bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Ratunku opieńki...
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2007 «

#1
od października 2007

Bardzo proszę o pomoc w zidentyfikowaniu grzybów (mam nadzieję że są to opieńki...) które zebrałam dzisiaj ze względu na sentymenta... Kiedyś z babcią takie zbierałam i marynowane bardzo mi smokowały, ale niestety nie pamiętam dokładnie jak wyglądały i teraz mam obawy coby nie zatruć (nie narazić na sensacyje żołądkowe) rodziny... Wysyłam zdjęcia, a na opis raczej się nie porwę...
Pozdrawiam, i dziękuję z góry za pomoc.
Mariola

#2852
od listopada 2005

2007.10.08 23:37 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Ciszewski (grant)
Mariola - gdzie są fotki???
i

#3948
od grudnia 2003

Nie będzie fotek bo na odziale zatruć zapewne nie ma netu....
Gdzieś już czytałem o zaglądaniu do atlasu po konsumpcji grzybów...

#2
od października 2007

No właśnie okazało się, że moje fotki były za duże i się nie dało ich zamieścić. Tym razem niestety grzybki wylondujo w koszu, ale nie poddam się... Przy najbliższej okazji zbieram i robię zdjęcia od razu w terenie.
Dziękuję za dobre chęci i pozdrawiam wszystkich.
Mariola

#3
od października 2007

A... i tak przy okazji... Raczej zbieram i konsumuję to co znam. Jak nie znam nie jem... Lubię siebie i te parę osób które żyje w moim otoczeniu. Pozdrawiam Mirosława...
M
i

#3961
od grudnia 2003

Fotki możesz zmniejszyć jakimś programem foto do 100 kb i wejdą.
Czemu do kosza?Choć opieniek jest zatrzęsienie...Jesteśmy ciekawi zbiorów i fotek.
Różne opieńki na różnych substratach




#698
od października 2005

Zaskoczyłeś mnie tymi żółtymi opieńkami. Takich jeszcze nie widziałem :-(

#4
od października 2007

Idealne zjęcia. Znalazłam takie jak na pierwszej fotografii.
Dziękuję raz jeszcze za pomoc.
Mariol

#3963
od grudnia 2003

No to...smacznego!

#6
od października 2007

2007.10.09 15:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Pełne uznanie dla wiedzy fotografcznej Mirka. W tej chwili czytam o kolczaku obłączastym w ksążce ,,Poznajemy grzyby''autorstwa Deremeka i Pilata. Dosyć chwalony w przeciwieństwie do borowika ceglastoporowego.Podobno to pospolity grzyb. Nie wiem czy go kiedykolwiek widziałem. Czy opłaca sie go Mirosławie zbierać? Jezeli tak to wydrukuję sobie zdjęcie z książki i jutro spróbuję go znależć.

#1
od października 2007

2007.10.09 16:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Remigiusz Nowak (nowak)
witam serdecznie.
Pierwszy raz mam przyjemność zagościć na tym forum i w sprawie opieniek moge powiedzieć tyle, że zbieram je od dziecka i nie jestem w stanie pomylić ich z żadnym innym grzybkiem. Ale uwielbiam je zbierać :))
W tym roku mam już na koncie dwa wiaderka młodych (część zamrożona na surowo, część w słoiku) i chyba już wystarczy :) Choć zamierzam jeszcze nazbierać trochę bardziej rozwiniętych do potraw chińskich (imitują mi grzyby mun :)
Co do opieniek ze zdjęcia nr 3 miałem małe wątpliwości co do ubarwienia, bo takie "kolczaste", ale smakowały bardzo :) Rosły na ściętych dębowych pniakach.
i

#3964
od grudnia 2003

Kolczaki obłączaste są dobrymi grzybkami,przedewszystkim są wydajne i "mięsiste" nie maja robali.Ich wadą są ...kolce,które często mimo czyszczenia grzybków pływaja w słoiczku w marynacie.Natomiast nie będzie widać kolców na patelni wraz z innymi grzybkami:-)
Ja kolczaki zbieram w...grudniu jak następuje "głód grzybowy"

#7
od października 2007

2007.10.09 18:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Dzięki za informację o kolczakach obłączastych.Jutro spróbuję zlokalizować go w pobliskim lesie i zrobić fotkę. W tym roku grudzień ma być mroźny i śnieźny to może być trudno o kolczaki i inne grzyby rosnące na gruncie.
i

#134
od lipca 2007

Takie żółte opieńki, to ja w lasach pod Tuszynem (Rydzynki) znajdowałam z małżonkiem. Wtedy myślała, ze to po prostu zmienność osobnicza i warunki środowiska, teraz wiem, że to też odrebność gatunkowa.

#1
od października 2007

Witam Serdecznie!
Zbieram opieńki od lat i są to jedne z moich ulubionych grzybków. Nigdy ich nie odgotowywałem przed przyrządzeniem zupy czy smażeniem uważając to za grzech śmiertelny ;), a tu ostatnio spotkałem się z opinią, że należy opieńki gotować ok. 5 min a wodę odlać. Na jednej ze stron spotkałem się nawet z wątpliwością czy jest to grzyb jadalny(?!). Chciałbym poznać opinie szanownych forumowiczów: odgotowywać czy nie?
Pozdrawiam

#6163
od maja 2003

2007.10.11 07:39 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Zbieram opieńki już sporo lat. Nigdy ich nie obgotowuję przed smażeniem, duszeniem itp. Mimo takich zaleceń w różnych źródłach.
i

#716
od października 2005

Alek - jesteś z okolic Łodzi, to Ci napiszę prawdę - masz rację, nie trzeba obgotowywać. To szlachetny grzyb i tylko tym, którzy zbierają je w moich lasach stanowczo odradzam ich zbierania - więcej dla mnie :-)
i

#4210
od kwietnia 2004

2007.10.11 08:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Nigdy nie obgotowuję żadnych grzybów i nie odlewam wody! Chyba, że do marynaty. A i wtedy staram się zużyć wywar na zupę. Chyba, że jest go za dużo.
i

#7
od października 2007

2007.10.11 09:02 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ireneusz Wilczek (wolff)
A ja się spotkałem już z różnymi opiniami na temat opieniek, zależy to jednak od regionu Polski. W okolicach Sieradza (Złoczew,Lututów) i dalej na zachód (Kępno) miejscowi praktycznie wogóle nie zbierają opieniek (poza "rasowymi" grzybiarzami). Trochę bardziej na południe od Kępna (Rychtal, Namysłów) widziałem wiele osób wychodzących z lasu z pełnymi koszami opieńki. Grzybiarze z mojego kręgu znajomych (Zabrze, Ruda Śląska, Gliwice) nie pozostawią na pniu nawet pojedynczej opieńki. Z przygotowaniem też różnie bywa, ja osobiście nie ogotowuję opieniek, choć po ostatnim artykule "Gismo" na P.W. nie jestem juz taki pewny czy słusznie. Jednak Gismo nie podał żadnego źródła tych wiadomości więc chyba nie zmienię przyzwyczajeń a jak do tej pory, żyję i żadnych sensacji po spożyciu opieniek nigdy nie miałem.
Obgotowuję natomiast i odlewam pierwszą wodę z borowika czerwonoporego, tak mnie uczono i tych przyzwyczajeń też nie umiem zmienić.
Może więc różne sposoby przygotowania grzybów do spożycia zależą bardziej od naszych wczesniejszych nauczycieli niż z racji faktycznych wymagań?
i

#4216
od kwietnia 2004

2007.10.11 09:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Nie wiem, mogę przyjąć ewentualnie, że niektórzy mają po prostu delikatniejsze żołądki. Mój jest strusi..

