Witam,
natknąłem się przypadkiem na polanę z dziwnymi małymi grzybkami.
Od razu pomyślałem, że mogą to być łysiczki ale nie jestem pewien, tak więc zwracam się do was o pomoc w określeniu gatunku.
Zdjęcia:
Z góry dziękuję za pomoc,
Pozdrawiam serdecznie!
Źle pomyślałeś:- (
Na zdjęciach (linkowane nie są zbyt mile widziane) pokazujesz kilka gatunków grzybów. Nie mam opatrzenia z łysiczką lancetowatą, bo domyślam się, że o tę ci chodzi. Może bardziej opatrzeni się wypowiedzą. Ja rozpoznaję jakieś kołpaczki, z których sporo jest niejadalnych a niektóre trujące, a rozróżnić, z całą pewnością, można je tylko pod mikroskopem. Zatem konsumpcja byłaby mocno ryzykowna. To tak na wszelki wypadek, gdyby znalezienie tych grzybków jednak nie było z twojej strony przypadkowe:-D
Ok, dziękuję za wypowiedzi. To był czysty przypadek, zwykły spacer po sąsiedniej łące a widok tych małych grzybków mnie zaciekawił, jest ich tam naprawdę sporo a kiedyś czytałem o łysiczkach, że można znaleźć je na łąkach. Grzybki lądują w koszu, temat zamknięty :)
Kołpaczki też powodują odmienne stany świadomości, ale tego nie polecam. Dawkowania nie znam, ale bardzo łatwo o to, co w pewnych kręgach nazywa się złotym strzałem. Coś na ten temat zapewne jest w sieci. Słowem kluczowym może być łacińska nazwa rodzaju - Panaeolus.
Piotrze! - wśród nich jest co najmniej kilka gatunków. Na pewno jest wśród nich Panaeolus papilionaceus, jaka forma tego bez mikroskopu raczej nie będę ryzykował określać oraz prawie na pewno któryś z dwóch bardzo podobnych do siebie, do odróżnienia tylko po mikro cechach oraz reakcjach chemicznych: Panaeolus foenisecii oraz Panaeolus fimicola. Być może jest wśród nich również Panaeolus acuminatus. Część z nich może i faktycznie posiada właściwości halucynogenne ale na pewno nie te co rozpoznaję. Nie będę sięgał daleko, skorzystam z cytatów z Atlasu Marka. Mam nadzieję że nie weźmie mi tego za złe.
P. foenisecii - Niejadalny. Wywołuje zaburzenia żołądkowo-jelitowe [133s151]. Wbrew rozpowszechnionemu mitowi, nie zawiera toksycznych substancji psychoaktywnych w większej, niż śladowa, ilości. Mit, jak to mit, wyraża oczekiwania konsumentów grzybów halucynogennych, a że zwykle ich spożywaniu towarzyszy alkohol (niewatpliwie substacja psychoaktywna) to są wszelkie składniki niezbędne do narodzin mitu - wieść się niesie, deformuje, przekształca i ogromnieje.
Panaeolus papilionaceus - Niejadalny. Mimo zewnętrznego podobieństwa do jedynie wyjątkowo rosnącej na odchodach łysiczki lancetowatej (Psilocybe semilanceata) nie zawiera toksycznych substancji psychoaktywnych.
- te gatunki tu rozpoznaję.
Poza tym sa to gatunki nagówienne, szczególnie P. papilionaceus, więc jeśli ktoś musi to smacznego:- (
Ja się tylko sugerowałem opracowaniem Barbary Sadowskiej, która pisząc pracę o ich właściwościach sprawdziła je wszystkie. Mówiła o tym na pewnym zebraniu sekcji mikologicznej PTB w czasie, gdy jeszcze żyła Alina Skirgiełło. Mam odbitkę tej pracy, ale wolę, aby była tylko dla moich oczu, chociaż zapewne jest gdzieś dostępna w bibliotekach cyfrowych.
Tak naukowych prac może i nie czytałem ale z tego co się orientuję to fascynaci psychotropów widzą je w prawie połowie grzybów. Mnie zastanawia, czy przypadkiem nie jest tak, że ta większość wynalazków oprócz substancji psychotropowych zawiera również inne składniki bardziej szkodliwe dla naszego organizmu i czy po spożyciu takich grzybów zdążą poczuć działanie psychotropu czy też najpierw trafią do szpitala.
Z tego co się orientuję jest faktycznie kilka gatunków które są w miarę bezpieczne przy odpowiednim, rozsądnym (o ile można to tak nazwać) spożywaniu. Ale do tego trzeba posiadać przynajmniej podstawową o nich wiedzę a takiej na pewno nie ma większość amatorów która tu zadaje takie pytania i zbiera wszelakie g... licząc na jakiś cud:- (
Jak widzę to prawdopodobieństwo trafienia przez nich na ten wymażony gatunek jest podobna jak szóstki w Totka.