lat trzymałam w domu bo nie wiedziałam jak się uprawia tę roślinę, nic mu nigdy nie było , myślę że twoje w bloku też wytrzymają w miarę w jak nachłodniejszej części mieszkania
proszę o odpowiedż
i

#73
od października 2005

2007.09.06 19:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Beato, ano jest się z czego śmiać. Jeśli, to prawda co napisałaś (z tego się nie śmieję)to szczery i radosny śmiech może pojawić się na ustach Agnieszki. Z prostego powodu: podejrzewała chorobę a okazało się, że to zawiązki owoców. Myślę, że Agnieszka się nieźle uśmiała. Z siebie, z sytuacji ale na pewno nie z Ciebie.
Wierzę, że można się z siebie śmiać, ja często to robię. A Ty? :) Hi Hi Hi
i

#155
od października 2006

2007.09.07 01:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Specyficzne poczucie humoru, bo z czego tu się śmiać? Polski to bogaty język i można trafniej dobierać słowa. Np. " Z tego co pisze Beata to sądzę, że się ucieszyłaś ......."
Nie twierdzę, że mam rację, bo zdjęcia Agnieszki nie są wyraźne a moja odpowiedź to tylko sugestia wynikająca z chęci pomocy. Nie wiem, czy to narośl na części rośliny czy swobodnie wyrastający twór.
Lubisz się z siebie śmiać? To daję Ci powód - na ustach może pojawić się UŚMIECH :))))
i

#74
od października 2005

2007.09.07 10:22 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Beato, właśnie z chęci pomocy skierowałem Agnieszkę na to forum. Dostałem od niej e-maila z zapytaniem czy mogę pomóc w zdiagnozowaniu objawów. Odpowiedziałem, że nie jestem fachowcem, a założyłem ten wątek właśnie dlatego by się czegoś o tych pięknych kwiatach dowiedzieć. To właśnie dzięki takim osobom jak Ty, nowicjusze mogą zdobyć bardzo cenne informacje na temat ich hodowli. Z tego co widzę, to bardzo się udzielasz i pomagasz wielu osobom i nie tylko w tym temacie. Wszystko jest niby OK. Tylko po co doszukiwanie się w każdej wypowiedzi złych intencji, krytyki i złośliwości? Uśmiech i szyderczy śmiech to dwie różne sprawy. Niektórzy nie zauważają tych różnic, szkoda. Ktoś kiedyś powiedział: śmiech to zdrowie. Więc śmiejmy się, póki jeszcze możemy. Za chwilę będzie za późno....

rogacz
i

#75
od października 2005

2007.09.07 10:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Beato, dzięki serdeczne. Dzięki Tobie powstanie nowy wątek w Dziale Rozmów Towarzyskich. Szukajcie a znajdziecie..... :)
W tym miejscu proszę o wypowiedzi tylko w temacie oleandrów.

#2701
od listopada 2005

2007.09.07 10:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Arek...gdzie nabyłeś takie okulary???...Z twoich wypowiedzi wnioskuję, że przy ich użyciu widzi się świat piękniejszy i bardziej przyjazny...tak trzymaj...
Niestety, ja nie mam takich okularów, dlatego nie włączam się do dyskusji merytorycznej...

#156
od października 2006

2007.09.07 12:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Oj, Arku, Arku........ :)

#3
od września 2007

2007.09.07 14:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Bożenko, mogę Ci dać każdego koloru.W chwili obecnej mogę odciąć bordowego i białego. Mogę włożyc z wacikiem do uciętej butelki plastikowej i wysłać przesyłką listową, jeżeli tak można, a Ty sobie opłacisz tą przesyłkę, a oleandra włożysz do wody. Chyba, że mieszkasz niedaleko mnie ( ja w małopolskim). A może ktoś jeździ tu na delegacje w te strony?

