bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Pomieszane RÓŻE
« » bio-forum.pl « Ogród « Archiwum « Archiwum 2004-2008 «

#7
od lipca 2008

2008.08.05 20:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

joanna mroz (jomr)
Dwa lata temu posadziłam krzak róży. W zeszłym roku zakwitła jako krzak. W tym roku zaczęła się piąć. Po dokładnych oględzinach stwierdziłam, że to są dwie różne róże. Pnąca (z jednego pędu)rosła bardzo dynamicznie, więc ją przyciełam. Wówczas róża krzaczasta zaczęła lepiej rosnąć. Zakwitła tylko jednym kwiatkiem. Pnąca zachorowała na szarą pleśń. Nie wiem, czy ją całkiem ściąć? Czy można jeszcze teraz pryskać?

Czy mogę podjąć jesienią próbę rozdzielenia krzaków?

Tam, gdzie rosną nie zależy mi na róży pnącej.
Liście róży krzaczastej też chorują - brązowe plamy. Ta choroba trwa od zeszłego roku. Pryskałam preparatami na mszyce i grzybobójczymi, ale efekt kiepski. Róza rośnie, kwitnie, a niższe liście dostaja plam i usychają.
Tyle spraw na raz, ale może ktoś to rozsupła. Będę wdzięczna za każdą uwagę.

#8
od stycznia 2007

2008.08.31 19:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Nalewka
Dwie naraz? Może to róża szczepiona i rośnie jednocześnie dzika podkładka i szlachetna szczepka? Z reguły dzika jest silniejsza, więc z czasem zagłuszy szlachetną.

#9
od lipca 2008

2008.09.14 10:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

joanna mroz (jomr)
Bardzo dziękuję. Oj mocno zagłusza. Ta dzika ma zupełnie osobną , silna łodygę. Tylko jedną. A ta druga tworzy wyraźny krzak. Jak spróbuje rozdzielic mogą "paść" obie?
i

#90
od maja 2006

2008.09.24 15:27 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Pola
Zależy na czym miałoby polegać "rozdzielanie". Nie jestem ekspertem i uprawiam róże amatorsko, ale z tego co wiem dziczki trzeba wycinać jak najbłębiej (blisko kory) i sadzić róże tak by miejsce szczepienia wypadało nieco poniżej poziomu gruntu.

Choroby o których wspomniałaś to stały problem zwłaszcza u starych odmian róż. Ja radzę sobie z nimi następująco: przesadziłąm stare róże w przewiewne miejsca. Liście im szybciej wysychaja po deszczu co nie pozwala rozwijać się grzybom. Po drugie - pryskam. Stosuję co tydzień inny preparat (najlepiej mieć trzy różne na zmianę) wtedy daje niezłe efekty. Nie pamiętam teraz nazwy moich... musiałabym sprawdzic, ale na pewno stosowałam Topsin i Amistar. Konieczne jest też zbieranie lisci. Bywa, że ponad połowa liści na krzaku jest porażona "czarną plamistością". Ja wówczas wycinam te najbardziej porażone pędy (gdzie plamy są nawed na łodygach), obrywam też każdy lisć z najmniejszą plamką. Niekiedy skutkuje to ogołoceniem róży. Ale zarażone liście i tak by prędzej czy później opadły, więc lepiej je samemu wcześniej usunąć zanim grzyb się rozprzestrzni. Zerwane i zgrabione spod krzaka liście palę albo zakopuję. Obserwuję, że co roku zbieranie i obrywanie liści poprawia stan zdrowia róż. Te które były ogołocone przeze mnie teraz są zdrowsze i mniej się zarażają.

Pamietaj jednak: tej choroby nie powstrzymasz zupełnie. Jedynie ją ograniczysz. Ja sobie to tłumaczę że tak już jest w naturze i trzeba się z tym pogodzic. Ważne tylko by krzak nie wyglądał szpetnie pełen żółtych liści w brązowe plamy.

Powodzenia w pielęgnacji róż!

#10
od lipca 2008

2008.09.27 09:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

joanna mroz (jomr)
No tak. A mnie było żal każdego listka. Zbierałam te, które opadły. Z tym przewiewnym miejscem to zdaje sie masz rację. Róże, o których pisałam wcześniej rosną przy ścianie domu. Fakt, że grzyb pojawił sie również na niej. Mam kilka róż w zupełnie innym miejscu. Też chorowały, ale nie tak bardzo.
Na preparatach przeważnie jest napisane, żeby je stosować co 2 tygodnie. Tak robiłam, ale to było widocznie za mało. Uważasz, że grzyb tak szybko przyzwyczaja się do jednego preparatu, że konieczne są zmiany co tydzień? Przyznam, że nieco się pogubiłam w tym roku z tymi wszystkimi preparatami na szkodniki. Chyba muszę opisać te wszystkie spryskiwacze, bo to,że są różnych kolorów nie sprawdziło się. Naiwnie myślałam, że jak czule porozmawiam sobie z moimi roślinkami, to też im pomoże. Hm. Pola, serdecznie dziękuję za rady. Pisałam też o dziwnej kuli w mojej trzmielinie fortunae w dziale grzyby (nawet wkleiłam zdjęcie), ale nikt mi nic nie podpowiedział. Możesz tam zerknąć. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam.
i

#91
od maja 2006

2008.09.30 15:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Pola
Joanno,

Moje porady to nic odkrywczego. Podobne wskazówki znajdziesz w każdej gazecie lub książce na temat róż. Co do preparatów: Amistar i Topsin stosowane na zmianę są świetne. Tą "przemienną" metodę polecił mi wujek ogrodnik. To naprawdę działa, chociaż nie wiem na jakiej zasadzie. Trudno ocenić. A post z grzybów może powinnaś umieścić w dziale "choroby roślin"? Powodzenia!

#11
od lipca 2008

2008.10.01 10:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

joanna mroz (jomr)
Dziękuję. Tez bym chciala mieć wujka ogrodnika ;-)
« » bio-forum.pl « Ogród « Archiwum « Archiwum 2004-2008 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji