bio-forum.pl Zaloguj Wyloguj Edycja Szukaj grzyby.pl atlas-roslin.pl
Raport grzybowy z Niemiec ( okreg Düren )
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2006 «
i

#96

2005.09.05 09:48 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ewa Kowalewska (kayenn)
W wiekszosci lasow w Niemczech jest zakaz zbierania grzybow, a nawet wchodzenia do lasow.
W lasach, w ktorych jest mozliwe zbieranie, okreslane jest '' mozesz zebrac ile zdolasz zjesc jednego dnia '' Absolutnie wyklucza sie zbieranie handlowe.
Mimo, iz jest bardzo sucho wybralismy sie wczoraj z mezem do jednego z takich lasow. Sam las, bardzo stary, miejscami iglasty, miejscami bukowy polozony na pofalowanym terenie byl niemal w stanie dziewiczym oprocz naznaczonych wycinek. Ciezko bylo chodzic po lezacych wszedzie galeziach, konarach i samoistnie poprzewalanych drzewach. Co do grzybow, to nasze zbiory nie byly za wielkie z powodu suszy. W sumie zebralismy okolo 25 podgrzybkow, o dziwo tylko jeden byl robaczywy, jednego kozaka, kilku sitakow i 3 kepek opieniek.
Nacielismy sie na licznie wystepujace goryczaki zolciowe, ktore niestety wzielismy za prawdziwki. Dopiero po wyjsciu z ciemnego lasu zauwazylismy, ze sa lekko rozowawe i ''proba jezykowa '' przekonala juz nas w zupelnosci co mamy. Oprocz jadalnych grzybow zauwazylismy kilka sromotnikow, piekne okazy muchomorow i borowikow grubotrzonowych.
Znajomy Niemiec twierdz jednak, ze po deszczach mozna tam niezle nazbierac prawdziwkow i podgrzybkow.
Coz... pozostaje mi tylko czekac na deszcze i wybrac sie znow.

#57

A czy w tych lasach gdzie zbieranie jest dopuszczalne grzyby wogole wystepuja?

Jaka jest norma grzybow dopuszczalnych do zjedzenia przez jednego mieszkanca?

Kto wydaje odpowiednie decyzje zezwalajace na zbior/wynos grzybow z lasu?

Jakie sluzby przeprowadzaja kontrole?

Czy funkcjonariusze sa uzbrojeni w karabiny maszynowe?

Czy las ogrodzony jest drutem kolczastym?

Czy przy drucie kolczastym poustawiano budki transformatorowe?

Czy przy wejsciu do lasu stoja wieze wartownicze?

O ktorej godzinie sa zmiany warty?

(wiadomość edytowana przez romualdgorski 06.Września.2005)

#28

2005.09.06 18:50 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jerzy Staroń (preskaler)
Ironia ironią ale i ja w naszych polskich lasach natknąłem się na drut kolczasty i napis "Wstęp do lasu zabroniony! Teren prywatny!" Był to las, do którego chodziłem na grzyby przez wiele lat. No cóż, złe idzie i do nas!

#1855

2005.09.06 20:34 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Ja sądzę, że Romek "pił" do komunizmu.

#59

Tak.
Do komunizmu i do niezbyt dlugiego okresu przed jego wprowadzeniem.

Moze to nie ladnie tak sie nabijac z sasiadow ale wyobraz sobie:

Chodzisz sobie po lesie, piekna pogoda, slonce, spiew ptakow, zbierasz grzyby, podnosisz wlasnie dorodnego borowika a tu nagle:

HALT! HALT! PILZKONTROLLE (kontrola grzybow) HANDE HOCH...

(wiadomość edytowana przez romualdgorski 06.Września.2005)
i

#98

2005.09.07 07:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ewa Kowalewska (kayenn)
Drutu kolczastego nie ma i tym podobnych akcesorii tez nie.Ogrodzone sa tylko lasy przy autostradzie, z przyczyn raczej zwierzecych niz ludzkich. Skontrolowac grzyby moze lesnik, badz wlasciciel lasu, ktory pozwala zbierac grzyby ludziom. Chodzi tu tylko o to, zeby nie wynosic ich w ilosciach handlowych. Kiedy jest wysyp, to grzybow jest zatrzesienie, jako ze Niemcy rzadko zbieraja. Wtedy to wlasciwie bardziej na Polakow w lesie mozna sie natknac.
Byc moze, niektorzy grodza swoje lasy i drutem, ale ja nie widzialam. Natomiast co wiem, to ze tu rzadko zdarzaja sie zlodzieje i wystarczy tabliczka las prywatny i juz nikt nie wchodzi, chyba, ze Polacy. ;P Lasy sa czysciejsze niz w PL, nie ma tylu smieci, papierzakow i innych przywleczonych przez ludzi odpadkow.
i

#385

2005.09.07 09:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Póki co ZŁE do nas nie idzie.
Wystarczy przeczytać fragment „ustawy o lasach” żeby przekonać się jednoznacznei, że grodzenie lasów jest zabronione ... bez względu na formę własności. Podobnie - choć nie do końca - jest np. z rzekami i jeziorami. Sytuacja o której pisze Preskaler jest więc (najprawdopodobniej) łamaniem prawa, którego dopuszcza się właściciel lasu.