#2
od października 2007

2007.10.11 10:06 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Remigiusz Nowak (nowak)
opieniek nie obgotowuję - jak mają być smażonr, to smaże, jak w zupie, to gotuję, ale bez zbędnych ceregieli wcześniej :) Irku - też czytałem artykuł Gisma na PW i jestem pełen uznania, choć z niektórymi tezami trudno mi się zgodzić. Np. to, że opieńki z substratu drzew liściastych są trujące? Hm... zbieram głównie takie i nigdy nie narzekałem na problemy zdrowotne!!! Oczywiście grzyby w moim przypadku zawsze poddawane są odpowiedniej obróbce termicznej, więc nie dopuszczam do sytuacji, żeby były surowe. Podam też ciekawostkę, że najlepiej smakują mi opieńki prosto z gotowania z odrobiną soli (lub bez) i np. masełka :))) Pychotka :))) Bez żadnych innych dodatków - też zmakują znakomicie, a jak czuć smak i aromat!

#6168
od maja 2003

2007.10.11 10:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Możecie zalinkować ten artykuł?
i

#10
od października 2007

2007.10.11 13:58 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ireneusz Wilczek (wolff)
Link do artykułu "Znaczenie konsumpcyjne grzybów" autorstwa Gismo zamieszczonego na portalu "Pogawędki Wędkarskie".

http://www.pogawedki.wedkarskie.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1650#26832

#6172
od maja 2003

2007.10.11 21:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
dzieki za link :-) Mój komentarz do artykułu.
1. Brak mi źródeł, na których opiera się Autor. To pozwoliłoby na sprawdzenie jakości danych, które przedstawia.
2. Być może Autor ma rację twierdząc, że alkohol ścinając białka utrudnia ich trawienie, jednak dokładne to samo robi wydzielany przez żoładek kwas solny.
3. Wszystkie produkty zawierają substancje trujące, bo wszystkie substancje w nadmiarze są truciznami.
4. Nadużyciem jest twierdzenie, że grzyby jadalne najczęściej zbierane są najbardziej szkodliwe. Najbardziej szkodliwe są grzyby trujące.
5. Fakt, stwierdza się, ze grzyby (szczególnie niektóre gatunki mają zdolnośc do selektywnego gromadzenia okreslonych substancji, w tym metali ciężkich, ale w przypadku, gdy zjadamy grzyby stosunkowo rzadko (nie są podstawą jak produkty wąglowodanowe naszej diety), nie ma to większego znaczenia od tego co zjadamy z mlekiem i jego przetworami oraz warzyywami i innymi produktami. A pierwiastki promieniotwórcze - poziom ich zawartości w grzybach jest taki, ze żeby na nas oddziaływały szkodliwie musielibyśmuy jesć wyłącznie podgrzybki brunatne z Opolszczyzny (największe skażenie poczarnobylowe). I nie zywić sie niczym innym.
6. Chciałabym zobaczyć statystyki zatruć metalami cieżkimi i źródła tych zatruć.
7. Czernidłaki kołpakowate rosną tam, gdzie wyprowadzane są psy, bo po prostu rosną miedzy innymi na miejskich trawnikach :-)) Są azotolubnymi gatunkami rosnącymi w żyznych miejscach.
8. Nic mi nie wiadomo o szkodliwości opieniek z drzew liściastych. Takie opieńki przeważają u mnie. Jem je od ponad 30 lat.
9. Nie rozumiem na jakij podstawie olszówki i gołąbki sklasyfikowano jako najgroźniejsze po muchomorze sromotnikowym. Zatrucia olszówkami sporadycznie prowadzą do smierci i nie wiem, czy odnotowano choc jeden przypadek śmierci w Polsce po jakimkolwiek gołąbku. Nigdzie nie znalazłam takiej informacji.
10. dane na temat liczby gatunków dopuszczonych do obrotu są już nieaktualne. obecnie do obrotu dopuszczone sa 42 gatunki. Atesty na swieże grzyby wydają klasyfikatorzy, którzy są często zatrudniani na duzych targowiskach (nie tylko w Stacjach SANEPiD-u).

To tak na szybko.

#16
od września 2006

2007.10.11 23:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kosma Gutowski
"9. Nie rozumiem na jakij podstawie olszówki i gołąbki sklasyfikowano jako najgroźniejsze po muchomorze sromotnikowym. Zatrucia olszówkami sporadycznie prowadzą do smierci i nie wiem, czy odnotowano choc jeden przypadek śmierci w Polsce po jakimkolwiek gołąbku. Nigdzie nie znalazłam takiej informacji."

Ja zrozumialem, ze tu chodzilo o w ogole fakt zatrucia, a nie zatrucia smiertelnego. "Groznosc" golabkow tu chyba zostala przedstawiona jako liczba "ilosciowa" zatruc, nie "jakosciowa" - w sensie niebezpiecznego zatrucia, prowadzacego np. do smierci.
Co do opieniek z drzew lisciastych rowniez nie chce mi sie wierzyc. U mnie - w Puszczy Bialowieskiej opienki z drzew lisciastych sa oczywiscie zbierane rowniez. W mojej rodzinie jada sie je od co najmniej kilkunastu lat - sam pamietam wyprawy na opienki ok. 15 lat temu w czasach podstawowki jeszcze, ktore byly zbierane np. na olszach. I zadnych problemow.

(wypowiedź edytowana przez Kosma Gutowski 11.października.2007)

#18
od marca 2007

2007.10.12 07:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Józefowicz (yousek)
A czy kto¶ wie co¶ na temat tego czy częste jedzenie grzybów może miec jaki¶ wpływ na zdrowie??bo ja,będ±c przez dwa lub trzy tygodnie w domku nad jeziorem wokól któego s± same lasy jem grzyby codziennie i nie mogę sobie nigdy odpu¶cic tej przyjemno¶ci-fakt faktem że nigdy mi nic nie było ale moja rodzina straszy mnie że w±troba dostaje po du.ie i że będe kiedys cierpiał.Ja mimo wszystko co dzień mam inn± ucztę, kanie podgrzybki ma¶laki borowiki kozaki- staram się nie mieszać grzybów na patelni bo każdy z nich ma swoje niepowtarzalne smaki.

#19
od marca 2007

2007.10.12 07:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Józefowicz (yousek)
A czy kto¶ wie coS na temat tego czy częste jedzenie grzybów ( tych najczęściej zbieranych) może miec jakiś wpływ na zdrowie??bo ja,będ±c przez dwa lub trzy tygodnie w domku nad jeziorem wokól któego s± same lasy jem grzyby codziennie i nie mogę sobie nigdy odpuścic tej przyjemności-fakt faktem że nigdy mi nic nie było ale moja rodzina straszy mnie że w±troba dostaje po du.ie i że będe kiedys cierpiał.Ja mimo wszystko co dzień mam inn± ucztę, kanie podgrzybki ma¶laki borowiki kozaki- staram się nie mieszać grzybów na patelni bo każdy z nich ma swoje niepowtarzalne smaki.

