W poprzednim odcinku zdecydowanie przekroczyliśmy Bramę Siedlecką. Jesteśmy na południowych kresach rezerwatu Dolina Eliaszówki. Trawersujemy zachodni stok. W dole widać drogę do Paczółtowic a nawet do Olkusza przez Gorenice.
Oto widok ogólny tej struktury. To powinny być pozostałości po żyle tutejszego prawdziwego marmuru zwanego Róża Paczółtowska. Organizując ogród geologiczny wiele razy od dębnickich kamieniarzy słyszałem o tym miejscu, ale dopiero teraz go zobaczyłem.
Moją uwagę przyciągnęła brzoza brodawkowata - Betula pendula wyrastająca na skraju konstrukcji. Drugie zdjęcie to efekt zoom-u.
Kolejna osobliwość to rynna erozyjna w w stoku doliny. Po prostu Eliaszówka tutaj była i to niedawno, bo jakieś 10 tysięcy lat temu. Wyżej poszarpanego brzegu skalnej struktury nie podskoczyła.
Podziwiamy trzy klony jawory - Acer pseudoplatanus na tle skałki.
Zerkamy na Most Diabelski. Widać brzozę brodawkowatą - Betula pendula.
Tutaj najważniejszy jest jaskier kosmaty - Ranunculus lanuginosus.
Na jednym z kamieni wyrasta porostnica wielokształtna - Marchantia polymorpha. Szczupły materiał wyklucza domniemywanie taksonów niższej rangi.
W tej okolicy przycupnął jeszcze glistnik jaskółcze ziele - Chelidonium majus.
Dochodzimy do grupy dębów szypułkowych - Quercus robur.