Nigdzie w Europie w lasach które widziałem (np. w rejonie Taurów, Alp, Masywie Centralnym Picos czy Pirenejach) nie spotkałem się z grodzeniem lasów. Jeżeli spotkamy tam ogrodzenia (płoty, druty – w tym i kolczaste) to są to grodzenia dróg, autostrad, upraw, łąk, miejsc wypasów bydła i owiec ale na pewno nie lasów ... nie ma co rozdmuchiwać problemu.
Zupełnie inna sprawa to ograniczenia wstępu do lasu, które w pełni popieram. Gdy widzę w naszych ostępach leśnych, korytach rzek Beskidów czy Bieszczad (Bieszczadów?) rajdy Toyoty czy innego Nissana to krew mnie zalewa. W Europie (tej cywilizowanej) takie zabawy Żywą Przyrodą są nie do pomyślenia.
Pozdrawiam.

#61

Widzialem w Anglii wiele lasow prywatnych mieszkajac tam 10 lat.
Trudno to raczej bylo nazwac lasem.
Byly to raczej fabryki drewna a nie lasy.
Tabliczki zakazujace wstepu - las prywatny tez byly.
Raczej nie potrzebne - nikt i tak nie chcial by tam wejsc bo nie bylo po co (no chyba ze za potrzeba naturalna).
Smieci tez nie bylo.
W lasach bylo prawie 100% sosen, jedna przy drugiej a drzewa juz wyrosniete, tak ze trudno bylo przejsc. Oprocz pousychanych galezi i igiel nie bylo praktycznie innej roslinnosci poszycia.
Wstepu do lasu strzegly mury poukladane z kamieni, druty i w wiekszosci miejsc pasma trudnych do przebycia paproci lub pokrzyw (to gdy las graniczyl z laka gdzie pasly sie krowy).

Grzyby rosly gdzie nie gdzie przy drogach lesnych.
Grzyby zbieralo sie wiec raczej na lakach z owcami gdzie czesto rosly pojedyncze drzewa.
Byly to tereny prywatne ale kilka lat temu parlament zabronil farmerom zabraniania na nie wstepu, tak wiec nie bylo z tym problemu.
Starsi mieszkancy zbierali tam rozne gatunki pieczarek na ktorych ludnosc dobrze sie zna.
Mlodzi zbierali glownie lysiczke lancetowata, ktorej w wielu miejscach bylo wrecz zatrzesienie (wysyp tak gdzies od czerwca do listopada).
Posiadanie lysiczki nie jest tam przestepstwem ale konsumpcja tak.
Dzieki tej luce prawnej policja moze sie tylko przygladac. Kazdy zapytany odpowie ze nie do konsumpcji.
To dla tego ze jeden z ogolnikow prawnych krolestwa mowi ze kazda rosline wystepujaca naturalnie na jego terenie, ktora nie jest chroniona prawem, kazdy obywatel moze swobodnie posiadac. Grzyby zaliczono do roslin. Na temat patogenow maja odrebne przepisy.

Pod pojedynczymi drzewami/kepkami drzew na lakach zbieralem glownie kozaki.
Gdy mowilem ze chce je jesc Anglicy byli pewni ze sie otruje.

Po wszystkich tych doswiadczeniach jestem teraz przeszczesliwy ze grzyby moge teraz zbierac w Polsce.

Czy las ktory opisalas na poczatku to dawna NRD?
Tak mysle.
Sadze ze za za jakies 20 lat bedzie raczej podobny do lasow angielskich, ktore opisalem powyzej.

Dobrze ze Solidarnosc ze swioim AWS-em rozleciala sie pare lat temu.
Tez chcieli prywatyzowac lasy.
Ale to juz raczej inny temat.
i

#99

2005.09.07 10:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ewa Kowalewska (kayenn)
Las, ktory opisalam, lezy na zachodnim krancu Niemiec, a wiec do bylej NRD mu daleko. To juz wlasciwie jakies 50 km od Holandii. Wg tego co ostatnio sie dowiedzialam, wstep do lasow jest zakazany, by w ten sposob chronic przyrode. Moze i jest w tym jakas racja, zwazywszy na to, jak u nas w PL ludzie niszcza lasy. Kiedy bylam ostatnio w lasach krasnickich, nie moglam uwierzyc, ze mozna tak zanieczyszczac las. Robia to niestety glownie okoliczni rolnicy, wywozac do lasu wszystkie zbedne im smieci, ba... nawet zardzewialy parnik tam zobaczylam, choc przeciez mogli to oddac na zlom. No i smieci po grzybiarzach; butelki, folie, papiery. A najgorsze, ze w poszukiwaniu grzybow podloze zryte, jak przez dziki, a gatunki, na ktorych sie nie znaja, powywalane, porozdeptywane. Az serce boli patrzec na to wszystko.

#62

No tak, ale przyroda chroniona dla samej siebie nie jest nikomu do niczego potrzebna.
Coz z tego ze tam moze byc ladnie jak nikt tego nie moze zobaczyc (z wyjatkiem tych co olewaja przepisy).
Argument, ze to dla przyszlych pokolen tez odpada.
Bo zeby mozna bylo sie tam w przyszlosci poruszac trzeba zmienic najpierw przepisy (to znaczy udostepnic teren).
Dlaczego mamy odmawiac sobie wstepu w ladne miejsca po to tylko by przyszle pokolenia dostaly je w stanie "dziwiczym" i natychmiast zasmiecily po odpowiedniej zmianie przepisow, ktora z pewnoscia kiedys nastapi.
Ponadto, jezeli ludnosc jest na tyle zdyscyplinowana, ze nie wchodzi tam widzac tabliczke "wstep wzbroniony" to z pewnoscia rowniez zastosowano by sie do tabliczki "Nie smiecic" i cel (utrzymanie porzadku) byl by osiagniety przy znacznie lagodniejszym zakazie.
Grzyby nie bylyby zagrozone wyniszczeniem bo jak sama piszesz Niemcy rzadko je zbieraja.

