W tę niedzielę udałem się, jak to się powiada za chrzanowski płot aby zebrać trochę materiałów do kolejnego cyklu jaworznickich tekstów publikowanych na łamach tygodnika Co Tydzień. Oto mapa firmy Compass z trzema częściami przebytej tego dnia trasy. Na początek odcinek oznaczony kolorem żółtym.
Idę w kierunku kościoła. Po drodze mijam lipę drobnolistną - Tilia cordata z wianuszkiem pędów odroślowych.
To dowód na to, że jej kondycja nie jest najlepsza. Kolejnym dowodem na to jest jej obfite owocowanie.
Bliżej kościoła znajduje się następna taka lipa.
Kościół to podobno jedyna budowla sakralna w Małopolsce zbudowana w całości z dolomitu. Dzisiaj Jaworzno leży w województwie śląskim, ale kulturowo to wciąż Małopolska.
Wokół kościoła znajdowały się lipy, które zostały drastycznie przycięte. Stało się to w ubiegłym roku. Co prawda obecnie obowiązujące prawo zabrania takich praktyk, ale jak wiadomo względem niego są równi i równiejsi.
Pomijam rzecz cała milczeniem i udaję się dalej w kierunku wschodnim. Tuż za zabudową znajduje się niewielki lasek, zwany potocznie Księżym. Na mapach nie figuruje. W drzewostanie, jeśli chodzi o iglaki króluje sosna zwyczajna - Pinus sylvestris oraz jakiś modrzew - Larix.
Ale zanim zajrzymy do środka spoglądamy w kierunku północno-zachodnim. Na horyzoncie dominuje drugie co do wysokości wzniesienie w Jaworznie, czyli Grodzisko.
Wśród krzewów znajduje się wyrzutek z ogrodu, czyli mahonia ostrolistna - Mahonia aquifolium.
Teren lasku okazał się być elementem krajobrazu warpiowego. Na tym zdjęciu brzegi szybiku wyznaczają składowane płyty falistego eternitu. Bliżej, na pierwszym planie widać obumierający dziki bez czarny - Sambucus nigra.
Na skraju lasu znajdują się liczne lipy drobnolistne - Tilia cordata. Rosnąc w warunkach ekotonu przybierają, tak jak ten osobnik, dość monstrualne kształty.
Następna lipa jest również nieźle pokręcona.
Przy północnej krawędzi drzewostanu znalazłem kolejną pokręconą lipę drobnolistną - Tilia cordata.
Przy północnym skraju lasu spotkałem złamaną leszczynę - Corylus avellana, która jakoś doszła do siebie.
Poza lasem, od strony północnej śniegu było bardzo dużo. Dominująca sucha trawa to trzcinnik piaskowy.
Teraz proponuję przyjrzeć się jakiemuś głogowi - Crataegus. Oczywiście w tym stanie oznaczanie do gatunku to zadanie dla bardzo dobrych znawców. Ja się nie podejmuję.
Na zakończenie tej części fotoreportażu przyjrzyjmy się jeszcze dereniowi świdwie - Cornus sanguinea. I on zachował część owoców, które teraz się zmumifikowały.