#20
od marca 2007

2007.10.12 07:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Józefowicz (yousek)
A czy ktos wie coS na temat tego czy częste jedzenie grzybów ( tych najczęściej zbieranych) może miec jakiś wpływ na zdrowie??bo ja,będ±c przez dwa lub trzy tygodnie w domku nad jeziorem wokól którego sa same lasy jem grzyby codziennie i nie mogę sobie nigdy odpuścic tej przyjemności-fakt faktem że nigdy mi nic nie było ale moja rodzina straszy mnie że w±troba dostaje po du.ie i że będe kiedys cierpiał.Ja mimo wszystko co dzień mam inn± ucztę, kanie podgrzybki maslaki borowiki kozaki- staram się nie mieszać gatunków grzybów na patelni bo każdy z nich ma swoje niepowtarzalne smaki.

#163
od lipca 2004

2007.10.12 08:03 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jerzy Staroń (preskaler)
Mogę się zgodzić z tezą, że opieńki są najgrożniejsze pod tym względem, że najwięcej się spotyka ich żle rozpoznanych w koszach przypadkowych zbieraczy. Ja osobiście najwięcej ludzi w ten "sposób" uratowałem" nakazując im wywalenie tych "niby opieniek" z kosza. Nawt moja "własna" żona ma za każdym razem w nowym sezonie (na początku jak się dopiero opieńka zaczyna pojawiać lub nawet przed) wątpliwości czy dany grzybek to może właśnie opieńka. Kiedyś też mnie to spotkało (w dziciństwie) że zostałem zmuszony do opróżnienia kosza, przez doświadczonego zbieracza. Poprostu! U nas w ogrodzie rosły tylko opieńki zupełnie inne od pozostałych grzybów i w zasadzie nie można się było pomylić a po wejściu na nowy teren (do lasu) mnogość występujących gatunków jak również wielkie zróżnicowanie w wyglądzie opieńiek, spowodowała pomyłkę. Unikam do dzisiaj zbierania starych opieniek bo są łatwe do pomylenia z innymi, nie konsupcyjnymi grzybami a poza tym są mało smaczne (jak dla mnie i domowników).
i

#75
od sierpnia 2007

2007.10.12 10:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Anna Kujawa napisała:
---------------------------------------------------------------------------------
A pierwiastki promieniotwórcze - poziom ich zawartości w grzybach jest taki, ze żeby na nas oddziaływały szkodliwie musielibyśmuy jesć wyłącznie podgrzybki brunatne z Opolszczyzny (największe skażenie poczarnobylowe). I nie zywić sie niczym innym.
---------------------------------------------------------------------------------
Miałem zapytać się o tę kwestię w innym wątku, ale skoro jest okazja, zrobię to w tym. Przed wielu laty (początek lat 90-tych XX w.) usłyszałem tezę (droga jej rozprzestrzeniania była ustna, nigdy mimo wielu prób nie znalazłem nic na ten temat opublikowanego), że najwięcej 'promieniowania' (oczywiście w kontekście katastrofy w Czarnobylu) pochłaniają grzyby, których miąższ przebarwia się na niebiesko, a w szczególności podgrzybki, w tym brunatne. Jako, że wtedy ich zbierałem najwięcej (nie oznacza to jednak, że jak sezon długi to zwoziłem te grzyby wiadrami co tydzień), roztaczano przede mną wizję wręcz choroby popromiennej, na którą zapadnę. Nie traktowałem tych ostrzeżeń zbyt poważnie, tym bardziej, że pochodziły od osób, które o istnieniu np. Gyroporus cyanescens nie miały pojęcia.
Jak to w końcu jest z tym niebieszczeniem i skażeniem?

(wypowiedź edytowana przez luridus 12.października.2007)

#159
od maja 2005

witam
opieńka to mój ulubiony grzyb - nie dlatego, że występuje masowo - cenię ją przede wszystkim za zapach - niepowtarzalny, również podczas gotowania, rewelacyjny smak - szczególnie w zupce opieńkowej, super opieńka smakuje usmażona z cebulką, w pierogu, w marynacie ... mógłbym tak baaaaaaardzo długo... :)
Zastanawiam się, czy dałoby się wyprodukować odświeżacz powietrza w sprayu o zapachu opieńki świeżej :D , czy o zapachu jaki wydobywa się z gara podczas gotowania opieniek - w durszlaku pachną niestety już inaczej :(

może macie jakieś propozycje jak te zapachy utrwalić? :)

#12
od października 2007

2007.10.12 17:31 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Nie podzielam zachwytów Szanownych Forumowiczów nad opieńkami. Na pewno wszyscy wiedzą jak dużym niszczycielem lasów jest ten gatunek grzyba. Jest wielkim pasożytem lasów w całej Polsce. W znacznym stopniu przyczynił się do zniszczenia beskidzkich lasów świerkowych. Nie lubię tego grzyba bo i smak jego nie przypadł mi do gustu. Nie znaczy to ,że w lesie go niszczę, ale chyba byłoby lepiej dla naszych lasów gdyby z jakiejś przyczyny np. choroby opieńka miodowa z nich zniknęła.Zbieram inne pożyteczne dla lasów grzybki.Na opieńki nawet nie patrzę.
i

#77
od sierpnia 2007

2007.10.12 17:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Moim skromnym zdaniem niezły odświeżacz powietrza byłby z Hygrophoropsis aurantiaca.
A co do Armillaria, to czy wiadomo ile czasu potrzebują te grzyby na zabicie żywiciela? Ile taki 'opieńkowy' las przetrwa?
P.S.
Tylopilus felleus też mógłby zniknąć, wpieniający grzyb i kleszcze z komarami też mógłby szlag trafić.
i

#1
od września 2006

2007.10.12 20:04 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Szymon Szczęsny (gismo)
Pierwszy raz zabieram głos na tym forum, więc prosze, nie bijcie od razu ;) Poczytałem sugestie na temat artykułu - dziękuję. Chciałbym się teraz do nich ustosunkować, jeśli pozwolicie. Zrobię to bardzo skrótowo, żeby nie zaśmiecać tematu głównego. O źródłach napiszę na końcu. Znaczna część z poprawek, które sugerujecie, uważam, że jest sztuczna. Na przykład „3. Wszystkie produkty zawierają substancje trujące, bo wszystkie substancje w nadmiarze są truciznami.” – ta uwaga jest... hm... bo właśnie to samo napisałem w artykule. Z resztą na to, jak też napisałem, już 500 lat temu ktoś wpadł. W niektórych przypadkach wina leży po mojej stronie, bo użyłem sporo skrótów myślowych (po to, żeby tekst wyszedł krótszy i nie został podzielony na dwie części, co Redakcja portalu niestety lubi robić). Przykładem takiego skrótu jest fragment: „Jest to następstwo stwierdzenia w grzybach obecności wielu szkodliwych substancji. Okazuje się przy tym, że najczęściej zbierane i najbardziej cenione, znane gatunki są najbardziej szkodliwe.” Jest to rzeczywiście za duży skrót myślowy i tym samym błąd z mojej strony. Chodziło mi o obecność metali ciężkich i pierwiastków promieniotwórczych w grzybach, które najczęściej zbieramy – bo to właśnie te gatunki najwięcej ich asymilują. No ale to również sztuczny problem, bo nawet dziecko wie, że najgroźniejsze są grzyby trujące z definicji, a śmiertelną truciznę trudno byłoby nazwać substancją szkodliwą dla zdrowia... Większość pozostałych poprawek dawałaby się wyjaśnić w podobny sposób po za jedną. Mianowicie informacja o nowej liczbie gatunków dopuszczonych do obrotu handlowego wskazuje, że popełniłem błąd podając nieaktualne dane. A sprawdzałem je jeszcze tuż przed publikacją. Dziwne. No ale skoro ktoś doszukał się nowszych danych, to bardzo dobrze. Sprawdziłem już nowe rozporządzenie – rzeczywiście uległo zmianie. Przyznaję się do błędu i bardzo dziękuję za uświadomienie :)

Statystyki zatruć dostępne są w centrach medycznych (a dokładniej w takim centrum są osoby, które mogą nam je udostępnić, chyba, że jest tam gabinet edukacyjny, to jest szansa na otrzymanie statystyk od ręki). Dla mniej ambitnych polecam może informacje z tej strony internetowej: http://zdrowie.chojnice.pl/?id=111. Głównie chodzi mi o: „Najwięcej zatruć wywołał muchomor sromotnikowy, następnie olszówka /krowiak podwinięty/ i gołąbek” – to tak celem odpowiedzi na kilka z uwag. Najlepiej chyba będzie po prostu skontaktować się z centrum medycznym, jeśli komuś bardzo zależy.