Co do smieci w naszych lasach to masz racje ze jest z tym problem ale to raczej dluga praca nad podniesieniem kultury spoleczenstwa a nie proste ale olewane przez wiekszosc ludzi zakazy moze dac pozytywny efekt.
My tez mamy wiele miejc gdzie jest zakaz wstepu i co z tego - pytam sasiada:
- gdzie nazbierales tyle rydzow?
- W rezerwacie.
- A dlaczego wlasnie tam?
- A bo tam nie wolno to znaczy ze musi byc wiecej.
Tyle ze efekt jest taki ze w lasach dookola rydze mozna czesciej znalezc niz w rezerwacie (bo tam wyzbierane).
Aby zmienic ten stan rzeczy pomoze tez fakt ze zainteresowanie lasem i grzybami wsrod mlodego pokolenia zamiera.
Ci ktorzy na prawde lubia las (i beda tam chodzic w przyszlosci) smiecic raczej nie beda.
Ten stan Niemcy juz osiagneli.

Z obecnymi smieciarzami tez mozna sie przynajmniej czesciowo rozprawic.

Mieszkaniec sasiedniej wioski zostal zlapany!
Wsrod smieci, ktore wywalil byly rachunki na jego nazwisko i adres!
I wlepili mu 600 zlotych kary.
Biedak nie mial pieniedzy i komornik zabral mu rower i sprzet RTV! Ze dwa tygodnie zalil sie kazdemu pod sklepem.
Dobrze mu tak!
i

#100

2005.09.07 11:10 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ewa Kowalewska (kayenn)
Zle okreslilam... wstep nie do wszystkich lasow zostal zakazany, ale do okreslonych. Mozna wiec podziwiac nadal piekno lasow. Podobno jedne z piekniejszych to Lasy Schwarcwaldzkie i z tego co slyszalam tam tez mozna znalezc piekne okazy grzybow.
Od niedawna jestem zmotoryzowana, wiec moze kiedys sie tam wybiore.
Co do kar.... jestem za, moze w koncu czegos sie ludzie naucza.

#29

2005.09.08 18:19 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jerzy Staroń (preskaler)
Zdecydowanie jestem za... upowszechnieniem odpowiedzialności ludzkiej za stan przyrody (lasów) ale jak rozbudzić tą świadomość jeśli nie wolno będzie wchodzić do lasu? Przepisu zabraniającego zakazu robienia ogrodzeń wokół prywatnych lasów nie znam, jeśli tak jest to BARDZO DOBRZE! Przekonany też jestem, że największe szkody w lasach robią nie prawdziwi grzybiarze lecz "pseudo". Od kilkudziesięciu lat uczestniczę w wycieczkach "na grzyby" organizowanych przez zakłady pracy. W takich rejonach, gdzie ludzi (turystów grzybowych) jest nieraz po kilka tysięcy na km kwadratowy lasu. Las jednak nie jest przez nich niszczony. Rośnie także świadomość okolicznych mieszkańców zdających sobie sprawę, że takie "najazdy" pozewalają na szansę pracy kilkudziesięciu tubylców (parkingi, budki z przekąskami itp) oraz możliwość sprzedania nazbieranych wcześnij przez nich grzybów. Także nikt z nich (w ostatnim czasie) nie wywozi śmieci do lasu bo zdaje sobie sprawę z tego, że to jest sabotaż. Największym moim zmartwieniem jest obszar zaśmieconych lasów wzdłuż torów kolejowych (widziałem też ten obraz w Londynie wzdłuż torów metra). Nie jest to więc nasza polska specjalność! Jestem za surowymi karami w stosunku do ludzi zaśmiecającymi lasy i także branie odpowiedzialności PKP za stan lesów w pobliżu torowisk. Wstęp do lasu powinien być wolny a młodzież szkolna powinna pomagać przy sprzątaniu śmieci. Srodki masowego przekazu też powinny się w to włączyć i część miejsca przeznaczonego na reklamy zająć pięknymi artykułami na temat konieczności ochrony przyrody. Wtedy każdy będzie rozumiał konieczność utrzymania porządku wokół i bezmyślne zaśmiecanie zmniejszy swój wymiar.
i

#394

2005.09.08 21:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Moim zdaniem, młodzież to powinna sie uczyć a nie sprzątać (czy to nie będzie dumping??? :-))) i odwiedzać lasy w ramach wycieczek dydaktycznych.
A las powinien sprzątać jego właściciel na swój koszt ...
i

#779

...czyli NASZ koszt...
Z lat szkolnych pamiętam,że dużo mówiono na temat ochrony środowiska,ale były to hasła ala Gierek-chrońmy lasy-zbierajmy makulaturę,1000 drzew na 1000 lecie Polski(przeklęte topole)czy młodzież zbiera amerykańską stonę.A wycieczki dydaktyczne?były,owszem.Zamek krzyżacki w Malborku 3x w roku,rynek w Pucku 2x w roku,Muzeum kaszubskie w Kartuzach 3x w roku,Frombork 1 raz w roku.No i wtedy były wycieczki do lasu na hasło siusiu!
i

#1167

Zdecydowanie wolę uczyć się o roli dinukleotydu nikotynamidoadeninowego, fosforanu dinukleotydu nikotynamidoadeninowego i dinukleotydu flawinoadeninowego jako przenośników atomów wodoru w reakcjach metabolicznych, niż sprzątać śmieci pozostawione w lesie przez jakiegoś debila ;-))

