ale nie taki sam
1. grubszy jakos tak dwukrotnie
2. kolor konsystencja podobna
3. nie ma tych fałdek i chrząstek, miseczka jest wzglednie gladka
4. na zewnatrz nie ma wloskow
5. rosnie na drewnie, byc moze na galeziach bzu
ale znalazlem na opadlych
myslalem ze to ucho, kolor ten sam, ale w domu ogladajac nie jestem juz pewien
przez pomylke nie wzialem i leza u mamy w zamrazarce - w Gdansku - wiec w razie czego eksykat do badan jest tyle ze nie pod reka
co to moze byc nie mam pomyslu (ten watek to poczatek bezpomyslowcow)
aha znaleziony kilkanascie km od Elblaga w stronie Wysoczyzny, na obnizeniu gruntu, wokol olbrzymiego drzewa, pomnika przyrody
zalezy mi na oznaczeniu tego znaleziska
daltego przywroce go na poczatek
jeszcze raz co to jest?
To jest uszak bzowy (ucho bzowe). On się zmienia w zależności od ilości wilgoci. Wysycha, to znów pęcznieje:-). Takie jest moje zdanie. Te większe pewnie już się nie nadają do konsumcji, ale te młodziutkie owszem. Moje też rosło na leżącym kawałku dzikiego bzu, a drugie już posuszone na rosnącym.
hm
znalazlem juz kilkaset roznych uszu
i te mi nie pasuja do ogolnego obrazu
duzo grubsze no i sa gladkie, nie maja zylek zgrubien ktore na takich duzych zawsze byly, i nie widzialem wloskow ktore zawsze sa po zewnetrznejs stronie, zobacz na swoje zdjecie te grzyby sa aksamitne przez te niewielkie wloski a te nie maja czegos takiego
W istocie to jest ucho bzowe, czy jak go tam teraz zwą po polsku - Hirneola auricula-judae. Kiedy zaczynałem moją przygodę z naukową mikologią namiętnie poszukiwałem go wraz z Maciejem Szczepką na terenie Wyżyny Ślaskiej. Plon tych poszukiwań znajduje się w zielniku Instytutu Botaniki PAN w Krakowie oraz częściowo w Muzeum w Chrzanowie.
A cóż tam słychać u Macieja Szczepki???? Nie daje oznak "mikologicznej" aktywności od co najmniej kilku lat...
Mnie też poza uchem nic nie przychodzi do głowy. Po wyschnięciu nadal był łysy z zewnątrz?
Ucho i inne grzyby zbieram od dawna. PS. Losy Macieja Szczepki też nie są mi znane od prawie dziesięciu lat. Kiedyś pracował jako korektor w Dzienniku Zachodnim.