Zanim podam źródła, chciałbym podzielić się taką uwagą. Tylko bardzo boję się, że zostanę odebrany jako przemądrzalec. Nie umiem tego jednak inaczej ująć. Chodzi mi o to, że informacje, które umieściłem w artykule są podstawowe, niemal atlasowe, nie ma tam żadnych nowości. Raczej podejrzewałem, że dużo będzie komentarzy typu „nie dowiedziałem/łam się niczego nowego”. Dlatego jestem bardzo zdziwiony, że nastąpiła taka reakcja szczególnie tu, na forum grzybowym, tym bardziej, że niektórzy z wyżej wypowiadających się grzybami zajmują się zawodowo. Żeby już nie przedłużać – niemal wszystkie informacje (w tym także o trujących opieńkach z drzew liściastych) znajdziecie w zwykłych atlasach (Flucka, Gerhardta i Garnweidnera). Szczególnie polecam ten pierwszy – z tego, co pamiętam, przed opisem gatunków jest zamieszczone ponad stustronicowe opracowanie zawierające 70% informacji użytych w artykule. Także jak widzicie są to informacje podstawowe. Jeszcze troszkę złośliwości na koniec ;) Chodzi mi o stwierdzenia w stylu „ja o tym nie słyszałem/łam, więc mu nie wierzę”. Demokracja jest zgubą ludzkości, dlatego w nauce nie ma miejsca na demokrację – racji nie może mieć większość, bo inaczej nie ruszylibyśmy z miejsca. W nauce sprawdza się prawo weta. Popatrzcie na przykład na zdjęcia opieniek zamieszczone w tym temacie. Reakcja na widok opieniek o jasnych, żółtych kapeluszach pokazuje, że nie znacie takich gatunków jak opieńka żółtawa (Armillaria lutea) czy opieńka bagienna (armillaria ectypa), ale oceniacie wypowiedzi na temat opieniek oraz podejrzewacie, że autor nie ma racji albo „nadużywa” niektórych sformułowań, kiedy wypowiada się na temat opieniek. Dlatego bardzo nie lubię reakcji „ja nie słyszałem/łam, więc mu nie wierzę” i bardzo boli mnie to, że czytelnik coraz częściej czuję się w roli oceniającego, mimo że sam nie do końca zna temat. Na szczęście tu na forum grzybowym nie jest to zjawisko tak popularne jak na portalu Pogawędek Wędkarskich. Nie wiem, czy wiecie, ale większość zbieranych przez Was opieniek, to opieńki ciemne. Opieńki miodowe są stosunkowo rzadkie. Nawet w atlasach zdjęcia opieniek ciemnych pojawiają się w roli zdjęć opieniek miodowych. Atlas Gerhardta przynajmniej wreszcie je rozróżnia. Przepraszam za tę złośliwość na temat kompetencji czytelnika i oceniającego oraz za to, że się wymądrzam. Chciałem po prostu pokazać, że wiedza o opieńkach wśród zbieraczy nie jest dostateczna. A co się tyczy artykułu myślę, że informacje, w które nie wierzycie, nie są niczym nadzwyczajnym i stanowią wiedzę podstawową, którą znajdziecie w zwykłych atlasach.

#161
od maja 2005

Zapewniam szanownych forumowiczów, że przyczyniam się znacznie do wyginięcia tego gatunku w mojej okolicy - konsumuję go w ilościach przekraczających wszystkie normy :) opieńkę zjadam w każdej postaci jedynie ryzomorfów jeszcze nie próbowałem :)
co do lisówki hm ... pachnie wg mnie tak sobie ale spróbuję ją dokładniej obwąchać. :)
p.s.
od 2 lat odkrywam zapachy na nowo - 21 lat palenia dało w kość moim narządom smakowo-węchowym i jak dotąd najlepiej reaguję/ją/ na opieńkę :)
i

#80
od sierpnia 2007

2007.10.12 21:11 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
@ Szymon Szczęsny
2 pytania odnośnie "Znaczenie konsumpcyjne grzybów":

Cytat:
--------------------------------------------------------------------------------
Bardzo ważne jest, by grzybów nie przyrządzać w naczyniach aluminiowych. Dochodzi bowiem do reakcji krystalizacji aluminium, które wraz ze spożywanymi grzybami dostaje się do organizmu.
--------------------------------------------------------------------------------
Tylko grzybów, czy czegokolwiek? Może to moje złudzenie, ale chyba wszystkie/wszyscy telewizyjn-e/-i mistrzynie/mistrzowie patelni używają chyba aluminiowych garnków. I czym w dłuższej perspektywie to grozi (dla zdrowia)?
Tak BTW ostatnio jakiś doktor w radiu straszył ludzi teflonowymi patelniami.

Cytat:
-------------------------------------------------------------------------------
Te dwie ostatnie uwagi - o pleśni i aluminium - warto wziąć sobie do serca, bowiem zatrucia powodowane przez niewłaściwe przechowywanie grzybów zajmują czwarte miejsce na liście najgroźniejszych zanotowanych (pierwsze trzy to zatrucia muchomorem sromotnikowym, olszówkami i gołąbkami).
-------------------------------------------------------------------------------
Na czym polega tak wysoki stopień zagrożenia zatruciem gołąbkami (i to w porównaniu z muchomorami zawierającymi amatoksyny/falotoksyny)? Którymi gatunkami?


Konrad Mazurkiewicz napisał:
-------------------------------------------------------------------------------
co do lisówki hm ... pachnie wg mnie tak sobie ale spróbuję ją dokładniej obwąchać
-------------------------------------------------------------------------------
Mi jej zapach przypomina żywicę sosnową, albo szerzej zapach sosny przełamany czymś, czego nie umiem określić. Jako zapach grzybowy (kulinarny) to faktycznie kiepski, ale jako zapach płynu do WC to bardzo chętnie ;))))))))))))

#162
od maja 2005

nareszcie ktoś z poczuciem humoru :)
jeśli chodzi o ten zapach w sprayu - tu jestem śmiertelnie poważny :)

#6187
od maja 2003

2007.10.12 21:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
:-) Witaj Autorze :-)
Nie bijamy nawet Starych Bywalców.