Zgadzam się z Darkiem - niech właściciele sprzątają. Dodatkowo ci, którzy wywożą śmieci do lasu powinni być skuteczniej wyłapywani, a kary większe.
i

#780

No właśnie-skuteczniej wyłapywani...no i może tu jest dobra rola dla grzybocyfraków-namierzyłeś k...sa strzel potajemnie fotkę nagraj plik video i jest dowód.Ja tym sposobem namierzyłem letników nad jeziorem,którzy zostawili taki syf,że głowa mała.Po numerach rej,doszli do śmieciarzy.Dwa lata temu nakręciłem drwala,który podjechał sobie do lasu,wyjął z bagażnika spalinowego sthila i ciach dwie dorodne sosny.
Jakoś mi na drwala nie wyglądał facet w białej koszuli i wyjściowych spodniach.
i

#1173

Fotografować najlepiej z krzaków, żeby "drwal" przypadkiem nie zauważył i nie odwinął ze sthila...
i

#1877

2005.09.09 07:40 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
A wolno? A nie oskarżą Cię, że bezprawnie zrobiłeś CŁOWIEKOWI zdjęcie i naraziłeś go na pośmiewisko? Chyba w tych cudnych czasach "wolności" tak to jest, prawda?
Nie będzie porządku, jeżeli będziemy czekać, aż ktoś za nas zrobi porządek - to druga prawda.
Moim zdaniem wyjścia nie ma. Za dużo mędrkowania, za mało ochoty. Przykre

#63

Co do sprzatania lasu przez wlascicieli.
Jak wlasciciele (prywatni?) maja sprzatac las skoro ich NIE MA?
Panstwowy wlasciciel - Lasy Panstwowe funduszy tez NIE MA.
Jak wlasciciele juz beda to postaraja sie o pewne zmiany w ustawie i zaloza druty bo to prostsze niz sprzatanie lasu.
Inni drutow nie zaloza ale sprzatac tez nie beda -drzewa jakos tam urosna.
Dlaczego do sprzatania nie wyslac np pracownikow z robot interwencyjnych a sprawe wlasnosci lasow pozostawic w stanie obecnym?

#64

Co do mlodziezy.
Dlaczego uczyc sie glupot o nikotynoamidoadeninodifosforanie (albo np o 1,2-cyklopentanoperhydrofenantrenie) jak zamiast tego mozna pochodzic sobie po lesie?

#65

Co do dowodow "z cyfrowki".
Nie wiem jak sprawa rozwinie sie w Polsce ale podczas 10-ciu lat pobytu u Anglikow zauwazylem ze sady NIE PRZYJMUJA dowodow w formie zdjec cyfrowych (nawet jezeli zrobi je Policja!) dlatego ze te wrazliwe sa na EDYCJE.
Cyfrowe materialy zdjeciowe musza byc poparte relacjami swiadkow/innymi dowodami NIEZALEZNYMI od zrodla z ktorego pochodzi zdjecie.
Lepiej na zimne dmuchac...i zaopatrzyc sie w aparat analogowy - angielscy detektywi juz to zrozumieli.
Kto wie jak u nas bedzie a Polska chce byc bardziej unijna niz sama Unia.
i

#395

2005.09.09 08:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Bez względu na możliwość dopuszcznia przez sądy dowodów nie uśmiecha mi sie wyręcznie właścicieli lasów w dbaniu o ich czystośc i "łapanie" śmiecących - znam inne, milsze zajęcia.

PS. Romuald. W Polsce częśc lasów (wcale nie mała) jest w posiadaniu właścicieli prywatnych.

#781

A zdjęcie z foforadaru to nie dowód?
i

#1890

2005.09.09 09:38 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Może fotoradary mają jakieś odrębne przywileje, pewnie wynika to wprost z kodeksu drogowego.
Nie wyobrażam sobie być właścicielką lasu, który kazanoby mi sprzątać po jakimś draństwie, które uważa, że skoro płaci podatki to może robić, co chce. Wystarczająco dużo mamy nad naszym jeziorem wędkarzy, którzy na naszym brzegu, na terenie klubu zostawiają po sobie stosy śmieci. Nie są uprzejmi po sobie posprzątać. Musimy to robić my. Za darmo. Bo to teren naszego klubu. A kilka metrów od brzegu jeziora każdemu wolno przebywać...Obrzydzenie i wstyd, co muszę ja - kobieta - wynosić do śmieci po tych jurnych byczkach...
i

#396

2005.09.09 09:51 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Jolka, ja też "sprzątam" swoją posesję (lub za to płacę) i uważam to za normalne. Ludzie śmiecą i śmiecić będą a własciciel - jeżeli nie może porządku upilnować inaczej - musi sprzątać. Taki rok ...
i

#1892

2005.09.09 10:18 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
A ja się buntuję (sprzątając od czasu do czasu), bo nie po to jeżdżę tam odpocząć w weekend, żeby po tych ś.... sprzątać. Uważam, że nie powinno być wolnego wstępu na teren klubu od strony wody.
Do cudzych lasów z kolei chciałabym chodzić. I dogódź tu babie.
Gdy kiedyś pływałam po Mazurach - z jednej strony miałam żal do właścicieli działek przylegających do wody, że nie chcą nas tam wpuścić, a z drugiej strony rozumiałam ich. Bo większość żeglarzy to też straszne świnie. Jak każda inna grupa ludzi. Nie widzę wyjścia z sytuacji. Po prostu brak kultury. Rozwiązać polubownie się nie da, prawda?
i

#471

2005.09.09 11:26 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jacek Kalisiak (phalops)
"No tak, ale przyroda chroniona dla samej siebie nie jest nikomu do niczego potrzebna. "
Pozwalam sobie to zacytować, bo nieco mnie to przeraża.

