Idziemy dalej. Nie zabawiliśmy długo przy bramce. Teraz na mapie firmy Compass trasa kolejnego odcinka jest oznaczona kolorem ciemnoniebieskim.
Przechodzimy ją nader często, ponieważ jest to lokalna "szlakostrada". Dlatego, często spacerowi w tej okolicy towarzyszy nam dreszczyk emocji - czy tu "zaszła zmiana".
Po wyjściu z zakrętu od razu widać namiastkę współczesnego kopca granicznego, aczkolwiek zlokalizowanego w całości na gruntach Płazy.
Od razu widać, że tutaj nie zaszała istotna zmiana. Tak ta okolica wygląda od co najmniej 1992 roku. Kwitnącemu bluszczowi pospolitemu - Hedera helix towarzyszy ciągle uzupełniane wysypisko śmieci.
Zanim przyjrzymy się bliżej bluszczowi zerknijmy na niewielkie jeziorko po lewej stronie drogi. Ono też trwa od wielu lat.
Przyjrzyjmy się teraz kwitnącemu bluszczowi. Prawdopodobnie jedyną istotną zmianą jest zmniejszenie się liczby występujących tutaj okazów.
Ruszamy jednak dalej. Teraz po lewej, czyli babickiej stronie drogi mijamy prawdziwy kopiec graniczny.
Po stronie płaziańskiej mijamy kolejne wysypisko. Wylądowała tutaj nawet niepotrzebna buda. Pierwotnie w tej okolicy było pole uprawne.
Teraz dochodzimy do pierwszego miejsca, gdzie w czasach króla Stanisława Augusta poszukiwano węgla kamiennego. Szyb ten niestety pełni rolę kosza na śmieci. Ponieważ jest bardzo pojemny, wciąż go widać.
Czas na zielony przerywnik. Oto przekwitający lepiężnik biały - Petasites albus.
Teraz na poboczu drogi trafiła się miodunka ćma - Pulmonaria obscura.
Ponieważ w tej okolicy na północ od szlaków znajduje się tajemniczy szaniec postanowiliśmy również sprawdzić to miejsce. Początkowo idziemy przez luźny, płaski las w którym znajduje się niewiele zieleniny.