To moja wina, że wplotłam w wątek Lentinusa, więc proszę jeszcze raz o propozycje, co to może być. Ściany szepczą, że niektórzy z Was też się z tym spotkali i mają jakieś domysły. Skopiowałam treść z "gąski łąkowej":
"Moi teściowie zbierają to każdego roku na swojej łące. Marynują, smażą, duszą. Nazywają ten grzyb gąską łąkową. Widziałam to tylko w occie już ugotowane i wymęczone. Beżowe grzyby, białe blaszki, wymiary od 2 do 10 cm, jeżeli chodzi i średnicę kapelusza. Rosną w sezonie grzybowym, czyli późne lato, jesień. Okolice Puław. Co to może być? Kto słyszał taką nazwę?"
Hm. Nie wiem, podobne. Czy u Was nazywają to gąską łąkową?
Czy blaszki są żółte, czy tylko tak tu wygląda? "Moje" były zdecydowanie białe i gęste. Trzon biały, chyba mniej masywny. Przy większych grzybach trochę pusty w środku. Ale obróbka cieplna i octowa robi swoje. Pojadę tam jeszcze raz w sezonie. Poza tym uprosiłam ich o ususzenie jednej sztuki.
Czy Ty, Darek, wiesz co jest na tym zdjęciu, które tu wkleiłeś?
To Twoje mi przypomina grzyba, którego też nie oznaczyłam. Charakterystyczna jest masywność i przemiły, irysowy zapach. Rośnie przy szosach, grupami, w trawie, pod jesionoklonami. Mam trzy stanowiska i wszędzie są takie same warunki. W tym roku zbiorę, ususzę i wyślę do Ani. Oprócz tego zamarynuję na próbę, żeby sprawdzić, czy przypadkiem nie wyglądają tak samo, jak "moje" gąski łąkowe. Jeść nie będę, aż Ania orzeknie. :)
Zdjęcia były robione późnym wieczorem i tak jakoś wyszło niespecjalnie, ale białawe blaszki wpadaja troche w odcień obecny na kapeluszach - stuprocentowo białe nie są.
Śledztwo w sprawie oznaczenia tego grzyba trwa. Na chwilę obecną moje podejrzenia, że jest to Lyophyllum senitale okazały się błędne ponieważ zarodniki (co wypatrzyła Ania pod imersją) mają brodawki.
Ania przypuszcza, że może to być Lyophyllum ovisporum (=Lepista ovispora = L. fasciculata = Clitocybe aggregata v. ovispora).
Grzyb w każdym razie jest jadalny i bardzo smaczny. Swoją droga zjadanie grzyba, którego nie można oznaczyć to niezła ekstrawagancja, a znam kilka osób, które zjadaja go od lat.
Jola! Myślę, że te Twoje "gąski łąkowe" okażą sie tym samym gatunkiem.
Jolu,
chciał nie chciał będziesz musiała odwiedzić teściową w sezonie grzybowym i zabrać mnie na tą łąkę na typowo konsumpcyjne grzybobranie - nie bacząc na to czy to podblaszki czy też gąsówki:-))
(wiadomość edytowana przez Bogdan 09. Czerwca. 2005)
Jola, może ta Twoja to Lepista irina??? Ona ma taki zapach kwiatkowo jakiś:-)
Darek, być może...
Podblaszek? Przepraszam, jeżeli Cię teraz obrażę - znasz podblaszki tak z praktyki, ze zbierania? Nie pasują mi tutaj..
Wiesz, do czego pasuje mi Twoje zdjęcie? Do zdjęcia i opisu Tricholoma irinum, syn: Rhodopaxilus irinus. Tyle, że moje mi nie pasują.: (
Boguś, z radością!!! Pójdziemy na łąkę, jasne!!! Weźmiemy literaturę i pójdziemy. :)
Czemu mam nie baczyć, czy podblaszki, czy gąsówki?
Jak znajdziemy - będziemy wspólnie konsumować pod np. piwko.
Ania, :) pisałyśmy w tym samym czasie. Moja "gąska łąkowa" nie jest Lepista irina, natomiast ja myślę, że Darkowa to Lepista irina.
Ta moja, którą znajduję przy szosach pod jesionami mogłaby być ew. Lepista irina. Gdy znajdę - wyślę do Ciebie. Co to znaczy brodawki na zarodnikach? Wybacz ignorancję. 😊
JOlu, Bogdanie - mogę dołączyć?
Może się czegoś od Was nauczę?
Pyfko tez lubię....:-D
Naturalnie!!! Bez Ciebie i Maćka następnym razem się nie obejdzie! A może i Vito, bo Warszawa blisko?
Elma, jak ostatnio Jola była w Puławach to m. in. rozmawialiśmy o potrzebie wyciągnięcia Ciebie i Maćka na jakiś wspólny grzybowy wypad:-)
Jolu, w odpowiedzi na "... Czemu mam nie baczyć, czy podblaszki, czy gąsówki?..." to był taki mój skrót myślowy w odniesieniu do informacji Darka pod ostatnim zdjęciem "... że może to być Lyophyllum ovisporum (=Lepista ovispora = L. fasciculata = Clitocybe aggregata v. ovispora)...".
Przepraszam za zamieszanie:-)
Nie przepraszaj, no co Ty?
Moja gąska łąkowa to Rhodocybe gemina. :)