Niemcy prawdopodobnie przerazili się, do jakiego stanu doprowadzili środowisko naturalne i podjęli drastyczne ograniczenia. Np. w Niemczech, co do zasady nie wolno zabijać/zbierać owadów. Niestety w Polsce bezkrytyczne powiela się różnorodne zachodnie rozwiązania ochroniarskie z jednej strony, z drugiej pozwala na organizowanie rajdów samochodowych w lasach naturalnych.
Musimy mieć świadomość, że jesteśmy zagrożeni zniszczeniem środowiska przyrodniczego w Polsce. Dostęp do przyrody powinien być koncesjonowany, a ograniczenia zdjęte dla ludzi przyrodą autentycznie zainteresowanych, np. poprzez uczestnictwo w różnego typu stowarzyszeniach.
Jednak póki co, ze względu na zubożenie społeczeństwa nie da się ograniczyć dostępu do środowiska naturalnego i zakazać zbierania runa na handel.
Natomiast na restrykcje będą coraz częściej narażani ludzie pragnący realnie poznać otaczającą ich przyrodę.
Może to jest nieuniknione?
i

#102

2005.09.09 11:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Ewa Kowalewska (kayenn)
Wlasnie, brak kultury, ktorej trzeba uczyc juz od kolebki. Tylko nie wszystkim doroslym chce sie zwracac na to uwage. A jesli, ktos jest nadgorliwy i zwroci uwage obcemu dziecku, to jeszcze moze nasluchac sie niezlej pyskowki.
i

#397

2005.09.09 12:05 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Choć nie da się jej przecenić, kultura to jednak nie wszystko. Cały - w tym i kulturalny - Paryż rzuca śmieci na ulicę gdyż świadomie zlikwidowali kosze na śmieci. Czasem więc to nie brak kultury a ... znak czasów?

#66

Ciekawostka co do fotoradarow w Anglii:

Te z "obsluga" moga polegac na zdjeciu cyfrowym.
Dodatkowym dowodem sa wtedy zeznania DWOCH funkcjonariuszy (zawsze poruszaja sie parami).

Te "bez obslugi" robia DWA zdjecia : Cyfrowe i analogowe.
Druga wersja sluzy za dowod, gdy podejrzany zakwestionuje w sadzie wersje Policji. Brak zdjecia analogowego przesadzi sprawe na korzysc podejrzanego.
Wszystko to dlatego, ze pare lat temu majac kiepskie zdjecia z przydroznych kamer Policja starala sie bardziej uwidocznic numery rejestracyjne poprzez techniki obrobki cyfrowej i doszlo do zmiany numerow (a fe!).
Podejrzanym nie bylo trudno sie z tego obronic (inna marka samochodu i czesto drugi kraniec Krolestwa), tak wiec sady zabronily obrobki cyfrowej i tak na wszelki wypadek w precedensowym wyroku uniewaznily technologie cyfrowa jako dopuszczalne zrodlo dowodow JEZELI NIE MA DODATKOWYCH MATERIALOW DOWODOWYCH.

Co do znaku czasow to sie zgodze. Syf nadchodzi.
Mam nadzieje ze do lasow to jednak nie dotrze.
Za kilkanascie lat malo kto (z miejskiej mlodziezy) pojedzie wogole do lasu a dzieci beda myslaly ze mleko robi sie w fabryce.
Tak wiec wszystkie smieci beda zostawac w miescie.
Co do Paryza - pomyslcie ile nowych miejsc pracy mozna bylo utworzyc likwidujac kosze na smieci.
Wszystko przy ZEROWYCH (albo nawet ujemnych - zlom z koszy ma jakac wartosc) KOSZTACH INWESTYCYJNYCH.
Po co budowac nowe fabryki, szukac inwestorow itd jak wystarczy zlikwidowac kosze na smieci.
A do kosza ktorego nie ma zamachowiec bomby nie wrzuci.

Jezeli duzo lasow jest juz w rekach prywatnych to beda naciski aby znowelizowac ustawe i moc owe lasy zagrodzic.
Wczesniej czy pozniej wlasciciele odniosa sukces.
To jeszcze kolejny argument aby nie prywatyzowac POZOSTALYCH lasow.
Jezeli ktos chce miec prywatny las to nic nie stoi na przeszkodzie aby go sobie zasadzil.
Moze tez kupic lesna dzialke rekreacyjnobudowlana.

#67

"...w Niemczech co do zasady nie wolno zabijac/zbierac owadow".

A czy mozna tam kupic muchozol (albo podobny srodek) albo lapke na muchy?
A co z gniazdem szerszeni nad wejsciem do szkoly?
i

#1177


cytat:

Dlaczego uczyc sie glupot o nikotynoamidoadeninodifosforanie (albo np o 1,2-cyklopentanoperhydrofenantrenie)...



Żeby mieć podstawową wiedzę z biochemii ;-))
Wiedza o sprzątaniu cudzych odpadów nie jest konieczna (przynajmniej dla mnie) ;-))


cytat:

W Polsce częśc lasów (wcale nie mała) jest w posiadaniu właścicieli prywatnych.



Las, po którym zwykle chodzę jest podzielony na kilku właścicieli - śmieci jest sporo, ale żaden z nich nie zajmie się posprzątaniem tego. Nie wierzę, żeby nie zauważyli tych stert butelek, puszek i zużytych akcesoriów gospodarstwa domowego...
Zastanawiam się czasem, czy niektórzy właściciele sami nie zaśmiecają swoich własnych lasów (o zgrozo!!!), bo wyraźnie nie przejmują się tymi odpadami, a do tego mieszkają w pobliżu, a rodzaj śmieci wskazuje, że to nie są śmieci pozostawione przez turystę...
Tylko jak można być tak głupim?

Kultury nikt ludzi nie nauczy, muszą się jej nauczyć sami...
Niedługo problem śmeci w lasach zacznie powoli zanikać - bo nikt nie będzie do nich jeździł, tak jak piszesz, już teraz znalazłbym w swoim otoczeniu kilka osób, które nigdy nie były w lesie ;-)
Przynajmniej śmieci pozostawionych przez "turystów" nie będzie - gorzej z tymi, które do lasów podrzucają systematycznie okoliczni mieszkańcy...

#68

Nie kwestionuje ze mozna zuzyc czas lekcji szkolnej lepiej niz zbierajac smieci.

W podstawowce (okres Gierka - stan wojenny) tez nie lubilem tzw prac spolecznych.

Z perspektywy czasu uwazam jednak, ze takie zajecia ucza tzw kultury osobistej i zwracaja uwage na dany problem, czy bedzie to zasmiecenie czy np brak/zle utrzymanie zieleni w miescie.
Pewien procent uczniow moze nawet wyciagnac z tego wnioski...
Nie jestem zwolennikiem cotygodniowej lekcji sprzatania (np we wtorek od 9.00 do 9.45) ale organizacja tego typu zajec od czasu do czasu moze miec pozytywna funkcje wychowawcza a parugodzinny pobyt na lonie natury na pewno dzieciom nie zaszkodzi.

#69

Piszesz tez o smieceniu przez okolicznych mieszkancow.

No coz - tutaj mamy tylko dwie mozliwosci.

1. Przekonac polglowkow ze czysty las jest rowniez w ich dobrze pojetym interesie w zwiazku z rozwojem turystyki itd.
W terenach gdzie mieszkam (Rowy) ludnosc (poza nielicznymi wyjatkami, wspomnialem o jednym wczesniej) chyba juz to zrozumiala.
Nad morze przyjezdza duzo turystow i ludzie widza ze czysty las to czysty zysk dla nich.
Widac ze okoliczna ludnosc wziela to sobie do serca.
Nawet ci ktorzy po prostu musza podrzucic gdzies smieci wola ryzykowac wywozac je na tereny (czynnej!) jednostki wojskowej, niz wywiezc je gdzies do lasu.

Gdy kupie sobie cyfrowke to zrobie i wysle na forum piekne zdjecie:
Tablica: "TEREN WOJSKOWY-WSTEP WZBRONIONY!
MILITARY AREA. NO ACCESS!"
i jeszcze chyba w dwoch innych jezykach

A zaraz za ta tablica... kupa smieci

Ba, nawet puszki od piwa sa po sezonie wyzbierane, jak widac bieda moze tez pomoc w utrzymaniu czystosci.

2. Drugie wyjscie, no coz... karac tak zeby sie nie oplacalo.

#0

2005.10.19 18:36 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

mmm
Czytam ustawe o lasach i nie widzę nic o zakazie grodzenia lasu prywatnego!
i

#420
od maja 2005

2005.10.20 16:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Darek Litwiński (alej)
Jeżeli chodzi o ograniczenie dostępu do lasu grodzenie nie jest dozwolone (czyli jest zabronione). Mówi o tym art. 28 ustwy. cyt " Właściciel lasu nie stanowiącego własności Skarbu Państwa może zakazać wstępu do lasu, oznaczając ten las tablicą z odpowiednim napisem" koniec cytatu.
Mogą oczywiście występować i wystepują - a jakże - grodzenia np. szkółek, nasadzeń, zalesień itp. Ale jest to kwestaia gospodarki leśnej i podlega zatwierdzeniu w planie zagospodarowania lasu czy jak to się tam nazywa ...

#83
od kwietnia 2005

Nie jestem prawnikiem, ale z tego co zacytowano z ustawy powyzej wynika ze prywatny las mozna ogrodzic bo ustawodawca tego nie zakazal.
Ustawa nie zakazuje grodzenia poniewaz ustawodawca nie wypowiedzial sie w tej kwestji a co nie jest zakazane ustawowo jest dozwolone i nie moze byc karane.
Tablice informacyjna rowniez mozna ustawic (np przy ogrodzeniu) aby rozwiac jakiekolwiek watpliwosci na co ustawodawca specyficznie przyzwolil.
Byc moze gmina/starostwo musi wyrazic zgode na ogrodzenie lasu poniewaz ogrodzenie to budowla i moga miec zastosowanie odpowiednie przepisy prawa budowlanego.
To sa jednak odrebne przepisy

#81
od września 2004

2005.11.02 20:47 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kazimierz Schmidt (kazik)
O grodzeniu lasów i pól: nie wiem czy się nie powtarzam, ale nie zapomnę próby pójścia do lasu koło Florencji. Wybrałem się w strone wzgórza (Fiseola chyba sie nazywało). Las wokół wzgórza (na mapie) gęsty... Był koniec października, albo początek listopada. Chciałem odpocząć od wielkiej architektury i sztuki tego skądinąd ładnego miasta.
I co sie okazało? Przez ładnych parę kilometrów szosa wiła się po górę, ale nawet nie mogłem do lasu zajrzeć, ani spojrzec na pole. Prawie wszystko było ogrodzone wysokim murem z kamienia na którym widniał od czasu do czasu napis "zona di protezione". Chcesz człowieku do lasu? To go sobie kup... W końcu doszedłem na Fiseolę, szlaban i jakiś napis po włosku. Zapytałem jakiegoś zagubionego Włocha (na migi) i wlazłem. Zapytacie dlaczego zagubionego? Otóż droga nie była przeznaczona dla pieszych. Wyobraźcie sobie, że pomiędzy murami był pas wąskiego asfaltu (szrokości ulicy Świętojańskiej w Warszawie, ale bez chodników!) Równo z końcem asfaltu zaczynał się mur. Droga dla samobójców...
Do tego, akurat tego dnia lało...

