Slyszalem, ze gąska zielonka ma byc wycofana z lista grzybow jadalnych! Czy ktos wie wiecej na ten temat? gąska zielonka ma podobno wywolywac jakies uszkodzenia tkanki miesniowej.
W healthcentral.com"> tym linku ciekawy komentarz (po angielsku).
Generalnie konkluzja jest taka, ze dowody z rzeczonej publikacji o zwiazku pomiedzy jedzeniem gąski zielonki a rozpadem miesni budza wiele watpliwosci (np. wzrost wskaznika rabdomiolizy u testowanych myszy - w dodatku nienajlepiej dobranego - jest na poziomie jaki obserwuje sie po przyduszeniu myszy podczas badania) i wymagaja dalszego badania celem potwierdzenia.
W międzyczasie pojawiły się kolejne dwa doniesienia (oba z tego samego ośrodka z Polski) o zatruciach powodowanych przez gąskę zielonkę. Wszystkie trzy osoby wyszły żywe ze zdarzenia.
Przygotowałem stronę zestawiającą znane do tej pory informacje:
Wstępne praktyczne konkluzje mogą być takie, że o ile zatrucia są bardzo rzadkie (na setki tysięcy osób corocznie jedzących te grzyby 2 zidentyfikowane przypadki w Polsce od 2001 roku) to można je wiązać z dłuższym (kilka dni pod rząd) jedzeniem większych (300g/dzień) ilości gąski zielonki.
Podany w doniesieniach opis pozwala się domyślać, że dla zatrutych zielonka byla przez kilka dni podstawowym pożywieniem (zapewne z racji biedy).
W każdym bądź razie jeśli w okresie kilku dni od zielonkowego posiłku pojawi się uczucia słabości mięśni i inne objawy rabdomiolizy należy udać się po fachową pomoc lekarską.
Bardzo interesujące. Jadam gąski zielonki i niekształtne tylko wówczas, gdy jestem u mamy w Tarnobrzegu. Będę jeść nadal i będę obserwować, czy coś się ze mną nie dzieje. Ponieważ nie należę do osób, które rozchorują się z samej sugestii, że im zaszkodzi - moje doświadczenie będzie obiektywne.
Jolu - mam nadzieję, że żartowałaś.
Od orzeszkow ziemnych jedna na kilkaset tysiecy osob tez moze umrzec, a to z racji ostrego ataku astmy z niewydolnoscia oddechowa itd.
Nie jest to (jak dotad) przyczyna do wycofania ich z obrotu.
Nadmierne spozycie wody (6-9 L w krotkim czasie) tez moze byc smiertelne.
Umrzec mozna tez od soli (okolo 300 gram), kwasku cytrynowego (okolo 50 gram na raz, wcale nie duzo prawda?) i od bardzo wielu innych potraw.
Wlasciwie prawdopodobienstwo smierci ze wzgledu na jakakolwiek przyczyne wynosi 100%.
W zwiazku z tym nalezaloby wszystkiego zakazac i wycofac z obrotu wszelkie produkty.
A ludzie zyli by dlugo i szczesliwie, az do smierci termicznej Wszechswiata.
A to jeszcze okolo 10 I OSIEMDZIESIAT PIEC ZER lat, jezeli obecni medrcy z fizyki maja racje.
Pozniej bedzie tylko rosnaca pusta przestrzen bez czastek rzeczywistych i bez promieniowania elektromagnetycznego.
Beda tam tylko czastki wirtualne a jedyne prawo i porzadek bedzie plynac z reguly nieoznaczonosci Heisenberga i tak pozostanie na wieki wiekow amen.
Wydaje mi sie ze majac powyzsze na uwadze lepiej zajadac sie zielonkami do woli (jak to robilem w tym sezonie i to wcale nie z biedy) i z nadzieja czekac na szybki koniec.
Lepiej zjesc zielonke niz igrac z niesmiertelnoscia bo zle nie spi.