#10
od sierpnia 2007

2007.09.07 15:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
irenko byłabym ci ogromnie wdzięczna za te szczepki mieszkam w świętokrzyskiem i niestety nikt w delegacje nie jeżdzi ale wiem że można wysyłać szczepki bo tak robią uczestnicy innych forum więc jeśli mogłabyś to dla mnie zrobić ja pokryję koszty wysyłki bez żadnych problemów,adres podam na priw

#4
od września 2007

2007.09.07 16:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Ok. Bożenko. Jutro lub w poniedziałek pójdę na pocztę popytać jak to wyglada. Są też prywatne firmy przewozowe i one podobno lepsze. No, zobaczymy.

#11
od sierpnia 2007

2007.09.07 18:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
do Irenki: będę czekać z wielką niecierpliwością
do Agnieszki Kret: podaj więcej informacji o twoich oleandrach n.p. gdzie przez lato stoją bo jak dla mnie to to wygląda na jakieś rakowate narośla

#80
od października 2005

2007.09.07 20:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Ireno: A czy ja się też mogę do Ciebie uśmiechnąć?

#5
od września 2007

2007.09.08 12:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Arku możesz. Ale musisz odczekac w kolejce, bo choć oleandry mam od września poprzedniego roku, to nie zdążyły mi zakwitnąć, bo wciąż je obcinam dla kogoś. Teraz postanowiłam oddzielić po 1 kolorze aby przeznaczyć specjalnie do rozmnażania, no ale to wymaga czasu. Podam na forum jakie gałązki bedą do odcięcia.

#7
od września 2007

2007.09.08 14:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Bożenko, podaj mi adres.

#87
od października 2005

2007.09.08 16:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
OK, Czekam. :)W razie czego służę różowym.

#13
od sierpnia 2007

2007.09.08 16:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
może ktoś z forumowiczów podpowie jak odczytać prywatną wiadomość bo ja nie mam zielonego pojęcia jak to zrobić
Irenko a może ja mogłabym Ci się odwdzięczyć jakąś roślinką napisz czy coś nie potrzebujesz może akurat ja będę miała taką roślinkę
i

#88
od października 2005

2007.09.08 17:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Bożeno, a jak i gdzie zwykle odbierasz e-maile? Jeśli została do Ciebie wysłana wiadomość to znaczy, że podałaś jakiś adres e-mailowy. Teraz musisz po prostu wejść w program do obsługi poczty i sprawdzić czy nie masz tam wiadomości. Jeśli nie korzystasz z żadnego programu pocztowego to musisz odwiedzić portal na którym założyłaś konto, wpisać swój login i hasło. To wszystko. Trzymam kciuki. Napisz jak operacja będzie zakończona. :)

#14
od sierpnia 2007

2007.09.08 18:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Dzięki Arku już wszystko wiem "uratowałeś mi życie" wszystko już jest OK.Wysłałam także dwie widomości do Irenki (prywatne) imam nadzieję że Ona je odczyta .Jestem Ci Arku niezmiernie wdzięczna.
pozdrowionka

#89
od października 2005

2007.09.08 21:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Do usług, z uśmiechem na ustach...

#9
od września 2007

2007.09.08 21:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Bożenko, może dobrze wysłałas, tylko ja nie wiem gdzie go szukać. Córka pojechała na obóz a ja potrafię tylko to, co juz robię. Podpowiedzcie mi jak mam odczytać prywatna pocztę.

#10
od września 2007

2007.09.08 21:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Bożenko, nie musisz mi niczego dawać. Ogladajac zdjęcia zachorowałam na roślinę zjadajacą owady, ale to nie jest konieczność i jeszcze chyba nie jestem gotowa psychicznie, bo to przeciez tragedie.

#90
od października 2005

2007.09.08 22:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Arek Andrzejewski
Ireno, masz ten sam problem co Bożena. Przeczytaj mój post z godz. 17.54.

#11
od września 2007

2007.09.08 22:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
znalazłam pocztę, ale nie mam wniej wiadomości, będę przypominać sobie dalej, może mi się uda, dzięki..........

