podobno co za dużo to niezdrowo ale jak widac Pimpkowi to wszystko wychodzi na zdrowie w Rudach Jankowickich koło Kuźni Rac grzki są: prawdziwki, podgrzybki, kozaczki ale niestety chętnych na nie jest jeszcze więcej: (( aż serce płacze widząc wyczyny Pimpka ale nic to na sobotę zaplanowałem wyjazd w beskidy konkretynie Brenna i tam moze coś się uda nazbierać pozdrawiam jaco
No i jakoś sobie poradziłem ze swoją zazdrością, przechodząc z uczucia w czyn;)
Podjąłem niemałe ryzyko, jak bowiem widać na mapce grzyby wszędzie zamilkły.
Jednak cóż, zamiast patrzeć na Pimpkowe zdjęcia lepiej było coś zdziałać i samemu wyruszyć w magiczną kotlinkę.
Data wyprawy 02 wrzesień 2005.
Na miejscu okazało się, że nie jest tak źle...
[podgrzybki wyglądały urokliwie, szczególnie, gdy rosły na pniach czy górkach otoczone przepięknym mchem]
Można już zauważyć pierwsze oznaki kończącego się lata - pojawiły się bowiem opieńki.
Po godzinie wędrowania nasze kosze były już prawie w połowie zapełnione - czas na krótki odpoczynek, kawkę i śniadanko :)
Można powiedzieć, że grzybów było dużo (pewnie ponad 100 w ciągu godziny), ale nie był to wysyp narastający a raczej końcówka poprzedniego.
Niewiele było bowiem grzybów młodych, większość z nich była już ładnie podsuszona, a niektóre kapelusze wywijały się nawet ku górze.
Opłacało się też pójść drugi raz, tym bardziej, że zdarzały się przepiękne borowiki.
Zbiory zakończyliśmy po 15 z całkiem niezłym wynikiem. W sumie każdy z nas uzbierał dwa pełne kosze.
Leśna drużyna w składzie:
Renata, Sławek, Władek, Marian, Kuba
A ja w sobotę 2005-09-03 wraz z Wojtkiem K. udaliśmy się na szybciuuuutką wizytę w lesie, czego efektem było:
Prawdziwki to śliczne znalezisko Wojtka. Ja mam cały koszyk podgrzybków z czubkiem z rydzów i opieniek. Niestety mimo teoretycznie braku dziurek, większość (ale na szczęście nie wszystkie) rysze miały lokatorów. Wieeele kozaków też: ( Za to jak zwykle wszystkie podgrzybki były zdrowe, opieńki w większości też.
W niedzielę, 2005-09-04 byłem na wyprawie w ramach Wrocławskiej Grupy Mikologicznej z Markiem S. Jestem badzo zadowolony z efektów i właśnie obrabiam foto a następnie będę mikroskopował znaleziska.
Nie mogłem się jednak powstrzymać, gdy trafiłem na rodzinę prawdziwków, które po zostawieniu w lesie robaczywych - i tak zapełniły mi koszyk. Następnie już pod koniec wyprawy trafiliśmy opieńki, które też trafiły pod nóż :)
Ponieważ nasza mikowyprawa trawał d 16-stej, żonie zostawiłem prawdziwki do pokrojenia i przygotowania a ja ryk-cyk w ciągu godzinki napełniłem ze szwagierką po koszyczku podgrzybkasków, które dopełniły mój grzybowy dzień.
Generalnie weekend miałem rewelacyjny. Miła sobotnia wyprawa zakończona nadwyraz smacznym opieńkowym sosikiem, niedzielne mikospotkanie w ramach WGM, z którego jestem bardzo zadowolony i popołudniowe podgzybki. No tak, ale to przecież Kotlina :)
ps. Sławku, śliczne zbiory :)