Moim zdaniem Tubaria sp.
Mam tu kilka okazów podobnych, lecz znacznie między sobą zróżnicowanych. Nie wiem czy reprezentują jeden gatunek.
Miejsce - park w dolinie rzecznej (z żyznymi nanosami) Z przewagą dębu, oraz wiązem, lipą, wierzbą i innymi.
Pierwsze zdjęcie, sprzed ok 2 tygodni, grzybek podobny do umieszczonego wyżej.
Tutaj, pod tą samą datą, kilka metrów dalej, grzyb masywniejszy i wtedy nie wiązełem ich ze sobą z racji przede wszystkim innych proporcji (wielkość kapelusza oraz masywniejszy tronek niż w przypadku pierwszego i brak charakterystycznej obwódki w przypadku drugiego)
Jakoś nie mogłem znaleźć nic podobnego w atlasach, więc wczoraj wybrałem się żeby zebrać materiał do suszenia i dogłębniej je obfotografować. Mając oczywiście nadzieję, że nadal tam będą... Ale, że wiosna w końcu pełną gębą (ostatnio widziałem klucz gęsi lecący na północ!: D
No, w każdym bądź razie znalazlem (je?) w większej ilości (nie w tym miejscu co poprzedniu ale kilkadziesiąt metrów dalej i w jeszcze większym oddaleniu również) grzybki noszące cechy obu wspomnianych, co nasunęło podejrzenie, że jeśli nawet to nie ten sam gatunek w różnych stadiach rozwoju, to jednak pewnie mniej lub bardziej pokrewny. Poniżej kilka zdjęć tego wesołego towarzystwa. Te subtelniejsze mają widoczne prążki na kapeluszach, natomiast masywniejsze mają na kapeluszach przebarwienia w centralnej części.
Po podpowiedzi przejrzałem fotki w necie i fakt duże podobieństwo. A Twoje Tomek ze względu na czas występowanie mogą być Tubaria furfuracea.
Możliwe, ale przynajmniej wygląda na to, że to rzeczywiście Tubaria. To już coś :) Mnie to prążkowanie kapelusza trochę zastanawia.
Ojej, ale mieszanka LBM:-)
Robertowy na górze - chyba Tubaria (jak już Marek napisał)
U Tomka - na pierwszym zdjęciu - raczej ciemne blaszki - więc chyba jakaś kruchaweczka.
Na drugim - chyba, tak, jak u Roberta - Tubaria - jakaś..
Stado i poniżej - też Tubaria mogą być dwa gatunki. Choć niekoniecznie, bo to czy widać prążki, czy nie zależy często po prostu od stopnia wilgotności miąższu u tego rodzaju.
: D Więc wpasowałem się w konwencję idealnie: D
:-)) LBM są tak nazywane z kilku powodów:
- są brązowe,
- nieduże
- podobne do siebie
- jest ich dużo
- są zazwyczaj nielubiane przez oznaczających, bo są do siebie podobne i wymagają "szczególnej uwagi"
Ten ostatni LBM-ik, to chyba ta sama kruchaweczka, która już jest w tym wątku:-)))