Tak, czekałam, kiedy pojawi się jakiś świetlik w letnich wątkach...
Grzegorzu, na początek zajrzyj do wątku [bf#84052] tam szczególnie ciekawa uwaga Marka Wołkowyckiego, jeszcze tu pewna wzmianka [bf#48107] a potem zobaczymy co powiedzą inni.
Czytałem wcześniej, dziękuję. Obawiam się, że w naszych warunkach nic nie poradzimy. Najgorsze są rośliny tworzące mieszańce. Kilka razy już na tym "połamałem zęby". Tak, czy inaczej poczekam na dalsze wypowiedzi...
Przeczytałem przed chwilą o świetlikach w książce Zbigniewa Nawary "Rośliny łąkowe". Prawdopodobnie w rachubę będą wchodzić świetlik łąkowy i wyprężony. Rzeczywiście, różnice pomiędzy świetlikiem łąkowym (Euphrasia rostkoviana) a wyprężonym (Euphrasia stricta) - często tworzącymi pomiędzy sobą mieszańce - są bardzo niewielkie. Problem może sprowadzić się do stopnia owłosienia niektórych elementów obu roślin, jak wcześniej wskazywała na to Barbara. Przysadki kwiatów świetlika łąkowego pokryte są długimi włoskami gruczołowymi, wyprężonego zaś przysadki są nagie. Podobnie mówi się o kielichu, który w przypadku świetlika łąkowego jest silnie ogruczolony, a w przypadku wyprężonego nagi lub pokryty króciutkimi gruczołkami. Takie detale jak ilość ostrych ząbków liści z każdej strony 3-6 (łąkowy) i 4-7 (wyprężony) czy długość korony 9-15 mm (łąkowy) i 5-10 mm (wyprężony) nic nam na dobra sprawę nie mówią. Chyba bez dobrego klucza się nie obejdzie. Obserwowałem przed miesiącem świetlika dość dokładną lupą i... niestety zrezygnowałem z jego oznaczenia, poprzestając tylko na określeniu rodzaju.
To też roślina należąca do rodzaju świetlik. Według mnie to świetlik łąkowy. Czy to rozpoznanie jest bezbłędne?
Krzysztof, mojego analizowałem na wszelkie sposoby. Raz pasuje mi łąkowy, innym razem wyprężony. Ostatecznie będzie to pewnie mieszaniec. Jestem tylko skromnym amatorem i w przypadku tego rodzaju bez analizatora DNA poddaję się całkowicie.
Może to świetlik wątły?
ja szukałem na łąkach całe prawie całe wakacje świetlika łąkowego
one moga świecić do księżyca tak czytałem
Warto by to sprawdzić, a chyba jeszcze lepiej od czasu do czasu, przemyć sobie nim oczy zmęczone pracą przy sztucznym świetle, czy długim oglądaniem telewizji, a już na pewno monitora komputera...