Idę dalej. Ta droga po około 300 metrach doprowadziła by mnie do ulicy Wojska Polskiego. Ponieważ odbiłem w lewo w las w sumie w tym odcinku pokonałem około 600 metrów.
Mijam klon jawor - Acer platanoides.
Niemalże natychmiast znajduję kruszczyka - Epipactis.
Mijam kępę brzozy brodawkowatej - Betula pendula która odrodziła się z pniaka po ściętym drzewie.
Znajduję kolejnego kruszczyka - Epipactis.
Oto kolejny, ostatni w tym odcinku kruszczyk szerokolistny - Epipactis helleborine.
Bohaterem dłuższej sesji zdjęciowej jest samotny oleśnik górski - Libanotis pyrenaica. W tej części miasta to rzadkość.
I to by było na tyle, ponieważ dalej tylko bym się powtarzał.