1. Jeśli ktoś zamieszcza skróty myślowe - musi się liczyć z tym, że będą różnie interpretowane. Tak stało się i tym razem. Gdybyś pisał o marchewce - mógłbyś napisać dokładnie to samo, co o grzybach - że nie wolno jeśc za dużo marchewki (bo grozi nam hiperwitaminoza wit. A. i na dokładkę azotyny kumulujące się w marchewkach obficie nawożonych azotem, mogą odbić się bardzo źle na naszym zdrowiu). Nie wiem, co jest celem tego pisania.

2. Najczęściej zbierane i najbardziej cenione są podstawowe gatunki jadalne - kurki, prawdziwki, podgrzybki brunatne, koźlarze, maślaki. W źródłach, jakie podajesz (Gerhardt, Fluck)) żaden z tych gatunków nie jest wymieniany wśród tych gromadzących metale ciężkie (z popularniejszych - jedynie czubajka kania i czubajka czerwieniejąca). A wśród gromadzacych radioaktywny cez, jedynie podgrzybek brunatny oraz mleczaje, maślak żółty i koźlarz babka są wymieniane jako ten "najgroźniejsze". Pozostałe "groźne" gatunki nie są masowo zbierane. W podanym przez Ciebie źródle jest też napisane, ze borowik szlachetny, kurka, opieńka miodowa i koźlarz czerwony gromadzą bardzo małe ilości cezu. Więc teza, że najniebezpieczniejsze (ze względu na metale ciężkie i pierwiastki promieniotwórcze) są grzyby najczęściej zbierane - jest błędna. A przynajmniej nie tak oczywista, jak wynikałoby to z artykułu.

3. Statystyki zatruć. Cyt."Te dwie ostatnie uwagi - o pleśni i aluminium - warto wziąć sobie do serca, bowiem zatrucia powodowane przez niewłaściwe przechowywanie grzybów zajmują czwarte miejsce na liście najgroźniejszych zanotowanych (pierwsze trzy to zatrucia muchomorem sromotnikowym, olszówkami i gołąbkami)".
Może to znowu skrót myślowy, ale to zdanie sugeruje, że olszówki i goląbki (nie wiadomo jakie) są groźnymi grzybami prawie na równi z muchomorem sromotnikowym. Podczas, gdy z zalinkowanego źródła wynika jedynie, ze olszówki są przyczyna dużej liczby zatruć. Z innych źródeł (np. http://www.nagrzyby.pl/index.php?artname=news&artmid=content&id=2484) wiadomo, że nieliczne zatucia olszówką kończą sie śmiercią, a większość zatruc ma przebieg łagodny i około 70% zatrutych tych gatunkiem nie wymaga nawet hospitalizacji. I są niewątpliwie bardziej od olszówek "groźne" grzyby - choćby wspomniany muchomor plamisty, którego spożycie najczęsciej kończy sie w szpitalu.

4. Informacje, które podajesz sa podstawowe, ale jak widzisz trochę niedokładne.
Tak samo, jak podawanie informacji, że opieńki z drzew liściastych są trujące. Ta informacjea znajduje się w jednym atlasie (fakt, zapomniałam o niej). Szereg innych atlasów podaje te gatunki jako jadalne lub warunkowo jadalne (po obgotowaniu) i nic nie wspomina o tym, że te z drzew liściastych mogą być trujące. Zakładam więc, że Autor tego jednego atlasu podaje informację błędną. Podczas, gdy Ty podajesz ją jako prawdziwą. Opieńka (wszystkie 5 gatunków, traktowane dawniej jako opieńka miodowa) jest u nas dopuszczona do obrotu handlowego. Bez wyrózniania skąd trzeba ją zbierać i bez zastzreżen jest przyjmowana do punktów skupu, przetwarzana, sprzedawana i konsumowana. Każdy klasyfikator i grzyboznawca wyda Ci ważny atest na opienke nie pytając skąd pochodzi. Więc w tym wypadku przekonana jestem o tym, że informacja podana przez Flucka jest błędem. I na tym opiera się moja "wiara". Po prostu informacja o opieńkach trujących z drzew liściastych jest sprzeczna z moją aktualną wiedzą na ten temat i osobistym wieloletnim doświadczeniem.

#163
od maja 2005

Aniu - co do atlasów - mam swoje zdanie - w obecnych czasach każdy może taki "atlas" wydać i napisać tam co mu do głowy przyjdzie.
Atlasy kolekcjonuję - tak mam i kropka.
Ale to tu mnie trochę zszokowało: maślak ziarnisty zaznaczony jako niejadalny :))

przepraszam za fatalną jakość ale się spieszyłem

aha - nadmieniam, że w "atlasie" nie ma wymienionego maślaka zwyczajnego !!!
jak takie rzeczy czytam to wydaje mi się, że przy każdym grzybku powinien autor WOŁAMI napisać: po wszystkim Cię człowieku może kiedyś przeczyścić...



(wypowiedź edytowana przez ruskie_pierogi 12.października.2007)

#6188
od maja 2003

2007.10.12 22:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Są doniesienia o reakcjach uczuleniowych powodowanych przez maślaki, dlatego w atlasach wydawanych w ostatnich latach pojawiają się informacje o ich warunkowej jadalności. Własciwie dotyczy to większości gatunków. Musimy zawsze brać pod uwagę naszą osobniczą wrażliwośc na dany pokarm. I tak, jak dla niektórych niejadalna będzie czekolada, jajka, czy truskawki (bo alergia), tak dla innych maślaki. Warto mieć dystans do tych wiadomości :-)))

#10
od września 2006

2007.10.12 22:21 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Artur Szpak (artbrt)
wracając do tematu - jeśli można
wczoraj byłem znów w lesie
zbieram tam głównie ceglaki, prawdziwki, podgrzybki
w zeszłym roku zebraliśmy z żoną opieńki, które zamarynowaliśmy i są pyszne
w tym roku nie miałem okazji spotkać ani jednej sztuki do wczoraj!!!
bywam w tym lesie mniej więcej raz na 10dni
spóźniłem się o 2-3dni niestety
a obawiam się, że nie byłbym w stanie zmieścić wszystkiego w samochodzie
dla mnie to był totalny kosmos co zobaczyłem
postaram się jakieś zdjęcia dodać, tylko proszę nie komentujcie że słabej jakości - wiem, są z telefonu niestety

piszę natomiast, ponieważ znalazłem wśród opieniek które zbieram i wiem, że są pewne na 100%, grzyby, które miały oliwkowo-żółte zabarwienie
nie wiem czy znajdę to na fotkach
jeśli nie, to pewnie pokażę Wam to dopiero następnym razem.
Dodam że rosły jedne obok drugich
Wyrzuciłem niestety...te podejrzane :(
A było ich sporo

(wypowiedź edytowana przez artbrt 12.października.2007)

(wypowiedź edytowana przez artbrt 12.października.2007)

#11
od września 2006

2007.10.12 22:23 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Artur Szpak (artbrt)
mam potwierdzenie dla wypowiedzi Ani
moja kuzynka dusi się po zjedzeniu 1 truskawki
oczywiście alergia...