#15
od sierpnia 2007

2007.09.09 08:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Irenko ja wysłałam już dwie wiadomości do Ciebie i dopóki ich nie odczytasz nie mogę więcej ,w skrzynce odbiorczej w programie pocztowym naciśnij "wyślij/od" i pojawią się wiadomości a jeśli w portalu to naciśnij "odśwież" nie wiem czy ci dobrze wytłumaczyłam może jeszcze Arek Ci coś podpowie.
Niestety nie posiadam roślinki jedzącej owady ,są na tym forum wątki o takich roślinkach
i

#157
od października 2006

2007.09.09 11:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Do Ireny
Zobacz jaki masz adres mailowy. Końcówka mówi, jaki to portal czyli onet, interia, itd.
Wejdź na stronę tego portalu.
Kliknij na zakładke poczta i zaloguj się.
Bedzie tam kilka folderów - Ty otwórz " otrzymane ".
Jak ją przeczytasz możesz na nią odpowiedzieć - klikasz wtedy na górnej zakładce" odpowiedz ", piszesz treść i na dole jest " wyślij "
Jakby co to pytaj.
A może masz Gadu - Gadu?
pozdrawiam

#13
od września 2007

2007.09.09 15:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Wreszcie mi się udało otworzyć moją pocztę. Dzieki za pomoc. Pozdrawiam wszystkich.

#12
od sierpnia 2007

2007.09.08 15:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Irenko adres wysłałam na priw nie wiem czy dotarł bo ja mogłam zrobić jakiś błąd ponieważ w obsłudze internetu i komputera jestem początkująca jeśli nie dojdzie to popytam w jaki sposób mogę jeszcze się z Tobą prywatnie skontaktować

#12
od września 2007

2007.09.09 14:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
problem jest w tym, że nie chce mi zalogować hasła i wyrzuca mnie bez przerwy

#16
od sierpnia 2007

2007.09.09 15:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
mój oleander ma dużo pąków ale cały czas pada deszcz i pąki się nie rozwijają czy z waszymi jest podobnie? czy przed zimą się jeszcze rozwiną?

#14
od września 2007

2007.09.09 16:42 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Odpowiadam na dawno zadane pytanie: nie kupiłam oleandrów w sklepie. Przypadkowo byłam w Austrii i przywiazłam po zaszczepce.

#17
od sierpnia 2007

2007.09.09 17:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
No to ja do Austrii napewno nie pojadę ,jedyna nadzieja w Tobie Irenko!!!
i

#158
od października 2006

2007.09.10 12:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Do Bożeny - czy Twój oleander stoi pod zadaszeniem? Może mu trochę za zimno - słońce wyjdzie i pąki powinny się rozwinąć.
pozdrawiam

#15
od września 2007

2007.09.10 17:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Do Bożeny - napisałam Ci na pryw, ale nie wiem czy poprawnie wysłałam.

#18
od sierpnia 2007

2007.09.10 19:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
tak,stoi na tarasiku pod dachem od południowej strony ,ale dziś znów pada deszcz i jest zimno
tak ,otrzymałam wiadomość ,
pozdrowienia dla wszystkich oleandrowiczów

#16
od września 2007

2007.09.13 09:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Zgadzam się z Wami, że oleander lubi dużo wody, ale jest jedno ale. Kiedy wsadza się gałązkę potraktowaną ukorzeniaczem do ziemi, to mie może być mokro, tylko wilgotno, bo lubi gnić częsć znajdujaca się w ziemi chociaż jest ukorzeniacz. To samo dotyczy młodej gałazki z krótkimi korzeniami, ukorzenionej w wodzie. Jeżeli jest mokro a nie wilgotno, to młode korzonki ogniją. Natomiast kwitnącego można podlwewać na okragło.

