Porządkuję atlas z różnych wątpliwej jakości elementów i jednym z nich były purchawki. W ramach tej akcji
powyciągałem kilka dni temu wszystkie zebrane przez niemal 10 lat purchawki - nie ma tego wiele - zbyt mało, co stawierdzam bliżej im teraz się przyglądając i dysponując szerszą literaturą i doświadczeniem niż onegdaj.
Znajduje przy okazji różnej dziwne typy. Oczywiście im dłużej siedzę, z jednej strony nieco się mi wyjaśnia, ale z drugiej chyba rodzi się więcej pytań co autor klucza lub opisów miał na myśli pisząc to lub owo
a niestety
obrazki do purchawek dostępne są w ksiażkach skromnie. W internetowych zasobach, zaś zdaje się, że jest sporo dezinformacji lub ilustracje są dość wyrywkowe - bez tzw. przekroju rozwojowego i zwykle w skali przy której na fotografii może być cokolwiek.
Z kilku źródeł (choć głównie z jednego) skompilowałem kluczyk do purchawek - w dni kiedy to piszę nie jest to jeszcze wersja ostateczna choć już niewiele się zmieni,
daję link bo będzie nam potrzebny do dalszej zabawy którą zaproponuję w dalszym ciągu tego postu (mamy już Środę Popielcową :).
Więc obiecana zagadkowa purchawka.
Rosła sobi jedna sztuka, w lesie bukowym, na zmurszałym pieńku (ale to nie ma większego znaczenia).
Masa zarodników powiedzmy w okolicach żółtobrązowej barwy.
Zarodniki umiarkowanie brodawkowane. Włośnia z licznymi dużymi dołkami.
Dokładne średnie wymiary zarodników wrzucę jutro ale ile to jest to widać mniej więcej na fotkach tutaj:
No i zabawa polega na tym aby spróbować co wychodzi z klucza.
Obiecane pomiary zarodników. Średnica 3. 3-3. 7mm, średnia pomiędzy 3. 5 a 3. 6.
Hm, moim zdaniem Twoja purchawka to Lycoperdon norvegicum:-)
no właśnie na to mi wychodzi - ale nie chciałem sugerować :)
Mi też to wyszło:-)
Mnie też. Nie tylko z tego klucza. Z dwóch innych też.
moja jeszcze pewna nieśmiałość bieże się z braku porównania z jakimiś innymi "obrazkami"
to co znalazłem to rysunek z wiekopomnego dzieła
Jeppson, M. - "Lycoperdon i Sverige" str. 36:
bio-forum.pl" alt="norvegicum">
(wiadomość edytowana przez Marek 02. marca. 2006)
Nie wiem czy to tylko u mnie nie chce się załadować ale widzę "Your Image Here" zamiast obiecanego rysunku.
Chętnie zobaczył bym rysunek bo u Rudnickiej-Jezierskiej jest fotka zmaltretowanego eksykatu, czarno biała na dodatek i nic z niej nie wynika oprócz tego, że plus minus pasuje do opisu; "owocniki odwrotnie stożkowate, rzadko odwrotnie gruszkowate". Twoja Lycoperdon norvegicum jest raczej kulistawa (tyle widać na fotce:-).
Ciekawe czy R-J przy tworzeniu opisu posługiwała się oryginalną diagnozą Demoulina, ikoną z Mosera, Julicha, pl VII 6 czy jakimś (właśnie tym ze zdjęcia) okazem zielnikowym:-)
W Checkliście jest jedno odnotowane stanowisko L. norvegicum, znalezionej przez R-J ale z 1994 roku więc w momencie pisania klucza nie miała własnego materiału.
W przypadku tak rzadko notowanych grzybków zawsze jest "pewna nieśmiałość";-) Gratulacje.
:-) sorki, już doczytałem:-) oczywiście miała okaz z warszawskiego zielnika:
WA 8839, paratypus, Chojnów, leg. A Wosińska X. 1958, rev. V. Demoulin
To jest ten ze zdjęcia z Flory - zweryfikowany przez autora gatunku.
W Twoim zielniku jest drugi okaz z Polski:-) Fajnie.
napiszę jeszcze w tej sprawie do Jeppsona, miałem zresztą okazję osobiście go poznać w ubiegłym roku na Słowacji :)
co do kształtu to był gruszkowaty, to co na zdjęciu to tyle wystawało z podłoża
i tak dobrze, że to wtedy zfotografowałem i zabrałem eksykat, sądziłem początkowo że to niedorobiona L. echinatum,
to było w początkach zabawy z grzybami - 1999 rok
wszystkie opisy i klucze, które miałem w ręku idą za panem Demoulin
Dodam swoje trzy grosze do dyskusji... Ten przykład wskazuje, że zawsze trzeba sięgać do publikacji źródłowej. W checkliście profesora Wojewody jest, że tak powien, trochę błędów. Na przykład przy wspomnianej Lycoperdon norvegicum, pisze, że znaleziony był w "N. Chojnów in vicinity of Legnica (Rudnicka-Jezierska 1994)". Tymczasem po pierwsze chodziło o pracę Rusnickiej-Jezierskiej z 1991 (w spisie literatury w ogóle nie ma pracy z 1991 roku, a Rudnicka-Jezierska chyba już nic nie opublikowała po 1991 roku - nie jestem pewien ale jest to rzecz do sprawdzenia). Po drugie zdaniem Rudnickiej-Jezierskiej chodziło o Chojnów koło Warszawy.
Nie zamierzam tu umniejszać dzieła Profesora, ale zalecałbym jednak nieco ostrożności i w miarę możliwości spróbować docierać do publikacji źródłowych.
W poprzednim poście się mylnąłem - chodziło mi, że w spisie literatury nie ma żadnj pozycji Rudnickiej-Jezierskiej z 1994 roku. I rzeczywiście ta Pani już nic nie opublikowała po 1991 roku - sprawdziłem to dziś w jej dorobku naukowym.
więc Jeppson po oglądnięciu zdjęć jak wyżej i mikrofotek stwierdził, że:
- wygląda jak L. norvegicum
- teoretycznie "blada" L. nigrescens może wyglądać podobnie
- L. nigrescens ma umiarkowanie szorstkie zarodniki
- L. norvegicum ma niemal gładkie w mikroskopie świetlnym
z tego tuszę, że mogę w miarę pewnie zawyrokować oznaczenie jako L. norvegicum
i pokusić się przy jakiejś okazji o fotki z mikroskopu elektronowego,
albo jeszcze pomęczyć mikroskopem świetlnym przy lepszych ustawieniach i konfiguracji niż obecnie
A na wielkość zarodników nie zwrócił uwagi? Klucze podają, że L. nigrescens ma troszkę większe zarodniki od norvegicum.
Marek - wydaje mi się, ze najprościej - znaleźć nigrescens (pożyczyć z zielnika?) i porównać mikrocechy.