Trafiłam dziś na niezwykle obfite czernidłakowe miejsce. Na skraju Puszczy Bukowej, na powierzchni około 100 m2 naliczyłam 33 owocniki:-) Pomyślałam sobie, że nie każdy miał dotychczas możliwość spotkania tego pięknego grzybka, i dlatego zdecydowałam się tu wstawić serię dzisiejszych zdjęć obrazujących jego kolejne stadia rozwojowe:
Chyba zgłoszeniowy - gratulacje...
Dziękuję Marku:-) Ten czernidłak nie należy u nas w Puszczy do wielkich rzadkości ale zazwyczaj spotykałam tylko pojedyncze owocniki. Dzisiejsze znalezisko jest wyjątkowe z uwagi na ich obfitość:-)
Ależ on wysoki wyrasta, na wysokość dłogopis x 2!
Pamiętam Coprinus picaceus - ze zgłoszeń do bazy i to chyba właśnie jedno z Twoich zgłoszeń, Grażyno, gdyby tak móc zobaczyć go w naturze...
A i fotogeniczny jest, i to w każdym wieku:-) bardzo:-)))
Basiu:-) chcesz zobaczyć? Nic prostszego - zapraszam do Puszczy:-)
Niektóre z dzisiejszych czernidłaków rzeczywiście były wielkie - ten długopis, użyty dla porównania - ma 14, 5 cm!
Jejku, gigant ten czernidłak! Prawie 30 cm wysokości! A mnie się wydawało, że kołpakowatego sporego oglądałam, co najwyżej z 20 cm wysokości miał. Ale też jeden był w takim fajnym stadium, jak na Twojej fotce przedostatniej, które nie wiedzieć czemu, ale kojarzy mi się z kapeluszem mandaryna:-)))
I dziękuję, Grażyno, za zaproszenie do Puszczy Bukowej:-):-):-)
Dziękuję, Grażyno, za pstry mandaryński kapeluszek z bliska - świetny!!!
Kusi mnie, żeby swój kapelusz "mandaryna kołpakowatego" dorzucić, ale hola, hola, kołpakowaty nie do wątku o pstrym;-) Wypadałoby osobny wąteczek założyć;-)
A mnie tak brakuje lasu, w te krótkie dnie nie mam kiedy się tam wybrać, buuuuu:- (( (( (
Basiu, niedosyt leśnych wrażeń jest chyba domeną wszystkich "Grzybofisiów";-) Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mieszkam stosunkowo blisko Puszczy i nawet jeśli cały dzień muszę siedzieć w biurze (brrrrr) to czasem "skracam" sobie drogę powrotną z Gryfina do Szczecina przez Puszczę... i wpadam do niej choćby na ostatnią godzinkę dnia:-)
Rewelacja! Ja zadowalam się jazdą przez park na Sołaczu, ładny, stuletni, muchomor szyszkowaty tam znaleziony np. :) Potem mam odcinek trawiasty wzdłuż strumyka Bogdanka, ale tam jest tak zawzięcie koszone co chwila, że żadne grzybki szans nie mają: ( Mogę też wstąpić do Ogrodu Dendrologicznego, też ciekawie tam bywa :)
A wystarczyło z nieco innego kierunku do pracy się udać, żeby plantację Phallus hadrianii napotkać, wow, to było coś!:-)
Teraz jeszcze chciałabym Rusałkę (pobliskie niewielkie jeziorko) objechać dookoła, może też się uda coś fajnego wypatrzyć, fajnie, Grażyno, że rozmawiamy, mam inspirację do działania:-))) Dziękuję:-)))
tylko raz fociłem kilka sztuk pstrych - pod elblągiem - naprawdę są to piekne owocniki - i to też było o tak późnej porze roku - pamiętam że już tarninę zbierałem
(wypowiedź edytowana przez jolka 23. października. 2008)