#19
od sierpnia 2007

2007.09.13 10:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Włączanie tej strony zajęło mi 10 minut(mój komputer to stary grat, a i internet mam nie za szybki)i właśnie tyle upłynęło od otrzymania przesyłki od Ciebie Irenko! doszła do mnie w idealnym stanie,jestem ogromnie szczęśliwa tylko przez internet nie umiem tego wyrazić...
wysyłam Ci wiadomość na pw

(wypowiedź edytowana przez bona 13.września.2007)

#20
od sierpnia 2007

2007.09.13 11:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Irenko widzę że masz duży zasób wiedzy na tematy roślinne więc wszelkie uwagi mile widziane ,ja jestem początkująca w tych tematach więc z ochotą czytam wypowiedzi wszystkich forumowiczów i ich spostrzeżenia i uwagi w chodowli roślin, a szczególnie oleandrów
pozdrowienia

#18
od września 2007

2007.09.13 13:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Bożenko, nie wystawiaj ich narazie na słoneczne okno, bo były 3 dni w ciemnicy i mogłyby dostać szoku. Narazie niech stoją z dala od okna przynajmniej dzisiejszy dzień.

#21
od sierpnia 2007

2007.09.13 15:32 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
okey,zrobię jak mi podpowiadasz...
słyszałam ,że oleandry w czasie ukorzeniania lubią być w ciemnym słoiku ,ale nie wiem czy to prawda?

#19
od września 2007

2007.09.13 18:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
ja ukorzeniam rośliny na szafce z boku okna lub na oknie

#22
od sierpnia 2007

2007.09.21 12:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
Irenko oleandry od Ciebi mają się świetnie (wysłałam prywatną wiadomość,ale nie wiem czy dotarła do Ciebie?)

#23
od sierpnia 2007

2007.09.28 19:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
czy wnosicie już swoje oleandry do zimowych kwater?

#10
od czerwca 2007

2007.09.28 20:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ewa rutkowska (bożena73)
Ja już wniosłam;)niestety mimo to, że ma jeszcze pąki, liście nadal są żółte i opadają;( robi się łysy! Co mi radzicie? ,,Chlasnąć,, go? Ukorzenić tylko górne pędy?Zastanawiam się czy jak nisko obetnę to , to co zostanie w ziemi wypuści nowe gałązki?
Myślę o przesadzeniu do świeżej ziemi. Może te żółte liście to wina ziemi. Ktoś mi poradził zasadzić oleandra do ziemi dla palm. Co Wy na to? pozdrawiam. Pomóżcie proszę.
i

#161
od października 2006

2007.09.28 22:33 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Ewo
Poprzednio napisałaś: " W donicy jest kilka roslin..." może tu jest przyczyna? Oleander ma silny system korzeniowy i moze przeszkadzają mu obce korzenie?
Co do nawożenia - raz zrobiłam eksperyment i podsypałam go nawozem z azotem. Efekt - bardzo zjaśniał. Szybko zmieniłam ziemię i podlewam jak zawsze hydrovitem.
Mojemu żółkną liście tylko wtedy, gdy ma za mało wody.
Co do odnóżek od dołu. To zależy chyba od jego humoru - mój w tym roku wypuścił z 8 od pnia głównego przy ziemi. Czy Twój wypuści to trudno powiedzieć.
Według za wcześnie na zimowanie - oleander znosi temp. do - 4 st. Mój jeszcze stoi na balkonie. Po wniesieniu do domu dopiero mu zżółną liście. Ciężko coś radzić jak się nie widzi rośliny. Nie wiem też, jak jest duża. Proponuję Ci odciąć od góry co do odcięcia a oleandra zostawić na dworze. Potem ewentualnie przesadzić do zwykłej ziemi o standardowym ph i dosadzić to co uciełaś po ukorzenieniu. Ale nie za dużo - mojego wyhodowałam z jednej odnóżki, jak pisałam, ma bogate korzenie i jak jest dużo odnóżek to donica w pewnym momencie będzie potrzebna jak gar z kuchni wojskowej:)
Przy przesadzaniu można zmniejszyć bryłę korzeniową obcinając ją. Niektórzy radzą przysypać cięcie węglem drzewnym. Ja tego nie robię - cięłam korzenie na wiosnę. Ma się super.
Obejrzyj jeszcze dokładnie liście, zwłaszcza od spodu. Może ma tarczniki albo inną cholerę.
Jakby coś, to pisz:)
pozdrawiam

