Chcę pociągnąć nieco wątek gołąbkowy, bo coś zastój nam się zrobił;-)
W "otworze wylotowym" opuszczonej nory jakiegoś leśnego futrzaka wyrósł sobie taki gołąbek:
Miąższ czernieje, co widać na skanach, podobnie zresztą trzon w miejscach uciśniętych i zadrapanych. Kapelusz wielobarwny - od białego, przez kremowy do brunatnego. Trzon biały.
Blaszki określiłbym jako lekko zbiegające, widoczne były na nich korpelki cieczy, ale wyschły (chyba zwykła rosa...), również czernieją przy uszkodzeniu.
Zapach przyjemny, smaku nie sprawdzałem (ze względy na silne zaczerwienie, tutaj przydałby się amator kuchni południowoamerykańskiej), myślę, że to nie jest konieczne, bo gatunek raczej dobrze oznaczony.
W pobliżu rosły jodły, świerki, małe brzozy oraz dęby.
(wiadomość edytowana przez spinczer 11. Lipca. 2005)
Jest to napisane po czesku w Atlas Hub - Ladislav Hagara 1987 na str. 258 przy Russula nigricans. Nie piszę, bo nie mogę się połapać, o co chodzi. Gdybyście jednak chcieli - chętnie zacytuję, jakie są różnice między nimi. Wymienione są tu różnice pomiędzy: Russula nigricans, adusta, acrifolia, densifolia, albonigra.
Ten gołąbek wygląda na gęstoblaszkowego (R. densifolia). Ma bardzo podobnie przebarwiający się miąższ jak czarniawy (R. nigricans), ale ma gęste blaszki. Czarniawy ma odległe, rzadkie blaszki.
Nie jest to gołąbek czarny (R. albonigra), bo temu miąższ czernieje bez fazy różowienia.
I nie jest to gołąbek podpalany (R. adusta), bo miąższ tego golabka reaguje bardzo wolno - najpierw staje się różowawy, potem wolno szarzeje, a czernieje dopiero po kilku ładnych godzinach.
Wygląda na to, że masz rację:-)
Blaszki były bardzo gęste.
Za bardzo jak na czarniawego.