#164
od maja 2005

masz rację - dystans - a niech tam sobie piszą co chcą :)

a tak serio - o reakcjach uczuleniowych "odmaślakowych" czytałem - ale dotyczyły maślaka zwyczajnego - o ziarnistym pierwsze słyszę

#12
od września 2006

2007.10.12 22:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Artur Szpak (artbrt)
Niestety, zdjęć tych o innym zabarwieniu nie mam - szkolny błąd!
Obiecane zdjęcia:
opieñki
opieñki 2opieñki 3+++ jpeg +++ 129803 +++
czy to na pewno stare opieñki? +++

#13
od września 2006

2007.10.12 22:57 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Artur Szpak (artbrt)
Niestety, zdjęć tych o innym zabarwieniu nie mam - szkolny błąd!
Obiecane zdjęcia:

20071011(004).jpg
i

#2
od września 2006

2007.10.12 23:14 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Szymon Szczęsny (gismo)
@ Adam Maciejewski

Niestety niebezpieczeństwo przygotowywania potraw w naczyniach aluminiowych dotyczy grzybów w sposób szczególny. Rzeczywiście naczynia i sztućce aluminiowe zaleca się wycofać z użytku. Producenci jogurtów zwracają uwagę, by opakowania nie były zaklejane aluminiowymi pokrywkami. Chodzi tu więc przede wszystkim o nabiał oraz o grzyby. Dlaczego o te pokarmy? Aluminium wiąże się trwale tylko z niektórymi związkami. Jest to dość wdzięczny metal, dlatego że podlega małej liczbie reakcji. Lekarze dość długo byli spokojni, skoro opakowania i naczynia wykonywane były z tak obojętnego materiału. Okazuje się, że aluminium łączy się z fosfolipidami. Nie wiem, czy wiecie, ale grzyby zawierają ich sporo. W ogóle dużo grzybów zawiera kwasy tłuszczowe (to bardzo dobrze, bo niektóre są witaminami z grupy F). Niestety właśnie dzięki obecności tych tłuszczy aluminium z naczyń, w których przyrządzamy grzyby, dostaje się do naszego organizmu. A że fosfolipidy budują przede wszystkim komórki nerwowe, to aluminium wpływa na przewodzenie bodźców nerwowych powodując zaniki pamięci, spadek poziomu intelektualnego, obniżenie reakcji. Ten ostatni objaw daje dużo do myślenia. Trochę się tym interesowałem rok temu, dlatego podam przykład takiego eksperymentu. W trakcie reakcji odruchowych (np. uniku) impuls przechodzi przez zaledwie 4 warstwy neuronów. Łatwo można to sprawdzić, bowiem czas reakcji w tym przypadku jest minimalnie rzędu 100 ms, a czas przejścia informacji przez jedną warstwę neuronów wynosi 25 – 30 ms. Wynika z tego, że wpływ aluminium na funkcjonowanie mózgu jest przeogromny, skoro nawet na tak krótkim odcinku zaledwie czterech warstw neuronów widać już spowolnienie reakcji. Z tego co wiem, nie do końca wykazano, że aluminium ma wpływ na powstawanie Alzheimera, stwierdzono jednak zwiększoną obecność tego pierwiastka u chorych na Alzheimera w złogach amyloidu (charakterystycznych dla tej choroby). Czytałem też niedawno, że stwierdzono też zwiększoną umieralność w regionach, gdzie pierwiastek ten występuje w wodzie pitnej.

Wiadomo, że zatrucia gołąbkami nie mają porównań z zatruciem muchomorem sromotnikowym czy jadowitym. W każdym razie z trójce najczęściej hospitalizowanych, jak podają statystyki, znalazły się. Nie wiem, czy zgodziłbym się z tym: „I są niewątpliwie bardziej od olszówek "groźne" grzyby - choćby wspomniany muchomor plamisty, którego spożycie najczęsciej kończy sie w szpitalu.” To już tak naprawdę dyskusja akademicka i walka o liczby – nie mniej w trójce najczęstszych hospitalizowanych przypadków znalazły się olszówki, ale plamisty nie. Myślę, że to jednak mało budująca dyskusja, bo pewnie w praktyce w większości lekkich zatruć tak naprawdę trudno powiedzieć, czym chory się zatruł.

@Anna Kujawa
W tekście wymieniłem gatunki, które zawierają mało cezu, te które zawierają więcej. Podałem, które gromadzą ołów, a które kadm. Myślę, że zachodzi zgodność tekstu, danych z atlasu oraz danych, które podajesz :) Stwierdzenie, że najczęściej zbierane grzyby zawierają najwięcej szkodliwych substancji, rzeczywiście jest niedokładne – przynajmniej na etapie analizy tematu z atlasem w rękach. Co się tyczy atlasów, to trudno nazwać je źródłami informacji tego rodzaju. Najlepsze są jednak bezsprzecznie publikacje (przeważnie w języku angielskim, najczęściej pisane na określone listy np. filadelfijską, wówczas łatwo skorygować ich jakość chociażby po liczbie uzyskanych punktów), choć i one zawierają sporo błędów, do których przyznają się autorzy. Czasami takie błędy wyłapują nawet studenci w trakcie wykładów ;) W każdym razie nie chciałem brnąć w tę stronę i odsyłać do publikacji, bo prawda jest taka, że po upływie kilku lat nie byłbym w stanie podać ich tytułów, a tym bardziej ich odnaleźć. Dlatego, choć większość informacji ma takie właśnie pochodzenie (a atlasy tylko je wykorzystują/interpretują), wolałem odesłać do lektury atlasów, bo wiem, że wtedy każdy może skonfrontować prawdziwość treści i wiadomo wtedy, że autor nie ściemnia. Choć, jak widać, i ta droga rodzi wątpliwości. W przypadku mikologii trudno jest zdobyć jakieś wiarygodne źródło informacji. W problemach ichtiologicznych czy technicznych jest bezsprzecznie łatwiej – wystarczy w przeglądarce wpisać angielskie sformułowanie i dopisać „pdf”. W przypadku grzybów to czasami też wystarczy, jednak większość publikacji jest nieosiągalnych drogą internetową.

Te nieszczęsne zielone opieńki... Fluck się nie mylił, bo to nie on na to wpadł :) Żeby to udowodnić potrzebuję jednak być może nawet kilku miesięcy, bo publikacja na ten temat powstała. Jeśli ją znajdę, to zeskanuję (o ile właściciel pozwoli), odszukam ten temat i wkleję.

Ja też bardzo lubię kolekcjonować atlasy – są to bardzo piękne książki ze wspaniałymi fotografiami. Z tym maślakiem to rzeczywiście ciekawe. Przypomniało mi to przypadki, które opisałem w jednym z komentarzy pod artykułem. Mianowicie przypadki dzieci, które za młodu karmione codziennie przez rodziców grzybami, po latach wykazywały reakcje obronne. Polegały one na tym, że osoby te nawet po zjedzeniu jadalnych grzybów takich jak prawdziwki, przeżywały ciężkie zatrucia gastryczne. Objawy takie pojawiały się nawet na samą myśl o grzybach czy w trakcie rozmowy o nich. Dało mi to do myślenia, jakie świństwo my jemy, że nasz organizm tak bardzo się broni ;) Może nawet bez tego uśmiechu.

#6189
od maja 2003

2007.10.13 07:35 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Szymonie, formuując konkretne tezy i podając konkretne informacje konieczne jest podanie źródła. Jesli na to nie zezwala formuła artykułu, to źródła są do wglądu u Autora. Zabezpiecza to przed pisaniem "co w pamięci zostało".
Jest kilka stwierdzeń w Twoim artykule, które pewnie znowu będziemy musieli "prostować". Tak, jak własnie stwierdzenie, ze jadalne, popularnie zbierane grzyby są najgroźniejsze.

