Tej soboty teoretycznie podczas rutynowej wyprawy powinniśmy włóczyć się gdzieś po chrzanowskim powiecie. Ponieważ byliśmy mobilni poniosło nad w rejon Tarnowskich Gór. Na początku przejechaliśmy most nad Brynicą w okolicy Niezdary. Dla rozprostowania kości ruszyliśmy z biegiem Brynicy jej prawym brzegiem pod prąd. W linii prostej w jedną stronę było to około 300 metrów. Po dokładnej analizie map okazało się, że wystartowaliśmy z ulicy Bizja, która oznacza nazwę przysiółka Świerklańca. Bizja, przed 1918 rokiem Bisia to było Cesarstwo Niemieckie. Niezdara była częścią Rosji. Startujemy. Oto główna droga.
Na skraju lasu rośnie dąb szypułkowy - Quercus robur.
Jest tam także dąb czerwony - Quercus rubra.
Wychodzimy na otwartą przestrzeń. Z boku widać olszę czarną - Alnus glutinosa.
Kolejne drzewo to sosna zwyczajna - Pinus sylvestris.
Idąc w górę przechodzimy przez płat sitowia leśnego - Scirpus sylvaticus.
Potem wkraczamy w zarośla wierzby purpurowej - Salix purpurea.
Mijamy kosaćca żóltego - Iris pseudoacorus.
Mijamy zanurzoną w wodzie rzepichę ziemnowodną - Rorippa amphibia.
Nad brzegiem rzeki wyrasta trędownik - Scrophularia.
W tylnej części było niesamowite odbicie powalonych drzew z brzozą brodawkowatą - Betula pendula w roli głównej.