Wg mnie Barbaro, to lulek czarny (Hyoscyamus niger). Trochę się dziwię, że rośnie na podanym przez Ciebie siedlisku, bo to roślina raczej zbiorowisk ruderalnych. Rośliny to trochę jak ludzie, wszędzie chciały by mieszkać, więc rozprzestrzeniają się po tym Bożym świecie, zwłaszcza że MY im w tym nie przeszkadzamy, wręcz przeciwnie...
Romek ma rację. Lulek czarny (lulek jadowity, szalej czarny) (Hyoscyamus niger)
Lulek czarny jest rośliną dwuletnią, lepką, owłosioną. Rośnie przy drogach, na śmietnikach, ma owłosioną łodygę, liście grube, ciemnozielone z wrębami, kwiaty skupione na szczycie łodygi, brunatno-żółte, owoce w kształcie puszek z wieczkami, nasiona brązowe. Wysokość rośliny wynosi około 50 cm. Owocuje od sierpnia do listopada.
Zawiera alkaloidy tropinowe, głównie hioscyjaminę i skopolaminę. Zatrucia zdarzają się przede wszystkim po zjedzeniu nasion.
Dzięki.
To jeszcze a propos siedliska ''mojego'' lulka czarnego.
Mój lulek czarny rośnie w pobliżu tablicy informacyjnej (miejsce wskazane strzałką ''Tu jesteś''):
i ocalał dla mnie być może dlatego, że są wakacje i różne akcje dokładnego ''odchwaszczania'' okolic szkoły i zamku nie są podczas wakacji zbyt systematycznie prowadzone. W przeciwnym wypadku to jednak ludzie nie pozwoliliby mu rosnąć w miejscu, które sobie wybrał.
A w pobliżu domu nauczyciela napotkałam pszeńca gajowego ([bf#77969] Kawałek dalej jest śliczny widok ze wzgórza morenowego na Dolinę Noteci.
(wypowiedź edytowana przez topazzz 17. sierpnia. 2007)
Piękne miejsce. Mój tata kończył tu Technikum leśne... Wybrałem inną drogę ku przyszłości, ale w genach coś chyba zostało. Lulka czarnego w naturze nie widziałem. Jedyne fotki, jakie posiadam pochodzą z łódzkiego ogrodu botanicznego. Pozdrawiam.
Czyli odwiedziny w miejscu edukacji Taty zaowocowałyby też poznaniem tej urodziwej roślinki w naturze...
W Poznaniu, jakiś kilometr od centrum miasta zaobserwowałam lulka czarnego, który wyrósł na niedużym piaszczystym miejscu (fotka 1), będącym miniaturką siedliska ruderalnego (fotka 2).
28 sierpnia rósł okazale i była nadzieja to, że zaobserwuję również jego owocowanie. Niestety, akcja koszenia zieleni miejskiej w minionym tygodniu nie oszczędziła lulka.
W Zabrzu na starym wysypisku gruzu znalazłem roślinę odpowiadającą opisowi Lulka czarnego, jednak różniącą się od tej na zdjęciu. Kwiaty miała identyczne, zapach nieszczególnie piękny, natomiast listki zdecydowanie mniejsze od tej na zamieszczonych tu fotografiach.