Zapach nijaki, jeszcze się nie suszy, więc wiórkami kokosowymi nie pachnie, smak początkowo łagodny, potem nieco ostry (trzeba "mielić" kilka minut), dla kogoś to może być mocno ostry - jak dla mnie to ten grzybek jest jadalny;-))
Smak długo utrzymywał się na języku i był taki "szczypiący". Nawet wypłukanie niewiele dało;-)
Śledziem nie zalatuje - czyli to nie gołąbek winny.
Rósł w trawie koło brzozy, jodły i świerka, niedaleko były też sosny, las prześwietlony.
Kapelusz ma 6, 5 cm, a trzonek ok. 4, 5 cm.
Barwa taka jak widać - trzon miejscami żółtawy, miejscami różowawy, a gdzie indziej czerwony. Kapelusz od żółtego do pomarańczowoczerwonego.
Blaszki kremowe, przy trzonie wkrojone, bywa, że się rozwidlają.
Jeśli to on - zgłoszę do rejestru. Zerknę jeszcze na zarodniki, ale to rano.
Może ktoś opatrzony z gołąbkami potwierdzi?;-)
Witaj Sebastian :)
nocny Marek? Przez Ciebie mi non-stop SMSy przychodzą, bo Cię nagle wzięło, żeby do bazy nieczęste grzybki dodawać :) A Ty dzisiaj co? Z wykrywaczem grzybów z czerwonej listy chodziłeś? :)))
Z gołąbkiem Ci nie pomogę - moje informacje na ich temat są szerokie.... ale w zakresie sporządzanych z gołąbków potrwa, he he. Niestety, poza tym, że takie z rżową nóżką też chętnie i często zjadam: D
Ja właśnie siedzę i nie mogę się nadziwić 16-zarodnikowym workom w znalezionym przeze mnie grzybku.....
No to powodzenia w kolejnych dopisach do bazy..... i czekamy na kogoś obeznanego z gołąbkami!!
Wykrywaczy grzybków z czerwonej listy mam kilka;-)
Najważniejsze oczy i nos:-))
Nie mam doświadczenia - poza tym, że wiem iż gołąbek to gołąbek oraz, które z nich są jadalne, a które nie-. A co powiecie na ew. Russula badia. Czytam, że też potrafi być podobny. Tyle, że przy suszeniu wydziela zapach drewna cedrowego...
Sa jeszcze dwa gołąbki, które może by tu pasowały: Russula lepida (gołąbek śliczny) i Russula polychroma (gołąbek słodkawy). Z czerwonawo zabarwionymi gołąbkami jest spory problem. Na razie przekonałem się jedynie do modrożółtego, który jest dość charakterystyczny. Smaczny również, niedawno pierwszy raz skosztowałem, mniam...
Wysypu nie zrobiłem. Zrobię, jak znajdę je za tydzień. Wczoraj był tylko ten jeden owocnik.
Słodkawego bym odrzucił, bo zwykle ma czystobiały trzon, a nie czerwony tak jak ten mój.
Przy suszeniu czerwona barwa trzonu jeszcze się wzmocniła.
Nie wiem.
Smakowałeś?
Wąchałeś?
Wysypy, Panowie, WYSYPY!!!!
Skoro smak łagodny to jeszcze długo pożyjesz.
To jak tak (bezwysypowo...), to ja zaryzykuję, że to gołąbek kunowy. A co i tam:-))))
I to jest dobra koncepcja. Przy okazji zweryfikuję te jodły, tzn. sprawdzę, czy się nagle nie okażą... świerkami:-)
Pozdr.....