#24
od sierpnia 2007

2007.09.29 17:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
słyszałam że oleandry lubią ziemię gliniastą i podlewanie przefermentowanym krowieńcem ale nie wiem czy to prawda? wiem natomiast że bardzo dobrze znosi cięcie ale młode pędy zazwyczaj wypuszcza z uśpionych pączków przy listkach,mojemu teeż żółkną listki i opadają i wtedy wysokie wybujałe gałązki przycinam ,ale dopiero w lutym...
i

#162
od października 2006

2007.09.29 19:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Beata (beata_ks)
Krowieniec stosowałam przez ponad 2 lata. Wcześniej stosowałam hydrovit i do niego wróciłam, ponieważ nie zauważyłam lepszego działania krowiego nawozu a tylko roboty i smrodu z tym było :)
Co do cięcia - cięcie w lutym powoduje późniejsze kwitnienie. Jeśli ucinamy zdrewniałe części, to najlepszy okres na to jest w lipcu i w sierpniu. Młode końcówki wypuszczą korzonki w każdym okresie. Jeśli przycinać, to raczej teraz, zakwitnie już w maju. W kazdym razie ja tak robię i jestem zadowolona. Rośnie w oczach i kwitnie jak szalony.
pozdrawiam

#11
od października 2006

2007.10.02 00:01 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Dorota Szwed (dotisz)
Nie uciekajcie jeszcze z oleandrami do domów. Wytrzymają temperaturę do 0 st.C. A jak spędzą jedną noc na lekkim mrozie będą ładniej kwitły w następnym sezonie. Jeśli całą zimę będą w ciepłym pomieszczeniu nie zakwitną.
i

#5
od kwietnia 2007

2007.10.05 15:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Be@t@ (bet)
Ja to chyba w cieplejsze zimowe dni będę wystawiać na parę godzin, bo w zeszłym roku w ciepłym mieszkaniu zaczeły mi wariować tzn w styczniu puszczały dłuugie pędy.Póki co stoja na balknie w zeszłym tygodniu jeszcze kwitły.

#27
od września 2007

2007.11.05 21:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Irena Skrzypek (irene)
Dziś zniosłam moje oleandry do piwnicy. Po jesiennym przycięciu mają 2-3 cm gałązki. Czy bedą mi kwitnąć?.

#2
od grudnia 2007

2007.12.02 15:56 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Violetta Gortat (violinek)
Dostałam Oleandra, i zaczął gubić następnego dnia liście. Pomóżcie co robić i jak podlewać?

#1
od grudnia 2007

2007.12.03 20:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Leon Boracki (wojtekb)
Witam !

Prosze Was o pomoć. Mam kilka pięknych oleandrów, które sam ukorzeniłem przywożąc odnóżki ze swiata.Niestety po dwóch latach , te najmłodsze zapadły na dziwna chorobę.Stare kilkuletnie trzymają się dobrze, pomimo,że stały obok siebie.Zaraza dotknęło te najpiekniejsze4 okazy , które ostatnio przywiozłem z Egiptu.Prosze pomóżcie.Zaczeło sie wszystko latem, zadne srodki grzybobujcze nie pomogły.
Pozdr.L.Boracki

#401
od listopada 2006

2007.12.03 20:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Stefaniak (szpak)
Nie wydaje mi się aby na tych liściach były jakieś grzyby, (mogę się mylić) obejrzyj je jednak dokładnie pod szkłem powiększającym. Chyba to jakieś ssąco gryzące robalki.

Do Ireny - w jakim celu tak mocno skróciłaś mu gałązki, niestety ale dość długo poczekasz na kwiaty.

Violetto oleandry przy odstawianiu na zimę często gubią dolne liście i to jest normalne. Teraz zimą należy mocno ograniczyć podlewanie.

#31
od sierpnia 2007

2007.12.04 11:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

bożena słotnicka (bona)
ja znawcą nie jestem,ale bardziej mi to wygląda na szkodniki niż na grzyby...
czy listki twoich oleandrów przypadkiem nie są klejące?
pochwal się fotkami swoich okazów...
« » bio-forum.pl « Rośliny w domu « Oleander « Archiwum «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji