Drugim miejscem, które trzeba zobaczyć w Graboszycach jest XVI wieczny kościół. Parafia była erygowana w 1324 roku. O samym obiekcie można przeczytać tutaj - pl.wikipedia.org oraz między innymi tutaj - drewniana.malopolska.pl - więc nie będę się powtarzał. Lokalizacja na mapie firmy Compass także jest wyraźna.
Pora na akcenty botaniczne. Zaczynamy od złoci żółtej - Gagea lutea. Tutaj była ona w pełni kwitnienia.
Jest tutaj także ziarnopłon wiosenny - Ficaria verna
I gdy tak rozglądałem się za kolejnym zielskiem okazało się, że można wejść do środka. Oto oko opatrzności w glorii.
Zwieńcza ono ołtarz główny. Tutaj w górnej części najważniejszym zabytkiem są dwa boczne obrazy przedstawiające świętych Piotra i Andrzeja, które Anna Jagiellonka podarowała żonie ówczesnego właściciela Graboszyc.
Opuszczamy gościnne wnętrze. Przed kościołem zauważam masakrycznie przycięte lipy drobnolistne - Tilia cordata. Na szczęście nie doszło do obcięcia ze skutkiem śmiertelnym.
Na dziedzińcu kościoła znajduje się miejsce wiecznego spoczynku rodziny Chrząszczów, właścicieli tutejszych dóbr w XIX wieku.
Na dziedzińcu kościoła można ponadto zauważyć spore ilości mchu, fałdownika nastroszonego - Rhytidiadelphus squarrosus.
Następnie spoglądamy w stronę kościoła. Biały bus to nasz pojazd. Widać także charakterystyczny krzyż św. Andrzeja.
A blisko brzegu zauważyłem rzeżuchę włochatą - Cardamine hirsuta.
Jest też starzec zwyczajny - Senecio vulgaris.
Kolejnym przystankiem były Wadowice.