Mimo to nie żałowałem decyzji, choć w lesie było zbyt sucho na jakiekolwiek grzyby... Ale to juz temat widokowy a nie grzybowy.
Po co to wszystko piszę? Otóż myslę, że mieszkamy w przepięknym kraju. W kraju w którym wolno pójść polna drogą czy do prywatnego lasu i nikt cię za to (jeszcze??) nie zastrzeli. W kraju w którym po prostu czuję się wolnym człowiekiem. W kraju w którym sa lasy państwowe czyli także moje...
Byc może i tu punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia i jeśli miałbym fortune tu kupiłbym sobie las z kawałkiem jeziora (jakieś 500 ha) i chciałbym go ogrodzic tylko dla siebie. Myslę jednak o sobie dobrze i w marzeniach mam ten las, on jest mój, ale pozwalam tam przychodzic ludziom na grzyby, puszczać (dobrze wychowane) psy, ale nie pozwalam śmiecić... Śmieciarzy nagrywam, wypraszam i więcej nie wpuszczam. A mili ludzie są mile widziani :))
Dla znajomego Wiedeńczyka, niesamowitym przezyciem było zabranie go do Puszcy Kampinoskiej, a nie na Stare Miasto... Facet był zdumiony, że po 15 minutach byliśmy w takim miejscu. Poszliśmy miedzą przez pole... gospodarzowi powiedzieliśmy "pochwalony", a on sie uśmiechnął - pełny szok. Gdzie jeszcze jest taki kraj?
No gdzie?

#53
od lipca 2004

2005.11.03 12:12 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jerzy Staroń (preskaler)
To fakt! Kraj piękny i zwyczaje (jeszcze) są piękne ale powoli "dopada" nas Europa i zaczynają powstawać znaki zakazujące wjazdu do lasu (nie dotyczy...) ogrodzenia (o zgrozo! z drutu kolczastego) i napisy "Zakaz Wstępu! Las Prywatny". Nie mniej zdziwiłem się, że w parku krajobrazowym zakazuje się jakiegokolwiek zbierania runa leśnego. To już jest (moim zdaniem) nonsens! Rozumię takie zarządzenie w ścisłych rezerwatach ale w w krajobrazowym? Jeśli tak ma wyglądać wolna Polska to... ja chcę do tej dawnej, zniewolonej! Ja chcę, żeby było tak jak dawniej! Ja nie chcę, żeby tak było jak "Kazik" opisuje włoski las! Owszem, bywało, że jakaś część lasu była zagrodzona, pilnowali ją wojskowi wartownicy i nie wolno było tam zbierać grzybów i w ogóle wchodzić. To były jednak jakieś obiekty wojskowe i stanowiły niewielki odsetek całości lasu. W chwili obecnej obserwuję, że co raz więcej istnieje takich obszarów gdzie nie wolno wchodzić. Zwiększa się to z roku na rok. JA SIĘ Z TYM NIE ZGADZAM!

#84
od kwietnia 2005

No coz.
Wszelkie zakazy (np wstepu do lasu, kapieli w jeziorze itd) maja ta wspolna ceche ze mozesz je zignorowac.
Jezeli zakaz nie byl natury podstawowej (np nie zabijaj - czy to blizniego twego czy sarny w lesie) to mozesz byc spokojny ze nic ci nie zrobia.
Mandat 50zl placony raz na ruski rok albo i rzadziej mozesz traktowac jako swoisty bilet wstepu.
Bedac w Wlk. Brytanii sam traktowalem 20 funtow kary za zaparkowanie samochodu w miejscu niedozwolonym jako oplate za prawo do zaparkowania samochodu tam gdzie mi sie podoba.
Nie musialem klopotac sie wiecej problemem a w ciagu ok 10 lat pobytu w Krolestwie oplate uiscilem ze 3 albo 4 razy.
i

#2005
od sierpnia 2002

2005.11.03 17:00 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
Jakże nieczęsto czytam coś, co brzmi tak, jakbym to ja napisał.
Pozdrawiam Romku1
i

#920
od kwietnia 2001

2005.11.03 21:13 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Marek Snowarski (marek)
"bo wolność to stan umysłu", że nawiążę do Romka -
ta transpozycja mandatu na bilet parkingowy jest świetnym pomysłem :) , trzeba to potrenować - Aniu wyluzuj jak będziemy w Czechach (u nich policja nakłada pokutę)

tym niemniej odczuwam pewne zdenerwowanie (wobec kurczenia się intersubiektywnego obszaru wolności) podobnie jak preskaler :)

#2369
od maja 2003

2005.11.03 22:08 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Anna Kujawa (ania)
A kto będzie płacił? To podstawa do ewentualnego wyluzowywania :-))))

#0

2006.02.27 16:41 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Kfazi
Czy ktos wie jak długo i kiedy trwa a Anglii sezon na gzyby?

#2423
od sierpnia 2002

2006.02.27 16:45 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Piotr Perz (pimpek)
jakie ?