Tak samo ze "statystykami" zatruć. Opierasz się na jednej, dotyczacej roku 2000. Na jej podstawie wyciągasz nieprawniony wniosek dotyczący "groźności" grzybów "w ogole". Gdyby wziąc statystykę z roku 1952, okazałoby się, że najgroźniejszym grzybem jest zasłonak rudy.
Warto wspomnieć, że zatrucia grzybami stanowią zaledwie 1-2% wszystkich ostrych zatruć notowanych w Polsce (Prokopowicz 1999. Rośliny trujące, zwierzęta jadowte). Faktem jest, ze zatrucia olszówką należą do najczęstszych.

Atlasy. Atlasy są pisane przez różne osoby i nie zawsze informacje w nich są prawdziwe. Dlatego należy szczególnie starannie uważać na to, co i jak się podaje do przestrzeni publicznej. I którą informację się powiela.

Jeśli znajdziesz pracę, w której jest potwierdzenie o szkodliwości opieniek z drzew liściastych - bardzo chętnie ją przeczytam i zacytuję tu, żeby wszyscy zaglądający w to miejsce mogli zapoznać się z tą informacją. Wystarczy mi nazwisko autora pracy, rok wydania i czasopismo. Dotrę do niej.

Są opisywane przypadki wystąpienia duszności u alergików uczulonych na np. pyłki sosny na sam widok sosny na rysunku. Taki odruch warunkowy. Ten mechanizm jest znany. Ale czy na tej podstawie mamy wyciagać wniosek, ze oddychamy świnstwem? Każdy grzyb JADALNY moze u konkretnej osoby wywałac objawy zatrucia (lub niestrawności wywaołanej nie toksynami, ale np. zwykłym "przejedzeniem"). Nie jest uprawnione jednak wysuwanie na tej podstawie wniosku, ze "jemy świństwo".

Ja mam odruch wymiotny na samą mysl o kaszy manny na mleku (dokładnie taki mechanizm, jaki opisałes - codziennie zupa mleczna z kaszką w dzieciństwie). Jednak daleka jestem od wmawiania innym, że kasza manna jest szkodliwa dla zdrowia.

I jeszcze jedno. Na jakiej podstawie podałes grzyby śmiertelnie trujące? Jakie kryterium spowodowało wybór tych 5 gatnków? Według mnie ta lista jest za krótka.

#6190
od maja 2003

2007.10.13 08:24 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Artur - na Twoich zdjęciach są opieńki.

Piotr Józefowicz - grzyby należa do produktów ciężkostrawnych (tak, jak szereg innych produktów jadalnych). Jeśli nie masz żadnych kłopotów trawiennych po potrawach grzybowych, możesz je jeść spokojnie.

Konrad. Tak, tez do tej pory czytałam o maślaku zwyczajnym. Jednak, ponieważ za substancje wywołujace alergie uważa się m. in. białka należące do lektyn, a te są powszechne u borowikowatych, to jak najbardziej i maślak ziarnisty (i borowik, o którym pisze Szymon) mogą wywołać u OSOBY WRAŻLIWEJ, reakcje alergiczne.

Adam - nie umiem odpowiedziec na Twoje pytanie. Kilka lat temu wysłuchałam referatu na temat kumulacji pierwistków promieniotwórczych w grzybach. I nic o związku - niebieszczejące=kumulujące nie było. Wniosek był jedynie taki, że najwięcej promieniotwórczego cezu kumulowane jest w skórce podgrzybka brunatnego, ale i tak ilości nagromadzone w grzybach z najbardziej skażonych poczarnobylowo terenów w Polsce nie są szkodliwe dla zdrowia (pod warunkiem, ze nie jemy tylko grzybów). Niestety nie mogę doszukać się konkretnej publikacji. Jestem natomiast w stanie dotrzeć do tytułu referatu i nazwisk prelegentów - jeśli Ci na tym zależy.

Uwaga na temat fosfolipidów. Związki te zawierają wszystkie pokarmy zawierające komorki żywych organizmów - bo fosfolipidy są PODSTAWOWYM składnikiem błon komórkowych (mięso, rośliny, grzyby...). Wiedza o toksyczności aluminium spowodowała, że w handlu nie spotykamy juz raczej garnków aluminiowych, jakie niektórzy znamy z dzieciństwa. Wykonywane współcześnie są najczęściej powlekane powłoką uniemożliwiającą przenikanie jonów Al do potrawy.
i

#81
od sierpnia 2007

2007.10.13 15:43 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Dziękuję Anno za odpowiedź w kwestii podgrzybków i promieniowania. W zupełności satysfakcjonuje mnie taka odpowiedź. Za teksty źródłowe dziękuję, gdyż chodziło mi jedynie o opinię kogoś zorientowanego w temacie i Twoja odpowiedź w zupełności wyczerpuje moją ciekawość i wątpliwości.

Czytając ten wątek dokonałem podsumowania czym właściwie jest grzybobranie i czym grozi:
- kolczaste pnącza jeżyn
- wnyki i zatrzaski kłusowników
- komary
- kleszcze roznoszące boreliozę i wirusowe zapalenie opon mózgowych
- watahy zdziczałych psów
- dzikie zwierzęta chore na wściekliznę
- toksyny w grzybach trujących
- metale ciężkie i pierwiastki promieniotwórcze w grzybach jadalnych
- jaja bąblowca pokrywające owoce runa leśnego
- dojazd do lasu po polskich drogach śmierci
- przynajmniej na odcinku garnków sytuacja jest zabezpieczona
Konkluzja >>> grzybobranie to nie jest niewinny sposób na spędzanie wolnego czasu na łonie przyrody, tylko sport ekstremalny, gdzie grzybiarz na każdym kroku ryzykuje własnym zdrowiem i życiem.
Spokojne hobby na weekend to skoki spadochronowe. ;))))))))

#6195
od maja 2003

2007.10.13 19:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
:-))
zapomniałeś o :
- myśliwych czających się czasem na zwierzyne i mogacych omyłkowo ocenic grzybiarza jako potencjalne trofeum ;-)
-żmijach (Pimpek nosi pancerne kalosze...)
no i znalazłoby się trochę jeszcze niebezpieczeństw :-))

Napisałam przed chwilą do pana Jerzego Mietelskiego z Instytutu Fizyki Jądrowej, bo doszperałam się, że pan ten popełnił trochę badań "w temacie - skażenia grzybów". Czekam na odpowiedź. Jak tylko otrzymam prace - dam znać na forum.
A zakres działalności i badań wykonywanych w tej instytucji wygląda obiecująco:
http://www.ifj.edu.pl/dept/no5/nz57/pl/dzialaln.html

#6196
od maja 2003

2007.10.13 19:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
o skażeniu promieniotwórczym grzybów i nie tylko - jeszcze tu (wydaje się rzetelne):
%2C,katastrofa_w_czarnobylu%2Chaslo.html,http://portalwiedzy.onet.pl/86584,,,,katastrofa_w_czarnobylu,haslo.html
i

#82
od sierpnia 2007

2007.10.14 09:17 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Dziękuję za linki. W zasadzie to obawiałem się tylko, że grzyby w jakiś nadzwyczajny sposób mają tendencję do magazynowania radioaktywnych pierwiastków w ponadprzeciętnych stężeniach. Ale biorąc pod uwagę ilość grzybów jakie zjadłem przez minione lata, to raczej powinienem martwić się co ja przez ten czas wchłonąłem choćby razem z warzywami.
Co do żmij to fajne z nich gady i całkowicie nieszkodliwe. Zawsze uciekają przed człowiekiem. Dogonić takiego gada, to jest wyzwanie. Nie raz próbowałem, bezskutecznie.
A natknięcie się na myśliwych to faktycznie pech, ale czy ktoś miał taką 'przygodę'?