#172
od kwietnia 2005

Z moich doswiadczen nieco dluzej niz u nas (wiecej pada i przez dluzszy czas sa tam warunki zblizone do jesieni.
Na polach z owcami pieczarki rosna tak od czerwca do pazdziernika - listopada. To w okolicach Manchesteru (Peak District).
W tym samym czasie widac jak miejscowi "nawiedzeni" zbieraja po polach lysiczki.
W lasach (lub ogromnej ich wiekszosci) raczej sie tam grzybow nie zbiera, z przyczyn, ktore opisalem juz w tym watku.

Wiedza "gdzie znalezc grzyby" wyniesiona z Polski bedzie wiec malo uzyteczna, ale szybko przyzwyczaisz sie.
i

#3386
od kwietnia 2004

2006.08.31 09:49 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Moja koleżanka, mieszkająca w Niemczech donosi mi, że tam zbierają łuszczaki zmienne. Postaram się ją namówić, żeby dała tu szczegółowszy wpis o zbieranych tam grzybach.

#10
od lutego 2006

2006.08.31 10:25 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ella
Mieszkam w Niemczech od 20 lat i byl czas, ze chodzilam na grzyby bardzo czesto. Zakaz wstepu do lasu byl tylko podczas dlugotrwalych upalow. Ogrodzenia maja chronic zwierzyne przed autostradami. Zdazaja sie prywatne dzialki lesne, glownie do hodowli sarny i dzika. Czasem miejscowy ksiaze urzadza polowanie w swoim lesie, wiec ze wzgledu na niebezpieczenstwo jest zakaz wejscia na okreslony czas.
Grzybow mozna zebrac 1 kg na osobe. Chodzi o ochrone gatunkow. Ostatnio Wloch zaplacil tu kare, bo mial 5 kg grzybow. Ta wiadomosc zachecila mnie oczywiscie do pojscia na grzyby :-). Bylam jednak tylko po grzyby, bo stala cala masa kani, a te lubimy tylko panierowane i swiezo smazone. Znalazlam tez dwa podarte juz wory smieci. Musiala to byc niezla impreza, bo zostalo duzo kubkow, butelek i jednorazowych talerzy.:-(((
Najgorszym jednak dla mnie widokiem byl wyciety las, ktory obfitowal zawsze w prawdziwki. Siadlam i plakalam. Zrobiono na tym miejscu zajazd i parking dla ciezarowek pobliskiej fabryczki nakretek. :-((( Kiedys Niemcy byli czysci i porzadni, ale ci sa na wymarciu :-(
Niemcy znaja glownie kurki i pieczarki, wiekszosc tylko te z puszki. Niektorzy zbieraja pieczarki na lakach i trawnikach, kurki, prawdziwki, kozaki, zajaczki, maslaki (niestety nie znam wszystkich nazw, wiec moze to tylko podobne do wymienionych przeze mnie)w lesie. Znam dwie starsze osoby, ktore znaja wiele innych grzybow i oni pokazali mi luszczaki, podpienki, purchawki i te biale, ktore szybko czernieja i zbierac mozna tylko mlode (???). Ja zbieram jeszcze bedlki?? sprawdzajac je jezykiem.

#11
od lutego 2006

2006.08.31 10:30 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ella
jadlam tez pysznego grzyba z duzymi blaszkami, ciemnego. Moj wszystko o grzybach wiedzacy sasiad podarowal mi mieszanke na patelnie. Pyyychota. Jak znajde nazwe, to Wam napisze.

#12
od lutego 2006

2006.08.31 11:28 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ella
Juz wiem, ten czerniejacy grzyb, to czernidlak, tez tu zbierany (ok. Koblencji). Tego pysznego czarnucha jeszcze nie znalazlam. :-).
Przy okazjo dowiedzialam sie, ze jadlam juz muchomory, a mianowicie panienki, u nas (kieleckie) nazywane szlachciankami.
i

#3393
od kwietnia 2004

2006.08.31 13:54 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

Jolanta Kozak (jolka)
Witaj, Ella i bardzo dziękuję, że się odezwałaś . Jeśli będzie możliwość - pozbieramy trochę razem. Obfotografujemy i damy na forum. Dziękuję Ci za relację i, proszę, odzywaj się tu od czasu do czasu.

#15
od lutego 2006

2006.08.31 14:07 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ella
przypomnialo mi sie, ze zanim wyregulowano "moj" lasek, zbieralam rydze w ilosciach na pare patelni w smietanie. Troche mnie potem zoladek bolal, ale nie zaluje. ;-)
Jolu, teraz bede, bo musze w koncu sie wybrac na grzyby. U nas przestalo lac. Ide z aparatem. Tylko dobrze by bylo, zebys mnie nauczyla robic zdjec, bo moje nie chca byc takie ladne, nawet z makro. :-(

#19
od lutego 2006

2006.08.31 15:59 Edytuj wypowiedź Usuń wypowiedź

ella
Jolu, cala przyjemnosc po mojej stronie, tylko ja wyjsc teraz stad nie moge ;-(.
Dowiedzialam sie znowu ile grzybow tu w lesie stoi, ktore moglam zjesc.
Zaniedbalam swoje geny grzybowe przez lata, gdy moj ex nie chcial zbierac blaszkowych. Nic a nic mi zaufac nie chcial, ale moze mial racje? :-))))
« » bio-forum.pl « Grzybobranie « starsze wątki (do 03 września 2017) « Archiwum « Archiwum 2006 «
Główna Ostatnia doba Ostatni tydzień Szukaj Instrukcja Kopiuj link Kontakt Administracja
ta strona używa plików cookie — więcej informacji