#6198
od maja 2003

2007.10.14 09:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Żmije są nieszkodliwe i płochliwe, ale jak ma się pecha i np. wsadzi rękę do ich kryjówki (kolega...) :-)) A grzybiarze gmerają tu i ówdzie :-)

O upolowanych grzybiarzach nie słyszałam, o upolowanych myśliwych przez innych myśliwych - sporadycznie, ornitolodzy się nieco skarżą na niebezpieczeństwo - jeden z kolegów męża miał przysmaloną kurtkę. Nie chciałabym natomiast, zeby powstało wrażenie, że głoszę tezę, że myśliwi strzelają byle gdzie niewidząc do czego.

Pan Jerzy Mietelski odpisał, że w poniedziałek prześle pracę z wynikami z 1994 roku, a w tym roku są zebrane próbki i będą przeprowadzone kolejne oceny zawartości cezu w kilkudziesięciu gatunkach grzybów.

#13
od października 2007

2007.10.14 11:44 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jan Smyczek (emeryt)
Jak to dobrze ,ze na Forum mamy takich profesjonalistów jak Ania bo już się porządnie wystraszyłem i chciałem przestać zbierać maślaki ziarniste. Czy konsumowanie w roku około 20 sztuk kań lub czubajek czerwieniejących może być szkodliwe dla organizmu? Zawierają metale ciężkie i cez. Jezeli tak to przestaję je zbierać chociaż 20 lat jedzenia tych grzybów nie odbiło sie na moim zdrowiu.Moze w nocy świecę . Muszę sprawdzić.Grzyby smażę na aluminiowej patelni zakupionej około 10 lat temu.Może lepiej wymienić na teflonową?
W środę 10.10 w lesie miałem spotkanie ze żmiją ,która uciekła mi spod ręki jak gmerałem pod modrzewiem.Przynajmiej raz w roku mam podobne spotkania ze żmiją zygzakowatą.Ciekawe co zrobię jak mnie która w końcu ,,dziabnie'' w obronie własnej? Pozdrawiam.
i

#149
od lipca 2007

Jeszcze można wleźć na gniazdo os ukryte w jagodzinie, a dla osoby uczulonej to autentycznie może być tragedia ! A żmije na leśnym szlaku spotykałam i one tak szybko umykają, że nawet popodziwiać gada nie można.
Na marginesie, uczulenie na pyłki sosny prawie nie występuje. Pyłki nagozalążkowych są stosunkowo duże i przy wdychaniu osadzają się już na poczatku układu oddechowego, nie mogąć dotrzeć do oskrzelików i pęcherzyków płucnych, gdzie występuje reakcja alergiczna. Natomiast zmorą alergików są pyłki rozmaitych okrytozalążkowych.
i

#91
od sierpnia 2007

2007.10.18 00:46 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Adam Maciejewski (luridus)
Jako alergik pyłkowy z wieloletnim stażem, nigdy nie spotkałem się z zagadnieniem uczulenia na pyłki drzew iglastych. Nawet posiadane przeze mnie medyczne kalendarze pylenia dla terytorium RP nie uwzględniają 'iglaków'. Nie przypominam sobie też, aby testy alergiczne obejmowały ten typ pyłków.
Co do leśnych os i szerszeni, nie wymieniłem ich jako zagrożenia, ponieważ... no właśnie w zasadzie nie wiem, powinienem to zrobić. Uważam, że 'czarna' legenda szerszeni jest przesadzona. To dość spokojne owady, niezbyt natrętne - w porównaniu do os czy pszczół - i jak się takiego nie drażni to po prostu poleci sobie dalej. Pewnie pszczelarze mają o tych owadach odmienną opinię ;]]]]] Ale za to właśnie szerszenie lubię, nie interesuje ich moja drożdżówka ;)))
Raz w życiu miałem 'przygodę' z jakimiś 'osowatymi'. Gniazdo właśnie wśród krzaczków jagód, chyba podziemne, a ja chyba na nie stanąłem. Kątem oka zobaczyłem (i usłyszałem) start ok.6 dużych owadów. Nie myślałem wiele, tylko biegiem (do tego z krzykiem, a co sobie miałem żałować) rzuciłem się do ucieczki. Biegłem na oślep najszybciej jak mogłem i po kilkuset metrach wybiegłem z lasu. Nie wiem ile mnie te owady goniły, w tym dniu padał deszcz, może to mnie uratowało, może owady nie miały ochoty na pogoń na otwartym terenie. Inna sprawa, że byłem dość szczelnie ubrany, z kapturem na głowie, może to też mnie uratowało. W każdym razie osoby towarzyszące miały ubaw widząc mnie nagle z krzykiem wybiegającego z lasu.
Dziś też do mieszkania wleciała mi jakaś większa osa, ale przy pomocy pustego słoika i tekturki pomogłem jej się wydostać.
Co do żmij, to warto mieć jakiś większy kij i 'macać' nim ściółkę przed sobą, to pomaga w zauważeniu żmii. Tylko raz w życiu natknąłem się na żmiję (i to poza lasem, taki dworek z parkiem), która gotowa była stawić czoła natrętowi, czyli mnie. Wygrzewała się na drodze, była jakaś dziwna, bardzo duża, grubo ponad 50cm i do tego dziwnie ubarwiona, prawie jednolicie czarna. Na bliżej niż 1,5m bałem się do niej podejść, a gdy próbowałem ją jakoś oskrzydlić, to cały czas obracała się w moim kierunku. Ale gad był ładny.
Mocny off-topic zrobił się z tego wątku, może Admin wybaczy.

#6218
od maja 2003

2007.10.18 07:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
Z pyłkiem drzew iglastych macie z Małgosią rację - nie powodują pyłkowicy. Co najwyżej drażnią drogi odechowe mechanicznie. Palnęłam z rozpędu ;-)
Zagrożenie szerszeniami mam największe w moim domu, co roku gdzieś na strychu lub w dziupli w drzewach otaczających Stację są gniazda szerszeni. Przylatują do mieszkania czasem powodując lekkie zamieszanie.
i

#735
od października 2005

@ Artur Szpak
Mam jedną prośbę. Naucz się wklejać fotki. Pokazywane jedna obok drugiej, doprowadza do rozjechania się forum, co utrudnia czytanie tekstu.
Fotki należy wklejać zawsze od nowego wiersza po uprzednim skorzystaniu z klawisza 'Enter" lub jak u mnie na klawiaturze załamana strzałka na przycisku z prawej, który ni jak nie podobny jest do prostokata czy kwadratu ( sześciokąt ).
Aby to poprawić, można skorzystać z kostki ''popraw/usuń '' w Twoim komentarzu, i ustawić fotki zakodowane, każda w osobnym wierszu, za co i ja i inni byliby bardzo wdzięczni.

#44
od maja 2007

2007.12.04 21:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

BarteK_
Wklejanie fotek można poćwiczyć w tym dziale https://www.bio-forum.pl/messages/1/1.html

#51
od września 2005

2007.12.25 11:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr (piotrd)
Apropos opieniek i odlewania wody - nie trzeba tego robić, ale muszą być porządnie usmażone/ugotowane. Na surowo "czyszczą z siłą wodospadu"
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2007 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji